Forum Moja droga Strona Główna Moja droga
Forum religijne
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spotkanie ze swiętymi

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Świadectwa
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kasiola7
Początkujący
Początkujący



Dołączył: 08 Mar 2013
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: małopolska

PostWysłany: Pią 20:44, 08 Mar 2013    Temat postu: Spotkanie ze swiętymi

Spotkanie ze świętymi



Jak cudownie Panie móc jest być blisko Ciebie, czuć Twoją obecność, Twą dobroć i twoje gorące serce. Czasem jednak ta droga ku Twej miłości jest kręta, czasem prosta.
Dla mnie największe zbliżenie do Boga stało się w najbardziej ciężkich momentach życia. Najpierw, kiedy mój 35-letni wówczas brat zachorował na białaczkę. Kiedy dwa lata walczył z chorobą, z rodziną trwaliśmy przy nim nieustannie, cierpieliśmy wraz z nim. Podziwiałam brata za tą siłę do walki z chorobą, za spokój i za to z jaką pokorą przyjmował to wielkie cierpienie. A było mu naprawdę ciężko, ciągły pobyt w szpitalu z dala od rodziny, od żony i swoich malutkich synów. Chcąc ratować brata, dwa razy oddawałam mu szpik, miałam tez trzeci raz, lecz nie doczekał tego mój brat, Pan Bóg zabrał go do Swego Królestwa. Mimo swojej rodziny, kilku-mięsięcznego synka, nie miałam wątpliwości by nie pomóc, ani przez moment nie zastanawiałam się, ze mogłabym bratu nie oddać szpiku, mimo iż znalazły się również osoby, które były przeciwne temu. „Oddałabym Ci wszystko najukochańszy mój bracie, byś mógł być razem z nami, lecz Bóg wybrał inaczej...”
Po dwóch latach od śmierci brata, moja 6-letnia wówczas córeczka Ola zachorowała na ospę. Ta zwykła choroba wirusowa, u niej potoczyła się inaczej. Będąc sama w domu z dziećmi, Ola w trakcie ospy, którą dość ciężko przechodziła, dostała drgawek i straciła z nami kontakt. Pamiętam jak boso wybiegłam z domu na ulicę przeraźliwie krzycząc i prosząc o pomoc. Nigdy nie zapomnę tego płaczu i wielkiego przerażenia, nie wiedziałam co się Olusi dzieje. Przejeżdżający samochód zabrał nas w stronę szpitala. Będąc w szpitalu moja siostra, która natychmiast przyjechała mi z pomocą znalazła na podłodze obok Olusi obrazek bł. Jana Pawła II, włożyła do naszych dokumentów, myśląc ze jest to nasz obrazek. Od tamtego momentu bł. Jan Paweł II towarzyszył nam cały czas i stał się już naszym obrazkiem. W szpitalu Ola doznała jeszcze dwóch ataków drgawek, zachłysnęła się i było naprawdę poważnie. Dzięki szybkiej interwencji siostry, pogotowie zabrało nas do Prokocimia. Okazało się, iż od tych ataków Ola ma obrzęg mózgu. Wydawało nam się wtedy, że będzie już dobrze, ale niestety tak nie było. To był dopiero początek wszystkiego. Z dnia na dzień Ola zaczęła zachowywać się dziwnie, mówiła nieskładnie, wyrywała sobie wenflony szarpiąc się, więc wiązano jej rękę i nogę, by nie robiła sobie krzywdy. To było bardzo przykre widząc ją taką. Wtedy przewieziono nas na odział neuroinfekcji do innego szpitala. Tam okazało się, iż Ola dostała powikłania po ospie – ostre zapalenie mózgu. Jej stan pogorszył się, aż do całkowitej utraty świadomości, mózg ograniczył się tylko do kontrolowania oddechu. Była trzy dni w śpiączce – nasze najdłuższe dni w życiu. Gdyby nie wsparcie bliskich mi osób, męża, nie wiem jakbym sobie z tym wszystkim poradziła, bo chyba najtrudniej jest patrzeć matce jak jej dziecko cierpi. Dziecko, które było zdrowe w jednej sekundzie mogło się już stać dzieckiem niepełnosprawnym, mogło się przecież wszystko wydarzyć. Czułam wtedy żal, dlaczego to Olę spotkał taki los, ale nie traciłam nadziei i wiary, modliliśmy się gorliwie o powrót do zdrowia, czytaliśmy córce Biblię, mówiliśmy do niej, był z nami ukochany bł. Jan Paweł II. A w tym samym momencie rodzina przebywała w Rzymie na pielgrzymce i w chwili kiedy odbywała tam msza św. przy grobie bł. Jana Pawła II w intencji Olusi, nasza córeczka wybudziła się. Czułam, że kochany błogosławiony nie opuszcza nas i pomaga nam. Jakaż była nasza wielka radość i zarazem niepewność co będzie dalej. Nasza córka stopniowo uczyła się na nowo wszystkich czynności życiowych, takich jak np. połykanie śliny, pamiętam jej pierwszy łyk herbaty, pierwsze słowo „mama”. Te chwile na zawsze pozostaną w mej pamięci. Uprzedzano nas, iż wszystko wymaga czasu, ale Ola w bardzo szybkim czasie doszła do siebie bez ubytku neurologicznego. Lekarze, również nie kryli zdziwienia i radości. Po niecałym miesiącu wróciliśmy do domu. Będąc na kontroli u immunologa robiliśmy szereg badań. Z niecierpliwością czekałam na wyniki, byłam świadoma tego że mogą nie wyjść za dobre. I wtedy miałam przepiękny sen, a raczej widzenie. Śnił mi się bł. Jan Paweł II, który stał przede mną, patrzył na mnie uśmiechnięty, a w oddali z boku stała starsza kobieta, również radosna i ciepła. W ciągu dnia otrzymałam wyniki Oli, niewiarygodne, wszystkie były dobre. Teraz jeszcze bardziej pragnęłam jechać do Łagiewnik, do Sanktuarium, by móc podziękować. Gdy tam już byłam, serce zaczęło mi bić mocniej, nie wierzyłam, na głównym ołtarzu stoi bł. Jan Paweł II tak jak mi się przyśnił i z boku ta sama kobieta. Wszystko dokładnie tak samo jak we śnie, tylko nie wiedziałam kim jest ta kobieta. Wróciwszy do domu szukałam jej pochodzenia i w końcu znalazłam – to św. Urszula Ledóchowska. Wtedy w nocy znów mi się przyśniła, żeby mi podziękować ,że ją odnalazłam. Stała w ciemnościach i czekała na mnie. Ponieważ bałam się iść, poprosiłam zmarłego brata, który tam był żeby mnie do Niej zaprowadził. Kiedy już się tam znalazłam, św. Urszula Ledóchowska tak bardzo mocno mnie przytuliła, objęła swym ramieniem, a ja nie kryłam wzruszenia i radości. To wszystko było tak realne, jak gdyby działo się naprawdę. Wiem,że przy mojej Olusi czuwają Wielkie Osoby.
Niestety przy kolejnych wizytach u immunologach, pani doktor w końcu coś wykryła. Okazało się, iż Ola nie wytwarza przeciwciał przeciwwirusowych, stad takie powikłanie po ospie. I znów następne badania, czy jest to wada wrodzona, czy nabyta. Przy którymś z kolei, powtórkowym badaniu ujawnił się w końcu słabiutki interferon, więc wiemy już, że nie jest to wada wrodzona. Wielkie szczęście nas ogarnęło, gdyż nie zostaliśmy pozbawieni nadziei, że kiedyś Ola będzie mogła w pełni bronić się przed wirusami.
Na zakończenie pragnę napisać, ze moja Olusia także doświadczyła pięknego snu. Pewnego wieczoru, kiedy biedulka po raz kolejny była chora, położyła się wcześniej do łóżka i zasnęła, a ja modliłam się przy niej. Nagle na jej twarzy pojawił się uśmiech, coś mówiła, była taka wesoła i po chwili obudziła się. Zapytałam jej co się stało, a Ola mi mówi: „wiesz mamo, śnił mi się Pan Jezusek, jak stał przede mną i bawiliśmy się razem rękawiczkami. Ja mu dałam swoją, a on mi swoją. Miał taką dużą rękę jak tata. Pomachał mi i zniknął”. Bardzo mnie to zdziwiło, więc pytam jak ten Pan Jezus wyglądał, a moja córka pokazuje na obraz Jezusa Miłosiernego. Wiedziałam wtedy,ze mojej córce naprawdę przyśnił się Pan Jezus.
To piękne móc doświadczać miłości Boga, świętych i ich miłości w taki sposób. Bł. Jan Paweł II wstawiał się za naszą córką, wyjednał łaskę zdrowia u Boga. Ola co wieczór całuje swój ukochany obrazek. Te wszystkie przeżycia, małe i duże, ten codzienny trud i krzyż jaki dźwigamy, pomaga nam zbliżyć się do Jezusa Miłosiernego. Nie wzbraniajmy się tego, zaufajmy Bogu.



32-letnia Kasia, mama Oli i
Tomusia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Marek MRB
Gość






PostWysłany: Sob 1:24, 09 Mar 2013    Temat postu:

Dzięki Kasiu za ten tekst.
Powrót do góry
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Moja droga Strona Główna -> Świadectwa Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin