Moja droga

vivec

Ponawiam pytanie,
czy dziki seks z przydrożną panią w kozakach czy oglądanie pornografi jest jednoznacznie traktowane jak seks przedmałżeński z ukochaną osobą?

slav

nie jestem pewny, ale wydaje mi sie, ze w religii chrzescijanskiej oba przypadki waza tyle samo na szali grzechu.

z punktu widzenia racjonalnej moralnosci ludzkiej to oczywisty absurd.

barti91

Ja też myślę , że każdy seks który nie jest z miłości , woła o pomstę do nieba , i nie jest to po religijnemu.

slav

barti91

Co do pytania vivec'a , to moim zdaniem , wszystkie te rzeczy są grzechami bardzo ciężkimi , i są traktowane tak samo .
Ale to tylko moje zdanie .

1988_2010

Moim zdaniem, także nie ma różnicy z kim się seks uprawia. Seks przedmałżeński jest grzechem. A to czy robisz to z przydrożną panią czy z narzeczoną, świadczy w jakimś stopniu, o tym jakim człowiekiem jesteś.

slav

ja juz nie moge z tymi malolatami...oczywiscie przydrozny sens ma calkiem inny wydzwiek, niz ten z ukochana.
a jednak dla wielu nie ma roznicy.
ja jednak doszukiwalbym sie znaczacych roznic...no coz, w zasadzie ja to nie...ale jezeli czlowiek uznawajacy sie za religijnego i normalnego, w takiej skali normalnosci, jaka mozna uznac za normalna...doszukuje sie moralnych podobienstw w seksie z dziwka i ukochana osoba...to kto musi stac na strazy moralnosci aby przescignac autora watku?

to ja sie pytam...moralny, niemoralny...kto do jasnej cholery jest tu glupszy ipozbawiony wyobrazni?

1988_2010

Skoro Cie tak denerwują wypowiedzi "małolatów" jak to nazwałeś, to ich nie czytaj, a nie tu swoje frustracje wylewasz.

slav

nazwalbym cie dzieckiem, ale moj syn zasluguje na szaczacunek!

gleboko sie zastanow, co to sa frustracje...a zaraz potem pomysl o czasownikach...mam na imie slav...choc nie dla ciebie...dla ciebie pan slav.
pamietaj o tym miernoto.

salwinia

oczywiście, że są różnice.
Nie zmienia to faktu, że w świetle religii oba grzechy są grzechami ciężkimi.
Do przydrożnego seksu z pierwszą lepszą napotkaną przydrożną panią dochodzi grzech zgorszenia, tego że w jakimś stopniu przyczyniamy się do niegodziwego zarobku drugiego człowieka, że zapewniamy jej niegodziwy zarobek etc.

1988_2010

SZANOWNY WIELKI NAJWIĘKSZY NAJMĄDRZEJSZY PANIE SLAVIE

Pańska ordynarna i płytsza od mielizny wypowiedź, tylko utwierdziła mnie w przekonaniu jak bardzo sfrustrowanym i nieszczęśliwym człowiekiem pan jest.
Poczuł się pan lepiej obrażając mnie? - myślę, że tak. Więc mimo wszystko cieszę się, że mogłam chodź trochę ulżyć.

salwinia

Ależ wy się wszyscy łatwo dajecie sprowokować...
miłości więcej, miłości Wesoly

1988_2010

Ciekawe jak Ty byś salwiniu zareagowała gdyby ktoś odnosił się do Ciebie w ten sposób. Wyraziłam zdanie, co myślę na temat tego delikwenta, i w przeciwieństwie do niego nie obrażałam nikogo.

salwinia

możesz sobie przeczytać archiwalne posty, i rozmowy. Pojawiały się bardzo różne słowa slava skierowane do mnie... i wiem, co piszę, pisząc że dajesz się łatwo sprowokować. I wiem, co piszę mówiąc że trzeba więcej miłości Wesoly

nie tylko do slava

1988_2010

Zależy do czego daje się sprowokować. Jeśli do odpowiedzi to tak. Jeśli do chamskiego bełkotu na poziomie tego slava to nie.

Jżeli ktoś coś do mnie pisze to staram się odpowiadać - bo posiadam coś zwanego kulturą.

Lestath

chyba nie wszystkie wypowiedzi małolatów są gorszące dla slava, bo przynajmniej ja nie odczułem negatywnych emocji slava w stosunku do mnie, choć czasem się nie zgadzałem z nim. Różnie można jego wypowiedzi interpretować ale są przynajmniej szczere. Jak slav przesadził z "miernotą" to też było trzeba mu powiedzieć, co się myśli. Wszak z tego co slava pamiętam to ceni on uczciwość bez względu na jej wymiar.
Trzeba popatrzeć też z innej perspektywy, np mówiąc o dziecku... Z tego co pamiętam z wypowiedzi slava to kocha on swojego syna, dlatego nie darząc kogoś szacunkiem, no nie porówna, więc jakoś można to tłumaczyć w odniesieniu do konkretnej osoby czyli slava i taki przekaz jest już jasny i zrozumiały... no tylko niepotrzebna była kwestia miernoty, której nie rozumiem do końca, choć spodziewam się, że było to mechanizmem obronnym na "wylewanie frustracji", ja bardziej określiłbym to zażenowaniem. Jeśli slav posiada kulturę a każdy człowiek ją posiada tylko różnie rozwiniętą, odpowiedział, chcą pokazać własne zdanie

schodząc do tematu...
nie wiem co rozumieć przez jednoznacznie. W kwestiach katolicyzmu oba przypadki są grzechem, jednak patrząc w kwestiach psychologicznych, to każdy normalny człowiek widzi różnice choćby w motywacjach stosunku.

1988_2010

Nie wiedziałam, że jesteś takim dobrym adwokatem Lestath.
Slav pokazał na jak niskim poziomie się znajduje, zarówno intelektualnym, jak i moralnym. Po pierwsze moja wypowiedź, która tak go zdenerwowała nie była skierowana do niego, po drugie nic złego w sobie sama nie zawierała.
Z miernotą przesadził i to grubo, wszak mnie nie zna i nie ma pojęcia jaka jestem.
Ja sobie nie życzę takich określeń względem mnie, poza tym jest to niezgodne z regulaminem.
Ten człowiek jest sfrustrowany i to bardzo, co zresztą pokazał.
Mogę polecić mu któregoś z moich znajomych z roku, którzy wybierają się na specjalizację z psychiatrii.

slav

no chyba najwyzszy czas cos wyjasnic...co do intelektu i poziomu emocjonalnego slava, to upieralbym sie, ze slav ma inne zdanie...ale z tym epitetem to grubo pszesadzil.
wiem bo go znam.
pisal po godzinach, a jest teraz w krakowie wsod znajomych, na dzien przed spotkaniem z synem...a z reszta faktycznie go to od niczego nie usprawiedliwia.
jakies tam zaslyszane sformuowania...ogromne klopoty z gniazdkiem elektrycznym...ogolnie panujacy szum, ale z tym psychiatra to bym nie przesadzal...no w kazdym razie nie w ta strone.

ok..watek.
drogaaaa...no wlasnie, chcialbym przeprosic z imienia, ale okolicznosci nie pozwalaja.
czy az tak bardzo religia determinuje ludzi, ze normalnosc nabiera nowego wydzwieku?
seks z natasza (bo tak akurat ma dzisiaj na imie) i z ukochana dziewczyna tyle, ze przed slubem...to nadal i ta sama waga?

ja wiem, ze starozytni czechoslowacy juz dawno wygineli...ale czy mozna tak dalej myslec?
w bledzie jest ten, ktory mysli, ze moim hobby jest obrarzanie ludzi religijnych, ale czy nie moge pozwolic sobie na odrobine kabaretu, jesli okazuje sie, ze glupota galopuje i z formy kijanki przybiera postac ludzka?

1988_2010

Z punktu widzenia religii obydwie formy są grzechem. Jak napisała salwinia, do seksu z prostytutką dochodzą też i inne powiązane grzechy.
Ja dopisałam "A to czy robisz to z przydrożną panią czy z narzeczoną, świadczy w jakimś stopniu, o tym jakim człowiekiem jesteś".
Miałam tu na myśli min. piramidę potrzeb ludzkich według Maslowa. Człowiek, który często korzysta z usług prostytutek, kieruje się potrzebami najniższego rzędu, czyi fizjologicznymi. Wynika to najczęściej z tego, że nie ma i nie może zaspokoić potrzeb wyższego rzędu. Jest osobą nieszczęśliwą, często nerwową, niezdolna do optymalnej egzystencji, głównie dlatego, że nie ma zaspokojonej potrzeby bezpieczeństwa.
Człowiek uprawiający seks z ukochaną partnerką (będący w "szczęśliwym" związku) najczęściej ma zaspokojonych wiele potrzeb z piramidy. Toteż jego priorytetem nie są potrzeby fizjologiczne. Zachowanie i postawa takiego człowieka jest nieco odmienna od osoby opisanej wyżej.

To takie różnice w wymiarze czysto ludzkim.

Lestath

1988_2010

Lestath