Moja droga

makusia

Od pewnego czasu spotykam na różnych chrześcijańskich spotkaniach diecezjalnych pewnego chłopaka. Znowu go spotkałam na Lednicy. I chyba się zauroczyłam. Grał na bębnie, a że bardzo podoba mi się ten pomysł z bębnami na Lednicy, znalazłam ich forum. No i pierwsze co na nim przeczytałam, to jego wypowiedź z numerem. A teraz dowiedziałam się, że tak jak ja idzie na pielgrzymkę. Jest więc szansa, że znowu go zobaczę.
Nigdy nie czułam takiego czegoś...szczególnie do nieznanej mi osoby. Dziwnie się z tym czuję. Mimo starań, nie mogę o nim zapomnieć. Podoba mi się to, że jest głęboko wierzący jak ja.
Proszę poradźcie mi, co mam zrobić. Mam do niego napisać? jeśli tak, to co?
a jeśli go spotkam w drodze na Jasną Górę lub tam, to co mam zrobić??
Błagam, pomóżcie!

hutnik

Przede wszystkim zachować zdrowy rozsądek i nie poddawać się emocjom i uczuciom.

michal21

W sumie to wszyscy których znamy byli wcześniej nieznajomymi, ale się z nimi łatwo zapoznaliśmy. Trudności z zapoznaniem się nigdy nie mamy, tylko zawsze wydaje się trudne kiedy łączy nas z tym kimś jakieś uczucie, jakim jest m.in. zauroczenie. Nam się tylko wydaje, że będzie ciężko, a wystarczy tylko podejść, zachowywać się normalnie i zagadać, jak np. na pielgrzymce:
Cześć, skąd jesteś? Ja idę z <miasto>.

Rozmowa sama się potoczy, a gdy znajdziecie wspólne zainteresowania to już będzie przyjaźń Wesoly