|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
maro110
VIP
Dołączył: 10 Kwi 2009
Posty: 1460
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:57, 29 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
mylisz się .. konkretna data to coś wiarygodnego a nie domysły.. tak właśnie działają wrózki (jak już pisałem wczesniej) -
podają ci pewną myśl a ty sama się naprowadzasz i później wydaje ci się, że to ona przepowiedziała.. a tak naprawdę to ty sobie fakty dopisałaś do jej domysłów..
masz "konkret" .. masz wynik.. czarno na białym albo prawda albo fałsz a nie domysły i domyślanie się..
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nathaniel
VIP
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:53, 29 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dokładnie, im więcej konkretów tym większa wiarygodność.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
joxini
Początkujący
Dołączył: 14 Mar 2011
Posty: 11
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:20, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
nieciekawa sytuaja
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
barti91
VIP
Dołączył: 09 Sty 2011
Posty: 341
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 22:17, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
maro110 napisał: | mylisz się .. konkretna data to coś wiarygodnego a nie domysły.. tak właśnie działają wrózki (jak już pisałem wczesniej) -
podają ci pewną myśl a ty sama się naprowadzasz i później wydaje ci się, że to ona przepowiedziała.. a tak naprawdę to ty sobie fakty dopisałaś do jej domysłów..
masz "konkret" .. masz wynik.. czarno na białym albo prawda albo fałsz a nie domysły i domyślanie się.. |
Ja też tak uważam , że wróżka da ci taką radę abyś mógł się nakręcić i odnieść to do wizji swojego życia .
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sajfler
Początkujący
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:52, 25 Lis 2013 Temat postu: Re: Zmarłe osoby do mnie przychodzą |
|
|
Witajcie stare to, z 2011 ale chcialabym sie skontaktowac z Toba @xmartax97 chcialabym glebiej porozmawiac na ten temat, poniewaz doswiadczam podobnych chwil. Mialam do czynienia z duszami i tzw "demonami" rowniez.To jest rownowaga, ktora sama sobie musisz stworzyc - kiedy jestes silna aby wyczuc i zwalczyc zlo - jestes silna aby wspierac potrzebujace dusze. Wierze Ci ze Jezus przyszedl do Ciebie, chociaz z boku moze to brzmiec dziwnie - ja rowniez mialam takie jedne, jedyne odwiedziny. Swiecil swiatlem niczym slonce, i kiedy upadlam na kolana, ktore samoistnie ugiely sie w slabosci - on polozyl dlonie na mojej glowie. Tego momentu nie zapomne, mialam 11 lat...i to co poczulam bylo niesamowite. Poczulam niespotykany spokoj, milosc, bezpieczenstwo - na Ziemii nigdy nie doznalam takiego ukojenia. To bylo jeszcze piekniejsze niz "zakochanie" sie w czlowieku. Pachnialo slodycza, i czulam sie gotowa by umrzec - tak czulam sie dobrze...ze nagle Ziemia byla dla mnie jedynie ulamkiem odczuc ktore zebralam tamtej chwili, kiedy z ciemnosci wylonila sie postac Jezusa. Nie przemowil do mnie, jak do Ciebie. Trzymal dlonie na mojej glowie...i w tym milczeniu oczy mi sie otworzyly. Bez slow naplywalo do mnie stos mysli i milosci...tesknie za tym uczuciem. Nie potrafie nawet opisac slowami co poczulam...nigdy na Ziemii nie poczulam takiej milosci...a mam juz 24 lata. Pamietam tamta noc - do dzis. Kiedys przyszedl do mnie swiety ktory mi powiedzial ze moja babcia bedzie zblizac sie do smierci ale ja i moja mama bedziemy sie modlic. Przyjdziemy nieswiadomie na Jego grob i on nam pomoze i uzdrowi moja babcie. Obiecal mi, ze moja mama sie nawroci i pokazal mi moja mame, kleczaca obok mnie. Nie widziala nas. Byla zamknieta w modlitwie. Byl to szokujacy widok bo moja mama raczej zyla zyciem doczesnym, nie byla gorliwa katoliczka.Poprosil abym sie opiekowała nią w tych ciezkich chwilach... Powiedzial ze ciezkiej dozna choroby i sie nawroci...Tak tez sie stalo. O snie przypomnialam sobie dopiero jak wracalam z Grobu Jana Pawla II po 3ch latach - proszac z mama o zdorwie babci ktora umierala na raka. Lekarze do dzis niewiedza jakim cudem znikly komorki rakowe - skoro pozostalo jej 3 miesiace zycia... Moja mama zachorowala na raka i w tej chorobie sie nawrocila.. Doznałam też na jawie roznych widzeń i Wiem że Bog nas odwiedza. Nie trzeba być nawiedzonym jak to inni sobie wyobrazaja...ja jestem na codzien zwykla dziewczyna, ktora studiuje reżyserie i zyje jak kazdy inny. Dlatego wierze tym, ktorzy doświadczaja tego co doswiadczyła xmartax97...jedynie chchialabym porozmawiac i wymienic sie uwagami - poniewaz sama do dzis szukam odpowiedzi na wiele pytań... jesli ktoś ma mozliwosc to prosze, odpiszcie ) trzymajta sie tam cieplutko!!!
~s
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sajfler dnia Pon 13:57, 25 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prot
VIP
Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nottingham, UK
|
Wysłany: Pon 17:00, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Jak poznałaś, ze to Jezus? Przecież nie wiemy jak on wygląda. Chyba nie myślisz, ze obrazki i rzeźby są dokładnym odzwierciedleniem prawdziwego Jezusa?
Jak miałaś te wizje w młodym wieku to mogłaś doznać albo mikro wylewu, albo innego zaburzenia.
Cytat: | Pachnialo slodycza |
normalne odczucia przy zaburzeniach, cos w rodzaju synestezji.
Tak samo poczucie ucisku na głowie, ze niby ręce trzymał, to tez jest możliwe.
Przy zaburzeniach snu na przykład, ludzie czuja czasami nacisk na klatkę piersiowa, jak by ktoś na niej siadał, sam to miałem kilka razy, plus dochodzą stany lekowe, bez przyczyny.
Ja bym raczej nie tęsknił do tamtego twojego stanu, bo to mogło być coś poważnego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sajfler
Początkujący
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:57, 25 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Prot napisał: | Jak poznałaś, ze to Jezus? Przecież nie wiemy jak on wygląda. Chyba nie myślisz, ze obrazki i rzeźby są dokładnym odzwierciedleniem prawdziwego Jezusa?. |
Dziekuje CI za odp Wiesz, ja tez nie raz zastanawialam sie jak wyglada Jezus. I nie wyglada tak samo jak na obrazkach - choc jest podobny.Pamietajmy ze obraz Jezusa zostal stworzony dzieki zapiskom i objawieniom jakich doznali święci.Twoje pytania są słuszne, ponieważ nikt do końca nie wie z dokładnością jak wyglądał Jezus. Jednak są pewne szczegóły które sie powtarzają od dekad - i to one są nieodłaczna czescia wizerunku Jezusa. Możesz stwierdzić że mam taki obraz bo mi ksiazki nałożyły - możliwe. Nie wykluczam. Ale zdementuje fakt że ja Jezusa nie poznałam po wygladzie początkowo. Widziałam kule światła ktora sie zbliżała i im bliżej była, tym bardziej mozna było dostrzec posture ludzką. To światło, jakim ta postać emanowała było białe i mocne - raziło po oczach. Nie umiem tego opisać, ale poczułam w sobie że to Ojciec. Tak samo jak po narodzinach niemowle - jest w stanie wyczuć własną matke i reagować na jej głos. Nawet nie znajac jej z widzenia. Cieżko jest mi to wytłymaczyc słowami - ale poczułam że to jest Mój Ojciec. Moja pierwsza myśl była - że nie żyje, albo zwiastuje to cos złego. Stałam i staralam sie wyłapać szczegóły ale to tak jakbyś próbował wyczytac napis na zapalonej żarówce. Widać coś, lecz jest to ogół. Zdazylam ujrzeć Jego włosy długie..brode i oczy. Oczy które emanowały ciepłem. W ten czas upadłam na kolana samoistnie. Jakby zabetonowano mi je, bałam sie spojrzeć na Niego kiedy stał przede mna - bo wiedziałam że nie zasługuje na spotkanie z Nim. Tym kimś, od którego czuć było Ojcostwo i Troske. W momencie jak dotknał moja głowe dłońmi - to jak transmitowanie wiadomości w ciszy...burza emocji, ciepła, pokoju. Po czym poznałam że to Jezus skoro nie jestesmy pewni do Jego wygladu? Wlasnie po odczuciach jakim emanuje druga osoba do Ciebie. To jest niewytlumaczalne w momencie jak Go widzisz. Nie umiesz nic opisać słowami, choć głowisz sie co nie miara. Potem wracasz do szarości i probujesz samemu wytlumaczyc sie - co to było. Co widziałeś...dlaczego. Ja nie raz wmawialam sobie że to wymysł mojej wyobraźni. Byłam po stronie nauki i staralam sie matematycznie tlumaczyć całe zajście...Ale to jest uwarunkowane innym stanem - ktorego nauka nie ogarneła. Możesz nauka, fizyka wytlumaczyć JAK to sie dzieje, dlaczego zaszła taka reakcja - acz nigdy nie dowiesz sie co prawdziwym było powodem - pamietaj ze my caly czas odkrywamy Nauke. Dzis dla nas jest oczywiste cos, co za 100 lat okaze sie ze to był jedynie przedsionek naszej swiadomości. Biore to pod uwage...
Gdyby to była akcja "jednego wydarzenia" mogłabym to odstawić sobie w niepamięć. Ale to były serie wydarzeń, które miały miejsce i w dzień, na jawie. Nie mowie o tym z ludźmi bo wiadomo - teraz nikt w to nie wierzy. Człowiek otrzymał od Boga mądrość - która pochłonął kawalątek i nabrzmiał pychą twierdzac - że dzieki madrosci dostrzegł że Boga nie ma, lub to wszystko to nauka a nie Boża Wola. To jest błędne koło. Prawda? Człowiek odkrył wiele tajemnic natury, świata, ludzkich organizmów - ale zanim na to wpadliśmy KTOŚ musiał to stworzyć i chcieć abysmy odkryli Jego dzieło. Tak samo jest z tłumaczeniem takich zjawisk - naukowymi regułkami. Owszem, jest w tym ziarno prawdy, jest rozgryziona tajemnica reakcji ale....gdzie ta prawdziwa geneza? Przepraszam jesli pisze z bledami ale odpisalam od razu
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prot
VIP
Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nottingham, UK
|
Wysłany: Wto 14:52, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Nie zrozum mnie źle, ja nie neguje, ze przeżyłaś coś takiego.
Rozumie Twój sposób rozpoznania, ale czy nie mógł to być sam Bóg? Jezusa nigdzie nie opisuje się z broda, mam na myśli zarost.
Nie chce abyś myślała, ze jestem nastawiony na krytykę i niedowiarstwo, wierze, ze coś takiego czułaś i przeżyłaś.
Bardzo fajnie, ze to przeżyłaś jako uczucie pozytywne. Tu widać pozytywy religii, jeżeli ktoś ma zakodowane w głowie te religijne rzeczy, to w takiej sytuacji potrafi obrócić to na pozytywna stronę.
Chodzi mi tez o to, ze mogłaś mieć jakieś fizjologiczne problemy z mózgiem.
Fizjologia jest taka, ze tego typu problemy mogą się pojawić znikąd i po jakimś czasie zanikną, i ciężko jest to diagnozować, dlatego umyka to lekarzom lub naukowcom.
To tak samo jak w młodości bylem uczulony na sierść kota a teraz mam w domu dwa koty i nic mi nie jest.
Chodzi mi tez o to, ze nawet jeżeli ustalimy, ze miałaś jakieś fizjologiczne problemy, to ten fakt nie wyklucza głębszych przeżyć.
Ja ma taka filozofie, ze cały świat jest "ciałem" Boga. Nasze ciała noszą pierwiastek Boga w sobie, jesteśmy jego ciałem. Jesteśmy jak komórki w żywym organizmie, niby żyjemy sami dla siebie, ale każdy z nas ma swoja funkcje do spełnienia.
Wiec podczas jakiś zaburzeń, może da się zajrzeć w głąb naszego umysłu.
Kiedy Bóg stworzył pierwsze organizmy, to w drodze ewolucji wyposażył je w prymitywny układ nerwowy.
Ślady tego pierwotnego układu cały czas nosimy w sobie. Jest on głęboko zaszyty i zagłuszany poprzez nowsze części naszego mózgu i umysłu.
W chwilach zapaści, zasłabnięcia, jakiś zaburzeń, te nowsze części mózgu przestają działać, odkrywając te pierwotne, które są wewnątrz nas.
Nie takie same, ale podobne efekty inni osiągają poprzez narkotyki.
Narkotyki zaburzają prace mózgu, i powodują różne interakcje wewnątrz.
Ludzie mówią, ze wtedy bardziej słuchają muzyki, doświadczają spokoju, lekkości, błogostanu., i wiele innych efektów.
Wiele plemion stosuje narkotyczne wywary w obrzędach religijnych, twierdząc, ze w ten sposób kontaktują się z duchami przodków.
I trochę maja racje, poprzez otępienie racjonalnego umysłu, bardziej zagłębiają się w pierwotne części swojego umysłu.
Tak wiec fajnie, ze masz takie pozytywne doświadczenia, ale miej na uwadze, ze to tez może wynikać z problemow zdrowotnych, lub mogło być tylko czasowe w wieku dorastania.
Jak chcesz kontaktu z Bogiem, z Jezusem, to on sam powiedział, ze jak będziesz jak dla chleb, to będzie ciało jego, jak będziesz pila (wino?) to będziesz pila jego krew.
Bóg, a tym samym Jezus jest cały czas przy Tobie, przy mnie przy wszystkich. Nie musisz szukać tak uniesionych metod kontaktu z nim.
"Otwórz oczy" i dostrzeż go w innych ludziach, zwierzętach i naturze.
Cytat: | Byłam po stronie nauki i staralam sie matematycznie tlumaczyć całe zajście...Ale to jest uwarunkowane innym stanem - ktorego nauka nie ogarneła. |
No matematyka tu nie pomoze.
Nauka to powoli ogarnia, ale jest to dosyć skomplikowane dla kogoś, kto się tym nie zajmuje.
Cytat: | Możesz nauka, fizyka wytlumaczyć JAK to sie dzieje, dlaczego zaszła taka reakcja - acz nigdy nie dowiesz sie co prawdziwym było powodem |
Fizyka tez nie wytłumaczy, i fakt ze może już nie dowiemy się co było powodem u ciebie, bo to mogło być przejściowe.
Cytat: | - pamietaj ze my caly czas odkrywamy Nauke. Dzis dla nas jest oczywiste cos, co za 100 lat okaze sie ze to był jedynie przedsionek naszej swiadomości. Biore to pod uwage... |
Zdaje sobie sprawę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sajfler
Początkujący
Dołączył: 25 Lis 2013
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:07, 26 Lis 2013 Temat postu: |
|
|
Dziekuje za odpowiedz Nie chciałam abyś odebrał to tak że neguje Twoja wypowiedz lub że Ty chcesz znegować moją. Twoj punkt widzenia jest bliski moim spostrzeżeniom i wcale ich nie oddalam od mojej świadomości. Twoja filozofia na temat Boga jest rowniez mi bliska - wyobrażałam sobie zawsze nas, ludzi jako sieć iskierek które łączac sie, budują jedność - jaką jest Bog. Jesteśmy okruchami Jego Woli i Miłości.
Prot napisał: | Tak wiec fajnie, ze masz takie pozytywne doświadczenia, ale miej na uwadze, ze to tez może wynikać z problemow zdrowotnych, lub mogło być tylko czasowe w wieku dorastania |
Masz racje, pod wplywem dorastania mogłam być "wrażliwsza" na nie ktore doznania. Nie przecze. Ale mialam je również zanim poszłam do szkoły...nie opowiadałam tu o tym bo nie chce zamulać na temat mojej osoby. Pewnie i na to można byłoby odszukać wytłumaczenia - nie wątpie. Ale męczace było dla mnie ciagle tlumaczenie sie że to moze chodzi o słąbośc, hormony..dojrzewanie. Mama powtarzala ze wyrosne z tego. I nie wyrosłam. Nie mówie o tym nikomu, nie mysle o tym i nie szukam tego. To samo przychodzi do mnie, czasem jest i ciężkie dla mnie zrozumienie tego i przeżywanie niektórych sytuacji. Im wiecej dobra przychodzi, tym wiecej zła wpada pod nogi. Nie jestem alfą i omegą więc nie wszystko poprawnie tłumacze, wybacz Myślisz że unoszenie sie przedmiotów na których sie znajduje tez mozna wytlumaczyć naukowo? Chciałabym bardzo. Bo ostatnio miałam momenty kiedy kreciło sie wokoł mnie coś bardzo złego. Nocami prześladowało w snach, w postaci psa czarnego który pragnie mnie pochłonąć.. czuć było złą energie kiedy warczał, jedynie wołanie Boga w śnie powodowało ze znikał. Byłam silna w wierze...ale to nie były zwykłe sny. Budziło mnie coś po 3 w nocy stąpajac po suficie nad moja głowa (gdzie nikt nie mieszka, ponieważ sasiad zmarł rok temu)..dudniły ściany zawsze od 3 do 4...to nie były zwykle kroki ale rytmiczne, wolne stukanie bez przerwy. Kiedy zaczełam sie modlić to uderzało mocnym hukiem. Jest mi świadkiem mój chłopak który nigdy nie wierzył w "paranormalne" przypadki. Tłumaczyłam sobie dobre parenaście dni że to przypadek, mója wyoraźnia...dopoki w śnie nie przyszedł mezczyzna i powiedział że to jego dom i jesli nie przestane sie modlic to stanie sie cos złego komuś...Rano wybudzilam sie i dookola łóżka była rozchlapana krew. Moj chłopak mi świadkiem - pościel byla czysta wszystko prócz parkietu...cały w kroplach krwii. Mimo to, modlilam sie i nie przestawałam. Potem słyszałam krzyki niekiedy w pokoju w ktorym sama przebywałam..krzyki jakby kogos obdzierali ze skóry. Wmawiałam sobie że to urojenia chociaz to było tak wyraźne że nie raz pukałam do sąsiadki żeby ochłonąć. Kiedyś sofa na której siedziałam sama dosłownie przesuneła sie jakby ktoś ją pchnął...musiałam czekać na mojego chłopaka żeby pomogł mi ją przesunac bo byla tak ciezka ze sama jej nie dalam rady nawetp przepchnac. To sie pogłębiało ogromnie, uwierz...moje tłumaczenia że to pewnie przypadek - były coraz śmieszniejsze. Nnie przestawałam sie modlić....poświeciłam dom na włąsną reke bo ksiadz nie chcial uwierzyć w to co sie tu dzieje..mimo że miałam wiele świadków w tym sąsiadów. Po poświeceniu powoli ustawało. Tego nie jestme w stanie wytlumaczyc naukowo...Nie raz udało mi sie przypadkiem sfotografować, nagrać cos...nie planowałam nic, nie chodziłam jak opetana z komórką - mimo to, zawsze natknelam sie na coś. Kiedyś miał moment kulminacyjny, kiedy w nocy wybudziły mnie te kroki...wstałam. Jestem pewna. Byłam sie napić wody i z przyzwyczajenia nawet już nie zwracałam uwagi na odgłosy. Nie robiło to już na mnie wiekszego wrażenia. położyłam sie, zgasiłam światło i poczułam...obecność. Coś mrocznego...nie widziałam nic acz czułam aż nagle poczułam jak coś lodowatego przybliża sie do mojej twarzy. Zaczyna wyć...jak wilk czy dziwny ludzki głos...jak wiatr wyjący. Ten wiatr czułam jak sie wlewa we mnie. I ta lodowatośc powodowała ze straciłam kontrole nad ciałem. Oczywiście moje nastawienie było "paraliż nocny", ale paraliż nastepuje jesli jesteśmy w fazie snu podczas zasypiania lub rzadziej podczas przejścia ze snu do czuwania, objawiający się porażeniem mięśni..a ja nawet nie zasypiałam. Można stwierdzić - "może Ci sie wydawało". Zawsze można znalesc wytlumaczenie. Racja. Ten paraliż był silny..ale w pewnym momencie zaczełam sie unosić nad ciałem. To był najwiekszy strach jaki moglam odczuc w moim zyciu a nie raz węszyła śmierć nieopodal. To było coś mrocznego, czułam sie w pustce uniesiona, samotna jak pyłek powietrza wśród gwiazd. Czułam coś negatywnego i w pewnym momencie powiedziałam w duchu "Boże pomoż mi" i w tym samym momencie poczułam jak wsysa mnie do ciała i powraca mi czucie i kontrola...Miałam wiele roznych przezyc ktore chowam dla siebie lub dla najblizszych. Nie chce już zanudzac bo oddalilam sie od tematu, przepraszam. Chodzi mi o to, że również chcialabym zrozumieć co to ma wspolnego z istnieniem na Ziemii..Dlatego zależało mi również na wymianie "doświadczen" z ludzmi ktorzy mieli podobne momenty- ponieważ jesli ktos tego nie doswiadczył bedzie szukał jedynie naukowych wytlumaczeń. Ja rowniez staralam sie zawsze pokrywać doswaidczenia wytlumaczeniem naukowym ale to sie stawało meczace ponieważ oszukiwalam sie, łatając wszystko "jednorazowymi" odskokami umysłu - które sie powtarzały. Wiec nie mogły byc jednorazowym odskokiem, chyba że faktycznie mój mózg pracuje gorzej i inaczej wszystko widzi. Możliwe. Jeśli masz jakies wytłumaczenia to śmiało prosze pisz, jestem otwarta zawsze na nowe tezy - byleby bardziej zrozumieć fenomen doświadczeń.
Spotkanie z Jezusem opisane było jedno z wielu, jednak pozostanie to najważniejszym momentem wśród innych - z racji mojej wiary. Jak to jest jeśli np. na jawie, w dzień widziałam jako małe dziecko postacie które pytały sie czy mogą zostać poczym znikały...czasem po prostu przychodziły i jak powiedziałam że moga zostać to znikały. Byłam przedskzolakiem wiec nie rozumialam ze "powinno sie uważać" z takimi zaproszeniami bo nie wiadomo jakie licho sie podszywa. Skad mialam wiedzieć. Jako nastolatka również widziałam je...niekiedy świeciły światła w mieszkaniu co tłumaczyłam rodzicom - spięciami. Często słysze jak wołają moje imie które raz usłyszała moja siostra i też słyszała jak ktoś mnie woła w pustym mieszkaniu. Jednej nocy spałam z siostrą która ma 14 lat prawie (byłysmy w odwiedzinach w Polsce). W nocy w śnie chodziła za mną ciemna bez twarzy postać...nie mogłam sie jej "wyzbyć" z mojej głowy ale pomyslałam sobie ze to tylko głupi łancuch snów. Rano siostra wydukała że w nocy cos ja obudziło i zobaczyła czarna postac ktora wisiała nade mną i swoja twar zmiała nad moją...mówiła że bardzo sie bała..tak bardzo że nie budziła mnie nawet. Ja ta czarna postać widziałam 3 razy w moim życiu, stojaca koło mojego łóżka bezczynnie. Za każdym takim epizodem mówiłam siostrze zeby zachowała to dla siebie...Do innych postaci nie mam wiekszych uprzedzen, nie boje sie ich...nie zywie strachu. Czuje ze sa mi bliskie, moze dlatego ze przyzwyczailam sie od dziecka do takich scen
W tym roku dwa razy postać, która wygladała ludzko - pociagła mnie na ulicy co powodowało że auto które nagle sie pojawiło - nie potraciło mnie..widziałalm te postacie w dzień słoneczny - co jest dla mnie najwieksza zagadką. Jak człowiek, widziany w dzień może sie rozmyć na Twoich oczach? Tak też miałam i ja. Uwierz, nie chce teraz przekonywać Cie do moich racji - chociażby dlatego ze takowych nie mam. Pokracznie tłumacze na siłe wszystko co tylko moge ale ostatecznie i tak nie czuje sie pewna co do tych wytlumaczeń. Jest zbyt wiele sytuacji które uderzają w mój umysł i powoduja że...trace orientacje. Jeśli masz jakies tezy prosze podziel sie, z checia poczytam i sama sie zastanowie nad moim postepowaniem Pragne tylko zaznaczyć że jest to bardzo delikatna dla mnie sprawa, nie rozmawiam o tym z innymi bo to brzmi jakby...było cos nie tak ze mną. Zdaje sobie z tego sprawe...dlatego zawsze szukalam w nauce wytlumaczeń. Ale czuje sie jakbym zakrywała oczy dłońmi i starala sie wierzyć że mnie już tu nie ma.... Dziekuje jeszcze raz za odpowiedz..
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez sajfler dnia Wto 16:09, 26 Lis 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rozpacz
Początkujący
Dołączył: 10 Sty 2014
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:03, 21 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
prawdopodobnie to dusze czyścowe chcą żebyś się w ich intencji pomodlił nie mósirz się ich bać Bóg wybiera osoby do których dana dusza mogła przyjść i prosić cię o modlitwe jeden z księrzy z mojej parafi gościł u siebie dusze czyśćcowe usłyszał kroki potem dusza usiadła u niego na łurzku i przestał się bać wiedział że to dusza czyśćcowa poszperaj w internecie na ten temat internet morze ci pmóc
PS:to co napisałem niema sensu ale trudno
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rania
VIP
Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 1039
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 13:48, 24 Sty 2014 Temat postu: |
|
|
Kod: | nie mósirz księrzy łurzku |
czy w szkole polskiej nie ucza juz jezyka polskiego?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Rania dnia Pią 13:49, 24 Sty 2014, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
angel_eyes
Początkujący
Dołączył: 02 Mar 2014
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:21, 03 Mar 2014 Temat postu: |
|
|
autorko...moim zdaniem powinnaś poszukać dobrego księdza egzorcysty, dziwię Ci się,ze jeszcze tego nie zrobiłaś
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|