Moja droga

maraskin

Ostatnio będąc w Kościele Adwentystów Dnia Siódmego zobaczyłem że co jakiś czas po sobotnim zgromadzeniu rytualnie obmywają sobie stopy potem dzielą się chlebem i winem. Na razie nie chcę zdradzać mojej opinii w tej sprawie a chciałbym się dowiedzieć co grono forumowiczów o tym myśli?

Bobo

Obmywanie nóg nie było jakąś ceremonią podczas ostatniej wieczerzy. Jezus po prostu zrobił coś, co powinien robić jakiś uniżony sługa. Dał w ten sposób przykład, zresztą jak sam wyjaśnił, pokory. Było to potrzebne tym bardziej, że apostołowie ciągle się sprzeczali o to, kto z nich jest najwyższy. Jednak czy nakazał to robić? Nigdzie nie ma o tym wzmianki.
A tak przy okazji... przy innej okazji Jezus to samo chciał udowodnić (jak ważna jest pokora) poprzez postawienie dziecka wśród uczniów i... padły słowa: 'jesli się nie staniecie jak to dziecko...' itd.

Jeśli umycie nóg miało uczyć pokory i w związku z tym zrobiono z tego ceremonię to i stawianie dziecka wśród siebie też powinno być taką ceremonią. Więc dlaczego nikt tego nie robi?

Co z tego, że umyje się te nogi 'na pokaz' (bo jak inaczej potraktować ów gest) a życiem jakoś tej uniżoności się nie pokazuje...?

Nogi należy myć, owszem, ale przez spaniem i to każdego dnia, ze względów higienicznych. Ale jako ceremoniał religijny...? Nie powiem, że ktoś, kto tak robi, to grzeszy. Ale też i nie przybliża do Boga...

Lestath

A skąd wiesz Bobo, że to na pokaz? Na pokaz to by wyszli na ulicę, zapewne 90% społeczeństwa nie ma zielonego pojęcia o czymś takim. Ja osobiście bym czegoś takiego nigdy nie zrobił komuś obcemu ani rodzinie. Musiałaby być to najważniejsza osoba dla mnie, ale komuś obok siedzącemu... nie ma szans

Bobo

maraskin

Dodam jeszcze fragment w Pisma. W moim odczuciu wydaje mi się że chodzi w czynie Jezusa o coś więcej.

"(

Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. (9) Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę. (10) Rzecze mu Jezus: Kto jest umyty, nie ma potrzeby myć się, chyba tylko nogi, bo czysty jest cały. I wy czyści jesteście, lecz nie wszyscy." Jan 13

Chrystus przez kilka lat nauczał swoich uczniów, doprowadzają do ich czystości duchowej. Lecz zwrócił uwagę by ją pielęgnować, wzajemnie sobie odpuszczać grzechy. Tak to czuję.

slav

tak...w zasadzie zgadzam sie z kazdym z przedmowcow.

ta "ceremonia" to swiadomy socjotechniczny wybieg autorow czytadla, ktora w rzeczywistym swiecie czlowieka nazwanego jezusem miala miejsce, badz tez nie.

powodowala bowiem polaczenie sakrum i biologicznego czlowieczenstwa...przypominajac tym samym, ze chodz jest bogiem, jest rowniez czlowiekiem...a to jak wiadomo doskonale oddzialywuje na elektorat.

z tych samych powodow dzisiejsi politycy biora dzieci na rece, lub na 30s chwytaja sie lopaty, zeby zasadzic drzewko.

pewnie dla ortodoksow to kolejne swietokradcze slowa...tymczasem to tak proste i oczywiste, ze az pospolite. Wesoly