Kaliguli
Stały bywalec
Dołączył: 22 Lip 2010
Posty: 148
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Monachium.
|
Wysłany: Śro 13:38, 25 Sie 2010 Temat postu: JPII z innej strony. |
|
|
Jan Paweł 2. nie był taki dobry.
Wielu mówi o tym jak Jan paweł 2. był tolerancyjny i wyrozumiały. Powtarzają utarte slogany, nie znając nawet faktów do których się odnoszą. W Polsce istnieje katolicka cenzura w mediach oraz propaganda pewnych wizerunków, przez co o takich osobach jak JP2. mówi się w samych superlatywach. O czym powszechnie w Polsce się nie mówi?
Ewangelizacja Indian
JP2. jest idealizowany jako tolerancyjny, wyrozumiały, wykształcony. W obchody 500 lecia ewangelizacji Ameryki Łacińskiej postępowe środowiska chrześcijańskie domagały się aby papież wykorzystał tę rocznicę do przeproszenia za zbrodnie wobec Indian. JP2. jednak w porywach swojej ignorancji i arogancji zrobił cos innego. Podczas otwarcia "Latarni Kolumba" kształcie wielkiego krzyża na w Santo Domingo pochwalił ówczesną ewangelizację tych ziem - czyli masowe wybijanie indian i niszczenie ich kultury, która w oczach chrześcijaństwa była zła.
Dla Indian było to czymś takim, jak dla Polaka byłaby wizyta w rocznicę rozpętania drugiej wojny światowej i przypominanie o korzyściach płynących z obozów koncentracyjnych - wypowiadane jakby nic się nie stało. Czy papież nie był świadomy tego co mówił? A może nie widział nic złego w nawracaniu poprzez wybijanie opornych?
W odpowiedzi na te obchody pewna Indianka powiedziała, że od czasów Kolumba zaczął się "proces eksterminacji, który nigdy nie ustał", a rok 1992 nie jest żadnym powodem do świętowania, bo "Holocaustu popełnionego na Żydach też się przecież nie celebruje, tylko oddaje cześć pamięci ofiar ludobójstwa".
Teologia wyzwolenia
JP2. zwalczał zaciekle kościół ubogich (teologię wyzwolenia) w Ameryce Południowej. Duchowni, którzy stawali w obronie biedoty, byli dla niego marksistami, komunistami i wrogami kościoła. Kongregacja Nauki Wiary kierowana przez Josepha Ratzingera wydała Instrukcję o niektórych aspektach teologu wyzwolenia. Potepiała ona odstępstwa od doktryny kościoła i mieszanie religii z polityką, co miało wg. niego służyć rewolucjonistycznym zapędom. Kośiół miesza się ciągle w polityce a tu coś takiego? Kościołowi najwyraźniej nie odpowiadało przeciwstawianie się tamtejszej dyktatorskiej władzy, z którą współpracował.
"Dla katolików chilijskich i dla wielu katolików z całego świata fakt, że papież pojawił się u boku krwawego dyktatora na balkonie pałacu prezydenckiego, pozostaje niezrozumiały i nie do przyjęcia. Papież był bezwzględnie twardy w stosunku do reżimów komunistycznych Europy Wschodniej i bardziej pobłażliwy w stosunku do dyktatur Ameryki Łacińskiej." (watykanista, Marco Politi, Polityka, nr 52/2000)
Niedługo po wybraniu JP2. na papieża przybył do niego arcybiskup San Salvador - Oskar Arnulf Romero prosić o pomoc: "Romero przybywał z kraju nękanego wojną domową, groziła mu śmierć i bardzo chciał wytłumaczyć Karolowi Wojtyle wybranemu na papieża pół roku wcześniej, że reżim salwadorski ponosi winę za wiele krzywd i zbrodni, między innymi za zamordowanie księdza Octavia Ortiza. "Zabili go mówiąc, że jest partyzantem" — wyjaśniał Romero papieżowi owego dnia i pokazał mu zdjęcie zamordowanego kapłana. Odpowiedź była sucha: "A może nim był?" Romero przyniósł grubą teczkę materiałów na ten temat. Ale Wojtyła go powstrzymał: "Nie mam czasu na czytanie tylu papierów".
Zachęcił Romero przede wszystkim, by utrzymywał on lepsze stosunki z oligarchicznym rządem (na żołdzie "14 rodzin"). A Romero przybył, by ujawnić jego nieprawości." (Valli, La Republica, 13 maja 2001: Kto rządzi za Spiżową Bramą).
Rok później Romero został zastrzelony podczas mszy przez przez zamaskowanych ludzi z pistoletami automatycznymi. Kilka lat po tym wydarzeniu zabito zwolenników Romero. Odchodzących biskupów JP2. obsadzał oddanymi mu członkami Opus Dei - zaprzyjaźnionych ponadto z rządzącymi.
Jakiś czas po śmierci Romero rozpoczęto jego proces beatyfikacyjny. Człowiek będący niewygodą dla kościoła, miał stać się wabikiem na ludzi, którzy byli uważani za wrogów kościoła, tak więc - jak nie można zniszczyć, to należy wchłonąć by zawładnąć - taka jest taktyka kościoła.
Opus Dei
Wspomniane wyżej Opus Dei, było ważnym narzędziem JP2. Samo Opus Dei to prałatura personalna kościoła (JP2. dał mu ten przywilej) założona z inicjatywy Josemarii Escrivá de Balaguera, która podlega jedynie papieżowi. Escriva był określany przez starych członków Opus Dei jako megaloman, antyfeminista, pronazista, antysemita, człowiek zarozumiały, łatwo wpadający w gniew i kłamliwy, związany ponadto z reżimem frankistowskim. Nie było to jednak przeszkodą dla JP2. (który wręcz go czcił) by go pośpiesznie beatyfikować, co było kontrowersyjne nawet dla samego kościoła.
Opus dei nie przywiązuje wagi do moralności, filozofii, tolerancji itp. Kościół starał się pokazać swoją otwartość i tolerancję - JP2. i Opus Dei szło w przeciwnym kierunku. Jawnie umacniali się w ortodoksyjnym fanatyzmie i agresji wobec wszystkiego co inne.
"Droga" - książka napisana przez Escrivę mówi: "Plan zbawienia, którego żąda od nas Pan, opiera się na trzech punktach: świętej nieustępliwości, świętym przymusie i świętym bezwstydzie" a ponadto - "ustępliwość jest oznaką nieposiadania prawdy". Tak więc Escriva (a za nim Opus Dei) za nic ma dążenie do prawdy, ważne jest umacnianie się w przekonaniu, że się ja posiada i narzucanie jej innym. Escriva w pisze też: "Być posłusznym to droga bezpieczna. Być ślepo posłusznym przełożonemu to droga do świętości". Tak więc Opus Dei opiera się na ślepym posłuszeństwie i fanatycznym oddaniu narzuconym "prawdom".
Zdaniem wielu byłych członków Opus Dei cechują metody działania, werbowania i formacji, bardzo podobne do metod niektórych znanych negatywnych sekt religijnych. Członkowie są zobowiązywani do przekazywania części zarobków i sporządzenia testamentu na rzecz Opus Dei, są kontrolowani, nakłaniani do zrywania zewnętrznych kontaktów (np. z rodziną). W placówkach oświatowych, kierowanych przez Opus Dei prowadzi się agresywny werbunek. Ludzie chcący natomiast odejść z Opus Dei są mocno naciskani psychicznie ze strony organizacji.
Opus Dei dąży do szerzenia wiary katolickiej przy pomocy władz państwowych i manipuluje przez nacisk polityką międzynarodową.
Zdaniem wielu dyplomatów, strategią Opus Dei jest osadzanie swoich ludzi na kluczowych stanowiskach państwowych. Dotyczy to m.in. Hiszpanii, Portugalii i Polski.
JP2. dał więc przywileje i rozwinął organizacje, która będzie od strony polityki narzucała "jedyną słuszną religię" i to w najbardziej zawistnym i ortodoksyjnym wydaniu. Efekty najprawdopodobniej właśnie tego, są ostatnio w Polsce widoczne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|