Moja droga

slav

madzka nazwalem cie wczesniej sierota...i powiem ci, ze juz zaluje. ty jestes dla mnie bardziej mila...niz ja dla ciebie.

ale to wcale nie zwykla kurtuazja...pomyslalem tylko, ze jestes zbyt dla mnie mila, a ja skolei, zbyt napompowanym chamem.

mysle, sadze,...a wlasciwie jestem pewien, ze ...nie to, ze zwroce sie to ciebie madziu, choc tak wlasnie chce...cos zmieni.

ale madziu kochana obracasz sie wsrod mrzonek...zaslyszanych i przeczytanych uogolnien, ktore sprawiaja, ze wydajesz sie szczesliwsza.

pewnie nie uwierzysz, ale ja uwielbiam kiedy ludzie sa szczesliwi..moga byc katolikami, zydami, swiadkami czegos tam...albo czegos tam nie.

nie przybieram nagle radosnej formy egzystencji...jedynie chcialbym aby nikt nie byl oszukiwany....powiem ci, tylko nie mow nikomu, ze nie cierpie ludzi, ktorzy kogos oszukuja...i nie ma znaczenia, czy to akwizytorzy, nzastawieni politycznie nauczyciele, czy przedstawiciele kosciola, ktorego na piersiach nosisz...chodz, skad innad nie mam pojecia, co na piersiach nosisz.

jestes nadzwyczaj aktywna...nazwanie cie jedrnym wytryskiem,religijnego wulkanu ....byloby intelektualna niesubordynacja...a poniewaz, jak sama przypuszczasz, jestem jedynie stonowanym i wygaszonym zapalnikiem religijnych emocji...prosze odpowiedz...kto podsycil w tobie ten pierwotny ogien?...z ktorym teraz musze sobie radzic?

madźka.

Slavie zadajesz trudne pytanie. Taka już jestem, taką mnie kocha Jezus.
A pierwotny... Bóg prowadzi.

Ja nie czuję się oszukiwana, chociaż nie raz się czułam, ale później sobie wszystko układałam, jak się dokształcałam... i jestem na prostej. Wesoly

Ja również cieszę się, jak inni są szczęśliwi...