Moja droga

Arket

Jak ciężko nam wczuć się w wydarzenia Wielkanocy. Dlaczego w Polsce Wielki Piątek nie jest wolny od pracy, dlaczego w Wielką Sobotę nie słyszę głośnego Wyrzekam! podczas odnowien chrztu. Przecież święta te są tak ważne. Nie stać nas raz w roku godnie uczestniczyć we mszy. Nie dziwo że potem nie stać nas na ta pamiątkę raz w tygodniu modlić się czynnie w niedzielę. Stojąc w Wielką Sobote w kościele naszła mnie taka myśl co by było jakbym teraz krzyknął Ave satan. SKĄD TAKA GŁUPIA MYŚL! Czy można jakoś wykorzenić złe myśli? Panuje nad słowami nad czynami ale moje myśli czasem są okropne bluźniercze wręcz. Chciałbym to zmienić. Co robić jak najdzie mnie taka myśl. Pomóżcie.

salwinia

Nie wiem jak Ty, ale ja w Wielki Piątek znalazłam czas na adorację krzyża, a w Wielką Sobotę głośno powiedziałam: "WYRZEKAM SIĘ Szatana, zła i wszystkiego co do zła prowadzi".

Takie myśli przychodzą. I same w sobie nie są grzechem, grzechem może być to co z nimi uczynimy.
Jest różnica pomiędzy MYŚLĘ, a MAM myśli. Drugi wariant pochodzi od Złego i poddane są nam na pokuszenie.
Najlepsza rada?
Nie przejmować się nimi za bardzo, bo zwariujesz. A kiedy przyjdą, mówić krótką modlitwę lub akty strzeliste. "Jezu ufam Tobie", "Panie Jezu kocham Ciebie" itd

Arket

W tym roku uczestniczyłem we mszach od Wielkiego Czwartku. Nie byłem tylko na rezurekcji ale napewno kiedyś pójdę. Ciężko mi rano wstać Wesoly

Czy aktem strzelistym jest też myśl Idź precz szatanie!? Możecie podać mi więcej takich aktów. Przyznam że znam ich niewiele.

salwinia

Co do "Idź precz szatanie" mam mieszane uczucia. Z tego co wiem (ale mogę się mylić) nie powinno się rozkazywać szatanowi, taką władzę mają biskupi i egzorcyści. Lepiej poprosić Maryję, lub Aniołów i Archaniołów o pomoc.
Na pewno znasz modlitwę do Michała Archanioła "Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce..." (nota bene to jeden z prostych egzorcyzmów)
Mój kierownik kazał mówić mi przy pokusach "Chwała Ojcu..." lub krótkie akty strzeliste:
"Panie Jezu kocham Ciebie", "Jezu ufam Tobie", "Jezu, Ty jesteś moim Panem", "Jezu do Ciebie należę", "Aniele Stróżu chroń mnie" itd. Wcale nie musisz uczyć się aktów na pamięć. To może być kilka słów "od serca", choćby "Jezu, pomóż mi..."

slav

aniele stroz mnie...dosc mam obietnic.
dosc pustoslowia!]

dosc.

salwinia

slav, dość postów nic nie wnoszących do dyskusji Wink

tego pilnuj Jezyk

slav

salwiniu daruj...trza by zamknac forum.

sa madrzy ludzie, ktorzy twierdza, za pan lech kaczynski zginal wskutek zamachu. sa tez tacy, ktorzy twierdza,ze to wola boga.

osobiscie szkoda mi kurtyki, ktorego znalem ale prezydenta jakos nie.
nie chce tez celebrowac tragedii, ktorej nie czuje.
malo mnie obchodzi, ze zginal prezydent...nigdy go nie lubialem...i nawet w takim dniu chce sie bawic.
to jest istotne...reszta nie....dlaczego mam sie smucic, skoro tego nie chce?

slav

jezeli sensownie odpowiesz na tak trywialne, moje ostatnie pytanie to gleboko sie zastanowie...wbrew pozorom jestem do tego zdolny.

slav

salwiniu....dialog z toba to przyjemnosc.
dlatego pozwol na odrobine refleksji.

czy kochasz tak bardzo ludzi, ze starasz sie dorobic religii pogodna twarz?
dla mnie czlowiek to wartosc...rozna, jak ze wszystkim.

i choc podobnie myslimy ja chcialbym przed religia bronic, nawet przed ta pogodna twarza.
calym sercem chcialbym bronic ludzi przed religia.

roznica istotna choc dziwna.

salwinia

slav -
co do pierwszego pytania - hm... nie znałam osobiście żadnego z tych ludzi którzy zginęli. O wielu miałam wyrobione nie najlepsze zdanie. Ale wszystkich - wszystkich jednako - było mi żal. Bo zginęli - bez pożegnania, bez świadomości nadchodzącej śmierci... bez powiedzenia "kocham cię", "przepraszam", "żegnam" swoim bliskim.
Niedawno pochowałam tatę i wiem, jak ważne były te ostatnie rozmowy. W tym sensie była to tragedia i tak na nich patrzyłam.
Wyłącznie tak.
Nie ważne jakimi byli ludźmi - na drugą stronę nic nie zabrali, ani orderów, ani odznaczeń. A nawet nie wiadomo czy każdy we własnej trumnie leży.

Dlatego jeszcze raz - możesz świętować, przecież nikt cię nie zmusza do tego by się smucić. Mi żal tych ludzi, którzy nie byli na śmierć przygotowani i jeszcze bardziej żal mi ich bliskich - rodzin, przyjaciół...
Dlatego dzisiaj zamiast się smucić, jedną dziesiątkę różańca za nich ofiaruję.
Tyle.
I postąpiłabym tak samo, gdyby na pokładzie tego samolotu była nawet największa świnia czy mój wróg. Bo to dla mnie ludzki odruch.

A co do drugiego pytania - czy staram się religii dorobić pogodną twarz? ABSOLUTNIE! Religia ma pogodną twarz, a jej znakiem nie jest krzyż, a Zmartwychwstanie!
Ci wszyscy ludzie którzy udręczają się i chodzą wiecznie smutni - niby wpatrzeni w mękę Jezusa - tak naprawdę nie wierzą dojrzale - bo ich wzrok zatrzymuje się na krzyżu. A przecież Chrystus Zmartwychwstał!! A odkąd zmartwychwstał - żadna radość w Kościele nie jest przesadą (jak powiedział któryś z biskupów)

slav

salwinu...mam wrazenie, ze starasz sie urobic opinie, ktora twierdzi, ze nikogo nie jest mi zal.
co wiecej powiem ci, ze po twoim zdaniu o rodzicach vs brak swiadomosci nawet sie rozczulilem.

ateizm stoi tu z boku.
moge swietowac bo tak mi sie chce, a nie dlatego, ze moge!

w religii nie ma nic dobrego....mowie powaznie.

salwinia

ja też mogę świętować, dlatego, że mogę.
zabić człowieka też mogę. Dlatego, że MOGĘ. Bóg mi tego nie zabrania - Bóg mówi - MOŻESZ, ale wiedz, że jest wybór piękniejszy...

Źle pojmujesz religię - jako coś, co wiecznie czegoś zakazuje, wiecznie kogoś potępia. Nie to jest celem. Nie to jest sensem.
Patrz dalej... Wink

Nathaniel

salwinia

Nathaniel, najchętniej bym zignorowała twojego posta, bo w takim stylu i z taką ironią dyskutować nie warto. Zwyczajnie szkoda czasu.
Zastanów się, bo tyle w tobie rozgoryczenia i pajactwa, że aż przykro.

Egzorcyści i biskupi mają władzę wypędzania złych duchów, a ten, kto tego nie doświadczył, nie przeżył lub nie zobaczył - nie powinien się na ten temat wypowiadać.

Tak, ja wiem, że są Anioły, które trwają przy Bogu. A skąd masz wiedzę, ze nie? Skoro nawet szatan - jak sam twierdzisz - ma cię w dupie. Bo po co ma zawracać sobie głowę kimś, kto pajacuje i kpi?

Nathaniel

salwiniu szatan to mi z ręki je. jest to zwykly aniol tyle ze zbuntowany. moze tyle uczynić co inne anioly czyli nie wiele.

to tylko w wyobrazeniach ludzi ma wielka moc zla. boja sie go panicznie, wyrzekaja a to tylko takie strachy na lachy.

po szatanie mozesz jezdzic jak po burej suce.

pijactwa? o czym ty rozmawiasz?

nie do konca rozumiesz to o czym pisze. postawilem hipoteze odnosnie tych aniolow. nie wiem jak jest, a skoro nie wiem to moze byc zupelnie inaczej niz mi sie wydaje.

ale ty przeciez wiesz jak sama piszesz. to prosze napisz nam skad to wiesz.

pisze z telefonu wiec sorry za brak ogonkow i bledy.

salwinia

nie napisałam nic o pijactwie, więc czytaj dokładnie.
A dzieła szatana widziałam, słyszałam. Tyle, że aż wystarczy

Nathaniel

no fakt pajactwa, ale taki mam juz charakter ze do wszystkiego podchodze z humorem

napisz jeszcze prosze skad wiesz ze sa jeszcze anioly stojace po stronie Boga.

Nathaniel

Halo Salwiniu! Jesteś tam? Co z tymi aniołami?

Posiadasz wiedzę, że Anioły trwają przy Bogu czy tylko sobie w to wierzysz bo to jest różnica.

czekam na odpowiedź.

salwinia

Nathaniel, dzięki za odświeżenie tematu - widocznie ominęłam odpowiedź z braku czasu, a potem nie zaglądam już do tematów które nie wyświetlają się w "odpowiedziach od ostatniej wizyty".

Ja bym się tutaj Nathanielu zastanowiła nad pojęciem czy wiara i wiedza muszą się wykluczać? Czy mogę wiedzieć bez wiary lub wierzyć bez wiedzy?
Bóg mnie kocha. WIEM to, czy WIERZĘ w to? Mogę to wiedzieć, być pewna?
Swoją wiarę opieram na wiedzy, że Bóg mnie kocha. Wierzysz? Smile

Co do Aniołów... swoją wiedzę opieram na własnym osobistym wręcz doświadczeniu. Lubię swojego Anioła Stróża Wink

Skoro Zły jest zbuntowanym Aniołem... to przez pewność, że on istnieje jestem pewna, że istnieją Anioły.

Nathaniel

O fajnie, że jesteś. Wiedza to fakt, wiara to założenie.
Wiem, że mleko jest białe - jest to prawda, fakt.
Wierzę, że istnieje UFO - są jakieś przesłanki do tego, ale wiedzy ani pewności nie mam. To jest takie założenie.

Oto podstawowa różnica. Ja zawsze wybieram wiedzę, bo wierzyć to sobie można we wszystko.

A teraz Anioły: Przypomnę, że pytałem skąd wiesz (posiadasz wiedzę) że jeszcze są anioły, które trwają przy Bogu. Na moją tezę, że może wszystkie anioły już się zbuntowały i nie ma sensu żadnego o nic prosić bo i tak tego nie spełni.

salwinia

ale ja ci odpowiedziałam - posiadam wiedzę płynącą z osobistych doświadczeń. Mam osobiste doświadczenie relacji z dobrymi aniołami i ze zbuntowanym aniołem także.

Widzisz, nie muszę wierzyć, by wiedzieć że Bóg mnie kocha. Są do tego bardzo wyraźne dowody, znaki miłości.

slav

salwiniu bycie dobrym w kontekscie dobra to idiotyzmn.

albo mnie pokochasz, albo zwyciezy prymitywizm.
odpowiedz dlaczego bycie zwierzeciem ma przegrac z infantylnym pojeciem boga, jako dobra....tzn ku...rwa odpowiedz mi,....bo jakos nie kumam.

bog jest postacia niezwykle prymitywna...pytam kto widzi w tej zalosnej postaci cokolwiek wartosciowego....no kto?
strus pedziwiatr?....nie no bez przesady...pewnie papeiz benedykt....tez nie kosciol zadbal, aby nie opisywac go jako daunaa.

slav

nie lubie zapiskow

slav

salwiniu...pokochac truizm.
to ci dopiero.
jestem tylko slavem....a wlasciwie, az slavem.
spieranie sie o sedno zostawiam dziewczynom.
takim jak....matka teresa i dziewczyny urodzone podobnie.

glupie te dziwczyny, ktore mysla,ze rodza mesjaszow. ale czemu tam od razu glupie....mysla poprostu!

slav