Moja droga

Puritan

Jak myślicie: jakie są konsekwencje grzechu pierworodnego?
W jaki sposób pozbyć się konsekwencji grzechu pierwszych ludzi? Zrobiłem filmik, aby to wyjaśnić: http://www.youtube.com/watch?v=cZtcfV-dGfM

Jaka jest wasza opinia na ten temat?

Joker · Gość

w skrócie to odmawiam ponoszenia konsekwencji za coś czego nie zrobiłem.
a co do filmu to trochę rozbawił mnie fragment kiedy wszechwiedzący Bóg zapytał ,,co tu się stało"? Cool

madźka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Puritan

madźka.

Puritan, gdyby Bóg faktycznie miał taki pogląd, jak Ty, co do zła ludzi i nienawiści świętości wrodzonej, to dziwne, że ludzie przed Zbawicielem nie byli potępiani, bo wiemy, że Jezus ten grzech zgładził dopiero.
Nie zgadzam się z Twoim podejściem, brak w nim Miłości Bożej.

Joker · Gość

Jamsen

Christianos

hm kiedyś napisałem post o tym temacie, ale chyba bardzo wkurzył władcę tego swiata, że nie mogłem go opublikować

no to teraz napisze tylko w skrócie skutki grzechu (tzw. pierworodnego):
duchowa śmierć, oddzielenie od Boga, a co za tym idzie także śmierć fizyczna; choroby i wszelkie inne dzieła diabła; zło na świecie, problemy, głód, katastrofy, ubustwo itd itp.

pewien ewangelista powiedział kiedyś, że:

choroba jest dzieckiem = matki grzechu + i ojca diabła

Alexis

Coś takiego jak grzech pierworodny nie istnieje. Coś takiego jak niebo i piekło też nie. Po prostu, rodzimy się - żyjemy - umieramy a potem nic, nie ma nas.
Grzech pierworodny powstał z tego, że pierwsi ludzie czyli Ewa i Adam zjedli zakazany owoc (tą bajkę zna chyba każdy). Ale z tego co mi wiadomo to człowiek nie powstał ot tak, nagle bo koleś z góry miał zachciankę i stworzył sobie zabaweczki na jego podobieństwo tylko człowiek jak i każda żywa istota na ziemi powstała poprzez ewolucję na co jest masa naukowych dowodów.

madźka.

Alexis

Wystarczy mieć trochę oleju w głowie aby dojść do tego wniosku.
A czy Wy macie dowód na to, że niebo i piekło istnieja?
Nie mam tutaj na myśli zapisków z pisma świetego bo dla mnie to nie jest ŻADEN dowód.

madźka.

A jakiego rodzaju olej masz w głowie?
Chcesz powiedzieć, że ludzie bez owego oleju są wierzący? Rozumiem, że myślisz, że tylko głupcy wierzą...

Nie mam dowodów, które by Cię zadowoliły. Ty również ich nie masz, a to jest tylko Twoje zdanie, do którego masz prawo. Ale czy masz rację, to już wielki znak zapytania. Wesoly

Alexis

Głupcy może nie ale z pewnością ludzie naiwni.

madźka.

Czemu naiwni?

Alexis

Bo tylko człowiek naiwny moze uwierzyć, że ktoś taki jak Bóg istnieje.
Wy wierzycie w jednego boga i macie dowody na to, że on istnieje.
Ale dokładnie tak samo jest z innymi religiami. Hinduisci również mają niezbite dowody na to, że ich bóstwa istnieją, czują ich obecność i wsparcie. Starożytni grekowie również odczuwali obecność swoich bogów. Tak jest z każdą religią i właśnie po to one są.
Wy wierzycie w jednego boga a hinduista wierzy w kilku bogów. Każda z religii ma niezbite argumenty dotyczące swoich bóstw.
Świadczy to o tym, że gdybyście wychowali się w Indiach wyznawalibyscie hinuizm. Jesli urodzilibyscie się w Arabii wyznawalibyście islam. A dlaczego? Bo od dziecka wpierano by Wam istnienie bogów danych religii.

Trochę chaotycznie to napisałam ale mam nadzieję, że poprawnie zrozumiecie moje przesłanie.

madźka.

To chyba nie naiwność. Mi nic nie wpierano i innym ludziom. Wiara to osobista sprawa i tego nie da się weprzeć żadnym sposobem. To osobista relacja z Bogiem, a tego nikt za Ciebie nie zrobi... Skąd wiesz kim byłabym w innym kraju? Nie masz pewności.

Naiwna osoba to łatwowierna, a ja takowa nie jestem, a wierzę. Wesoly

Alexis

Mam pewność. I to wręcz 100%.
Jeżeli od dziecka rodzice, otoczenie, telewizja itp wpajałyby Ci, że różowy koń na wrotkach jest bogiem lecz nie ukazuje się on bo "Błogoslawieni Ci, którzy nie zobaczyli a uwierzyli" to wierzyłabyś w niego i nic by Cię nie przekonało, że tak nie jest. Wytłumacz buddyście, że jest coś takiego jak jeden bóg w trzech postaciach. Wytłumacz to ludziom wyznajacym hinduizm, ludziom z plemion indiańskich i z plemion afrykańskich.
Ich nie przekonasz w to, że jest jeden bóg tak samo jak Ciebie nikt nie przekona, że ktoś taki nie istnieje.

madźka.

Ja wierzę w co wierzę, a oni w swoje... Są misje w różnych państwach, gdzie katolików jest bardzo mało.. i jakoś tam potrafią uwierzyć. Jest trochę Polaków, którzy dziś są muzułmanami itp. Jest dużo ateistów- byłych chrześcijan (może i tylko formalnie). A więc wcale tak nie jest, że jeżeli wpajano, to tak już jest... Przychodzi pewien wiek, kiedy człowiek już sam decyduje. Są ludzie, którym wpajano ateizm, a dziś są wierzący... Pełno przypadków.

Aniolek

jakbyś wierzyła w różowego konia na wrotkach to faktycznie byłabyś naiwna.
Wiara to nie tylko to, że ktoś nam to wpaja. Chociaż nie nazwałabym tego wpajaniem tylko przekazaniem wiary, nauką. A właściwie jej podstaw.
Samemu też trzeba szukać, uczyć się. A nie tylko to co inni powiedzą.

Alexis

madźka.

No widzisz, a chrześcijaństwo ma już 2tys. lat i jeszcze nie wymarło. Wesoly

Alexis

Niektóre religie również mają/miały podobną długość istnienia a jednak ich teorie zostały obalone na rzecz innych wierzeń.

madźka.

A jaka nauka Kościoła katolickiego jest do obalenia w najbliższym czasie? Wesoly

Alexis

Tu nawet nie chodzi o to co jest do obalenia.

Wierzcie mi lub nie, ale byłam ostatnio w kościele. Dany kościół jest naprawdę sporych rozmiarów lecz wszędzie siedziały osoby starsze. Mam na myśli tutaj osoby po ok 60 roku życia. Fakt faktem były tam również osoby młode ale nie wygladały jakby były tam z własnej woli tylko tak jakby rodzice na przymus kazali im tam siedzieć. Tak przynajmniej jest w kościołach w moim mieście.
O czym to świadczy? O tym, że gdy umrą te osoby starsze, które chodzą do koscioła to nie wydaje mi się aby wielu młodych ludzi zaczęło tam uczęszczać. Nie mówię, że takich ludzi nie bedzie w ogóle. Bo bedą na pewno. Ale już nie na taką skalę jak na chwilę obecną. Wtedy ludzie zaczną sobie szukac nowego boga lub nawet kilku bogów.

I nawet nie zdziwię się jeżeli coś takiego będzie miało miejsce w roku 2012. A dlaczego? Bo wielu ludzi szczerze wierzy, że w tym roku bedzie miało miejsce zakończenie świata. Kazdy ma inna wizję tego ale mimo to jest naprawde wielu ludzi wierzacych w to. I im bliżej będą wyznaczonej daty końca świata tym bardziej beda watpić w istnienie tego boga bo przecież coraz bliżej apokalipsy, bóg im nie pomaga. Wtedy zaczną szukać nowych bóstw, które ocalą ich od zagłady. A gdy koniec nie nastapi będą wierzyli w to, że dane bóstwo im pomogło i od tej pory będą oddawac mu cześć.

Ja mam taką wizję zakończenia kariery Jezusa.

madźka.