|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
NIESAM
Początkujący
Dołączył: 25 Lip 2017
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:55, 25 Lip 2017 Temat postu: Samotność to największe przekleństwo |
|
|
Silnie wierzę w Boga. Kiedyś modliłem się o czas wolny i odejście z pracy. Wówczas zdarzył się istny cud i udało mi się zabezpieczyć finansowo na pewien okres czasu, przez co właśnie mogłem zrezygnować z pracy. Takich pomniejszych cudów było w moim życiu pełno, nie zmienia do jednak faktu, że czuję się, jakbym był przeznaczony do pustki.
Przez całe życie nie znalazłem drugiej połówki (nie grzeszę wyglądem), stąd perspektyw na najbliższe lata nie mam żadnych. Nawet jakbym na kogoś takiego natrafił, to zawsze mam wielką pustkę w głowie i, i tak nie wiem o czym rozmawiać. Na filozofowanie o muzyce niestety nikogo nie zachwycę. Opowieści ze swojego życia nie mam zbyt wiele, podobnie jak wspomnień, ponieważ z reguły prowadzę nudne i monotonne życie, ale to z powodu braku ludzi, z którymi mógłbym coś zrobić. Poza tym spotkać płeć przeciwną też nie mam gdzie, gdyż brak znajomych utrudnia jakiekolwiek interakcje społeczne. Nie żebym był jakimś całkowicie aspołecznym typem, wprost przeciwnie, miałem kilku znajomych, ale każdy sobie kogoś znalazł, dlatego widuję ich bardzo rzadko; szczerze każdy ma gdzieś głęboko kumpla i jego dogorywanie w samotności. Z moją rodziną zresztą podobnie, zna mnie tylko jak coś chce, inaczej to ma w głębokim poważaniu, dlatego liczyć na nich również nie mogę.
Zawsze chciałem zajmować się profesjonalnie muzyką, ale tutaj z kolei nigdy możliwości finansowe na to nie pozawalały. Poza tym czas, który poświęcałem na naukę niepotrzebnych rzeczy też zaprzepaścił moje marzenia. Teraz zdolności motoryczne zmniejszyły się do absolutnego minimum, przez co nauka czegoś nowego idzie mi z ogromnym trudem. Pozostaje mi zatem poszukać jakiejś beznadziejnej pracy, w której będę się użerał z rzeczami, które nie będą sprawiały mi krzty satysfakcji, poza tym będę patrzył jak marnuję reszta swojego życia. A w domu przywita mnie kurz na meblach.
Boję się myśleć, że zostałem przeznaczony do pustki i już nigdy nie będę szczęśliwy. Chciałem o tym tylko napisać, bo nawet nie mam komu o tym powiedzieć.
P.S. Módlcie się za mnie żebym znalazł swoją drugą połówkę oraz oczywiście godną pracę
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
PoznajMojaDusze
Początkujący
Dołączył: 15 Sie 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:03, 15 Sie 2017 Temat postu: |
|
|
Co do muzyki profesjonalnej to zacznij od małych kroczków o ile w ogóle masz jakiś talent bądź nie, to załóż swój własny kanał na youtube może Cię ktoś Cię tam dostrzeże, zamiast się modlić za Ciebie sam zacznij czytać Biblie, z tego co zauważyłem niektóre księgi odpowiadają już za budzenie się ze snu, seksualność, rozruch ducha, i za czucie serca, sądzę że jest zapewne i od mowy tylko nie doszedłem jeszcze do tego która to jest, za rozruch ducha odpowiada za to księga Ezechiela.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
annik
Początkujący
Dołączył: 06 Lis 2016
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 18:40, 02 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Jakbym czytała o sobie. Czuję dokładnie to samo w swoim życiu. Spala mnie to od środka. Tym bardziej teraz, kiedy po studiach, musiałam wrócić do domu, żeby pomagać rodzicom. Teraz nawet nie mam kiedy i jak kogoś poznać. Najgorsze jest to, że zaczynam czuć od jakiegoś czasu, że chciałabym mieć dziecko. Kilka lat temu myślałam, że za wcześnie, że nie jestem gotowa, a dzisiaj czuję, że jestem. Czuję, że chciałabym założyć własną rodzinę. Mieć męża, mieć z tym mężem dzieci. Bardzo się boję, że tak silne związanie z rodziną,, która mnie stworzyła trochę mi w tym przeszkodzi. Ludzie teraz chcą mieszkać sami, bez rodziców. Wiem, że powinnam wierzyć, ale jak mam uwierzyć w to, że ktoś będzie chciał się związać z kobietą, która ma tyle problemów na głowie, tyle ograniczeń i jak mam wierzyć w to, ze jeszcze będzie chciał się do niej przenieść, żeby mogła pogodzić tworzenie swojej nowej rodziny z pomocą rodzicom? Nie mam 20 lat, tylko prawie 30. Czuję, że ucieka mi mój najlepszy czas. Nie mam żalu do rodziców, ale ciężko mi się pogodzić z moim losem, bardzo cieżko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magdalena Kotarska
Początkujący
Dołączył: 29 Gru 2017
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 11:00, 29 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Przecież jak jest Bóg i Jezus w Twoim serduszku to nie jesteś sama. Pozdrawiam, siejmy miłość w dobrej glebie
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|