Jona
VIP
Dołączył: 08 Wrz 2009
Posty: 839
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 3/5
|
Wysłany: Sob 20:00, 17 Kwi 2010 Temat postu: Joseph Abraham -wcześniej Mahmud |
|
|
Czy muzułmanin może wiedzieć na pewno?
Drogi muzułmański przyjacielu,
Pozwól, że się przedstawię. Nazywam się Joseph Abraham - wcześniej Mahmud Kamal Eldin Mudżahed. Przyszedłszy do poznania prawdy po wielu latach poszukiwań, wierzę, że Bóg prowadzi mnie do dzielenia się z innymi tym, co zrobił dla mnie przez swoje święte Słowo - Biblię. Proszę, bądź cierpliwy czytając mój list.
Z pochodzenia jestem Egipcjaninem urodzonym w muzułmańskim domu. Mój ojciec był autorytetem duchowym (szejch) i nauczycielem islamu w Kairze aż do śmierci. Moja rodzina szczyciła się swoim islamskim dziedzictwem, jako że niemal wszyscy moi przodkowie byli muzułmańskimi duchownymi. Już od wczesnych lat mojego życia przeznaczono dla mnie przyszłość muzułmańskiego duchownego. Dlatego też moja rodzina wysłała mnie do szkoły koranicznej w wieku sześciu czy siedmiu lat.
Chociaż byłem jeszcze mały, zacząłem zadawać pytania dotyczące Boga, Jego sądu, Jego prawdy, przeznaczenia człowieka w wieczności itp. Ponieważ byłem tylko dzieckiem, moje pytania wywoływały kpiny ze strony innych. Takie traktowanie nie pomagało mi, tylko zniechęcało. Żyłem w poczuciu rozpaczy i beznadziei, bo moja dusza szukała czegoś, czego islam mi nie dawał.
Moje muzułmańskie wychowanie było raczej płytkie i powierzchowne. Mój ojciec, jako szejch, nauczył się na pamięć prawie całego Koranu i zachęcał mnie do tego samego, bez względu na to czy rozumiałem jego treść czy nie. W ten sposób stałem się machinalnie religijny, podczas gdy moje serce było suche, jak pustynia, która wydaje się pozbawiona końca i nadziei.
Jak większość muzułmanów, mieszkałem w tradycyjnym muzułmańskim sąsiedztwie, gdzie pięciokrotnie w ciągu dnia rozlegał się grzmiący głos wzywający do wielbienia Allaha. Gorliwie obchodziliśmy święta islamu.
Uczono mnie, że islam jest religią ostateczną, która unieważniła judaizm i chrześcijaństwo, a także że chrześcijanie oddają cześć trzem bogom. Kładziono mi też do głowy, że chrześcijanie sfałszowali "oryginalną" Biblię, która - rzekomo - kiedyś zawierała odniesienia do proroka islamu. Islam neguje także śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Jednak nigdy nie podjęto żadnej poważnej próby wyjaśnienia podstaw, na jakich opierano te twierdzenia.
W wieku nastoletnim wzrosło we mnie pragnienie dowiedzenia się, która religia jest prawdziwa. Ponieważ w muzułmańskim kraju kwestionowanie islamu nie jest tolerowane, moje pytania i poszukiwania pozostały w sferze prywatnej, mimo to potem moja ciekawość została odkryta i napiętnowana cierpkimi oskarżeniami: zostałem nazwany "psychicznie niezrównoważonym" i "idiotą". Inni z kolei twierdzili, że jestem pod wpływem jakiejś antyislamskiej organizacji. Muzułmanie zatruli mi tak życie, że pragnąłem śmierci. Wszystko czego chciałem, to poznać prawdę.
W wieku dwudziestu kilku lat rozpocząłem poszukiwania na nowo. Pytaniami, jakie mnie drążyły, były m.in.: Dokąd pójdę po śmierci? Czy nie mam prawa, aby poznać mój los w wieczności? Dlaczego muzułmanie tak stanowczo nie zgadzają się na dyskutowanie o swojej religii? Czy Bóg chce ludzi trzymać w niewiedzy, co do ich losu? Skąd mogę wiedzieć, że islam jest jedyną prawdziwą religią?
Nie otrzymując znikąd pomocy, zacząłem czytać książki o filozofii i psychologii, z których część promowała ateizm. Ale zaprzeczanie istnieniu Boga nigdy nie uciszało mojego wewnętrznego dążenia do poznania prawdy. Czułem się zachęcony do pogrążenia się w fatalizmie i apatii, co tylko pogorszyło sprawę. Moja dusza wciąż desperacko szukała ostatecznych odpowiedzi na pytania o nasze duchowe przeznaczenie i Bożą odwieczną prawdę.
Dotkliwie odczuwałem fakt, że jestem postrzegany jako muzułmanin, tylko dlatego że urodziłem się w muzułmańskiej rodzinie i mieszkałem w muzułmańskim kraju. Nie otrzymałem żadnego wyboru: nie była mi dana szansa zbadania i znalezienie prawdy. Najgorsze było to, że wielu muzułmanów, których znałem (włącznie z moją własną rodziną), było muzułmanami tylko przez odziedziczenie religii. Nie widziałem prawie żadnego muzułmanina, który by podjął poważne i rzetelne dochodzenie w sprawie prawdziwości własnej religii z sercem otwartym na prawdę.
W 1968 roku podczas czytania pewnej książki, natrafiłem na wersety z Biblii, które mnie zaintrygowały. Mówiły one autorytatywnym tonem o Człowieku imieniem Jezus Chrystus. Człowiek ten powiedział światu: "Ja jestem drogą, prawdą i życiem, nikt nie przychodzi do Ojca, jak tylko przeze mnie." Jan. 14:6
Dziesiątki pytań tłoczyły mi się w głowie: Co zatem z prorokiem islamu? Czemu muzułmanie nigdy nie mówią o Jezusie Chrystusie w ten sposób? Zawsze mówią o Mahomecie. Kim jest "Ojciec"? Jak Bóg może być nazwany "Ojcem"? Kto jest Jego żoną? Co z islamem, które uważa się za jedyną prawdę? A w ogóle to jak mogę ufać Biblii, o której muzułmanie mówią, że jest sfałszowana? I wiele innych.
Kiedy dalej czytałem tę sama książkę, napotkałem kolejne oświadczenia tego samego Człowieka, Jezusa Chrystusa, który mówił: "Przyjdźcie do mnie wszyscy, którzyście spracowani i obciążeni, a ja wam dam ukojenie." Mat. 11:28 Ja szukałem ukojenia przez wiele lat, a ten Jezus twierdził, że jest źródłem ukojenia i zapraszał innych, aby przyszli do Niego.
Aż do tamtej pory nigdy nie miałem Biblii, ani jej nie widziałem na oczy. W tajemnicy poprosiłem pewnego zadeklarowanego chrześcijanina o pożyczenie mi Biblii, abym mógł poczytać więcej o tym Człowieku, który przemawia z taki autorytetem.
Mniej więcej w tym samym czasie usłyszałem o amerykańskim ewangeliście, który odwiedził Egipt. Z wielkim zapałem zakradłem się do protestanckiego kościoła, aby posłuchać jego przesłania z Biblii. Jako że nie znał on arabskiego, korzystał z pomocy tłumacza. Usłyszałem rzeczy, których nigdy wcześniej nie słyszałem. Nigdy wcześniej nie zdawałem sobie sprawy z tego, że Biblia jest objawiona Bożą odwieczną prawdą.
W przeszłości czytałem i zapamiętywałem fragmenty z Koranu. Przez lata studiowałem islam, ale Bóg nigdy nie przemówił do mnie przez jego nauczania. W przeciwieństwie do tego, kiedy czytałem wersety lub słuchałem przesłań z Biblii, słyszałem zupełnie inny głos przekazujący inne prawdy z innym autorytetem.
Zebrałem się na odwagę, by podejść do kaznodziei, aby powiedział mi więcej o Chrystusie i Biblii. Zapytałem go, czy muzułmanin może mieć dostęp do Biblii i Ojca niebieskiego. Czy ja także mogę mieć pewność co do życia wiecznego, przebaczenia grzechu, ratunku przed piekłem i stania się dzieckiem Bożym?
Kaznodzieja podzielił się ze mną wersetem z Jan. 3:16: "Albowiem tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." Ten jeden werset jest odpowiedzią dla wszystkich religii. Bóg posłał swojego Syna, aby umarł w nasze miejsce, z powodu grzechu całej ludzkości. Wystarczy wierzyć tej prawdzie, by uniknąć wieczności w piekle. Bóg zrobił to z miłości i dobroci swego serca, ale także ponieważ jest sprawiedliwym sędzią. Sąd Boga wymaga kary za grzech. "Zapłatą za grzech jest śmierć..." Rzym. 6:23a Ale Bóg jest także miłosierny i z tego powodu daje nam alternatywę: "ale darem łaski Bożej jest żywot wieczny przez Jezusa Chrystusa, naszego Pana." Rzym. 6:23b
[Tutaj kończy się historia nawrócenia, a zaczyna się ewangelia skierowana do muzułmanów, chociaż nie odwołująca się do islamu, ani niczego innego - po prostu ewangelia na podstawie Biblii.]
[...]
Szukałem prawdy latami, aż Bóg wejrzał na mnie z nieba i posłał swoje sługę, kaznodzieję, aby przyprowadzić mnie do Chrystusa.
Przetłumaczone ze strony: [link widoczny dla zalogowanych]
_________________
Post został pochwalony 0 razy
|
|