Moja droga

Rambi

Witam. Nie wiem od czego zacząć, ale mam bardzo niewiarygodny problem, niektóre rzeczy mogą przekraczać skale wyraźni, jestem w rozsypce, nawet spać się boje.

Od około półtora miesiąca wydarzały się w mieszkaniu niewytłumaczalne rzeczy, zaczęło się od telewizora, który sam się włączał, potem włączał i zmieniał kanały, potem włączał i wyłączam, oczywiście wezwałem kogoś do naprawy i nic nie stwierdził, żeby było coś uszkodzone no trudne wezwę innego, to samo nie mógł znaleźć usterki. po 4 dniach zaczęło się coś innego, komputer, radio miały niemalże podobny problem, no ok mówię sobie spokojnie, to pewnie problem z elektryka czy coś, więc wzywam elektryka, nie stwierdził żadnego problemu z jego współpracownikiem, wiec zapytałem się, dlaczego to sie dzieje z urządzeniami? nie potrafili odpowiedzieć jednoznacznie. Nikt nie mógł naprawić tego problemu, akurat w domu wieczorami głównie bylem, więc jakoś dawałem rade to znieść, powiedziałem sobie, że zajmę się tym jak wezmę krótki urlop. Jednak po miesiącu, to co się działo przekroczyło moje wyobrażenia. Wróciłem jak zwykle wieczorem do domu, wszytko c w nim było wyglądało jak dosłownie po włamaniu, ale byłem spokojny, bo myślałem, że to rodzina coś kombinuje, bo ja mieszkam, a raczej mieszkałem sam, do czasu aż szafa nie chciała mnie zgnieść... logicznie myśląc, jak prosto stojąca szafa mogła na mnie upaść, co w tym dziwnego, to to, że była ciężka jak głaz, nie raz ją przesuwałem, to nie den ciężar, masa była z 5x większa, dobrze żem zbudowany, bo bym zmienił się w placka, jak bym je nie utrzymał. Dobra po tej dziwne sytuacji zadzwoniłem do mamy, nieopodal mieszka i teraz nawet tu jestem i nigdy do mieszkania nie wrócę, chyba że mi coś poradzicie, zadzwoniłem i zapytałem czy była w domu, po wydzwaniałem potem do wszystkich z rodziny, którzy maja klucze, czy byli w domu, jak nie, czy maja klucze, wszyscy wypierali się, ze byli i prosiłem o sprawdzenie czy maja klucz i wszyscy mieli. Tu mnie dość zastanawiało, jeśli nikt nie była, a teoretycznie było to włamanie, to dlaczego drzwi były w nienaruszony, stanie i zamknięte? Wiec skontaktowałem się z policją i przeszedłem ich zapewne standardowa procedurę. Gdy wszystko ogarnąłem, zdarzyło się coś dziwnego, telefon położyłem dosłownie przed hm 5s na stole, obracam się go nie ma, szukam, szukam wtedy zadzwonił i zgadnijcie gdzie był? W pralce!! no to już było dziwne, ale to bardzo dziwne, serce zaczęło mi bić tak szybko, że myślałem, że zaraz stracę równowagę, potem natychmiast opuściłem mieszkanie w trybie natychmiastowym, jak byłem ubrany tak wyszedłem, do rodziny, opowiedziałem im wszystko i mnie nie dość wyśmiali, to jeszcze pytali czy czegoś nie biorę, zamieszkałem u nich do dziś, zmienili zdanie jeśli sami tam poszli, ojciec powiedział, ze dla dowodu, że ja chory, zostanie tu na kilka dni, ja odmówiłem pójścia tam, po 1 dniu przyszedł przerażony i oniemiał, mama nie mogła go uspokoić, opowiadał rzeczy gorsze niz mi się przydarzyły, to się nasila i to niebywale, że ubrania go atakowały, że obraz się kręcił, że szklanki się przesuwały, ogólnie ja bym tam pewnie przytomność stracił.

Jednak mam jeszcze inne wrażenie, przypomniało mi się, że za małego dziecka, podejrzę 7 lat miałem, było identycznie to samo, ale wtedy byłem ze siostrą, o ile pamieć mnie nie myli, budzik sam zaczynał dzwonić, był nakręcany, a radio się włączało i wyłączało, tez w parapety jakby ktoś z kija uderzał, ale to nie realne, bo to kilka pieter, a drzew nie ma, nie wiem czy coś jeszcze było, nie pamiętam zbyt dobrze, to było z 13 lat temu.

I teraz nie wie co robić, spać nie mogę i nie chcę. Przyznam nigdy nie byłem wierzącym w sumie, to do kościoła z własnej woli nigdy nie poszedłem, choć to nie oznacza, że byłem zły, a raczej na tle innych byłem uważany, za bardzo spokojną osobę, nie lubiłem wdawać w jakieś bezsensowne kłótnie itp. Prześledziłem wszystko co możliwe, historie mieszkania z ludzi co tu około od pól wieku mieszkali, to stara dzielnica, jeszcze za czasów pierwszej wojny światowej. Nie mam pojęcia co może być przyczyną.

Chciałbym poinformować, że to nie prowokacja, czy zmyślona historyjki, prosiłbym o konkretne wypowiedzi, proszę się nie wypowiadać, nie traktując tego poważnie, ja jestem teraz w takim strachu, że jedynie siedzę dniami i nocami i boje się, że mnie to coś nie dorwie i tutaj i nie zabije, potem jeszcze na domiar złego, moja śmierć będzie traktowana jako wypadek lub samobójstwo i wszyscy zapomną, jakby nigdy nic.

salwinia

Chcę cie prosić być również moją wypowiedź traktował poważnie.
Prawdopodobnie nikt nie chce cie zabić Wesoly

Poproś katolickiego księdza o spotkanie, opowiedz co się dzieje. Powinien się zgodzić, by w tym mieszkaniu odprawić kilka Mszy Świętych za duszę zmarłych, o pokój dla tych dusz.
W tej chwili nie mam czasu, bo idę do pracy, ale po południu znajdę ci wywiad z księdzem Egzorcystą, który mówi właśnie o takich przypadkach.

Jeśli kapłan, do którego pójdziesz, odmówi Ci - proś kolejnego. Jeśli będzie trzeba, poradzimy coś razem.

Bobo

Imię Jehowy jest potężną wieżą. Wbiega do niej prawy i doznaje ochrony. Przysłow 18:10

Rambi

Ja właśnie się bałem iść komuś o tym powiedzieć, strach to taki, że mnie zamkną we wariatkowie. Nawet jeśli to ksiądz. Wiarę uznawałem za coś co ma się wyłącznie w sercu coś jak własny świat, ale chyb zacznę zmieniać pogląd na tą sprawę, jeśli to co tu się dzieje, to i zapewne egzorcyzmy są prawdziwe, więc i demony, a jak demony istnieją to i piekło i niebo, przynajmniej życie ze świadomością tego będzie przyjemniejsze, że nie czeka mnie nicość po śmierci. Jeszcze dziś pójdę, mam sporo takich kościołów blisko siebie, a 2 z nich są mega stare.

Edit

Chyba to jest Poltergeist z tego co wyczytałem, objawy są po prostu identyczne w każdym aspekcie, kto by pomyślał, że filmy maja trochę z siebie racji.

salwinia

Pisałam swoją wypowiedź przed pracą i w zasadzie zapomniałam o tym, byś zanim poprosisz o Msze Świętą - poprosił o zwyczajne poświęcenie mieszkania...

Nie, nie wyczytuj sam różnych teorii. Człowiek ma tendencje do tego, by się nakręcać

merkaba

powina wystarczyc woda sw