Moja droga

mariusz1519

Jak na pewno zauważaliście nasz Papież obrał nieco konserwatywną i tradycjonalistyczną drogę swego pontyfikatu
Co o tym myślicie

Piotr

a co ty o tym myślisz? jak zakładasz już taki temat to może pierwszy się wypowiesz co?

mariusz1519

ok
Ja uważam że dobrze robi...
Chce wprowadzić jakiś porządek w czasie mszy....
co prawda nie wiem jak było dawniej w czasie mszy ale zauważyłem że uwaga była skierowana na ofiarę Jezusa na krzyżu i o tym chce nam przypomnieć Papierz.
W swej książce Duch Liturgii zwraca uwagę na pietyzm i pobożność, ucinając dowolność i łamanie przepisów liturgicznych.

Kiler

wiesz... ja uważam, że niektóre sprawy trzeba uporządkować. Jednak z drugiej strony, jeśli wszystko wepchniemy w przepisy liturgiczne, to możemy zginąć, bo nie będzie Ducha. Musi zachowana zostać równowaga. Cieszę się, że Benedykt walczy o porządek, to jest ważny aspekt. Jednak nie przekreślałbym też spontaniczności Jana Pawła II

nodzyna

Pytasz mariuszu co sądzimy o działaniach Benedykta.
Myślę sobie, że postacie papieża czy to byli Włosi, Polak czy Niemiec, czy konserwatywni czy liberalni tak naprawdę łączy ich wiele:

1. Każdy z nich zajmował/zajmuje najwyższy urząd w hierarchii kościoła rzymskiego.
2. Jest głową państwa Watykan,
3. Na I soborze Watykańskim powstał dogmat o "nieomylności papieża" (mi się zdaje, że każdy człowiek się myli, a nieomylny jest Bóg).
4. Papież ma również przydomek Pontifex Maximus (budowniczy mostów- zakorzeniony z pogaństwa kult boga słońca).
5. Tytuł Papa: nazywany potocznie jak sam Bóg Stwórca, co jest bluźnierstwem:
"Ja idę do Ciebie. Ojcze Święty, zachowaj ich w Twoim imieniu, które Mi dałeś, aby tak jak My stanowili jedno."
(Jan 17:11 BT)
"Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie." (Mat. 23:9 BT)
6. W kościele rzymskim czytane jest Pismo Święte, niestety nauki kościoła bardzo od odbiegają od Słowa Bożego. "Strzeżcie się uczonych w Piśmie. Z upodobaniem chodzą oni w powłóczystych szatach, lubią pozdrowienia na rynku" (Marek 12: 38 BT)

"Gdybyście byli ze świata, świat by was kochał jako swoją własność. Ale ponieważ nie jesteście ze świata, bo Ja was wybrałem sobie ze świata, dlatego was świat nienawidzi." (Jan 15:19 BT)

madźka.

slav

patrzac z perspektywy mniej liturgicznej...uwazam, ze jest taki sam jak kazdy dotychczasowy.

- utrzymuje dogmat o nieomylnosci papieza;
- niezmienne stanowisko wobec antykoncepcji, aborcji i metodzie in vitro;
- utrzymywanie doktryny, mowiacej o swietosci kosciola.

biotechnologia, cybernetyka i o krok od sztucznej inteligencji...a tu kosciol katolicki nadal twierdzi, ze jest swiety...kiedy to kazdy za pomoca internetu moze stwierdzic, ze w swej dotychczasowej historii ze swietoscia mial tyle wspolnego...co sw. pawel z jezusem...czyli nic.

to glowa tej samej instytucji, ktora kosztem obcych majatkow sprawuje wciaz wazna sile we wspolczesnym swiecie.

czesto cytowany atrybut ateistycznej krytyki, ...atrybut hierachi kk...to - skostnialy.

w zasdzie to trafiony atrybut...ale na tyle wyswiechtany, ze posluze sie wg mnie universalnym...to - archaizm.

a po mimo to tzw. glowy, tzw. panstw licza sie z ocena i waga takiego panstwa...traktujac je tym samym, jak prawdziwego adwokata i przedtawiciela boga...w jednej osobie.
glowny skarbnik...to pewnie to trzecia postac tego swietego ciala.

ale oczywiscie wciaz mozna myslec...ze w kazdej kolejnej glowie watykanu, dostrzegamy impuls ku lepszemu...wszak to ziemski nadzorca niebianskich ogrodow!

Kiler

Zauważyłem, czytając kilka tematów pod rząd, że nie możemy sobie poradzić z pewnymi kwestiami, i potem wychodzi to w każdym temacie.
Pytanie było o to, co sądzę o Benedykta działaniach, a nie o papiestwie czy o kościele katolickim. O tym można założyć osobne tematy.

slav

kiler...cenie twa inteligencje, a zatem sam jej nie ujmuj.

jesli gadamy o benedykcie ktorys ...tam....poruszony zostanie temat jego swietosci i nieomylnosci.

przeciez wiesz, ze mnie nie oszukasz...wiec po co wogole sie starasz, zakladajac tematy niby podobne.
alez milosc papieska do zwyklych ludzi....jest wystarczajacym tematem, nad ktorym mozemy skupic nasza uwage.

kiler gdybys tylko zechcial popatrzec krytycznie na firme...to nasza dyskusja nie tylko nabrala by rumiencow...ale byla by troche uczciwsza.

przyznam sie, ze mam do ciebie slabosc...ale nie jest to wynikiem mojego kompleksu...a jedynie wspolnym mianownikiem tego co ty chyba chcesz przekazac...i tego przed czym chcialbym ludzi (w ktorych znajduje umilowanie) uchronic!

religia jest przerazajaca skaza, ktora wciaz....i nieprzerwanie wywiera pietno naludzkiej(czlowieczej) moralnosci!

jesli podobnie kochasz ludzi, jak ja...prosze badz uczciwy i powiedz dlaczego to robisz?

wiem,ze dobrze o tym wiesz:
nie potrzeba nadprzyrodzonych bytow...aby czlowiek byl dobry!

dlaczego promujesz religie?...dlaczego kiler to robisz?
dlaczego psujesz doskonale skad innad wartosci, w ktore ty , jak i ja wierze?

slabosc?

nie odpowiadaj...prosze pomysl o tym.

wcale nie jestem madrzejszy..nie jestem, nie staram sie i nie udaje...a jednak wiem, ze nie postepujesz wlasciwie.

zadam ci tylko jedno pytanie.
kochasz ludzi?

slav

bog to milosc?...ja sadze, ze bog to oplakany system wartosci...to znieczulica...i ktos, kogo niektorzy kochaja, a powinni wysmiewac.
bog i jego indolencja...jego milosc... i milosc do naturalnej formy milosci, czyli jak zapobiec milosci?

czy bog nas kocha?...niezmiernie trudne pytanie...ale czy kocha kogos, kto kocha sam siebie?

czy milosc do boga ma charakter pejoratywny?...czy boskosc to dar, czy przeklenstwo?

kogo kocha bog?...czy kocha mnie?, a moze kocha swa wyimaginowana postac...jest, czy raczej go nie ma, ajesli jest to kocha, czy raczej szydzi?

madźka.

Kocha.

slav

nie wiem madziu, czy mi uwierzysz ale wcale nie chce mi sie smiac z boskiej milosci...z milosciboga do ludzi.

to wcale nie jest smieszne...smieszna jest wiara tych ludzi w jej autentycznosc.

ale nie zrozum mnie zle, nie jestem oszolomem...i wiem jak bardzo ludzie wierza...wlsciwie to piekne!

ja tylko chcialbym, zeby niewierzyli...a czemu? a temu zeby pokochali nas..czyli ludzi.

rozumiesz...czy calkiem nie?

tak to wlasnie widze, choc sam nie do konca w to wierze...widze ludzi, ktorzy kochaja ludzi, a nie boga....ludzi, ktorzy o aborcji nie mysla w katyegoriach grzechu, ludzi ktorzy maja w dupie obce byty, a koncentruja sie nad osiagnieciem szczescia takim, ktore pozostaje w ich zasiegu.

nawet widze takich ludzi, ktorzy psa nie traktuja jak wlasnosc, a partnera...ludzi, ktorzy zdaja sobie sprawe z wlasnej doskonalosci, ajednoczesnie nikogo nie wywyzszaja z tego tytulu.

czasem tak wlasnie widze.

madźka.

Kiler

slav, cieszę się, że doceniasz moje talenty (specjalnie nie piszę dary od Boga, skoro nie uznajesz takowego bytu).
Zgadzam się, że zalezy mi na dobru ludzi. Tym się jednak różnimy, że ja uważam za dobrą wiarę w Boga.

Ja patrzę krytycznie na "firmę" Kościół Katolicki. Poznałem złe strony tej instytucji dosyć dobrze. Jednak, że się tak wyrażę w języku karierowym, przechodzę przeszkolenie, by zostać pracownikiem "firmy" Kościół Katolicki, więc nie wymagaj ode mnie, bym negował dobre strony tej instytucji.

Ja wierzę w Boga, całe credo, które pobożny lud klepie co tydzień w kościółku jest dla mnie realną rzeczywistością. I uważam, że jeśli ktoś na serio traktuje swoją wiarę w Boga, obojętnie czy jako katolik, czy jako protestant, czy jako buddysta, to będzie dobrym człowiekiem. Podobnie ateista, który nie uznaje Bytu Najwyższego, jeżeli kieruje się podstawowym prawem naturalnym, może być dobrym człowiekiem. Natomiast ci, którzy robią sobie z wiary (lub niewiary) jaja i nie uznają nawet tego, w co teoretycznie wierzą (lub nie wierzą), to wykrzywia patrzenie na daną grupę społeczną. Ateiści patrzą na katolików przez pryzmat Rydzyka, Jankowskiego i Paetza, a katolicy na ateistów przez pryzmat Dawkinsa czy Browna. Podobnie z innymi grupami. To powoduje, ze mamy zakrzywione obrazy grup religijnych czy ateistów. Przydałoby się poznać te grupy dokładnie a nie szafować stereotypowymi opiniami. Fakt, wielu katolików wierzy tylko na papierze, ale nie zrównujmy ich z tymi, co giną w Indiach za wiarę.

Ja osobiście wolę slav, byś był dobrym ateistą, niż dennym katolikiem. Cieszę się, że jesteś jaki jesteś, choć czasem masz mocne wypowiedzi, które mnie prawie urażają. Ważne, że z nich czuć prawdę z Twego serca (umysłu, duszy - wsjo rawno, jak to nazwiesz). Więc proszę, pozwól mi też pisać to, co czuję w głebi swoich wnętrzności..

Również, jak chodzi o papieża. Tu oceniajmy Benedykta XVI, a nie cały urząd papieski. Taka moja prośba

slav

kiler...musze przyznac, ze twoj ton ma na mnie lagodzacy wplyw.

nazwanie moich wypowiedzi...jedynie mocnymi..to rowniez lagodne okreslenie...i traktuje je, jako uklon w moja strone, wobec ktorego nie pozostaje mi nic innego...jak tylko pochylic czola.

choc wiem, ze to elelment klerykalnego stylu dyplomacji...doceniam i szanuje styl i bez watpienia personalne predyspozycje.

wierz mi, badz nie...ale staram sie nie urazac nikogo osobiscie, personalnie, jednostkowo...a moze jedynie przyswiecajace idee.
pracuje nad tym, aby wogole nikogo nie dotknac...ale czasem jeszcze emocje biora gore...czasem tez zwietrzam tania prowokacje, lub zwykla glupote...i wtedy (cholera) dochodzi element irytacji...a to skolei podnosi jak wiesz cisnienie.

i niestety (odwolujac sie do twej ostatniej prosby)...pozwol pozostac mi konsekwentny...tak jak nie oceniam nikogo osobiscie, tak i nie bede ocenial osobiscie tego nieszczesnika z hitlerjugend.

wole skupic wlasnie uwage na jego urzedzie...i mam nadzieje, ze to zrozumiesz.

pozdrawiam.