 |
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
mpeszko
Początkujący

Dołączył: 26 Sie 2016
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:07, 26 Sie 2016 Temat postu: Co zrobić z życiem |
|
|
Nie wiem jakie życie ma sens, nie wiem tez co może mu sens nadać. Nie jest to kariera naukowa. Życie naukowca zdaje się być dla mnie równie prawdopodobną co odrażająca perspektywą. Nie jest to tez religia. Choć jestem osoba wierząca, od dłuższego czasu nie byłem w kościele i pomijając chwilowe wyrzuty sumienia, nie czuje się z tego powodu złe. Nie jest to tez potrzeba zyskania dobrego imienia dla rodziny. Wszyscy bliscy mogą poszczycić się osiągnięciami- orderami, tytułami naukowymi, bogactwem. Mnie natomiast wizja życia jako akademika zdecydowanie odpycha, szczególnie po lekturze Uległości Houellebecqa czy obserwowaniu życia mojego własnego brata, błyskotliwego i nieszczęśliwego doktora prawa, do którego jestem najwyraźniej podobny. Miłości dotąd nie zaznałem, mogąc na tym polu poszczycić się jedynie rozczarowaniami pierwszych "miłości" czy zauroczeń. Samo życie by żyć nie jest pociągające. Poszedłem do dobrego liceum, zmieniłem na inne, nie koniecznie gorsze lecz bardziej mi odpowiadające, dążę do dostania się na prawo na jednym z elitarnych angielskich uniwersytetów. Tylko czy sprawi to ze będę szczęśliwym? Jaki zawód mam potem wykonywać, czemu poświecić jedyne życie jakie mam? Nie wiem gdzie szukać na to odpowiedzi. Pisze na religijnym forum bo nie mam się do kogo zwrócić.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Joshua1986
Doświadczony

Dołączył: 27 Kwi 2014
Posty: 50
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: UK
|
Wysłany: Czw 23:23, 06 Paź 2016 Temat postu: |
|
|
Zastanawiałem się nad tym już dawno temu . Tylko po to ,żeby za każdym razem gdy już osiągałem to co chciałem dojść do wniosku - to jednak nie to . Czasami w życiu ktoś nam imponuje , wypowiedzią , w jakiejś sytuacji a pozniej poznajemy tą osobę - to nie to . Dzisiaj muszę przyznać ,że podstawą "tego czego" tego celu i radości z każdej chwili w której się znajduje jest relacja z Jezusem . Uważam ,że brzmi to szalenie ,ale dlaczego nie spróbować ?. To jest coś co sprawia ,że mam "pokój" i niczego już nie szukam . Raczej Bóg wtedy staje się podstawą ,z której wychodzą kolejne działania . Nie chodzi mi tutaj o rytuały i o uczęszczanie na mszę czy bycie w jakiejś grupie religijnej. Chodzi o to ,żeby wziąść Biblię do ręki i rozumiejąc ,że to instrukcja od Boga wykonać to co w niej pisze na własną rękę i tak jak się to rozumie . Izajasza 58:9
"9 Wtedy zawołasz, a Pan odpowie,
wezwiesz pomocy, a On [rzeknie]: "Oto jestem!"
Jeśli u siebie usuniesz jarzmo,
przestaniesz grozić palcem i mówić przewrotnie,
10 jeśli podasz twój chleb zgłodniałemu
i nakarmisz duszę przygnębioną,
wówczas twe światło zabłyśnie w ciemnościach,
a twoja ciemność stanie się południem. "
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|