|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiatr
Początkujący
Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia
|
Wysłany: Pon 16:12, 04 Mar 2013 Temat postu: Nieukrywam, że mam problem... |
|
|
Chyba najlepiej zacząć od przedstawienia się, aczkolwiek chcę korzystać z przywileju anonimowości jaki daje mi internet więc, powiem tylko to co najciekawsze.
Mam 21 lat i w tym roku mam przyjemność ożenić się z kobietą, którą kocham. Od dłuższego czasu ćwiczę i przygotowuję się do egzaminów ponieważ swoją przyszłość wiążę z wojskiem i zależy mi na dobrej jednostce, by mieć ciekawą pracę, gdyż tak na prawdę jestem pasjonatem. Dość niedawno ukończyłem służbę przygotowawczą, która otwarła mi drogę i możliwości w armii, aczkolwiek póki co pracuję na wózku widłowym
Pierwszą rzeczą do której szczerze chcę się przyznać, co na pewno zbulwersuje kilka osób - mieszkam z narzeczoną. Wynika to z tego, że jej rodzice pracują daleko za granicami kraju, a ona sama finansowo nie jest w stanie się utrzymać, z resztą ze mną też, bo większość mojej wypłaty odkładam na ślub (kościelny rzecz jasna, bo zapomniałem o tym wspomnieć) Dodam też, że moja narzeczona nie jest pokusą do moich grzechów, ale sam odczuwam taką potrzebę.
Jednak nie o tym chciałem pisać.
Kiedyś miałem problem z samogwałtem i pomógł mi wyjść z niego pewien ksiądz, z którym (po problemie) kontakt się urwał i tyle o nim słyszałem. Bardzo mi pomógł, wspierał w walce z samym sobą, modlitwą jak i radami. Jednakże po dość długim okresie czasu kiedy nawet mi przez myśl nie przeszło, by znów zgrzeszyć np. oglądając pornografię, znów ten nałóg zaczął powoli nawracać. Miło by mi było gdyby znalazł się na tym forum jakiś ksiądz, albo katecheta, który byłby w stanie mi pomóc, służyć dobrą radą czy modlitwą, lub nawet rozmową o moim problemie.
Korzystając z internetu naczytałem się trochę wypowiedzi ludzi, którzy na prawdę wpadli chyba na samo dno tego nałogu i masturbowali się po kilka razy dziennie. Ja całe szczęście (Św. Michałowi dziękować), aż tak nisko nie upadłem ze swoim problemem, co nie zmienia faktu, że 2-3 razy w tygodniu to dla mnie i tak za dużo. Chciałbym tę liczbę zredukować do 0. Wiem jednak, że sam nie dam rady, bo ilekroć tego żałowałem, spowiadałem się, to za każdym razem w ostateczności przegrywałem walkę z pokusą.
Z Panem Bogiem!
Ps. Wypowiedzi typu "Walenie konia jest zdrowe i każdy facet raz kiedyś powinien" itp. proszę zamieszczać sobie na innych forach
A przynajmniej nie w moim wątku. Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madźka.
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 4064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Pon 17:50, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
A może spróbuj porozmawiać o tym ze swoją narzeczoną? Ona Cię będzie na pewno wspierać i może to będzie wystarczająca motywacja.
Może zbyt wiele czasu wolnego? Może warto sobie zaplanować jakieś zadania i wypełnić czas, żeby nie było zwyczajnie czasu na zajęcie się rzeczami zakazanymi.
A co do pornografii... proponuję "ochronę rodzicielską", aby stronki były zablokowane, a hasło takie, aby zmusiło do refleksji przed zmianą ustawień, aby zakazaną stronę włączyć.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego z przyszłą żoną.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
salwinia
VIP
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:33, 04 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Tak, spróbuj założyć ochronę rodzicielską - masz wtedy dodatkowe sekundy czasu aby podjąć decyzję zerwania z grzechem.
Módl się jak najczęściej.
Sam nic nie możesz, ale możesz wszystko w Tym, który cie umacnia
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Wiatr
Początkujący
Dołączył: 04 Mar 2013
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Ziemia
|
Wysłany: Wto 13:53, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Hej, dzięki!
Nie jest łatwo powiedzieć bliskiej osobie o tym.
Może faktycznie warto pomyśleć o ochronie rodzicielskiej.
Dobrym pomysłem jest faktycznie zaplanowanie sobie dnia, aczkolwiek mój dzień opiera się na mijaniu z narzeczoną, pracuję na 5.00 rano, ona na 13.00 i na odwrót, jak ja na 13.00 to ona na 9.00 (szczerze to nie chce mi się wstawać o 8.00 rano wiedząc, że do pracy dopiero na 13.00 - wolę pospać do 10.00). Z drugiej strony mój dzień wygląda tragicznie.
Wracam do domu z pracy, ćwiczę (co drugi dzień), siedzę na kompie, a później jestem na tyle zmęczony, że nie chce mi się wychodzić z domu, jak już znajomi kończą szkołę/pracę, ale też na tyle wypoczęty żeby dalej się nudzić i wtedy nachodzą pokusy.
Lubię grać na kompie (w sumie bardzo lubię) i głównie kiedy w tygodniu, każdy z moich znajomych ma swoje zajęcia (treningi, zbiórki harcerskie itp.) ja spędzam czas przed kompem. Dla jednych to choroba, a dla wielu młodych zapaleńców takich jak ja to dość fajne wykorzystanie wolnego czasu. Lubię grę z dobrą fabułą, wczuć się w bohatera, rzecz jasna dać się ponieść wyobraźni i podziwiać jaki, trzeba mieć łeb żeby stworzyć tak dobry tytuł. Ale problem polega na tym, że nie lubię wszystkich rodzajów gier i jestem wybredny dlatego czekam, od najważniejszej premiery danego miesiąca, do kolejnej premiery (która może być nawet kilka mies. później). Najlepsze jest to, że grając jestem tak pochłonięty, że nie myślę nawet o pokusach. Dlatego ja osobiście uważam to za prawie dobry sposób na ucieczkę od tego nałogu, aczkolwiek nie jest doskonały, bo gra się nudzi w końcu, premiery dobrych gier są w różnych odstępach czasu i też źle było by spędzić życie przed komputerem.
Pozdrawiam!
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Wiatr dnia Wto 13:55, 05 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
salwinia
VIP
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:30, 05 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że napisałeś "prawie dobry".
Ja bym powiedziała, że jeśli chodzi o walkę z pokusami dotyczącymi sfery seksualnej to jest to "żaden pomysł". Czyż bohaterowie Twoich gier nie mają ponętnych kształtów i sprośnych myśli?
Poza tym świat wirtualny różni się od tego realnego na tyle, że różnica pomiędzy tymi światami stwarza w Tobie napięcie, które rozładowujesz w taki, a nie inny sposób.
Musisz sobie uświadomić również, że co jak co, jesteś istotą seksualną, i napięcia pojawiać się będą. Nie ma zmiłuj
Ważne, byś w odpowiedni sposób umiał je rozładowywać i po prostu oddawać je Panu zamiast tracić czas i zdrowie na szarpanie się z pokusami.
Proś Jezusa o łaskę czystości, o wyzbycie się egoizmu (czym samogwałt jest).
On wysłucha...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madźka.
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 4064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Śro 6:41, 06 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Salwinia... ma rację "napięcia pojawiać się będą" zawsze. Trzeba się nauczyć po prostu w tym momencie podejmować inną decyzję niż masturbacja. Gra jest też dobrym sposobem, ale możesz np. też coś zrobić w domu- nie wiem jaki macie podział obowiązków z narzeczoną, ale zawsze możesz coś posprzątać, a ja nie to zrobić jakąś dobrą kolację dla Ciebie i żony.
Najważniejsze, żebyś się czymś zajął, jak przychodzi pokusa, a nie o niej myślał... Może to być dobry film, książka itd.
Wiatr, ja rozumiem, że nie jest łatwo powiedzieć to bliskiej osobie, ale myślę, że powinieneś się przełamać i powiedzieć, bo Twoja sfera seksualna będzie albo i do tyczy także narzeczoną. Ja osobiście wręcz bym podziwiała chłopaka, który by mi o tym powiedział i do tego chciał z tym skończyć. Myślę, że uznanie Twojej narzeczonej Ci pomoże.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
exe
VIP
Dołączył: 17 Wrz 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:54, 07 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
Mnich Smaragdus pisał, że "Wszelki odpoczynek dla ciała, jest okrucieństwem", tedy niechaj praca fizyczna odbierze ciału chęci do zaspokajania zmyslowej pozadliwosci.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez exe dnia Czw 20:54, 07 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
salwinia
VIP
Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:06, 09 Mar 2013 Temat postu: |
|
|
exe, tak, tego zdania bylo również wielu świętych...
Kilka przykładów, które - zachęcam - aby przeczytać i w życie wprowadzać
św. Franciszek Salezy
"Pokusa nigdy nie ma takiej siły, jak wtedy, gdy pozostajemy w bezczynności"
św. Jan Bosko (1815 -1888)
"... Jeśli się spostrzeżesz, że jesteś kuszony, zabierz się od razu do jakieś pracy i wzywaj Niepokalanej Maryi Wspomożycielki. Skromność i bezczynność nie mogą żyć razem ..."
św. Jan Chryzostom
„Zaklinam was, bracia, nigdy nie odstępujcie od reguły modlitwy ani jej nie zaniedbujcie... Jedząc i pijąc, w domu lub podróży, czy w trakcie jakiejkolwiek czynności - mnich powinien stale wołać: Panie, Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną”... Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa, zstępujące w głębiny serca, pokona węża władającego pastwiskami serca, wybawi naszą duszę i przywiedzie ją do życia. Trwajcie więc stale przy imieniu Pana naszego Jezusa Chrystusa, tak aby serce pochłonęło Pana, a Pan serce, i żeby te dwie siły się zjednoczyły. Nie dokona się tego jednak w kilka dni; wymaga to wielu lat i długiego czasu. Potrzebny jest bowiem wielki i długotrwały trud, aby wypędzić wroga i żeby mógł w nas zamieszkać Chrystus”
św. Ignacy Loyola
Szatan, mając zaatakować człowieka, bada najpierw, jaka jest jego słaba strona i w czym jest bardziej opieszały, i tam zatacza swe machiny oblężnicze, i tam szturm przypuszcza
Trzeba jednej skłonności przeciwstawić inną skłonność, nawykowi inny nawyk, podobnie jak klin wybija się innym klinem
Słowa Pana Jezusa do św. Faustyny
- Córka Moja, chcę cię pouczyć o walce duchowej. Nigdy nie ufaj sobie, ale całkowicie zdaj się na wolę Mają. W opuszczeniu, ciemności i różnych wątpliwościach uciekaj się da Mnie i da kierownika swego, on ci odpowie zawsze w Moim imieniu. Nie wchodź w targ z żadną pokusą, zaraz zamykaj się w Sercu Moim, a przy pierwszej sposobności odkryj ją przed spowiednikiem. Miłość własną postaw na ostatnim miejscu, aby nie kaziła uczynków twoich. Z wielką cierpliwością znoś sama siebie. Nie zaniedbuj umartwień wewnętrznych. Zdanie przełożonych i spowiednika, zawsze usprawiedliwiaj w sobie. Uciekaj od szemrzących, jak od zarazy. Niech wszyscy postępują, jak im się podoba, ty postępuj tak, jak żądam od ciebie. Zachowuj jak najwierniej regułę. Po doznanych przykrościach myśl, co byś mogła uczynić dobrego dla osoby, która ci cierpienie zadała. Nie wylewaj się na zewnątrz. Milcz kiedy cię upominają; nie pytaj o zdanie wszystkich, ale swego kierownika; przed nim bądź szczera i prosta jak dziecko. Nie zniechęcaj się niewdzięcznością; nie badaj ciekawie dróg, którymi cię prowadzę; gdy znudzenie i zniechęcenie zakołacze do twego serca, uciekaj sama od siebie i kryj się w Sercu Moim. Nie lękaj się walki, sama odwaga często odstrasza pokusy i nie śmią na nas uderzać. Walcz zawsze z tym głębokim przekonaniem, że Ja jestem przy tobie. Nie kieruj się uczuciem, bo ono nie zawsze jest w twej mocy, ale cała zasługa w woli się mieści. Bądź zawsze zależna w rzeczach najdrobniejszych od przełożonych. Nie łudzę cię pokojem i pociechami, ale gotuj się do wielkich walk. Wiedz o tym, że jesteś obecnie na scenie, gdzie ci się przypatruje ziemia i niebo całe; walcz jako rycerz, abym Cię mógł nagradzać; nie lękaj się zbytecznie, bo nie jesteś sama.(Dz 1760)
Atanazy Aleksandryjski († 373)
,„Jeśli nas (demony) zastają radujących się Panem, zajętych myślami o przyszłych dobrach, pochłoniętych sprawami Pana oraz przeświadczonych, że wszystko jest w Jego ręku, że demon jest słaby wobec chrześcijanina i nie ma żadnej władzy nad kimkolwiek, odchodzą zawstydzone od duszy zabezpieczonej takim orężem myśli. Jeśli chcemy triumfować nad przeciwnikiem, niech nasze myśli zagłębiają się w sprawy Pana, a dusza niech się raduje nadzieją.” Żywot św. Antoniego
św. Maksymilian Maria Kolbe (1894-1941)
"Żadna pokusa nie jest grzechem. Chociażby pokusa trwała nie wiem jak długo, nie jest bynajmniej grzechem, ale owszem, jak się dusza opiera, jest polem do zasług. Co do sposobu walki, to nie bawić się w wątpliwości i nerwowość, ale ze spokojem oddać się Niepokalanej i nic sobie z tego nie robić, po prostu nie mieć na to czasu. Być zajętym czym innym. Czasem się ktoś tym martwi i trapi. Więc nie trzeba się tym martwić i niepokoić, bo szatan chce tylko dusze tak wymęczyć. Powtarzam więc, żadna pokusa nie zrobi duszy żadnej szkody, o ile z naszej strony nie ma na to zezwolenia."
"Diabeł jako duch sprytny, ma umysł daleko bystrzejszy od nas, ale przy pomocy łaski Bożej, przy pomocy Niepokalanej myśmy dużo od niego potężniejsi. Jeżeli nie może nas doprowadzić do upadku, to przynajmniej stara się opóźnić nam bieg w doskonałości, ale nie dajmy mu tej satysfakcji, gardźmy nim i zaufajmy całkowicie Niepokalanej, a ataki kusiciela przyczynią się tylko do zwiększenia naszych zasług. Pamiętajmy i o tym, że najwięcej w walce z pokusami robi modlitwa i częste akty strzeliste - to broń niezawodna i pewna do zwycięstwa."
W doświadczeniu świętych i błogosławionych Kościół daje ci wiele cennych wskazówek, jak prowadzić walkę duchową z upadłym aniołem.
1. Rozpoczynaj ją od przeciwstawienia się okazji do grzechu, zanim pokusa zadomowi się w twym sercu. Walka z okazją do grzechu daje ci największe szanse zwycięstwa.
2. Przestrzegaj ładu w swym życiu. Wszystko, co masz: miłość, zdolności, dobra materialne, kochające cię osoby, odnoś zawsze do Boga, bo On jest dawcą tych darów.
3. Jeśli odczujesz gwałtowne pragnienie, by coś mieć albo czegoś doświadczyć, nie idź za nim ślepo. Spróbuj zająć umysł innym zajęciem i pomódl się o siłę, a zobaczysz, że ta szatańska pokusa szybko odejdzie.
4. Gdy pomimo twego oddania się Jezusowi i życia z Nim na co dzień poczujesz się w sposób niezrozumiały opuszczony przez Niego, gdy doświadczysz ciemności i udręczeń, nie wycofuj się z oddania, które uczyniłeś. Trwaj ufnie w takiej próbie, a wytrwałością upokorzysz szatana i zyskasz wielkie duchowe dobro.
5. W walce z szatanem Bóg nie pozostawia cię samego. Osobiście angażuje się po twojej stronie, a czyni to w sposób bardzo wymowny poprzez osobę Niewiasty, która miażdży głowę węża potęgą pokory (Rdz 3, 15). Maryja jako matka duchowego życia prowadzi twoją walkę z upadłym aniołem. Oddaj się Jej całkowicie. Powierz Jej wszystko. Pozostawaj w Jej obecności. Przy Niej twoje serce będzie bezpieczne. Zaprowadzi w nim pokój i odnowi ukryte siły, inspirując od wewnątrz i napełniając światłem pochodzącym wprost od Boga.
6. Nie zapominaj o tym, że masz anioła stróża. Jest twoim opiekunem. Często mu się powierzaj, bo razem z tobą prowadzi walkę z szatanem.
źródło:
Walka duchowa. Filary świątyni serca
Jerzy Zieliński OCD
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grabus
Początkujący
Dołączył: 30 Wrz 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:40, 23 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Akurat dzisiaj rozmawiałam na temat pornografii jak i onanizowania się i wspólnie doszliśmy do wniosku, że w tym świecie naprawdę bardzo trudno jest uniknąć tego typu "rozrywek", bo powiedzmy sobie szczerze, że królują one wszędzie, dosłownie wszędzie! Nic nas nie może już zaszokować, bo "najważniejszy jest dziś skandal" jak to zostało określone w Kropce TV. Ledy Gaga - seks + nagość, Miley Cyrus - te ruchy seksualne podczas koncertu! itp. No i jak człowiek ma być czysty, mieć miłe, a nie lubieżne myśli? Świat to seks. To co nas podnieca - inni z tego czerpią kasę.
Ale mam ciekawą książkę, która może pomóc pokonać te pokusy. Rady które są w tej książce są na podstawie Biblii i pokrywają się z radami Salwinii. Zachęca ona do przeanalizowania siebie. Może praca nad sobą nie jest łatwa, ale ciekawa i może być satysfakcjonująca. Oto pytania, które warto sobie zadać:
1. Czy unikam sytuacji, które mogłyby rozbudzić we mnie niewłaściwe pragnienia? (Mateusza 5:27, 2 „Słyszeliście, że powiedziano: ‚Nie wolno ci cudzołożyć’. 28 Ale ja wam mówię, że każdy, kto się wpatruje w kobietę, aby do niej zapałać namiętnością, już popełnił z nią cudzołóstwo w swym sercu.
2. Czy rozmyślam nad skutkami zaspokojenia złych pragnień? (wiadomo: wyrzuty sumienia i inne niemiłe uczucia, które na pewno nie powodują, że czujemy się w porządku względem siebie i innych (w tym również Boga),
(Przysłów 22:3) Roztropny, ujrzawszy nieszczęście, kryje się, lecz niedoświadczeni idą dalej i muszą ponieść karę.
3. Na jakie zdecydowane kroki jestem gotów się zdobyć, by zerwać ze złym nawykiem?
Mateusza 5:29, 30) Jeśli więc twoje prawe oko cię gorszy, wyłup je i odrzuć od siebie. Pożyteczniej bowiem jest dla ciebie, żebyś stracił jeden z twych członków, niż żeby całe twoje ciało wrzucono do Gehenny. 30 Także jeśli twoja prawa ręka cię gorszy, odetnij ją i odrzuć od siebie. Pożyteczniej bowiem jest dla ciebie, żebyś stracił jeden z twych członków, niż żeby całe twoje ciało znalazło się w Gehennie.
4. Czy jestem gotowy porozmawiać o swoim problemie z dojrzałym przyjacielem?
5. Jak mogę pokazać, że w tej walce polegam na sile i mądrości od Boga?
(Przysłów 3:5, 6) Zaufaj Jehowie całym sercem i nie opieraj się na własnym zrozumieniu. 6 Zważaj na niego na wszystkich swych drogach, a on wyprostuje twe ścieżki.
To są właśnie takie rady. Wiara może być niezłym motorem do walki z różnymi nawykami. Nikt nie chce być niewolnikiem uzależnień, nie po to w końcu się żyje, prawda? Prawda jest taka, że dużo ludzi nie panuje już nad swoimi nałogami, albo złym stylem życia, to jest prawdziwe nieszczęście. Ale fajnie, że część z tych ludzi problem zauważa i próbuje go jakoś rozwiązać (jak na przykład Wiatr). Ale może problem już przeminął i Wiatr jest już człowiekiem w pełni wolnym?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prot
VIP
Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nottingham, UK
|
Wysłany: Pon 16:02, 23 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Ale może być tak, ze nie ma takiego pojęcia jak pełna wolność. Może taka jest nasza psychika, ze zamieniamy jeden nawyk na inny. Kwestia jest tylko to aby wybrać nawyk, który nam bardziej sprzyja.
Może seksu i namiętności nie ma co unikać, poprzez samo katowanie się, a zaspokajać w zdrowym uświęconym związku?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grabus
Początkujący
Dołączył: 30 Wrz 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 14:23, 26 Wrz 2013 Temat postu: |
|
|
Oj prawda Namiętność - seks i ogólne doznania ze sfery erotycznej bardzo wszyscy potrzebujemy. I pewnie, że nie ma co się katować omijając je nadgorliwie. Można tylko sobie zaszkodzić, wpędzić się w jakieś obsesje etc. No, ale tu chłopak wyraźnie miał z tym problem. Wiec dopóki czujemy, że panujemy nad naszymi "chuciami", wszystko jest ok. Gdy to staje się problemem (jak w przypadku Kolegi Wiatra) to rozsądny człowiek stara się jakoś sobie pomóc. Ludzka natura faktycznie często uderza w stronę różnych uzależnień. No nie! Im bardziej staramy się nie myśleć o tym owocu zakazanym (typu papierosek, wódeczka, etc.) tym bardziej nasz umysł ciśnie nas w tę stronę (mówi się często - "ma parcie na szkło". Nie powiem, że jest to określenie ładne, ale jednak coś w nim jest). A co do seksu - pewnie można "poszaleć' w tej dziedzinie, ale tylko w łóżku męża/żony. Tam możemy czuć się bezpieczni, a przede wszystkim Bóg cieszy się razem z nami. Zresztą Paweł napisał, aby mężczyzna pił wodę z własnej cysterny. Bo choć wody innej kobiety wydają się na początku słodkie, to na końcu smakują jak piołun. Bleee!!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|