|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bobo
VIP
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:57, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Piotr napisał: | Bobo, jeżeli ta pani nawet nie znała Biblii i dlatego nie chciała dłużej rozmawiać to co z tego, co to zmienia? nadal sprawa jest dla mnie jasna: jak ktoś nie chce rozmawiać to nie, kto to widział żeby wpychać się dalej na siłę z buciorami? |
Żadna 'na siłę z buciorami'. To tylko taka Twoja próba wyrażenia niechęci do tego, co robią SJ słowami, które są nieadekwatne. Ty tylko tak uważasz. Ja i wielu ludzi niekoniecznie.
Cytat: | nawet jak przyjdzie do domu i weźmie do ręki Biblię to jak się tego dowiecie? oczywiście zdaje sobie sprawę z tego, iż będzie to dla was sukcesem, bo zainteresowaliście i skłoniliście do rozważania Pisma, jednak wydaje mi się, że w większości przypadków nie macie pojęcia czy napotkana przez was osoba w ogóle coś zrobi po rozmowie z wami. |
I tu się mylisz. Jeśli za jakiś czas spotykam tą samą osobę, to pewne rzeczy można wywnioskować. Przecież rozmawiamy z ludźmi a ludzie sami się odzywają. Czasem niepytanie, sami wspominają, że gdzieś tam kiedyś, spotkali SJ, który coś tam powiedział i teraz ma jakieś pytanie itp.
Owszem, nie w każdym przypadku, możemy coś stwierdzić na pewno, ale... czy o to chodzi abym na własne oczy ujrzał pozytywny efekt mojej wizyty? Jesli nie pojmujesz, dlaczego Jezus kazał głosić to... będziesz miał tego typu kwestie niezrozumiałe.
Cytat: | ja wiem, że próbujecie i próbujecie ale nie można nikogo aż w taki nachalny sposób namawiać do czyjejś wiary. |
W jaki 'nachalny sposób'? Od kiedy to, SJ proponują swoją wiarę? Nigdy, ale to nigdy nie usłyszysz takiej oferty. Nawiązują do Bblii, ponoć szanowanej i cenionej wśród katolików. A dlaczegoż to katolik uznający Biblię uważa, że inny człowiek nawiązujący do niej, jest... nachalny? czy nie próbujesz przypadkiem usprawiedliwiać tego, że katolicy raczej nie powinni się interesować Biblią?
Cytat: | to tak samo jakby was nachodzili muzułmanie i namawiali was abyście koniecznie przeszli na ich stronę. odwiedzaliby was w domu, w pracy, zaczepiali na ulicy, w kawiarniach, sklepach itp. nie byłoby to dla ciebie Bobo denerwujące, nie nazywałbyś ich nachalnymi i natrętnymi muzułmanami? |
A dlaczego zaraz muzułmanie? Ileż bym dał, aby to raczej katolicy tak robili. Bo widzisz... muzułmanie nie mają w Koranie nakazu ewangelizować a katolicy mają. Nie syp piaskiem w oczy muzułmanami. Bo ja, Bobo, właśnie to mam za złe inny religiom, że 'znając swoją prawdę' siedzą na tyłkach i nie próbują mi jej w ogóle głosić. Byłbym raczej wdzięcznym, gdyby do mnie przyszedł ktoś i pokazał mi coś, co otworzyłoby mi oczy. Ale... zamiast odbierać za złe tym, którzy głoszą, pogoń swoich braci by to w końcu robili. Może wtedy SJ już nie byliby potrzebni...
Cytat: | pytasz o granicę między nachalnością a próbą zainteresowania tematem. każdy z nas sam wyznacza sobie taką granicę. jak ja wyraźnie mówię, że nie chcę dłużej rozmawiać a druga strona dalej próbuje mnie do czegoś przekonać no to właśnie wtedy przekracza tę granicę. to nie są dalsze próby zainteresowania tematem, gdyż ja mówię wyraźnie, że koniec rozmowy. próbować można, gdy druga strona się waha, nie jest zdecydowana, mało konkretna bądź rozkojarzona, ale gdy stanowczo wyraża swoje zdanie to wtedy jest już wyraźna nachalność drugiej strony. |
Więc nie do mnie te słowa. ŚJ są uczeni tego, żeby w takich sytuacjach nie przeciągać ja, Bobo, dokładnie tak robię. Popisy typu: pogoniłem, trzasnąłem drzwiami, rzuciłem butem itd. są... pokazówkami, nie mającymi nic wspólnego z tym, że SJ tego oczekują. Ileż to razy zapukałem i nawet nie zdążyłem pisnąć słowa a domownik rozpoznawszy kim jestem od razu zaczął wiązankę. Może kiedyś to pojmiesz, że... ludzie mają w głowach pewien 'automat' nakazujący określona zachowania. Obawiam się, że chyba Ty też. Tzw. psychologia tłumu.
Cytat: | piszesz, że ludzie nauczyli się reagować na SJ w określony sposób. nie zastanawiałeś się nad tym, że to może wy nauczyliście nas tego, jak na was reagować? poprzez swoją nachalność, zaczepianie, ciągłe nachodzenie i straszenie końcem świata wyrobiliście sobie taką a nie inną markę? |
I tu dotykasz kwesti, która dla SJ jest oczywista. Podejmując się głoszenia, świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, że... komuś zależy na tym aby nie robić jak Jezus nakazał. Jesteśmy przygotowani na to. Jezus rzekł:
"Pamiętajcie o słowie, które wam powiedziałem: Niewolnik nie jest większy od swego pana. Jeżeli mnie prześladowali, was też będą prześladować; jeżeli moje słowo zachowywali, wasze też będą zachowywać. 21 Ale to wszystko będą czynić przeciwko wam z powodu mego imienia, ponieważ nie znają tego, który mnie posłał" (Jana 15:20,21)
[quote]myślisz, że wszyscy ludzie zawsze chętnie was wysłuchają, dokładnie wtedy, kiedy wy tego chcecie? no chyba tak nie myślisz co? to się nie dziw, że większość ludzi tak was traktuje. [/b]
Ależ, kto mówi, że ja się dziwię. Właśnie to mnie nie dziwi i wcale mnie tutaj jakoś nie oświecasz. Myślisz, że nie wiem, że czasem pukam nie w porę? Myślisz, że ludzie czasem nie mają ochoty na rozmowę a tu się pojawia Bobo? Tylko, że to nie ma nic wspólnego tym, czy głosić lub nie.
Cytat: | skoro wy nie rozumiecie, że ktoś nie ma ochoty z wami rozmawiać z różnych powodów, których nie musi wam mówić, a wy dalej wałkujecie i drążycie temat dalej, to naprawdę, ale takich to tylko pałą. |
Nie znam takich, których trzeba by pałą. Za to znam takich, którzy wyrażają swój ... raczej fanatyczny stosunek do... inności, do swojego osobistego spokoju, itd.
Dla jasności, SJ mają wskazówki inne niż sugerujesz, Piotrze. Nie mogę mówić o hipotetycznych sytuacjach, jakie rozgrywają się w twojej obecności więc i komentować trudno cokolwiek. A znając raczej Twoją zapalczywość anty-ŚJ to... raczej skłaniałbym się do innych wniosków ale... to już moje wnioski osobiste. Publikacje omawiane na spotkaniach SJ brzmią w tej sprawie tak:
"8 Kieruj się rozeznaniem i bądź taktowny. Ludzie, których spotykamy przy drzwiach, różnie reagują na nasze orędzie. Jedni chętnie słuchają, inni są obojętni, a niektórzy są nastawieni wojowniczo lub skorzy do kłótni. Dlatego książka 'Prowadzenie rozmów na podstawie Pism' przypomina nam na stronie 7, że naszym celem nie jest „odnoszenie zwycięstw w dyskusjach z osobami nie mającymi szacunku dla prawdy”. Jeśli domownik jest wrogo usposobiony, najlepiej odejść. Nigdy nie powinniśmy zrażać ludzi do siebie, nalegając, by z nami rozmawiali lub przyjęli nasz punkt widzenia. Nie wmuszamy nikomu swego orędzia. Nie byłoby to rozsądne i mogłoby zaszkodzić innym Świadkom i w ogóle naszej działalności.
9 Przed rozpoczęciem opracowywania terenu mądrze jest przejrzeć kartę terenu, by sprawdzić, czy nie ma adresów mieszkań, których właściciele nie życzą sobie naszych wizyt. Jeśli są takie miejsca, każdy głosiciel wyruszający na taką ulicę powinien otrzymać informację, do kogo nie należy zachodzić. Nikt nie powinien na własną rękę odwiedzać takich osób" (km 11/9
Albo:
"Niekiedy w służbie polowej możemy napotkać kogoś, kto jest wyraźnie niezadowolony z naszej wizyty i kategorycznie żąda, żeby już do niego nie przychodzić. Powinniśmy uszanować jego wolę. W takim wypadku trzeba zanotować nazwisko, adres oraz datę i przekazać te uwagi bratu odpowiedzialnemu za przydział terenów, aby głosiciele, którzy będą tam kiedyś pracować, nie zachodzili do tego mieszkania." (km 1/94)
Nawiasem mówiąc... ewangelizacja zapoczątkowana przez Jezusa, nie ma na celu sprawić aby wszyscy koniecznie dali posłuch dobrej nowinie. Jest jeszcze jeden. Ale... już madźce wspomniałem, jeśli się rozumie, jakie są cele tej działalności i co Jezus chciał poprzez to osiągnąć to... zrozumiałe będzie, dlaczego SJ mimo wszystko głoszą, nawet jak drzwi otwiera Piotr Tylko, ze SJ nie oczekują takiego zrozumienia...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Piotr
VIP
Dołączył: 20 Lut 2007
Posty: 1397
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 1/5
|
Wysłany: Pon 21:10, 15 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Bobo napisał: | Żadna 'na siłę z buciorami'. To tylko taka Twoja próba wyrażenia niechęci do tego, co robią SJ słowami, które są nieadekwatne. Ty tylko tak uważasz. Ja i wielu ludzi niekoniecznie. | mi bardziej chodzi o to Bobo, że jak ktoś wyraźnie mówi drugiej stronie, że koniec, a ten ktoś nadal swoje, obojętnie czy to mowa, śpiew, recytowanie czy nawet samo towarzystwo, to jest to niechciane wpychanie się na siłę. nie tylko ja tak uważam Bobo
Bobo napisał: | I tu się mylisz. Jeśli za jakiś czas spotykam tą samą osobę, to pewne rzeczy można wywnioskować. Przecież rozmawiamy z ludźmi a ludzie sami się odzywają. Czasem niepytanie, sami wspominają, że gdzieś tam kiedyś, spotkali SJ, który coś tam powiedział i teraz ma jakieś pytanie itp.
Owszem, nie w każdym przypadku, możemy coś stwierdzić na pewno, ale... czy o to chodzi abym na własne oczy ujrzał pozytywny efekt mojej wizyty? Jesli nie pojmujesz, dlaczego Jezus kazał głosić to... będziesz miał tego typu kwestie niezrozumiałe. | no właśnie o tym mówię, że nie zawsze macie możliwość ujrzenia na własne oczy tego, czy wasze rozmowy przyniosły efekt czy nie. dlatego ciągle próbujecie i próbujecie, bo dla was nieważne jest to, czy każdy napotkany weźmie od was nr telefonu, liczy się, że jakiś odsetek zostanie przez was złapany w sieć mam nadzieję, że rozumiesz przenośnię.
Bobo napisał: | W jaki 'nachalny sposób'? Od kiedy to, SJ proponują swoją wiarę? Nigdy, ale to nigdy nie usłyszysz takiej oferty. Nawiązują do Bblii, ponoć szanowanej i cenionej wśród katolików. A dlaczegoż to katolik uznający Biblię uważa, że inny człowiek nawiązujący do niej, jest... nachalny? czy nie próbujesz przypadkiem usprawiedliwiać tego, że katolicy raczej nie powinni się interesować Biblią? | myślę, że już wystarczająco dużo napisałem o waszej nachalności wcześniej także nie będę się co chwile powtarzał. odpowiem ci, dlaczego napisałem "waszej wiary". czy jak spotkacie ateistę to czy wasze rozmowy nie mają na celu nakłonienie go do waszej wiary? czy jak spotkacie osobę innego wyznania niż wy, która wierzy w kogoś innego niż wy, to czy nie próbujecie namówić go do waszej wiary? nawet jeżeli jest to katolik - przecież on wierzy inaczej niż SJ - on np. uznaję Maryję jako Matkę Bożą i Trójcę Świętą a wy nie. nie usprawiedliwiam katolików, niech każdy interesuje się Biblią jak tylko chce, nie musi być katolikiem, SJ czy ateistom, Biblia jest dla wszystkich.
Bobo napisał: | A dlaczego zaraz muzułmanie? Ileż bym dał, aby to raczej katolicy tak robili. Bo widzisz... muzułmanie nie mają w Koranie nakazu ewangelizować a katolicy mają. Nie syp piaskiem w oczy muzułmanami. Bo ja, Bobo, właśnie to mam za złe inny religiom, że 'znając swoją prawdę' siedzą na tyłkach i nie próbują mi jej w ogóle głosić. Byłbym raczej wdzięcznym, gdyby do mnie przyszedł ktoś i pokazał mi coś, co otworzyłoby mi oczy. Ale... zamiast odbierać za złe tym, którzy głoszą, pogoń swoich braci by to w końcu robili. Może wtedy SJ już nie byliby potrzebni... | przykład muzułmanów został wybrany pierwszy z brzegu, czysty przypadek, w celu zobrazowania waszego podejścia do przekazywania swoich wierzeń. szczerze to ci powiem, że chciałem podać tutaj katolika, jednak czułem, że i tak ty zrobisz to za mnie ja nikogo na siłę gonić nie będę, każdy odpowie sam za siebie przed Bogiem.
Bobo napisał: | Więc nie do mnie te słowa. ŚJ są uczeni tego, żeby w takich sytuacjach nie przeciągać ja, Bobo, dokładnie tak robię. Popisy typu: pogoniłem, trzasnąłem drzwiami, rzuciłem butem itd. są... pokazówkami, nie mającymi nic wspólnego z tym, że SJ tego oczekują. Ileż to razy zapukałem i nawet nie zdążyłem pisnąć słowa a domownik rozpoznawszy kim jestem od razu zaczął wiązankę. Może kiedyś to pojmiesz, że... ludzie mają w głowach pewien 'automat' nakazujący określona zachowania. Obawiam się, że chyba Ty też. Tzw. psychologia tłumu. | to dobrze, że ty dostrzegasz tę granicę i ją zachowujesz, cieszy mnie to bardzo i nie bój się, nie mam wspomnianego przez ciebie "automatu". powiem ci nawet, że nie obchodzi mnie co jest w danej chwili modne, także presja grupy to nie dla mnie
Bobo napisał: | I tu dotykasz kwesti, która dla SJ jest oczywista. Podejmując się głoszenia, świetnie zdajemy sobie sprawę z tego, że... komuś zależy na tym aby nie robić jak Jezus nakazał. Jesteśmy przygotowani na to. Jezus rzekł:
"Pamiętajcie o słowie, które wam powiedziałem: Niewolnik nie jest większy od swego pana. Jeżeli mnie prześladowali, was też będą prześladować; jeżeli moje słowo zachowywali, wasze też będą zachowywać. 21 Ale to wszystko będą czynić przeciwko wam z powodu mego imienia, ponieważ nie znają tego, który mnie posłał" (Jana 15:20,21) | rozumiem
Bobo napisał: | Ależ, kto mówi, że ja się dziwię. Właśnie to mnie nie dziwi i wcale mnie tutaj jakoś nie oświecasz. Myślisz, że nie wiem, że czasem pukam nie w porę? Myślisz, że ludzie czasem nie mają ochoty na rozmowę a tu się pojawia Bobo? Tylko, że to nie ma nic wspólnego tym, czy głosić lub nie. | tylko licz się z tym Bobo, że nie ty decydujesz o tym, kiedy i gdzie głosić, bo nie zawsze druga strona ma na to ochotę. ale tutaj to się pewnie nie dogadamy, wy macie inne priorytety pod tym względem, które muszę uszanować.
Bobo napisał: | Nie znam takich, których trzeba by pałą. Za to znam takich, którzy wyrażają swój ... raczej fanatyczny stosunek do... inności, do swojego osobistego spokoju, itd.
Dla jasności, SJ mają wskazówki inne niż sugerujesz, Piotrze. Nie mogę mówić o hipotetycznych sytuacjach, jakie rozgrywają się w twojej obecności więc i komentować trudno cokolwiek. A znając raczej Twoją zapalczywość anty-ŚJ to... raczej skłaniałbym się do innych wniosków ale... to już moje wnioski osobiste. Publikacje omawiane na spotkaniach SJ brzmią w tej sprawie tak:
"8 Kieruj się rozeznaniem i bądź taktowny. Ludzie, których spotykamy przy drzwiach, różnie reagują na nasze orędzie. Jedni chętnie słuchają, inni są obojętni, a niektórzy są nastawieni wojowniczo lub skorzy do kłótni. Dlatego książka 'Prowadzenie rozmów na podstawie Pism' przypomina nam na stronie 7, że naszym celem nie jest „odnoszenie zwycięstw w dyskusjach z osobami nie mającymi szacunku dla prawdy”. Jeśli domownik jest wrogo usposobiony, najlepiej odejść. Nigdy nie powinniśmy zrażać ludzi do siebie, nalegając, by z nami rozmawiali lub przyjęli nasz punkt widzenia. Nie wmuszamy nikomu swego orędzia. Nie byłoby to rozsądne i mogłoby zaszkodzić innym Świadkom i w ogóle naszej działalności.
9 Przed rozpoczęciem opracowywania terenu mądrze jest przejrzeć kartę terenu, by sprawdzić, czy nie ma adresów mieszkań, których właściciele nie życzą sobie naszych wizyt. Jeśli są takie miejsca, każdy głosiciel wyruszający na taką ulicę powinien otrzymać informację, do kogo nie należy zachodzić. Nikt nie powinien na własną rękę odwiedzać takich osób" (km 11/9
Albo:
"Niekiedy w służbie polowej możemy napotkać kogoś, kto jest wyraźnie niezadowolony z naszej wizyty i kategorycznie żąda, żeby już do niego nie przychodzić. Powinniśmy uszanować jego wolę. W takim wypadku trzeba zanotować nazwisko, adres oraz datę i przekazać te uwagi bratu odpowiedzialnemu za przydział terenów, aby głosiciele, którzy będą tam kiedyś pracować, nie zachodzili do tego mieszkania." (km 1/94)
Nawiasem mówiąc... ewangelizacja zapoczątkowana przez Jezusa, nie ma na celu sprawić aby wszyscy koniecznie dali posłuch dobrej nowinie. Jest jeszcze jeden. Ale... już madźce wspomniałem, jeśli się rozumie, jakie są cele tej działalności i co Jezus chciał poprzez to osiągnąć to... zrozumiałe będzie, dlaczego SJ mimo wszystko głoszą, nawet jak drzwi otwiera Piotr Tylko, ze SJ nie oczekują takiego zrozumienia... | dzięki za przypisy, teraz troszkę bardziej rozumiem wasze postępowanie. kto wie, może kiedyś zapukasz do moich drzwi... pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bobo
VIP
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 8:31, 16 Lis 2010 Temat postu: |
|
|
Cytat: | dzięki za przypisy, teraz troszkę bardziej rozumiem wasze postępowanie. kto wie, może kiedyś zapukasz do moich drzwi... |
Kto wie... może już zapukałem?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|