Moja droga

truskafka

Witam, ostatnio zainteresowałem się tym kolesiem któy uważa się za "proroka" i jak widze wiekszość za takiego go uważa, mi od poczatku nie przypadl jakos do gustu ale w sumie niewiele na jego temat wiedzialem. Tych "prorokow" ogolnie jest cała masa, dziwi mnie zawsze ze wiekszosc z nich jest z USA nie wiem to tylko takie moje spostrzeżenie może sie myle.. To co mi się nie podoba?Jego zaglebianie sie w sny, proba interpretacji, mowa o "niedojrzałch prorokach", o szkółkach proroczych. Dla mnie to sie kupy nie trzyma. Czy to jak w jednym wywiadzie mowi, ze wiedział jaki Bóg miał dla niego plan, ale wolal postapic wg. swojego. Jako że nie wiem wiele na jego temat, nie czytałem jego książek czy mógłby ktoś wypowiedzieć sie na jego temat? Dla mnie ogolnie prorocy to cięzki temat może po prsotu jestem za bardzo uprzedzony. Nie watpie w dar proroctwa. Pismo wyraźnie nas ostrzega, a bedzie coraz wiecej falszywych, ktorzy beda zwodzić..I to przepowiadanie przyszłości..Czy tacy byli wszyscy prorocy w Pismie? Koleś jest chyba do tego pastorem kosciola protestanckiego to też nie ta "właściwa droga" no ale..

Prot

Prorok to inaczej mędrzec, czyli ktoś z doświadczeniem życiowym. Te doświadczenie pozwala mu prorokować, czyli przewidywać przyszłość, ale tylko jako gdybanie.

W Biblii napisane jest, ze nie ten będzie prorokiem kto sam siebie tak nazwie, a ten, który zostanie zauważony przez ludzi.

Więc jeżeli on sam siebie tak określa to na pewno jest fałszywy.

Z drugiej strony, takim prorokiem na mniejszą skale może być większość ludzi. Prorokuje się zawsze w stronę młodszego pokolenia. Np Ty mógłbyś być prorokiem dla przedszkolaków.