Moja droga

madźka.

Tak, śmierć jest naturalnym zjawiskiem po wygnaniu z Eden.

Bobo

Nieuniknione znaczy, że... naturalne? Dziwne powiązanie. Biblia mówi o usunięciu przez Boga zjawiska śmierci więc... ktoś kiedyś uniknie.
Jezus kiedyś rzekł:

każdy, kto żyje i we mnie wierzy, przenigdy nie umrze. Czy w to wierzysz?" (Jana 11:26)

A jakie pragnienia wszczepił nam Bóg? Umierania? NO chyba, że jesteśmy zwolennikami tzw. kultury śmierci Wesoly

madźka.

Bobo, ja pisałam o czymś innym, a Ty z innym tematem wyjeżdżasz.
Piszę o części fizycznej człowieka w dzisiejszych czasach.

Tak naturalną, nieuniknioną rzeczą jest, że umrzesz, biblijniej: wyzioniesz ducha.
( A może doczekasz Armagedonu? )

adzia1989

Witajcie ja też się w tym temacie udzielę. Gdyż ostatnio zmarła mi babcia miesiąc temu.

Będąc na ostatnim czuwaniu w czerwcu przed wakacjami dostałam wiadomość od kuzyna że babcie zabiera pogotowie ( Kamienie we woreczku żółciowym). Już wtedy tak dość posmutniałam ale nie przestałam sie modlić. Później we środę byłam u babci i czuła się juz dużo, dużo lepiej jak wcześniej no ale chwile przed tym jak miałam pójść zaczęła mieć biegunkę i stan sie pogorszył. W sobotę gdy przyszła do babci ciocia (jej córka) i wchodząc zobaczyła księdza którego babcia poprosiła o spowiedź i ostatnie namaszczenie. Gdy ksiądz wyszedł babcia dała jej karteczkę i mówi dasz to księdzu od nas, oraz że jeśli mnie stąd nie weźmiesz to ja już do domu nie wrócę. Wypytywała sie o wszystkich i kazała wszystkich pozdrowić. w niedziele dostałam informacje od dziewczyny mojego kuzyna ze stan babci sie bardzo pogorszył. I pomyślałam wtedy żeby tylko nie doszło do śmierci. Dzwoni do mnie w poniedziałek ta koleżanka i pyta sie czy juz wiem.

Ale co sie okazała w nocy z niedzieli na poniedziałek o 4 rano poczułam dotknięcie na łydce takie jak zawsze babcia łapała gdy sie spało a coś chciała oraz tłuczenie się drzwiczkami szafki, no i potem telefon ze babcia zmarła już wszystko wyjaśnił.

Następnej noc spędziłam na wsi u rodziny i była kwestia taka ze lekarze dali jej złoty łańcuszek by do trumny dać srebrny nie złoty i śpiąc u niej w pokoju gdy ten łańcuszek leżał na jej szafce to było właśnie słychać taki odsuwanie drzwiczek szafki i zamykanie. Ciocia miała to samo i stwierdziła ze jednak dadzą jej złoty łańcuszek do trumny bo ona po niego przychodzi. od tamtego czasu był spokój.

Którejś nocy miałam sen z babcią tzn. siedzieliśmy wszyscy tradycyjnie u niej w pokoju ona siedziała na stołku na wprost okna i drzemała sobie na siedząco, po czym przyszedł dziadek do pokoju i mówi czekajcie zrobię jej zdjęcie. Następnie babcia otworzyła oczy pokiwała głową i od tamtego czasu spokój.

BlackAngel

Ludzie w dobie "naukowców" coraz mniej wierzą w takie rzeczy..
Adzia, jeśli piszesz prawdę to raczej nie jest to przypadek.
Lestath, masz wyjątkowe mocne "świadectwo" a i tak uważasz, że to wyobraźnia..Dziwne, że samochód sam 2 razy zatrąbił w chwili śmierci twojego dziadka, często tak trąbił?
Aniołek, oglądałem te egzorcyzmy...A jakie znasz inne przypadki kiedy osoby opętane były rzucane o ścianę itp..Są jakieś mocne dowody na to??

Od siebie dodam, że takich historii od rodziny, bądź znajomych trochę słyszałem i nie jest to fantazja, czy przypadek...Nie bądźmy łatwowierni...Ale też nie odrzucajmy wszystkiego, to nie są przypadki.

Moja babcia była w szpitalu, jakoś w środku nocy obudziłem się z dziwnym uczuciem..Nie wiem jak to nazwać. Rano dowiedzieliśmy się, że w nocy Babcia zmarła. Była mi wyjątkowo bliska, choć w ostatnich latach coś się popsuło..Chyba z mojej winy. Nie istotne, coś w tym jest i możliwe, że chodzi o modlitwę o zmarłego, czy też chęć pożegnania, czegoś zakomunikowania.

adzia1989

Ależ owszem pisze całą prawde Wesoly

BlackAngel

Lestath, jak wytłumaczysz te zjawiska, podwójny klakson, drzwi to zbiorowa fantazja? Czy co? Bo na razie pokazałeś z mojej strony, że jesteś wielkim ignorantem. Nawet jakby Bóg zszedł na ziemię to byś powiedział, że to złudzenie, sztuczka Chrześcijańskich "magików"..Ech.
Te rzeczy dzieją się i nie rozumiem jak we wszystkim można widzieć przypadek czy też halucynacje.

Lestath

A czego oczekujesz, że wyskoczę za chwilę z łóżka i zacznę skakać i wołać, że bóg istnieje? Nie znam się na elektronice, ja nawet prawa jazdy nie mam. Nie wiem.. wina kolumny kierownicy, zwarcie +?

Jakbym go osobiście zobaczył to czemu miałbym nie wierzyć tak samo jak w to, że sam jestem? Ale tego nie zrobi, a przynajmniej nie robi nadal nawet przy pomocy tych Twoich chrześcijańskich magików. Dziwi mnie, że pokazał się dawno dawno temu w płonącym krzaku jednej osobie, skoro mógł pokazać się całemu światu i osobiście powiedzieć to co chciał.

Jeszcze chyba tak wielkim ignorantem nie jestem... jeśli odpowiadam na to. Ale miło mi, że tak mówisz, zawsze lepiej wiedzieć.