 |
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Pawlo25
Początkujący

Dołączył: 31 Lip 2012
Posty: 3
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:35, 03 Sie 2012 Temat postu: kryzys wiary |
|
|
Żeby chrześcijanistwo mogło wyjść z kryzsu wiary trzeba stworzyć mode na interesowanie się teologią Bogiem i wiarą. potem trzeba promować styl życia chrześcijanskiego jako drogę do uzyskania szczenścia a nie jako zbiór nakazuw i zakazuw. Chrześcijanistwo powinło terz dawać ludzią z właszcza młodym rozrywkę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
andrzej
VIP

Dołączył: 20 Maj 2012
Posty: 502
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:26, 03 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Masz rozrywkę w każdej dziedzinie życia, rozrywki jest nadmiar, jesteś w błędzie twierdząc że chrześcijaństwo ma dawać rozrywkę, ma dawać trzeżwe spojrzenie na świat, wiarę w Boga, szacunek dla bliżniego, oddawanie czci Bogu i jego synowi Jezusowi za to że umarł za nas w mękach na krzyżu, byśmy mogli przejrzeć na oczy czy postępujemy właściwie czy też nie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Sob 0:18, 04 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Chyba obaj macie trochę racji:)
Andrzej - bo rzeczywiście wnerwiające jest to oczekiwanie że się będzie wiernych (a szczególnie młodzież) "zabawiać" w Kościele.
Pawlo - bo rzeczywiście stworzono fałszywy obraz wiary jako systemu zakazów i nakazów, a nie jako czegoś wspaniałego i dającego szczęście.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
-m-m-
VIP

Dołączył: 25 Lut 2012
Posty: 211
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: Grudziądz
|
Wysłany: Sob 12:47, 04 Sie 2012 Temat postu: Re: kryzys wiary |
|
|
Pawlo25 napisał: | Żeby chrześcijanistwo mogło wyjść z kryzsu wiary trzeba stworzyć mode na interesowanie się teologią Bogiem i wiarą. potem trzeba promować styl życia chrześcijanskiego jako drogę do uzyskania szczenścia a nie jako zbiór nakazuw i zakazuw. Chrześcijanistwo powinło terz dawać ludzią z właszcza młodym rozrywkę. |
Zawsze w sobotę powinno być karaoke, taniec przy kolumnie i mnóstwo mszalnego wina do picia, a procesje winny się odbywać na wzór brazylijskiej samby.
Ostatni post, który toleruję. Kolejne docinki, nic nie wnoszące do dyskusji w jakimkolwiek temacie będą usuwane.
salwinia
Salwinko ale jesteś ostra dla mnie. A mówiłaś , że mnie miłujesz.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez -m-m- dnia Sob 15:06, 04 Sie 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
salwinia
VIP

Dołączył: 29 Sty 2009
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 14 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 13:04, 04 Sie 2012 Temat postu: |
|
|
Sęk w tym, że Ewangelizacja to nie jest coś co "trzeba" bo spada liczba wiernych.
Chodzi o to, byś TY rozbudził w sobie taką ogromną Miłość do Boga i wiarę w Niego - byś nie mógł tego zatrzymać już tylko dla siebie, ale byś czuł autentyczną potrzebę dzielenia się swoją radością i swoim Szczęściem.
Swoim Szczęściem - a więc Bogiem w Tobie.
Tylko wtedy Ewangelizacja jest Ewangelizacją, i tylko wtedy przynosi owoce.
Boga poznaje się w ciszy, i patrząc na Boga w drugim człowieku.
Moda na chrześcijaństwo? Nie słyszałam bardziej bzdurnej rzeczy. Moda przemija, a to, co zrodzi się w sercu młodego człowieka musi być trwałe, piękne i wartościowe.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
beast
Doświadczony

Dołączył: 29 Lis 2012
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 23:45, 29 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Zastanawiam się: skąd się wziął kryzys wiary?
Gdyby tak spojrzeć analitycznie od góry: dlaczego generalnie wierzymy komuś/ w coś?
Wierzymy komuś - bo jest on dla nas autorytetem, bo w przeszłości dał nam odpowiedzi na nasze pytania.
Wierzymy w coś - bo jest to spójne z naszym światopoglądem i pojmowaniem świata.
A zatem: kryzys wiary, bo:
Nie wierzymy księżom - ich autorytet osłabł, ponieważ sami często prezentują złe wzorce(od ekstremalnych-pedofilia po codzienne- księża przeklinający, palący papierosy, przyjmujący postawę:"to wy służcie mi, a nie ja wam")
Nie wierzymy w idee głoszone przez wiarę - ponieważ świat poszedł "naprzód"(a w każdym razie na pewno się zmienił) i spotykamy się na co dzień z problemami, na które nie ma odpowiedzi w Kościele/w Piśmie.
Co do "rozrywkowości" w kościele - głoszenie Ewangelii powinno być radością, tymczasem Msza w kościele wydaje się "zlepkiem jęczących starych bab"(bardzo przepraszam za to określenie, ale chciałbym dobrze i wyraźnie zarysować moje spostrzeżenia), które śpiewają bardzo smutne pieśni, a nawet jesli pieśni akurat są radosne, to i tak śpiewają je na smutną nutę.
Na mszy powinno się "coś dziać" -> jakiś chórek dziecięcy, ktoś z gitarą, ktoś z pośród ludzi czytających czytanie -> większe zaangażowanie ludzi.
Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby zaczerpnięcie z takich rzeczy jak "gospel" czy "medytacja buddyjska", czy wprowadzenie zagadnień typu "spowiedź przez internet". Kościół musi pokazać, że nadal jest "aktualny", że przynależy do naszego codziennego życia, a nie odcinać się od rzeczywistości. Poza tym - zdecydowanie należałoby oddzielić Kościół od państwa (wyprowadzenie religii ze szkół, przejrzystość finansów Kościoła, wprowadzenie podatku kościelnego kosztem zniesienie dofinansowań z budżetu) - w ten sposób wzmocniłby się autorytet Kościoła jako instytucji otwartej, uczciwej, samodzielnej.
Pomysłów na wyjście z kryzysu wiary pewnie każdy miałby kilka, niestety mam wrażenie, że żaden z nich nie dociera do Kościoła - jedyne zmiany jakie ja osoboście zauważam w Kosciele, to kosmetyczne zmiany w kilku formułach modlitw.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grabus
Początkujący

Dołączył: 30 Wrz 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:10, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Kryzys wiary obejmuje cały świat, to pewne. Ale zobaczcie, w jakiej
gonitwie uczestniczy teraz świat? Na jakie sprawy są teraz nakierowani ludzie? Wszędzie panuje istne szaleństwo:
* konsumpcji i materializmu;
* seksu wszędzie i na każdym kroku (telewizja, książki, etc.);
* demonizmu (np. książki i filmy o wampirach - nie strach to czytać i oglądać? );
* brak środków na utrzymanie, przez to ludzie muszą długo i ciężko pracować;
* etc.
To wszystko powoduje, że ludzie nie mają już energii na wiarę. Jeżeli umysł jest pochłonięty różnymi sprawami, to trudno jest mu skupić się na innych rzeczach, takich jak choćby ... właśnie wiara. A wiara to coś takiego, co wymaga poświęcenia umysłu, naszej woli, naszego zapału, aby być naprawdę oddanym Bogu trzeba być nakierowanym na Niego, a teraz niestety świat "przekierunkowuje" nasz umysł na doznania cielesne.
Beast, -m-m : nie szukacie w wierze rozrywki, bo tej jest nadto w dzisiejszym świecie. Nasz umysł jest taki, że potrzebuje wypośrodkowania: coś dla ducha, coś dla ciała. Zobaczcie ile obecnie jest metod na relaks, odprężenie, odnowę biologiczną... Człowiek potrzebuje również wyciszenia, bo to ułatwia rozmowę z Bogiem. Oczywiście Bóg jest radością i w starożytnym Izraelu na czele zwycięskich wojsk szli ci, co śpiewali pieśni zwycięstwa. Bardzo ważne mieli zadanie, Dawid też grał na harfie. No i przecież są Psalmy. Więc tak smutno to nie było.
I na koniec:
" Wiąże nas uroczysta przysięga, że będziemy znosili nasz ludzki los, nie tracąc równowagi ducha z powodu tego, czego nie jesteśmy w stanie uniknąć. Urodziliśmy się w monarchii absolutnej : prawdziwa wolność to być posłusznym Bogu."
A to napisał Seneka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prot
VIP

Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nottingham, UK
|
Wysłany: Pon 12:10, 03 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
@Grabus, nie podzielam w pełni twojego poglądu.
powody, które wymieniłeś pochodzą z bardzo płytkiej analizy przyczyn. Większość z nich to są twoje subiektywne odczucia. Jak byś się cofną w czasie, i swojego pradziadka zapytał o zdanie to on tez by miał takie odczucia, ze za jego czasów świat pędzi do przodu i wszędzie seks itp. a młodzi zawsze są zepsuci.
Sposób w jaki ludzie się zachowują, podejmują decyzje i żyją, jest to skomplikowane zagadnienie z reakcjami zwrotnymi. Czyli prosto mówiąc, zachowujemy się tak, jak nam pozwala na to otoczenie.
Nie bez przypadku jest powiedzenie "Kiedy trwoga to do Boga"
Często ludzie żyją beztrosko, a kiedy trafi im się problem (rozstanie, śmierć w rodzinie itp) to dopiero wtedy szukają odpowiedzi. Moim zdaniem wtedy jest trochę za późno na to, i ratują się wtedy banalnymi, często wymyślonymi teoriami, aby tylko poczuć się lepiej, czyli pocieszają się.
Moje zdanie jest tez takie, ze kryzys wiary nie jest pozytywny. Ale jest taka zależność, ze im lepsze warunki życia, tym mniej poświęcamy uwagi sprawa związanymi z rozwojem duchowym. Można by to nazwać lenistwem, ale jest to naturalny mechanizm.
Organizm staje przed wyborami, jak zarządzać swoimi zasobami, czyli na co poświęcać energie. Kiedy środowisko jest sprzyjające to umysł naturalnie przeznacza mniej energii na sprawy duchowe i przekierowuje je w stronę głównego celu, jakim jest rozmnażanie.
Kiedy zewnętrzne warunki są gorsze, to wtedy aby sobie ludzie mogli poradzić muszą tworzyć grupy, a w grupach potrzebne są zasady i wtedy wkracza religia.
Wiec wygląda to tak, ze im większy dobrobyt, to zwiększa się niezależność jednostki, przez co zasady dotyczące działania w grupie sa mniej potrzebne. Wtedy dostrzegamy odsuwanie się od wiary.
Za to kiedy dzieje się źle, to ludzie zbliżają się do siebie, aby wspierać się wzajemnie i wtedy potrzebują zasad i religii.
Oba te procesy występują naraz w jednym czasie w społeczeństwie. Jedni się bogacą i oddalają, inni biednieją lub maja inne problemy i wracają do wiary. Ogólny obraz społeczeństwa, czy jest bliżej czy dalej wynika z średniej osób tego społeczeństwa, jeżeli życie w państwie jest na wyższym poziomie to średnia osób niezależnych będzie większa.
Dlatego w społeczeństwach zachodu, można zauważyć kryzys instytucji małżeństwa. Mieszkając w Anglii widzę to bardzo, obserwując ludzi w kolo mnie, np w pracy.
Jeżeli Polska będzie się rozwijać i sytuacja społeczna będzie się poprawiać to nieuniknione jest to, ze będzie postępował kryzys wiary.
To jest podobne do zjawisk chemicznych.
Energia niech będzie poziomem życia.
Im więcej energii w układzie tym atomy szybciej się poruszają i się oddalają od siebie. Im mniej to zwalniają i się zbliżają.
Im lepsze warunki życia tym tempo życia przyspiesza i ludzie się oddalają, a im trudniejsze to życie zwalania i ludzie są bliżej siebie.
W chemii aby zapobiec oddalaniu się atomów można zastosować większe ciśnienie. To powoduje utrzymanie tej samej odległości atomów przy jednocześnie większej energii.
Jak by to wyglądało w świecie ludzi?
Trzeba by tylko pamiętać, ze utrzymywanie wysokiego ciśnienia jest niebezpieczne, może nastąpić wybuch
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Grabus
Początkujący

Dołączył: 30 Wrz 2012
Posty: 12
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:45, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Oj, jest wiele racji w Twoich słowach. Faktycznie - jak trwoga to do Boga, bo gdzieżby indziej? To odniesienie do chemii jest trafne. Zresztą całe nasze życie to jedna wielka chemia. Tylko w szkole dzieciaki siedzą i "mielą" tę chemię z książek i nic z niej nie kapują.
Fakt - im bogatsze społeczeństwo, tym większy wskaźnik agnostyków bądź ateistów. Mieszkam w mieście przygranicznym. Przez granicę przechodzę do pięknego, zabytkowego miasta. Jest w nim wiele średniowiecznych kościołów, ba nawet synagoga żydowska. Co z tego, kiedy większa ich część pozamieniana jest w muzea, które żywo odwiedzają turyści, a tylko w niektórych odbywają się jeszcze jakieś nabożeństwa. Niemcy nie są zbytnio religijni, ale warunki socjalne mają dosyć dobre.
Chyba nie potrzebujemy wojny, aby zacząć zastanawiać się nad sobą i nad Bogiem?
Prot
@Grabus, nie podzielam w pełni twojego poglądu.
powody, które wymieniłeś pochodzą z bardzo płytkiej analizy przyczyn. Większość z nich to są twoje subiektywne odczucia. Jak byś się cofną w czasie, i swojego pradziadka zapytał o zdanie to on tez by miał takie odczucia, ze za jego czasów świat pędzi do przodu i wszędzie seks itp. a młodzi zawsze są zepsuci.
Chyba moja analiza nie jest taka płytka. To prawda, że od zawsze ludzie byli podatni na seksualne ekstazy, nawet w Biblii jest wiele takich przykładów. Np. jak ktoś wykrzykuje patrząc na czyjeś szaleństwa w tej dziedzinie: "Sodoma i Gomora!!" - to oczywiście ma na myśli dwa najbardziej rozpustne miasta biblijne. Albo, patrząc na tzw. panienki lekkich obyczajów, mówi się "córy Koryntu". Dlaczego? Bo w Koryncie też nieźle się działo i Paweł musiał napisać dwa listy aby trochę uspokoić bractwo w tym mieście. Zmysły działają. Salomon też podatny był na uroki niewieście - siedemset żon i trzysta nałożnic, nieźle co? A w tamtych czasach był najmądrzejszym człowiekiem...
Z wojnami było podobnie - tłukli się zaciekle w niemal każdym zakątku ziemi. Ale z drugiej strony zobacz:
* w którym wieku było najwięcej wojen? Czy dwudziesty wiek nie przoduje pod tym względem? Dwie wojny ŚWIATOWE i inne (podobno XX wiek pochłonął 100 mln ludzi).
* No, a po wojnach głód, teraz może i ziemia mogłaby wyżywić ludzi, ale niestety ludzie często żywność do śmieci - bo się nie opłaca;
* a te choroby wcześniej nie spotykane, AIDS, wściekłych krów i inne - kiedyś takiego czegoś nie było;
* z przestępczością jest podobnie - też wykres biegnie do góry, można zobaczyć na przeprowadzane badania.
No nic ciekawego. Świat pędzi. Mądry ten, kto go dogoni.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Marek MRB
Gość
|
Wysłany: Czw 19:23, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Grabus napisał: | Faktycznie - jak trwoga to do Boga, bo gdzieżby indziej? | Nihil novi sub sole.
Mk 10:25 bt "Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż bogatemu wejść do królestwa Bożego»."
1Kor 1:26 bt "Przeto przypatrzcie się, bracia, powołaniu waszemu! Niewielu tam mędrców według oceny ludzkiej, niewielu możnych, niewielu szlachetnie urodzonych."
Grabus napisał: | Świat pędzi. Mądry ten, kto go dogoni.  | Bo ja wiem?
Może raczej ten, kto się z nim nie ściga?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Prot
VIP

Dołączył: 11 Paź 2012
Posty: 310
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Nottingham, UK
|
Wysłany: Czw 19:52, 06 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
@Grabus- na początku piszesz z sensem, ale na końcu nie potrzebnie dramtyzujesz.
Może we współczesnych wojnach jest wiecej ofiar bo i broń do zabijania mamy doskonalszą.
Ale wątpię w to, ze jest większa ilość przestępstw, może lepszy przepływ informacji i większa wykrywalnosc daje takie wrażenie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|