Moja droga

katerina

Myślę, że to ciekawy temat.
Ja osobiście staram się jak najczęściej korzystać z tego daru uczestniczenia w Eucharystii, jednak wiem, żemuszę nad sobą pracować gdyż czasem wystarcza mały problem a ja się gniewam na kościól (na szczescie zdaza sie to rzadko)
A jak jest u Was??

Michał

Zawsze chodzę... pamiętam tylko raz jak byłem o wiele młodszy symulowałem cokolwiek żeby nie iść -.- ale to było dzieciństwo i nie rozumiałem tego wszystkiego.

katerina

a chodzisz w środku tygodnia??

Aniolek

ja wlasnie dzisiaj bylam, ale prawie spalam bo po pracy zmeczenie bierze gore Wesoly

czasami chodze, zalezy albo od potrzeby albo od chcenia mi się tak po prostu Wesoly

Michał

Na zwykłe ? Nie... podczas szkoły średniej mało na to czasu jest, ale jak ktoś by pewnie powiedział, że czas się zawsze znajdzie. Jeszcze jak chodzę na inne autobusy rano do szkoły to idę koło Kościoła to wstępuje na chwilę jak się bardzo nie śpieszę... ale to naprawdę wtedy od czasu zależy. No i chodzę tam rano, w południe jak wracam to nie, albo idę inną drogą.

katerina

ehhh ja właśnie wróciłam z Kościołą jakże ważne jest stawiać Boga na 1 miejscu.a dzisiaj jeszczePan dal mi takiego kopa mowiac o św.Augustynie <zakochany>

Kiler

Zawsze może być lepiej. U meni jest średnio Wesoly

Z tym jest tak, że nigdy nie ma tego za dużo Wesoly

katerina

Ojc tak tu masz rację Eucharystii nigdy za dużo Wesoly

pamietam jak chodzilam do szkoly wstawalam wczesniej szlam na Eucharystie rano poprosic a wieczorem podziekowac i pozawracac glowe Panu

Mała Ostoja

Pięknie Katerina Wesoly

ja swojego czasu też chodziłam codziennie. od poniedziałku do niedzieli Wesoly

niestety teraz to się troche zmieniło bo chodze w niedziele i jak dobrze pojdzie jakiś dzień jeszcze. Praca i obowiązki dużo zmieniły.
Myślę że ważne jest to co w sercu i w głowie Wesoly

tak czy inaczej z Jezusem można wszędzie się spotkać, kiedy nie można pojsc na Eucharystię.

Marysia

Ja w każdą niedzielę chodzę do kościoła na Mszę. Często chodzę także w dni powszednie. W czerwcu tego roku uczęszczłam na każde Nabożeństwo i Mszę.

ColdFireAngel

Byłem ostatnio na jednym takim show z okazji ślubu kumpla. Dodatkową atrakcą był ksiądz greko-katolicki. Mina księdza czekającego na ofiarę na tacę - bezcenna Wesoly

Marysia

Rzeczywiście atrakcja Mruga

michal21

Chciałbym to sobie wyobrazić bo Ci wierzę Wesoly

wiem że wielu księży nie jest powołanych i to mógł być właśnie przedstawiciel Jezyk

ColdFireAngel

Ale poza tym to mieli takie fajne obrzędy, para młoda stała na haftowanym szaliku i założyli im wianki na głowy. I oprawę muzyczną też mieli fajną, trzy gitary i wspaniałe połączenie wokalu żeńskiego i męskiego.

Marysia

No no...nawet nawet;)

Lullaby

Ja już prawie nie chodze do kościoła...a kiedy uda mi się zmusić to jakoś nie czerpię z tego przyjemnośći takiej jak dawniej. Mam wrażenie, że już wzystko wiem i niczym mnie tam nie zaskocza...

michal21

Najgorsze podejście z możliwych ... Nie można uważać że się wszystko wie, ksiądz też powie że nie będzie czytał Pisma Świętego bo niczym go nie zaskoczy? Ja się nie będę modlił o łaskę powołania, bo jestem pewien że pójdę na księdza, a mój kolega nie będzie chodził do szkoły na polski bo nie musi pisać testu gimnazjalnego i zdaje na max ilość punktów (oprócz z ang).

Do kościoła należy chodzić nie tylko i wyłącznie po to żeby słuchać Słowa Bożego, ale żeby się wspólnie modlić za innych, bo taka modlitwa wiele daje, a Jezus dał nam też przykazanie abyśmy się wzajemnie miłowali, więc tak to też można, a nawet trzeba okazywać. Trzeba też jak najczęściej uczestniczyć w uczcie Eucharystycznej i często się spowiadać, bo to zmienia nasze postępowanie na lepsze i umacnia nas w wierze (jeśli jesteśmy świadomi tego co to oznacza).

Jezus zaprasza nas na ucztę, tak jak jakiś znajomy na wesele a my nie przychodzimy bo nam się nie chce? Tyle że Jezus daje nam wiele więcej...

Lullaby

To nie chodzi o to, że nam sie nie chce przyjść. Bardzo lubię całą liturgię. Może to wina księży a może poprostu Kościoła, że nie mówią nic nowego (nie mówię tu o czytaniu Pisma Św.). Na każdy dzień tygodnia i każdą niedzielę jest z góry przewidziana Eangelia. Inteligętny katolik wie co usłyszy w kościele. Do każdego czytania zazwyczaj księża nawiązują podczas kazania. I tu pojawia się mój problem...Znam wszystkie czytania na pamięć, teraz nawet kazania sie powtarzają. Księża paplają wciąż o tym samym, nie wysilają się w dodtarciu do ludzi. Znam każdy gest i formułke z Echarystii. Można by rzec, że Kościół przestał mi być potrzebny, o ile nie przyjmują Komunii...

salwinia

lullaby, troche pokory!
Nie można słuchać Słowa Bożego z zatwardziałym sercem. Kiedy otworzysz się na to, co chce ci powiedzieć Jezus, to za każdym razem wyniesiesz coś nowego z Eucharystii.
Piszesz, że znasz wszystkie gesty z liturgii. Jeśli to prawda, to wiesz również że Msza Św. rozpoczyna się pocałunkiem złożonym na ołtarzu. To pocałunek Miłości. Nic dla Ciebie nie znaczy?
Kim dla Ciebie jest Bóg?
Przecież na Mszę się nie idzie dla kazania! Kazanie głoszone jest przez ludzi tak samo grzesznych jak my. Zresztą, na Mszy nawet nie musi być kazania.
Tam się idzie spotkać z Bogiem... Prawdziwie SPOTKAĆ.
Czego ty oczekujesz po Eucharystii?

Jona

"michal21"

Jona

michal21

Jona zrozumiesz wreszcie, że wielu tu wierzących nie jest, wielu wątpi, a ty tak cytatami im pomożesz. A jeszcze lepiej "przeczytaj to, przeczytaj tamto". Nie no zachęta idealna. Wiem czym jest Msza i mam jakieś tam pojęcie o wierze. Pismo czytam i pewnie skończę za 3-4 lata. Staram się wiele dowiadywać ale lepiej mówić prosto o sprawach poważnych niż językiem teologicznym, czy naukowym ... Nie sztuką jest zacytować, powtórzyć coś po innych, sztuką jest wytłumaczyć tak żeby wszyscy zrozumieli ... Wolę kiedy profesor mnie uczy niż kiedy jakikolwiek magister, a dlaczego? Bo profesor potrafi wyjaśnić tak trudne rzeczy językiem nawet młodzieżowym, a mgr cytuje, powtarza, realizuje program i mówi językiem naukowym. Co za sztuka? A chyba nikt nie zaprzeczy że mówię trudnym językiem?

Co do mojego postu to lepiej chyba powiedzieć że Jezus zaprasza nas na ucztę i wiele możemy otrzymać, a nic nie tracić, niż mówić:

"Termin "komunia" pochodzi od łacińskiego communio (wspólnota) na pamiątkę ostatniego posiłku Chrystusa i przywołują "ucztę zaślubin Baranka" zapowiedzianą w Apokalipsie.

Eucharystia wywodzi się od dziękczynienia złożonego Bogu Ojcu przez Jezusa podczas ostatniej wieczerzy. Jest to jeden z dwóch najważniejszych sakramentów (obok Chrztu stanowi tzw. sacramenta maiora, sakrament większy, w przeciwieństwie do pozostałych pięciu, zwanych sacramenta minora, sakrament mniejszy), na których wspiera się całe chrześcijaństwo; sprawowany jako obrzęd w liturgiach prawie wszystkich denominacji chrześcijańskich: katolickiej (w czasie mszy), prawosławnej, protestanckiej i innych."

Zresztą nie mam ochoty pisać na tego typu tematy z fanatykiem, bo zaraz będę się smażył w piekle, będę bluźniercą, małej wiary, obłudnikiem, a może nawet awansuję do rangi psa (w sumie to ciekawe stworzenia).

Aniolek

nie można tak myslec ze na Msze sie nie idzie bo sie juz wszystko wie. Jak sie wsluchasz w to co slyszalas juz nawet wiele razy, mozesz cos uslyszec innego, zawsze warto porozmyślać nad słyszanym Słowem.
Na Mszę sie idzie aby uczestniczyć w uczcie Baranka, a nie dla kazania:)

Lullaby

Przecież wszystko to co słyszymy na mszy św., mozna samemu przeczytać w domu. Nowości są tylko na kazaniu...

Aniolek

i też samemu sobie można przyjąć Ciało Chrystusa?