Moja droga

Malwinka1809 · Wysłany: Śro 12:52, 18 Mar 2009 Temat postu: Nagła przemiana

Hey

Dzis zakończyły się rekolekcje w mojej szkole. Bardzo mi sie to podobało. Ksiądz tłumaczył nam wszytsko o czym mówił. Prawde mówiąc bardzo mnie to zainteresowało. Postanowiłam codziennie sie modlić (choc wcześniej raczej tego nie robiłam), Uczystnbiczyc całą sobą a nie tylko obecnościa na mszy świętej, Wsłuchiwać sie w słowa kapłana i później je analizować, Czytac pismo święte.
Mam nadzieje że mi sie uda.

moudy

heh pewnie tu nie chodzi o eufemizm.

To nie przejęzyczenie, tylko lekkich obyczajów stylistyka, niektórzy tak piszą. Osobiście myślę, że chodziło jej o szczegółowo wytłumaczony monolog.
'Ksiądz szczegółowo powiedział co wiedział' - tak to zdanie powinno wyglądać.

Fajnie że koleżanka pochwaliła się swoim nawróceniem - ale cóż z tego?
Teraz przeczytaj całe pismo święte, tam będzie coś o tym żeby się nie chwalić Wesoly

ColdFireAngel

michal21

Sami ateiście o.0 no nieźle Wesoly

czy takie dziwne jest stwierdzenie tłumaczył to co mówił? Przecież trudne cytaty, wiersze, najpierw się mówi, później je tłumaczy, czy nie tak?

A co do tematu to cieszę się z takich nawróceń, bo o nie się modlę. Nie rozumiem postu ColdFireAngel, trochę chaotyczny jak dla mnie ...

PS: Malwinka1809 też mam nadzieję że Ci się uda i życzę powodzenia na "nowej drodze życia".

salwinia

Malwinka powinna się zastanowić, czy spodobał się jej i zainteresował ją:
a) ksiądz
b) to co mówił ksiądz
c) Ten, o Którym mówił ksiądz

Zasadnicza różnica, i niestety, ale coraz częściej właściwą odpowiedzią jest a) lub b)... Mam nadzieję, że jednak zainteresował ją Jezus, o którym mówił ksiądz.

Alfa

Nie rozumiem niektórych wypowiedzi w tym temacie Confused

Co złego widzicie w tym, że dziewczyna się nawróciła? Ja osobiście bardzo się z tego cieszę i życzę wytrwałości w postanowieniu Wesoly

I nie wiem który raz (już nie liczę) proszę o jedno: nie czepiajcie się wierzących. Co oni złego Wam zrobili, że tak na nas skaczecie jakbyście nas chcieli pozabijać słowami...?

Ela G.

Malwinko to bardzo piekne co napisalas obys wytrwala w swoich postanowieniach co nie zawsze jest latwe ale trwaja przy Nim mozna wszystko. Ksiadz z powolania to ma dar przekonywania. oby Twoje postanowienia zawszwe byly owocne tego CI zycze z calego serca. pozdrawiam

salwinia

Chyba wszyscy życzymy Malwince jak najlepiej. Kwestia tego, czy zachwycił ją Jezus, czy ksiądz. Oby Ten pierwszy a wszystko będzie dobrze Wesoly

Alfa

Ja mam nadzieję, że Ten pierwszy Wesoly

michal21

Czemu? Jak dla mnie to jeśli ksiądz zachwyca kogoś takiego jak Malwinka, kogoś, kto jakby nie poznał jeszcze wiary i była dla niego obojętna to to jest wspaniałe. Osoba, w tym przypadku ksiądz potrafił sobą, swoim autorytetem, słowem nawrócić kogoś na właściwą drogę. Jeśli Malwinka się nawróciła i będzie poznawała wiarę tak jak napisała to pozna Jezusa, dostrzeże go w swoim życiu. Nie widzę dlatego nic złego w tym, że kogoś "zachwyciła" inna osoba i dzięki temu zaczyna poznawać wiarę i żyć według niej dalej z pomocą tej osoby, w tym wypadku księdza.

Alfa

Ale nam chodziło o trochę inny aspekt zachwytu księdzem Jezyk

michal21

O jaki bo ja żadnego innego nie dostrzegam? To że spodobał jej się ksiądz i stał się jej autorytetem to pierwszy krok do wiary, jeśli spodobało jej się to co mówił to także prowadzi do poznania Jezusa, a w moim poście zawarłem 2 te możliwości.

Alfa

Jeśli spodobał jej się ksiądz jako ksiądz to wszystko w porządku, ale jeśli spodobałby się jej ksiądz jako mężczyzna, to mógłby być problem.

michal21

Aaa tego nawet nie wziąłem pod uwagę Wesoly

ale raczej to nie wchodzi w rachubę, bo zauroczenie nie spowodowało by raczej nawrócenia.

Alfa

Prawdopodobnie nie, ale taki aspekt mógłby wystąpić Wesoly

Lullaby

Robicie z igły widły...Dziewczyna pisze o nawróceniu a Wy za wszelką cenę usiłujecie się doszukać w tym podtekstu erotycznego...DRAMAT jednym słowem...

michal21

Trzeba omówić wszystkie możliwości Wesoly

a tak często bywa więc czemu mamy o tym nie mówić. Poza tym to nawrócić się, hmm... Zacząć inaczej myśleć, a w kontekście tego tematu wierzyć w Boga i uświadomić sobie czym jest wiara to nie znaczy nawrócić się, bo czyny o tym decydują, a nie zmiana poglądów ... Dlatego należy, jak to mądrze ktoś powiedział nawracać się codziennie.

Alfa

Właśnie. Myślę, że dopiero po jakimś czasie, będzie widać zmianę. Jeśli się faktycznie nawróciła, to będzie swoimi czynami i słowami głosić Boga. I tego życzę Wesoly

slav

no coz...malwinka albo sie nawrocila pod wplywem slow ksiedza, albo pod wplywem samego ksiedza...albo sie zauroczyla sama postacia...a postac ta (czyt. ksiadz) mogla by mowic nawet o procesach zachodzacych podczas wytopu stali w piecu wielkomartenowskim.

ja jakos (dziwnym trafem) zwrocilem uwage na (najwyrazniej) inna czesc tej wypowiedzi...a mianowicie:

salwinia

to też nas zastanowiło Wesoly

i ktoś już na to zwrócił uwagę, dlatego dalej tego nie wałkowaliśmy

To jest to, co napisałam w innym temacie - podawanie młodemu człowiekowi gotowych rozwiązań, opinii i wyników analiz zwyczajnie odmóżdża, oducza myśleć...

michal21

slav nie wszyscy w wieku 12, 13, 14, nawet 15, 16, 17 (i aż do śmierci) lat są wstanie zrozumieć Pismo Święte, samemu je rozważać. Dlatego ksiądz jakby pomaga im to zrozumieć, to nie jest to samo co wmawia oczywiście Wesoly

On mówi jak to się ma do dzisiejszego życia, z pewnością taki ksiądz przebywa spory czas z młodzieżą i ślepy nie jest. Uświadamia im że to co w Piśmie również, jest kierowane do nich. To oznacza "tłumaczył to co mówił". Z teologii na nasze Wesoly

Aniolek

Michał wyprzedziłeś moje myśli. Chciałam właśnie to samo powiedzieć. Często na kazaniach dla dzieci czy młodzieży szczególnie tłumaczone jest o co chodziło w Ewangelii. Niektórzy nie wiedzą, że Pisma Św. nie tłumaczy się dosłownie

ZTTLS

No a może skoro są za młodzi aby zrozumieć to powinni się trzymać z dala od religii?
Do czasu aż dorosną...
Bo póki co, kiedy nie rozumieją i samodzielnie nie potrafią ocenić tego co jest w piśmie, są zwyczajnie manipulowani i wierzą w to co im się wciśnie...
A potem na starość ti już jest za późno aby te złe "przyzwyczajenia" wyplewić...

Alfa

A według mnie ZTTLS masz złe podejście do sprawy. Bo skoro ktoś czegoś nie rozumie, to chce to zrozumieć. Więc spytanie kogoś o to i dążenie do poznania wyjaśnienia danego niezrozumiałego aspektu jest czymś zupełnie normalnym.

michal21

To może dzieci powinny zacząć uczyć się historii później, bo w wieku 10 lat nie wiedzą jak to jest ważne, nie dojrzeli do tego. A ja po co mam czytać Pismo Święte jeśli za 5 lat inaczej je zrozumiem?

Czemu dzieci powinny trzymać się z dala od religii? Odpowiedź prosta. Żeby nauczyć się podstaw. Dam nieskromnie prosty przykład jakim jestem ja Wesoly

uczyłem się na religii, chodziłem do kościoła, rodzice mnie prowadzili za rączkę i było ok. Wiedziałem że Jezus umarł na krzyżu w wieku 33 lat, są 4 Ewangelie i Pismo Święte, no i że to jest podstawa wiary. Nic poza tym ... Lekcje religii w tamtym okresie mojego życia polegały tylko na tłumaczeniu, żeby nie grzeszyć bo to złe, modleniu się, na nauce modlitw. Ale teraz kiedy mam już tą podstawową wiedzę widzę głębszy sens "Ojcze nasz" widzę głębszy sens dekalogu, rozumiem o wiele inaczej niż tłumaczyła mi siostra zakonna Słowo Boże. Ale jak sobie myślę, żeby nauczyć się tak wszystkiego w tym okresie życia, żeby uczyć się podstaw to myślę że po prostu mi by się nie chciało.