Moja droga

she

Witam.

Mam pewien problem. Kilka lat temu po ryzykownym stosunku zażyłam tabletkę "po". Nigdy od tamtej pory się z tego nie spowiadałam, ale też nigdy nie było to umyślne zatajenie. Spowiadałam się tylko ze stosowania antykoncepcji. Mam taki dziwny zwyczaj, że po odejściu od konfesjonału zastanawiam się czy wszystko powiedziałam i wtedy zazwyczaj sobie przypominałam, ale później w stresie podczas spowiedzi znów zapominałam. I wciąż mnie to nurtuje, czy wszystkie moje późniejsze spowiedzi były nieważne? Myślałam też, że skoro kiedyś tam się już spowiadałam i pominęłam ten grzech i został mi odpuszczony więc przy następnej spowiedzi nie muszę o nim wspominać. Później normalnie chodziłam co jakiś czas do spowiedzi i przystępowałam do komunii.

Czytałam też na jednym z forum, że zatajony nieumyślnie grzech ciężki staje się lekki a spowiedź jest ważna. Więc skoro stawałby się lekki to powinien zostać "anulowany" podczas Mszy św. przy spowiedzi powszechnej.

Bardzo proszę o pomoc.

Bobo

Rania

oj bobo, bys juz przestal tak sie draznic z ludzmi
kobieta jest katoliczka i dla niej spowiedz to sacrum, szuka pomocy, co w tym zlego?
she, na tym forum odpowiedzi raczej nie dostaniesz, takie problemy zalatwia sie u ksiedza u katachety u teologow katolickich..u ludzi ktorzy maja odpowiednie wyksztalcenie aby ci tej odpowiedzi udzielic

tutaj jedynie kazdy przedstawi ci swoj punkt widzenia

bobo i she nie napisala 100 postow

she

Trafiłam kiedyś na fajny artykuł jak dzielimy społeczeństwo wypowiadające się na forach... Ty byś chyba trafił do wora z ludźmi, mającymi problem w kontaktach międzyludzkich czującymi się dobrze w necie dzięki anonimowości.

Tak tylko, BTW to mój pierwszy post... Następnym razem dopracuj swoją kpiącą wypowiedź.

she

Rania tak też pewnie zrobię, ale chciałam sprawdzić czy może ktoś już nie rozwiązał podobnego problemu.

Bobo

ehe...?

salwinia

she, bobo napisał prawdę.
Takich odpowiedzi na forum nie znajdziesz i takich pytań nie powinnaś zadawać na forum (choćby po to by nikogo nie gorszyć, skoro jesteś katoliczką, powinno ci na tym zależeć). Sprawy grzechu załatwia się w konfesjonale i TYLKO TAM. Między innymi dlatego spowiedź jest objęta tajemnicą.

Zrobiłaś źle i robisz nadal - a szukasz tylko usprawiedliwienia. Skoro kilkanaście razy szłaś do spowiedzi ze świadomością że musisz o tym powiedzieć i kilkanaście razy tego nie powiedziałaś - nie uwierzę że za każdym razem było to nieumyślne.

ZAPOMNIENIE grzechu ciężkiego sprawia że możesz przyjmować Komunię Świętą, ale na następnej spowiedzi masz o nim powiedzieć.
ZAPOMNIENIE grzechu lekkiego sprawia że zostaje on odpuszczony.

Także musisz to powiedzieć w konfesjonale, a nie na forum. Forum rozgrzeszenia ci nie udzieli.

A zabójstwo (tak, tak - zabójstwo) jak najbardziej grzechem ciężkim JEST.

Także nie szukaj usprawiedliwień i tłumaczeń, tylko idź i wyspowiadaj się z tego, że nie jesteś stu procentowo pewna, ale zabiłaś człowieka, a przynajmniej bardzo chciałaś zabić człowieka, tylko nie masz pewności, czy on w tobie żył.

PS. I zgadzam się z Bobo, że od takich pytań blisko do natręctwa.
A to się leczy.
I to poważna sprawa.

madźka.

Zapisz sobie na kartce ten grzech i wtedy nie zapomnisz. Albo udaj się do księdza do zakrystii i zwyczajnie zapytaj. Jak pójdziesz z jedną sprawą- tj. zapytaniem, to raczej nie zapomnisz o co chciałaś pytać.

[link widoczny dla zalogowanych]

Nathaniel

A mnie zastanawia czy jak embrion zostanie usunięty przez ciało matki to kto ma grzech? Nie piszę tu o tabletkach tylko normalnej sytuacji.

Czy matka ma grzech? Może nikt nie jest winny tego, że człowiek został zamordowany. Ale jak to możliwe.

A może coś zostało źle zaprojektowane i winę ponosi projektant.

SHE następnym razem gdy będziesz chciała odbyć ryzykowny stosunek to wyobraź sobie, że Jezus jest pod łóżkiem. Powinno pomóc.

Poza tym odbywanie stosunków bez zabezpieczenia, nie planując ciąży, jest bardzo głupie. Głupie i tyle....

salwinia

Nathaniel - jeśli ciało w NATURALNY sposób usunie ciąże, to nikt winny nie jest. Dzieci narodzone też umierają. Jest jednak OGROMNA RÓŻNICA pomiędzy naturalną śmiercią (w wyniku chorób, obciążeń genetycznych) a zabójstwem