|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
katenet
Początkujący
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:37, 01 Lut 2009 Temat postu: dlaczego???...nie wiem....a Ty wiesz? |
|
|
Moze niektorym wyda to sie za banalne pytanie, jednak ja od dluzszego czasu mam z tym problem. Jesli Bog istnieje, bo juz sama nie wiem czy istnieje, czy tez dzieki Niemu po porstu ludzie maja jakis cel w zyciu i zyja moralnie....ale jesli to prawda, ze Bog jednak istnieje to dlaczego jedni sa zdrowi, a drudzy chorzy, jedni ciesza sie zdrowiem, a obok siedza na wozkach inwalidzkich ludzie, ktorzy niczemu nie sa winni, a nawet lepiej zyja od tamtych, dlaczego jedni ciesza sie, ze maja pelno kasy,a drudzy cierpia z glodu, jedni sa piekni i nie maja problemow z akceptacja wlasnego "ja" a inni popadaja w depresje i mysla nawet o samobojstwie.....dlaczego????
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:32, 01 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Witaj katenet:)
Co do istnienia boga: nie da się udowodnić, że bóg istnieje (możesz tylko bezgranicznie i bezwarunkowo w to uwierzyć), żeby było śmiesznie nie da się też udowodnić, że bóg nie istnieje. Można by więc dojść do wniosku, że nie ma sensu w ogóle się nad tym zastanawiać i przyjąć postawę "wzorowego" agnostyka.
Jeśli chodzi o te nieszczęścia... Dla czego jednych dotykają a innych nie?
wydaje mi się, że jest to jeden z dowodów na to że nie ma takiego boga, jakiego wizualizują sobie katolicy. Przecież katolicki bóg jest wszechmogący i miłosierny, kaażdy kto trochę pomyśli, a widzę że się do tej mniejszości zaliczasz, stwierdzi że coś tu do cholery jest nie tak. Skoro jest wszechmogący czemu pozwala na to zło? Oczywiście na pewno znajdzie się ktoś kto Ci to wytłumaczy z teologicznego punktu widzenia ;) I NA PEWNO będzie zaprzeczał faktom, ale na to się nic nie poradzi. Można teoretyzować na temat jakiejś wszechogarniającej świadomości, fundamentalnym poziomie świadomości, ale gadanie na temat boga, jakiego funduje nam KK nie ma żadnego sensu. Bo na gołe oko widać, że coś tu jest nie tak, naprawdę nie trzeba żadnych filozoficznych wywodów by spostrzec, że coś tu nie gra, że zachodzi jakieś przekłamanie, sprzeczność, Ty to zrobiłaś. Poznasz na pewno jeszcze nie jedną opinie, na ten temat. Jestem w tej zdecydowanej mniejszości, (jak by nie patrzeć forum katolickie), chyba sam jestem z takimi poglądami, nie chce mówić co jest dobre, a co jest złe (chociaż ja jestem co do słuszności swoich poglądów W JAKIMŚ stopniu przekonany), ale daje alternatywę:)
Pozdrawiam;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Nie 22:34, 01 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 9:45, 02 Lut 2009 Temat postu: Re: dlaczego???...nie wiem....a Ty wiesz? |
|
|
katenet napisał: | Moze niektorym wyda to sie za banalne pytanie, jednak ja od dluzszego czasu mam z tym problem. Jesli Bog istnieje, bo juz sama nie wiem czy istnieje, czy tez dzieki Niemu po porstu ludzie maja jakis cel w zyciu i zyja moralnie....ale jesli to prawda, ze Bog jednak istnieje to dlaczego jedni sa zdrowi, a drudzy chorzy, jedni ciesza sie zdrowiem, a obok siedza na wozkach inwalidzkich ludzie, ktorzy niczemu nie sa winni, a nawet lepiej zyja od tamtych, dlaczego jedni ciesza sie, ze maja pelno kasy,a drudzy cierpia z glodu, jedni sa piekni i nie maja problemow z akceptacja wlasnego "ja" a inni popadaja w depresje i mysla nawet o samobojstwie.....dlaczego???? |
Pytanie nie jest banalne.
Natomiast odpowiedź może być banalna.
Oczywiście odpowiedź ludzi wierzących .
Najczęściej brzmi ona tak: " kogo Bóg kocha tego doświadcza ".
Zgodzisz się z tym, że najbardziej kochał Jezusa...
A to już kłóci się z tym, co wiemy o Bogu.
Bóg sam powiedział: " to jest mój Syn umiłowany ... i dalej to już są dwie wersje
albo " Jego słuchajcie " albo " w którym mam upodobanie"
Otóż Bóg takich rzeczy nie mówił.
Dlaczego?
Bo gdyby tak było to i Judasz jako uczeń Jezusa by to słyszał.
Wtedy Jezusa by nie zdradził.
Skąd wynika całe zło tego świata?
Z posłuszeństwa wbrew swojej woli.
No i z braku posłuszeństwa.
To widać na przykładzie Jezusa.
A co powinno być, aby nie było zła?
Posłuszeństwo zgodnie z własną wolą?
Bynajmniej bo tu już otwiera się pole dla manipulacji...
Patrząc na to, co dzieje sie dzięki religiom można powiedzieć tylko tyle: To nie Bóg zgotował ludziom ten los.
To ludzie ludziom zgotowali ten los.
Co byłoby gdyby ktoś powiedział : " wasze życie będzie szczęśliwe, ale wasze kolejne pokolenia będą cierpieć "
Czy ktoś wtedy zrezygnowałby ze szczęścia, aby swoim następcom oszczędzić cierpień?
Jak widzimy - nikt.
Dlatego są wojny, a jka nie wojny to rywalizacja...
Każdy liczy na to, że właśnie jego Bóg będzie chronił.
I być może chroniłby, ale cenę za tę ochrone płaciłyby następne pokolenia...
Za mało wiemy o konkretnym człowieku, a wiedza o ludzkości - wiedzy o tym, co dzieje sie w organiźmie konkretnego człowieka - nie daje .
Jezus próbował odwrócić zło tłumacząc ludziom, że powinni bać się Boga.
Szczególnie powinni bac się ci, co mają siebie za Jego wybrańców...
Niestety jak widać nie udało się odkąd szatan w osobie Pawła z Tarsu wszedł do Jezusowego Kościoła.
A rozwiązanie, o którym mówił Jezus było takie proste: praca nad sobą i wiara, która nie jest okazywana na zewnątrz.
To reprezentowali sobą faryzeusze...
A ile w XXI wieku faryzeuszy sie namnożyło?
Z religii zrobili sobie niezły biznes!
Do tego bez żadnej odpowiedzialności.
Bez odpowiedzialności nie ma wiary.
Jest tylko zorganizowany Kościół szatana.
A każda organizacja ma te same wypaczenia, który zwie się:
" antyefektywnościową kulturą organizacyjną "
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 10:31, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Pytanie nie jest banalne.
Natomiast odpowiedź może być banalna. |
Tak na logikę, to nie wydaje mi się, by Twoja odpowiedź była taka banalna (bo pytanie właśnie takie jest), swoją odpowiedź argumentujesz tym że "To ludzie ludziom zgotowali ten los", coś tam piszesz jeszcze o posłuszeństwie wbrew swojej woli, braku posłuszeństwa, trochę to zawiłe i nie do końca odpowiada na pytanie które jest proste i zwięzłe.
Pytanie jest proste Cytat: | jesli to prawda, ze Bog jednak istnieje to dlaczego jedni sa zdrowi, a drudzy chorzy |
Twój argument, iż to ludzie ludziom zgotowali ten los, ma się nijak do zadanego pytania. Co to ma wspólnego z tym, że ktoś się urodzi z jakąś chorobą, umrze zaraz po urodzeniu? W wyniku powikłań straci swoją sprawność fizyczną i umysłową na całe swoje życie. Twój argument pasuje do losu człowieka pokrzywdzonego przez wojnę, inwalidów wojennych. A co jeśli człowiek nie ingeruje w nieszczęście drugiego człowieka? Jak ktoś się rodzi pokrzywdzony, umiera w wyniku trzęsienia ziemi, albo huraganu? Gdzie jest wtedy przypominam "WSZECHMOGĄCY BÓG" No i co z wojnami na tle religijnym? Pomyślałaś nad tym, że gdyby religii nie było, to ludzie ludziom nawzajem by takiego losu sobie nie fundowali? (Oczywiście pozostały by inne przyczyny do wojny np na tle politycznym ale zawsze jeden powód mniej)
Przykro mi to mówić ale nie odpowiedziałaś prosto i dokładnie na to pytanie. Ciekawe co sądzi na ten temat katenet, ale mnie dla mnie Twoja odpowiedź jest zagmatwana nie jasna i nie odpowiada w prosty sposób na wątpliwości pytającego.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Pon 10:34, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 10:49, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ateista napisał: | Przykro mi to mówić ale nie odpowiedziałaś prosto i dokładnie na to pytanie. Ciekawe co sądzi na ten temat katenet, ale mnie dla mnie Twoja odpowiedź jest zagmatwana nie jasna i nie odpowiada w prosty sposób na wątpliwości pytającego. |
Ależ Ateisto kochany przeczytaj uważnie
Napisałam, że odpowiedź może być banalna dla wierzącego.
A brzmi ona tak: " kogo Bóg kocha tego doświadcza "
Reszta mojej wypowiedzi była już polemiką z tym hasłem
To nie Bóg to inni ludzie
Pytam więc konkretnie.
Co wiesz o konkretnym człowieku i zachodzących w nim reakcjach.
Jesli zgodzisz się z tym, że człowieka można traktować jak laboratorium, to są również i reakcje uboczne, czyli to, co wierzący nazywają dopustem Bożym
Co do religii.
Napisałam, że zło bierze sie ze zorganizowanej formy przestępczosci zwanej religią
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:10, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Napisałam, że odpowiedź może być banalna dla wierzącego.
A brzmi ona tak: " kogo Bóg kocha tego doświadcza " |
Dobrze, w takim razie trochę popadam w skrajności, ale dla mnie ta odpowiedź jest już trywialna:P i ma więcej do czynienia z dogmatem niż racjonalną logiczną odpowiedzią ;) no ale w końcu na tym polega wiara.
to że nie zrozumiałem, świadczy o tym, że faktycznie jest to trochę zagmatwane, no ale próbuję dalej.
Cytat: |
Jesli zgodzisz się z tym, że człowieka można traktować jak laboratorium, to są również i reakcje uboczne, czyli to, co wierzący nazywają dopustem Bożym |
NIE WIEM czy dobrze to rozumiem, ale w takim razie bóg traktuje ludzi trochę jak laboratorium? czego efektem ubocznym jest dopust boży?
Cytat: | Co do religii.
Napisałam, że zło bierze sie ze zorganizowanej formy przestępczosci zwanej religią |
Sam nie wiem, skoro piszesz że to była "tylko polemika", to w sumie po co ją zawarłaś w odpowiedzi, jak w sumie na nic konkretnie nie odpowiada.
A co do reakcji to w ogóle nie rozumiem pytania. Chodzi Ci o biologie? uczucia? nie wiem. O jakim konkretnym człowieku mówisz? Reakcje człowieka raczej w naszych czasach są dość znane, jedyną rzeczą do końca nie poznaną jest mózg... może chodzi Ci o reakcje z nim związane? Ale tu już chyba wchodzi psychologia itp
Tak czy siak owa "polemika" wydaje mi się bezsensowna i bezcelowa ;)
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Pon 11:12, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 11:24, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ateista napisał: | A co do reakcji to w ogóle nie rozumiem pytania. Chodzi Ci o biologie? uczucia? nie wiem. O jakim konkretnym człowieku mówisz? Reakcje człowieka raczej w naszych czasach są dość znane, jedyną rzeczą do końca nie poznaną jest mózg... może chodzi Ci o reakcje z nim związane? Ale tu już chyba wchodzi psychologia itp
Tak czy siak owa "polemika" wydaje mi się bezsensowna i bezcelowa |
Akurat chodzi mi o chemię
A o jakiego konkretngo człowieka mi chodzi?
A np. o Ciebie .
Co wiesz na temat reakcji zachodzących w Twoim organiźmie?
Nic nie wiesz, bo gdyby było inaczej to byłbyś ekspertem np od racjonalnego żywienia.
A racjonalne żywienie to bujda równa bujdom religijnym .
A doopchronem jest tu efekt yoyo tak jak w religii wola Boga
Co do polemiki.
Nadałam tylko kierunek dyskusji, ale go zlekceważyłeś.
Popraw się !
Wtedy nie będę pisać w kółko o tym samym, a Ty zrozumiesz o czym piszę
Aby wnioskować o ingerencji Boga trzeba wiedzieć jakie były Jego piewrotne zamiary.
A skąd to można wiedzieć?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:41, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
przyznam szczerze, że dziwnie mi się gada. Może to dla tego, że w pracy jestem :P
Cytat: | Co wiesz na temat reakcji zachodzących w Twoim organiźmie? |
Coś tam się wiedziało z biologii :P teraz mało - racja ale nie wiem co to ma do ingerencji boga;P
Cytat: | Aby wnioskować o ingerencji Boga trzeba wiedzieć jakie były Jego piewrotne zamiary.
A skąd to można wiedzieć? |
To pytanie już mi się bardziej podoba, bo wydaje mi się bardziej na temat.
Też racja, dawno nie spotkałem się z tak dobrym argumentem, zakładając że bóg istnieje może miał zupełnie inne zamiary, a biblia i religia ma się nijak do "boga", (do czego już dawno doszedłem), ale można iść jeszcze dalej skąd można wiedzieć że "bóg" istnieje? Mało tego skąd można wiedzieć czy nie istnieje? Odrzucając dogmat religijnej wiary i całej masy inny pierdół rozmowa wchodzi na wyższy poziom. Ale nie znam Twojego stosunku do tego wszystkiego.
troche offtop ale chciałbym się dowiedzieć czy jesteś osoba wierzącą?
Może wierzącą w boga a nie w kościół i biblijne zabobony? Bo takie mam wrażenie.
ps. jak coś jestem w pracy i z racji tego że mam jakieś nudne zajęcie i muszę się pilnować, moja efektywność odpowiadania na pytania może spadać ;)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 12:06, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ateista napisał: | Też racja, dawno nie spotkałem się z tak dobrym argumentem, zakładając że bóg istnieje może miał zupełnie inne zamiary, a biblia i religia ma się nijak do "boga", (do czego już dawno doszedłem), ale można iść jeszcze dalej skąd można wiedzieć że "bóg" istnieje? Mało tego skąd można wiedzieć czy nie istnieje? Odrzucając dogmat religijnej wiary i całej masy inny pierdół rozmowa wchodzi na wyższy poziom. Ale nie znam Twojego stosunku do tego wszystkiego.
troche offtop ale chciałbym się dowiedzieć czy jesteś osoba wierzącą?
Może wierzącą w boga a nie w kościół i biblijne zabobony? Bo takie mam wrażenie. |
Zacytuję Ci coś
Cytat: | PRÓBA MĄDROŚCI...
Raz uczony chełmianin zamartwiał się szczerze,
przeczytawszy w Talmudzie, że Bóg głupców strzeże.
Chcąc mieć pewność, wlazł z trudem na przydrożne drzewo,
skoczył zeń - i po chwili złamał nogę lewą.
Tak leżąc, postękując rzekł do gapiów tłumu:
ŻYDZI!!! Nigdym nie skarżył się na brak rozumu.
Ale dziś, mimo bólu, stwierdzić mi przyjemnie:
nie wiedziałem, że taki wielki mędrzec ze mnie |
Odpowiedz sobie na pytanie jakie błędy w rozumowaniu popełnił ów uczony .
Gdyby wyszedł na wieżowiec i stamtąd skoczył to miałby większą pewność, że jest geniuszem
A co do tego w co wierzę...
W Boga o którym mówił Jezus.
Czyli w żadne religijne zabobony
No i oczywiście nie wierzę, że ten Kościół jest spadkobiercą Jezusa.
W tym Kościele grzechem głównym jest pycha i chciwość.
Czyli jest kościołem szatana...
Jezus nie mieszka w tym Kościele z prostego powodu.
Sam wtedy osobiście wspierałby szatana.
Jezus swój Kościół traktował jak jedno ciało...
Zatem religijne zabobony są tak samo skuteczne jak w czasach gdy o JHWH nikt nie słyszał, a każdy naród miał innego boga.
Teraz sytuacja jest o wiele bardziej poważna, bo naukowcy wyjaśniają ingerencję Boga i... wróciliśmy do średniowiecza.
Dlatego przed rozumnymi ludźmi prawdziwe wyzwanie, aby nie było samospełniających się przepowiedni dotyczących świata, a opisanych w największej bredni wszechczasów: Apokalipsie...
A tak na marginesie...
JHWH, gdy przy budowie wieży Babel pomieszał ludziom języki musiał pomieszac im i rozumy .
Chyba pamiętali, że mieli jednego boga, a z jakiej racji później szukali wielu bogów i wprowadzili politeizm?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
katenet
Początkujący
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:13, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
hmmm musze zgodzic sie z Ateista, ze wypowiedz Sybilly jest troche pogmatwana i choc staram sie ja zrozumiec to im wiecej czytam, tym mniej wiem heh....Rozumiem zlo jako skutek niektorych ludzi, ktos np wywyzszal sie przez cale zycie i teraz cierpi, bo inni go odrzucaja, ale chodzi mi o inny rodzaj cierpienia.....o bol, ktoremu sam sobie czlowiek nie jest winny, bo towarzyszy mu on od urodzenia....przeciez czlowiek niepelnosprawny nie jest niczemu winny, wrecz przeciwnie jest bardziej wrazliwy od tych, ktorzy wysmiewaja go i patrza na niego tym swoim wzrokiem (podkresle dla uscislenia, ze nie jestem os. niepelnosprawna, jednak moje przemyslenia wynikaja z obserwacji tego co niestety widac "golym okiem"). Dlaczego taka osoba cierpi wlasciwie do konca zycia, bo wciaz zmierza sie z trudnosciami zycia codziennego, a wspomnienia z przykrego dziecinstwa, wiazacego sie z odrzuceniem przez rowiesnikow, nie znikna nigdy, a raczej uwidocznia sie pozniej jako brak pewnosci siebie, samotnosc itd...Kiedys nie moglam zrozumiec tych, ktorzy mowili, ze Bog nieistnieje, ale teraz, im wiecej widze tym przychylam sie do ich zdania. Mam pytanko Ateisto, czy od zawsze nie wierzyles, czy tak jak ja po prostu sam nie wiesz jak to juz jest? Jesli Bog nie istnieje, to skad w takim razie wzial sie czlowiek? jesli z ewolucji, to skad sie wziela malpa? skad sie wzielo, to co przed tym wszystkim bylo?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 12:57, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Gdyby wyszedł na wieżowiec i stamtąd skoczył to miałby większą pewność, że jest geniuszem |
Hehe to mi się podoba, jednak chciałbym wiedzieć jak to się ma do mojego fragmentu który zacytowałaś.
Cytat: | Jezus nie mieszka w tym Kościele z prostego powodu.
Sam wtedy osobiście wspierałby szatana. |
Coś nowego-wartego zapamiętania (dla kogoś kto w Jezusa wierzy)
Cytat: | Mam pytanko Ateisto, czy od zawsze nie wierzyles, czy tak jak ja po prostu sam nie wiesz jak to juz jest? Jesli Bog nie istnieje, to skad w takim razie wzial sie czlowiek? jesli z ewolucji, to skad sie wziela malpa? skad sie wzielo, to co przed tym wszystkim bylo? |
Wychowałem się w normalnej katolickiej rodzinie, byłem ochrzczony, bierzmowany itp. Jak byłem mniejszy nawet uczęszczałem na mszę, chodziłem do spowiedzi, odmawiałem paciorek wieczorem (jak sobie te paciorki przypomnę to mi się śmiać chce;P) dopiero potem wraz z moim bardzo dobrym kumplem (który teraz jest swoja drogą przewodniczącym jednego z oddziałów Polskiego Stowarzyszenia Racjonalistów), zaczęliśmy po prostu myśleć, młodzieńcza ciekawość, pierwsze piwka, pierwsze poważne jak na wiek gimnazjalny rozmowy. Od tego się zaczęło, i doszło do tego stopnia, że noszę się z zamiarem zostania apostatą;)
Jest wieeele teorii na to skąd się wzięło życie. Nigdy się tego nie dowiemy, możemy sobie spekulować. Są różnego rodzaju wytwory fizyki kwantowej itp, nie jestem fizykiem więc nie umiem odpowiedzieć na takie pytanie tymbardziej, że wiele teorii jest przekłamanych i ciężko bez odpowiedniej wiedzy stwierdzić które hipotezy są najbardziej prawdopodobne. Zakładając że teoria wielkiego wybuchu jest prawdziwa, aż trudno sobie wyobrazić, co było przed wielkim wybuchem, albo skoro kosmos się ciągle rozszerza, co jest poza tą przestrzenią. NIC. I nawet chyba nie ma co się zastanawiać nad NIC, bo nic to nic i nie da się tego wyobrazić ani jako czarna, ani przezroczystą przestrzeń. Nie ma sensu starać się zrozumieć coś co wykracza poza zdolności naszego umysłu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 13:30, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
katenet napisał: | hmmm musze zgodzic sie z Ateista, ze wypowiedz Sybilly jest troche pogmatwana i choc staram sie ja zrozumiec to im wiecej czytam, tym mniej wiem heh....Rozumiem zlo jako skutek niektorych ludzi, ktos np wywyzszal sie przez cale zycie i teraz cierpi, bo inni go odrzucaja, ale chodzi mi o inny rodzaj cierpienia.....o bol, ktoremu sam sobie czlowiek nie jest winny, bo towarzyszy mu on od urodzenia....przeciez czlowiek niepelnosprawny nie jest niczemu winny, wrecz przeciwnie jest bardziej wrazliwy od tych, ktorzy wysmiewaja go i patrza na niego tym swoim wzrokiem (podkresle dla uscislenia, ze nie jestem os. niepelnosprawna, jednak moje przemyslenia wynikaja z obserwacji tego co niestety widac "golym okiem"). Dlaczego taka osoba cierpi wlasciwie do konca zycia, bo wciaz zmierza sie z trudnosciami zycia codziennego, a wspomnienia z przykrego dziecinstwa, wiazacego sie z odrzuceniem przez rowiesnikow, nie znikna nigdy, a raczej uwidocznia sie pozniej jako brak pewnosci siebie, samotnosc itd...Kiedys nie moglam zrozumiec tych, ktorzy mowili, ze Bog nieistnieje, ale teraz, im wiecej widze tym przychylam sie do ich zdania. Mam pytanko Ateisto, czy od zawsze nie wierzyles, czy tak jak ja po prostu sam nie wiesz jak to juz jest? Jesli Bog nie istnieje, to skad w takim razie wzial sie czlowiek? jesli z ewolucji, to skad sie wziela malpa? skad sie wzielo, to co przed tym wszystkim bylo? |
Ależ moja droga ja odpowiedziałam na pytanie o cierpieniu.
Zadam Ci zatem pomocnicze pytania .
Co wiesz na temat rodziców tego dziecka, które jest niepełnosprawne od urodzenia?
Nic nie wiesz.
Co wiesz na temat jego przodków?
Co wiesz na temat efektów ubocznych zachodzących w ich organizmach ?
Nic nie wiesz.
A dopóki tego nie będzisz wiedzieć to zostaje Ci tylko wiara...
A jak mogłabyś wiedzieć?
No musiałabyś na kompie obserwować reakcje organizmu.
Statystyka wyciąganiu wniosków nie służy, a z błędnych wniosków są i błędne środki zapobiegawcze...
Przekonałam sie o tym na własnej skórze, gdy postanowiłam się troche poodchudzać .
Doszłam do wniosku, że absolutnie nie mam żadnej pewności co do tego ile co liczy kalorii...
I to już wszystko bierze w łeb.
A jak jeszcze poczytałam że należy zrezygnować ze wszystkiego co lubię wpadłam w szał .
Skoro mądrzy ludzie wymyślili te smakołyki to niech teraz wymyślą odtrutkę, a nie każą zrezygnować ze słodyczy, ograniczyć jedzenie czy pić wodę.
Do takich wniosków, że praca i brak jedzenia odchudza to i Hitler doszedł!
Poza tym to Twoje pytanie skąd wziął się człowiek...
Oj uważaj, bo naukowcy już całkiem zgłupieli i sami na siebie ukręcili bat.
Religia triumfuje, bo naukowcy dodali boskości prymitywnemu i tandetnemu bogu, którego Żydzi rozgłosili po świecie 2 tysiące lat temu, a który nie jest Bogiem, o którym mówił Jezus.
Zatem stworzenie świata to nie dzieło JHWH...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:54, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Co wiesz na temat rodziców tego dziecka, które jest niepełnosprawne od urodzenia?
Nic nie wiesz.
Co wiesz na temat jego przodków?
Co wiesz na temat efektów ubocznych zachodzących w ich organizmach ?
Nic nie wiesz. |
Chyba zaczynam rozumieć o co chodzi z tymi efektami ubocznymi, przodkami i rodzicami. Wydaje mi się jednak, że wiedza na ten temat nie dała by odpowiedzi na pytania naszej koleżanki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 15:17, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ateista napisał: | Chyba zaczynam rozumieć o co chodzi z tymi efektami ubocznymi, przodkami i rodzicami. Wydaje mi się jednak, że wiedza na ten temat nie dała by odpowiedzi na pytania naszej koleżanki |
Chyba mnie nie do końca rozumiesz....
Tej wiedzy nigdy nie zdobędziesz.
Wiesz, co to oznacza?
Że naukowe ( a raczej pseudonaukowe ) argumenty są tyle samo warte co religijne.
Religijne mają przewagę, bo naukowcy są za głupi...
Dlatego póki co, nie można walczyć z religiami.
Trzeba z tego, co głoszą zbudować sobie mur...
Jesli walczysz z argumentami religiantów tym bardziej upewniasz ich w przekonaniu, że jesteś wysłannikiem szatana i tym większa jest ich wiara na pokaz
Gotowi krucjaty wprowadzić
Ja podałam Ci argumenty zarówno dla religii jak i dla nauki
Trzeba tylko wyjść od postaci Jezusa.
On kazał ludziom sie rozwijać, podczas gdy religia zawsze cofała ludzi w rozwoju...
Zatem jeśli ktoś każe ludziom myślącym cofnąć się w rozwoju ma mieć świadomość, że on ukrzyżowałby Jezusa gdyby żył w Jego czasach...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 15:36, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Nie chodzi mi o to czy tą wiedzę zdobędę czy nie, tylko co nam da ta wiedza.
Sam pisałem, że nie da się udowodnić, jak i zaprzeczyć idei istnienia boga.
Pod tym względem nauka jest tak samo bezsilna jak i religia ale nie uważam że głupsza od ten drugiej.
Jak by nie patrzeć racjonalnie myślący ateista też musi uwierzyć w słuszność swoich poglądów i nauki. Jednak jest to wiara w aksjomat a nie tak jak w przypadku religii w dogmat. Bardzo dobry cytat pokazujący różnice wiary ateisty i teisty.
Cytat: | Podsumowując powiem tak: nauka próbuje znaleźć (z większym bądź mniejszym skutkiem, często potykając się i błądząc) odpowiedzi na zagadki wszechświata, natomiast religia te odpowiedzi wymyśla, nie zadając sobie nawet trudu naukowej weryfikacji tego co wymyśliła. Oto jest podstawowa różnica między wiarą teisty, a „wiarą" ateisty.
Marcin Kwiek
Źródło: Racjonalista.pl
|
Cytat: | Jesli walczysz z argumentami religiantów tym bardziej upewniasz ich w przekonaniu, że jesteś wysłannikiem szatana i tym większa jest ich wiara na pokaz |
Wiadoma sprawa, na szczęście moim celem nie jest przekonywanie, czy jak piszesz walczenie z innymi argumentami;) Chce dać alternatywę. No i jak wcześniej pisałem mam osobiste powody, dla których się tu udzielam.
Cytat: | On kazał ludziom sie rozwijać, podczas gdy religia zawsze cofała ludzi w rozwoju... |
Może być, ale na ile jest prawdziwa postać jezusa, i tego co głosił? Przecież jedynym dowodem na jego istnienie jest biblia, i to w niej są zawarte podstawowe prawdy które głosił jezus, a Ty prawdy w niej zawarte jasno podważasz. Chyba, że Twoim zdaniem są źle interpretowane. Nie jestem znawcą biblii ale wiadomym jest, że biblia nie spadła ot tak z nieba, tylko też ewoluowała, i pisali ja ludzie, którzy jednak żyli w zupełnie innych realiach niż my. Skąd w takim razie Twoja wiara w jezusa?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Pon 15:42, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 16:25, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ateista napisał: | Skąd w takim razie Twoja wiara w jezusa? |
Z rozsądku .
Tylko Jezus może ocalić ten świat, którym w Jego imieniu rządzą faryzeusze i uczeni w piśmie...
Dlatego pogódź sie z tym, że Jezus istniał naprawdę i był Synem Boga.
Jego nauka została wypaczona, ale słowa Jezusa te prawdziwe również są zapisane...
Wystarczy je odszukać, aby skończyć z kultem tandety, który prezentują ludzie wierzący...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:22, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
No niestety ale rozsądek nakazuje mi raczej w niego nie wierzyć, z tego powodu, że jedynym dowodem na jego istnienie była biblia. W tamtym czasie żyło wielu historyków, dziwne że oprócz paru wzmianek o jezusie, nikt tego faktu nie udokumentował. Dziwi mnie trochę, że wierzysz w jezusa, podważając jednocześnie jego jedyne świadectwo- biblię. Równie dobrze mogę wierzyć w jakiegoś JuJu z gór o których mówi np przestraszone niecywilizowane plemię z Afryki. Doprawdy dziwną reprezentujesz postawę;>
Wydaje mi się ze Ty z kolei powinnaś się pogodzić z tym co pisałem wyżej :P
bo to nie wydaje mi się być zdrowym rozsądkiem :)
Proponuje zakładać nowe tematy, bo sam już się wciągam w pisaniu nie na temat
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Pon 17:30, 02 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Pon 17:54, 02 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ateista napisał: | No niestety ale rozsądek nakazuje mi raczej w niego nie wierzyć, z tego powodu, że jedynym dowodem na jego istnienie była biblia. W tamtym czasie żyło wielu historyków, dziwne że oprócz paru wzmianek o jezusie, nikt tego faktu nie udokumentował. Dziwi mnie trochę, że wierzysz w jezusa, podważając jednocześnie jego jedyne świadectwo- biblię. Równie dobrze mogę wierzyć w jakiegoś JuJu z gór o których mówi np przestraszone niecywilizowane plemię z Afryki. Doprawdy dziwną reprezentujesz postawę;>
Wydaje mi się ze Ty z kolei powinnaś się pogodzić z tym co pisałem wyżej
bo to nie wydaje mi się być zdrowym rozsądkiem
Proponuje zakładać nowe tematy, bo sam już się wciągam w pisaniu nie na temat |
Podważam to, co nie jest powiedziane przez Jezusa.
A co do zakładania nowych tematów...
Mówisz - masz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
katenet
Początkujący
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:56, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
hmm troszke mnie nie bylo no niestety prawie nic nie wiem o tym co dzieje sie w organizmach ludzi itd ale gdybym wiedziala to daloby mi to odp naukowa a nie religijna......czyli w takim razie pozostaje mi nie walczyc z tym co i jak, i najlepiej nie pytac (bo jeszcze bede uznana za wyslannika szatana) hehehe .....naukowe podojscie rozumiem jak i religijne ale gdy czlowiek chce jedno z drugim polaczyc, to zaczyna sie maly balagan. Niektorzy z moich znajomych po prostu nie sa ciekawi dlaczego tak wlasnie jest, nawet nie przyszlo im do glowy, by o takie rzeczy pytac....wierza i tyle-> to im wystarcza.....czyli jesli chce wierzyc musze przestac pytac i nie probowac tych "niewyjasnionych spraw" udowadniac, ale jednak jestem czlowiekiem- istota myslaca (a przy najmniej tak mi sie wydaje ) i nie potrafie tak po prostu odrzucic tej ciekawosci. Ostatnio uslyszalam ciekawa rzecz, na ktora wpadl jeden z filozofow -> nigdy nie mamy 100% pewnosci, ze Boga nie ma, ale jesli jednak jest, i po smierci mozemy byc zbawienie, to moze lepiej postarajmy sie zyc zgodnie z Jego wolą, na poczatku moze mechanicznie, bez wiary, ale z czasem ta mechanicznosc moze poglebic sie i moze uwierzymy...bo co nam szkodzi? przeciez nic nie tracimy, a moze nawet zyskamy!....niby to takie proste, ale jednak musimy sobie pewne zasady wbic do glowy i jednak bedziemy od tych zasad uzaleznieni, czyli jednak cos stracimy, stracimy ta nasza "wolnosc" na rzecz boskich zasad, a moze to wcale nie jest takie trudne?!...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 20:35, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dla tego ktoś kiedyś powiedział, że myślenie jest największym wrogiem religii. Pamiętaj jednak, że można nie wierzyć i być dobrym człowiekiem :)
Pozdrawiam.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Wto 22:27, 03 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
katenet napisał: | Ostatnio uslyszalam ciekawa rzecz, na ktora wpadl jeden z filozofow -> nigdy nie mamy 100% pewnosci, ze Boga nie ma, ale jesli jednak jest, i po smierci mozemy byc zbawienie, to moze lepiej postarajmy sie zyc zgodnie z Jego wolą, na poczatku moze mechanicznie, bez wiary, ale z czasem ta mechanicznosc moze poglebic sie i moze uwierzymy...bo co nam szkodzi? przeciez nic nie tracimy, a moze nawet zyskamy!....niby to takie proste, ale jednak musimy sobie pewne zasady wbic do glowy i jednak bedziemy od tych zasad uzaleznieni, czyli jednak cos stracimy, stracimy ta nasza "wolnosc" na rzecz boskich zasad, a moze to wcale nie jest takie trudne?!... |
Faktycznie ciekawa rzecz .
A jaka jest wola Boga?
Jezus powiedział, aby rozdać to, co się ma ubogim wziąć krzyż i Go naśladować.
Jak więc widzisz te słowa odnoszą się do bogatych i do wpływowych.
No to kto ma postępować zgodnie z wolą Boga?
Kler?
A jak go zmusisz, aby rozdał swoje majątki?
A bez tego nie ma poddania się woli Boga...
Jak zmusisz ludzi, aby nie walczyli o swoje i sie nie bronili?
Chcesz, aby mechanicznie ludzie postępowali dobrze?
To na kiego potrzebna im religia?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
katenet
Początkujący
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:14, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Dobrze powiedziane "rozdac to co sie ma", czyli nie koniecznie pieniadze (chociaz to tez) i co do tego nie mam watpliwosci. wyczuwam tutaj pewien pesymizm i niedowierzanie, ze jednak sa tacy ksieza, ktorzy pomagaja i nawet znam takich. I to nie jest tak, ze jest ich bardzo malo, po prostu czlowiek zywi sie tymi negatywami, to budzi jego ciekawosc, no ale to jest fakt oczywisty. Tak zawsze bylo i bedzie...i czlowiek po prostu nie dostrzega tego co dobre, i mnie tez to dotyczy. A propo tego mechanicznego postepowania, to chodzi mi o to, ze jesli najpierw zaczniesz mechanicznie chodzic ten 1 raz w tyg do kosciola, a potem np pojdziesz do spowiedzi i tez bez jakiejs wielkiej wiary, to moze po pol roku zobaczysz cos czego wczesniej nie dostrzegano, moze jakis boski znak (podobno takie sa, i lepiej nie dyskutujmy nad tym czy to tylko ludzka wyobraznia, czy boska moc ) i moze dzieki temu po jakims czasie uwierzysz. Nie chodzi, o to aby ludzie postepowali dobrze, a o to aby przez ta mechanicznoisc, moze uwierzyli! Bo jesli naprawde, po smierci zobaczysz Boga, ktory moze Cie zbawic, to co ci szkodzi sprobowac. Kto wie, moze sama niedlugo przejde sie do Kosciola, oj bo od dawna mnie tam nie bylo...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
ateista
VIP
Dołączył: 27 Sty 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 13:34, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mi się wydaje, że poprzez mechaniczność nic się nie osiągnie. Zauważ, ile ludzi chodzi machinalnie do kościoła, dajmy na to 40lat i jakoś specjalnie nie są uduchowieni. Taka machinalność jest wręcz niebezpieczna, wprowadza rutynę i powoduje, że człowiek robi coś - bo robi.. nie zastanawia się nad tym, tylko robi tak: jak go nauczyli, bo tak robią wszyscy, bo mi ktoś karze, dla świętego spokoju, w Twoim wypadku zapobiegawczo.
Moim zdaniem jest to bardzo niedobre podejście, robić coś zapobiegawczo,
(a jak bóg istnieje? aaa to może będę chodzić do kościoła), mija się to z celem i traci sens. Machinalność tylko ten stan pogłębi. Lepiej jest się zdecydować, i mieć w miarę jasne poglądy.
Wydaje mi się, że to co nam pisałaś można zakwalifikować do postawy "praktykującego" agnostyka(oczywiście czegoś takiego nie ma): bóg może jest, może nie ma-nie warto się zastanawiać, ale zapobiegawczo będę chodził do kościoła. Tak jak by się robiło coś połowicznie, nie do końca.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez ateista dnia Śro 13:37, 04 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
sybilla
Gość
|
Wysłany: Śro 16:36, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
katenet napisał: | A propo tego mechanicznego postepowania, to chodzi mi o to, ze jesli najpierw zaczniesz mechanicznie chodzic ten 1 raz w tyg do kosciola, a potem np pojdziesz do spowiedzi i tez bez jakiejs wielkiej wiary, to moze po pol roku zobaczysz cos czego wczesniej nie dostrzegano, moze jakis boski znak (podobno takie sa, i lepiej nie dyskutujmy nad tym czy to tylko ludzka wyobraznia, czy boska moc ) i moze dzieki temu po jakims czasie uwierzysz. Nie chodzi, o to aby ludzie postepowali dobrze, a o to aby przez ta mechanicznoisc, moze uwierzyli! Bo jesli naprawde, po smierci zobaczysz Boga, ktory moze Cie zbawic, to co ci szkodzi sprobowac. Kto wie, moze sama niedlugo przejde sie do Kosciola, oj bo od dawna mnie tam nie bylo... |
No dobrze, ale w co Ty chcesz wierzyć?
W to, że Bóg Cię nie kocha?
W jakim celu miałabyś chodzić do kościoła, w którym On nie mieszka i w jakim celu miałabyś sie upokarzać spowiadając sie innym ludziom?
Tylko dlatego, że oni głoszą, że Bóg ich wybrał?
Może i wybrał, ale JHWH, bo ten to zawsze dawał władzę.
Bóg jest Ojcem takim samym dla Ciebie jak i dla tych niby pośredników.
A który ojciec szuka pośredników gdy chce porozmawiać z własnym dzieckiem?
No tacy może i są bo pośrednikami wtedy są sądy, ale to nie są dobrzy ojcowie.
A Bóg jest lepszym ojcem niż najlepszy ziemski ojciec.
Nie rozumiesz tego?
Nie wolno Ci wątpić w Jego miłość, a skoro szukasz pośredników to wątpisz i do tego się Go boisz.
Czyli Go nie kochasz...
Chcesz Boga oszukiwać?
Przecież masz tego świadomość...
A skoro Ty masz to i Bóg ma...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
katenet
Początkujący
Dołączył: 01 Lut 2009
Posty: 8
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 18:40, 04 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
moze i to nie ma sensu a moze ma.....Ateisto masz wlasciwie racje, ludzie tak robia od zawsze, ale nie zupelnie tak, bo oni nawet sie nie zastanawiaja dlaczego chodza do kosciola i czy Bog istnieje, chodza bo to taka "tradycja", chodza na msze, ale tak wlasciwie to w niej nie uczestnicza.....a ja chce pojsc do kosciola z ta wiedza, ktora mam dzisiaj i z tymi watpliwosciami, by po prostu sprobowac cos zmienic, wiec ujmijmy to jako "mechanicznosc ale swiadoma!" heh.....mowisz Sybillo, ze w ten sposob chce oszukac Boga, jednak ja nwet o tym nie mysle, chociazby przy spowiedzi moge powiedziec, ze jestem tu, choc nie dokonca wiem, czy mam wierzyc...wtedy napewno nikogo nie oszukam z drugiej str. nawet nie musze tego nikomu mowic, wystarczy ze mam tego swiadomosc! i jak sama mowisz wystarczy rozmowa na ten temat z tym tam do gory, kimkolwiek on jest...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|