|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julka9956
Doświadczony
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 18:21, 26 Gru 2010 Temat postu: Posłuszeństwo wobec Kierownika Duszy? |
|
|
Czy nieposłuszeństwo wobec Kierownika Duszy to grzech ciężki??
Można iść teraz do Komunii Św?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ela G.
VIP
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Witnica
|
Wysłany: Nie 20:56, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy jest to grzechem bo Kierownika nie mam. ale wydaje mi sie ze robisz sobie krzywde nie sluchajac go. bo po to jest Kierownik aby prowadzil i posluszenstwo wzgledem niego to posluszenstwo wzgledem samego Boga
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
salwinia
VIP
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:50, 26 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Mi kierownik kazał się wyprowadzić po pewnej kłótni z domu. Załatwił mi nawet pokój na parę miesięcy u wspólnych znajomych. W dniu, w którym miałam pakować rzeczy, moja mama się rozpłakała, przeprosiła i prosiła żebym została.
Zostałam.
Wcale nie uważam, bym popełniła jakikolwiek grzech.
Kierownik, kierownikiem - ale jest on TYLKO człowiekiem, który tak samo pewne rzeczy mówi i robi pod wpływem impulsu czy chwili, emocji itd.
Mamy wolną wolę i powinniśmy weryfikować takie sprawy.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Aniolek
Administrator
Dołączył: 16 Lut 2007
Posty: 1354
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z nieba
|
Wysłany: Pon 12:36, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Salwinia, może to był właśnie znak, że miałaś tak zrobić, żeby dać komuś do zrozumienia i się pogodzić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bobo
VIP
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:05, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Na tym polega cały szkopuł, że tego typu nauczyciele, doradcy, kierownicy itp. zamiast mówić CO mamy zrobić, nie podają zasad, w stylu: gdy zrobisz to tak, to licz się z tym i tym. A gdy zrobisz inaczej, licz się z tym a tym. Dwie strony medalu należy przedstawiać albo nawet trzy strony. Wybrać jednak musisz TY. Kierownik nie podejmuje decyzji. On doradza wskazując na wszystkie możliwe konsekwencje różnych decyzji. I tak np. gdyby salwinia się wyprowadziła, mogło by to być złe w konsekwencjach. Ale gdyby tak samo się zachował Aniołem... byłoby to może lepsze. Każda sprawa jest indywidualna i w kwestiach życiowych, nauczyciele (kierownicy) powinni uczyć odpowiedzialności, myślenia a nie decydować za nich.
Gdyby owym doradcom zaproponować taki układ...
Zrobię tak, jak mi radzisz. Jednak, gdy okaże się, że Twoja rada jest błędna to czy jesteś wstanie mi zapłacić za szkody wynikłe z jej zastosowania? Nawet gdyby to było tylko 100 zł.
... ciekawe, ilu by tak chętnie serwowało różnego rodzaju, 'świetnie' rady
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julka9956
Doświadczony
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:38, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Dziękuję :*
Z pewnością znacie Dzienniczek s. Faustyny Kowalskiej ...
Wypowiecie się może na temat paragrafu 96-97?
Czy Kierwonik duszy pomoże duszy przeżywającej to wszystko?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ela G.
VIP
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Witnica
|
Wysłany: Pon 20:20, 27 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
96 (45) + Doświadczenia Boże w duszy umiłowanej szczególnie przez Boga. Pokusy i ciemności,
szatan.
Miłość duszy nie jest jeszcze taka, jak Bóg tego żąda. Dusza nagle traci obecność Bożą.
Powstają w niej różne błędy i wady, z którymi musi toczyć zaciekły bój. Wszystkie błędy podnoszą
głowę, jednak czujność jej jest wielka. Na miejsce dawnej obecności Bożej wstąpiła oschłość i
posucha duchowa, nie czuje smaku w ćwiczeniach duchownych, nie może się modlić, ani tak jak
dawniej, ani jak teraz się modliła. Rzuca się we wszystkie strony i nie znajduje zadowolenia. Bóg
się przed nią ukrył, a ona w stworzeniu pociechy nie znajduje i żadne stworzenie nie umie jej
pocieszyć. Dusza pragnie namiętnie Boga, ale widzi swą nędzę, zaczyna odczuwać sprawiedliwość
Bożą. Widzi jakoby utraciła wszystkie dary Boże, umysł jej jest jakby przyćmiony, ciemność
zapada w całej jej duszy, zaczyna się udręka co do nie pojęcia. Dusza starała się przedstawić stan
swej duszy spowiednikowi, lecz nie została zrozumiana. Zapada jeszcze w większe niepokoje.
Szatan zaczyna swe dzieło.
97 Wiara zostaje w ogniu, walka tu jest wielka, dusza robi wysiłki, trwa aktem woli przy Bogu.
Szatan posuwa [się] z dopuszczenia Bożego jeszcze dalej, nadzieja i miłość jest w doświadczeniu.
Straszne są te pokusy. Bóg duszę wspiera niejako potajemnie. Ona o tym nie wie, bo inaczej
niepodobna jest ostać się. I wie Bóg, co może dopuścić na duszę. Dusza kuszona [jest] niewiarą, co
do prawd objawionych, do nieszczerości wobec spowiednika. – Szatan jej mówi: Patrz, nikt cię nie
zrozumie, po co mówić o tym wszystkim? Brzmią w jej uszach słowa, których ona się przeraża i
zdaje się jej, że je wymawia przeciw Bogu. Widzi to, czego by widzieć nie chciała. Słyszy to, czego
słyszeć nie chce. A jest to straszne w takich chwilach nie mieć doświadczonego spowiednika, sama
dźwiga całe brzemię. Jednak, o ile jest to w jej mocy, powinna się starać o światłego spowiednika,
bo może złamać się pod tym ciężarem, i to często jest nad przepaścią. (46) Te wszystkie
doświadczenia są ciężkie i trudne. Bóg nie dopuszcza ich na duszę, która by wpierw nie była
dopuszczona do głębszego z Bogiem obcowania i nie skosztowawszy słodyczy Bożych, a także Bóg
ma w tym swoje zamiary dla nas niezbadane. Często Bóg w podobny sposób przygotowuje duszę do
przyszłych zamiarów i dzieł wielkich. I chce ją doświadczyć, jako czyste złoto, ale to jeszcze nie
koniec próby. Jest jeszcze próba nad próbami – to jest zupełne odrzucenie od Boga.
zaznaczylam pogrubionym wazny tekst w ktorym poniekad masz odpowiedz.
kierownik moze pomoc jesli modlisz sie o Boze swiatlo dla niego w twojej sprawie. wiele sw Faustyna modlila sie o swiatlego kierownika i mimo tej ciemnosci duszy tego opuszczenia tej proby nie dawala sie zlodzeniom szatana. modlila sie pelna ufnosci w Boga bo czula ze to proba. kazdy znas predzej czy pozniej przechodzi taki stan duszy. trzeba ufac Bogu a taka probe sie wygra. czasami jest tez tak ze Bog sam prowadzi dusze.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr
VIP
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Wto 14:17, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
zgadzam się z Bobo i salwinią. za swoje życie jesteśmy odpowiedzialni my sami, inni mogą nam jedynie doradzić, opowiedzieć o swoich doświadczeniach, przedstawić swoją opinię, ale nie powinni nami kierować ani tym bardziej, za nas decydować. przecież oni nie przeżyją za nas naszego życia, gdyż mają swoje. do nas należy ostateczna decyzja i powinniśmy liczyć się z przyszłymi konsekwencjami danego wyboru. nawet jeżeli wybór okaże się gorszy to nie należy nikogo obwiniać, nawet jak pójdziemy za czyjąś radą. Bobo słusznie zauważył, że rada powinna być poparta przedstawieniem przyszłych konsekwencji, skutków i możliwych kierunków wydarzeń podjętego przez nas wyboru. nikt nie powinien nam tylko mówić co mamy zrobić, ale do czego to może doprowadzić i co może nam dać. odpowiedzialność leży jednak na nas i to co wybierzemy jest ostatecznie naszym wyborem, nie żadnych kierowników. to my będziemy później z czegoś szczęśliwi bądź będziemy czegoś żałować, a nie ci, którzy nam to doradzili. to my będziemy się martwić co robić dalej a nie oni. i to my będziemy żyli dalej swoim życiem, oni mają swoje i mogą mieć to gdzieś.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
julka9956
Doświadczony
Dołączył: 06 Cze 2010
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 19:11, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
Pisze tutaj: Bóg nie dopuszcza ich na duszę, która by wpierw nie była
dopuszczona do głębszego z Bogiem obcowania i nie skosztowawszy słodyczy Bożych, a także Bóg
ma w tym swoje zamiary dla nas niezbadane[/b]Skąd ja mam wiedzieć, czy doznałam słodyczy Bożej? Nic takiego nie odczuwam! nic takiego nie dostałam. zastanawiam się natomiast, dlaczego Niby Pan kocha wszystkich jednakowo, a jednak innych kocha bardzie obdarowując ich łaskami, np. stygmaty czy widzenia!! Czy na tym polega miłość?
Co do kierownika, no właśnie kierownik jest odpowiedzialny za nas przed Bogiem i za to co nam kazał robić! Przynajmniej ja tak zostałam poinformowna, że on jest za nas odpowiedzialny... on jest naszym ojcem duchownym, a my jego dziećmi duchowymi
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Ela G.
VIP
Dołączył: 18 Wrz 2009
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Witnica
|
Wysłany: Wto 21:38, 28 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
a to trzeba miec juz wielkie Łaski aby odczuwac lub odczuc Boza Milosc? chyba nie. Bog kocha wszystkich jednakowo ale kazda dusza to inny swiat. kazda dusza jest inna inaczej uksztaltowana doswiadczona wiec w kazdej duszy Bog dziala inaczej. jednym potrzeba leki przeblysk Jego obecnosci aby sie nawrocil nad innym Bog musi sie troszke pomeczyc aby byl gotowy na zycie doskonalsze. a jak sie dowiedziec warto przeanalizowac dotychczasowe zycie i znalesc w nim np. czy podczas jakies zyciowej sytuacji mozesz powiedziec ze Bog Ci pomogl, ze trzymal Cie za reke i prowadzil przez ta sytuacje?
polecam poczytac ksiazke: KIEROWNICTWO DUCHOWE W PRAKTYCE Autor: William Barry SJ i William Connolly SJ
Wydawnictwo: M 1992
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ela G. dnia Wto 21:50, 28 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr
VIP
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Śro 19:14, 29 Gru 2010 Temat postu: |
|
|
julka9956 napisał: | Co do kierownika, no właśnie kierownik jest odpowiedzialny za nas przed Bogiem i za to co nam kazał robić! Przynajmniej ja tak zostałam poinformowna, że on jest za nas odpowiedzialny... on jest naszym ojcem duchownym, a my jego dziećmi duchowymi | nie bierz tej odpowiedzialności zbyt dosłownie julka. pamiętaj, że to TY będziesz odpowiadać przed Bogiem za swoje czyny, nie twój kierownik. przed Bogiem każdy z nas odpowiada INDYWIDUALNIE za swoje życie. twój kierownik może tobą pokierować w taki sposób, abyś ty sama zrozumiała, co należy dalej zrobić i jakie to przyniesie skutki. on nie będzie robić czegoś za ciebie, nie może za ciebie odpowiadać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|