Moja droga

bogdae

Co o tym sadzicie, powinno sie wierzyc w cuda?

slav

nie...nie ma cudow!

yria.berezowska

O nie, przepraszam... cuda są... tylko tak okreslamy rzeczy, na które (jeszcze) nie znamy wyjaśnienia.

Zaćmienie słońca było cudem, teraz już nie jest.
Teraz ozdrowienie z nowotworu jest cudem... ale już nie długo nie będzie... etc etc. Twisted Evil

ZTTLS

Każdy "cud" powinno się naukowo wyjaśniać i do tego wyjaśnienia dążyć Wesoly

Bo cudów nie ma... Jest tylko niewiedza...

Gość

Oczywiście, że cuda są. Cudem jest każda rzecz, która nam się przytrafia przy pomocy Boga.

michal21

slav jak wyjaśnić egzorcyzm? Kiedy złe Duchy po usłyszeniu kilku słów po łacinie (tak nazwijmy modlitwę do św. Michała Archanioła) nagle odchodzą od osoby często niepraktykującej? Czy na to też można odpowiedzieć uronienie ludzkiego mózgu? Albo że egzorcysta jest psychologiem?

salwinia

Wiecie co... nauka coraz więcej potrafi wyjaśnić... ale to piękne, że ludzie wierzą w cuda.
Ja też wierzę.
Doświadczyłam Smile

slav

cudow nie ma...sa tylko nie wyjasnione zjawiska.
to co dzis jest cudem, jutro bedzie matematycznie opisane...kedys cudem bylo zacmienie slonca.

michal21

nie doświadczyłeś, nie wierzysz Wesoly

"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli"

salwinia

slav, weź wytłumacz mi matematycznie, jak to jest możliwe, że jakiś czas temu, opuszczając wszystkie możliwe zajęcia, nie robiąc notatek (ba! nawet ich nie kserując), mając wszystko generalnie gdzieś - napisałam egzamin (zarówno test jak i część opisową) najlepiej na roku?
Od tego czasu trochę wody w rzekach upłynęło, takich "cudów" w moim życiu było znacznie więcej.

A tak na poważnie - naprawdę wierzę w cuda, bo ich doświadczyłam. A może właśnie dlatego wierzę, że doświadczyłam ich?
Masz rację, być może za parenaście lat nauka będzie w stanie je wytłumaczyć.... ale dzisiaj, DLA MNIE, są one cudami. I według mnie to jest piękne. Może kiedyś, dla kogoś, będzie to coś zwyczajnego, ale dla mnie, teraz, to jest cud Wesoly

slav

hmm...raz czy dwa podobnych cudow doswiadczylem na studiach. jeden raz w szczegolnosci, kiedy zaliczony egzamin uratowal mi tylek, przed powtorka roku.
do dzis mnie to zastanawia Wesoly

Alfa

Slav, ale Ty masz przyziemne spojrzenie na wszystko. A ja powiem jedno: cuda są. A jakby się dało to wszystko wyjaśnić, to już by nie było to cudem.
"Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli."

Aniolek

A co jeśli ludzie zdrowieją z nieuleczalnych chorób, kiedy nie dawano im żadnych szans na przeżycie? Jeśli nawet lekarze nie potrafią wytłumaczyć jak to się stało to nie jest cud? Bo dla mnie jest.

ZTTLS

Dla mnie również można by nazwać to cudem ale na pewno nie w sensie cudu pochodzącego od jakiegokolwiek boga...
Po prostu cud w sensie niezwykłe, niewyjaśnione zjawisko...
To jedyna definicja cudu jaką jestem w stanie akceptować Wesoly

Alfa

No to skoro dla Ciebie to niewyjaśnione zjawisko, to znaczy, że ludzie nie są w stanie tego wytłumaczyć. A jeśli ludzie nie są w stanie wyjaśnić, to znaczy że nie człowiek mógł tego dokonać. A jeśli człowiek byłby mądrzejszy od "wykonawcy" tego cudu, to mógłby to wyjaśnić, a skoro nie jest w stanie, to logicznie rzecz ujmując musi to zrobić ktoś "wyższy" od człowieka. Mam na myśli Boga.

Aniolek

ot właśnie Alfa, dobrze powiedziane:)

ZTTLS

A dlaczego ktoś musiał tego dokonać?
Niektóre zjawiska są dziełem natury i dzieją się niejako same...
Nie należy się w nich doszukiwać boga, takiego czy innego...

Alfa

Dzieło natury... ok. Tylko, że natura sama w sobie jest wytworem Boga, więc wszystkie cuda pochodzące z natury, pochodzą od Boga.

ZTTLS

No i widzisz, twoje myślenie o tym już na początku skazane zostaje na porażkę ponieważ twoje początkowe założenia są jak gdyby "błędne"...
A mianowicie nie znając jeszcze faktów ty z góry zakładasz że za tym wszystkim stoi Bóg...
Ja natomiast postulowałbym za tym aby nie doszukiwać sie Boga tam gdzie go rzeczywiście nie ma i tam gdzie jego osoba jest absolutnie całkowicie zbędna...

maro110

maro110

zttls mnie uprzedził.. ale przynajmniej podobnie myślimy Wesoly

Alfa

W takim razie jak wy wytłumaczycie cuda? Owszem jestem osobą wierzącą dlatego taki tryb myślenia wydaje mi się odpowiedni. Jednak jeśli ZTTLS twierdzisz, że jest błędne, to wskaż mi to właściwe. Chociaż w ogóle nie powinieneś pisać, że jest błędne, bo równie dobrze każde inne, w tym i twoje, może a nie musi być błędne.

ZTTLS

Prawidłowy tok myślenia jest moim zdaniem taki aby na samym początku próbować wytłumaczyć zaistniałe zjawisko i fakt a dopiero gdy to się nie uda mówić o cudzie...
I nie mieć też wcale na myśli jakiegoś boskiego cudu...
Mieć na myśli zjawisko które jest fascynujące i imponujące pod wieloma względami ale które prędzej czy później znajdzie swoje wytłumaczenie Wesoly

Ja osobiście nigdy nie byłem świadkiem żadnego bożego cudu i chyba też nigdy w moim otoczeniu taki się nie zdarzył...
Już nie mówiąc o opowieściach dziadków i babć (czy też innych "bliskich" mi ludzi Smutny

) że ktoś tam kiedyś widział ducha albo przyśniła mu się Maryja i wyzdrowiał...

Alfa

No cóż... chyba się nie porozumiemy Smutny

po prostu Wy macie swoje przekonania, my mamy swoje. Na siłę nie da się nikogo do wiary przekonać. Ale zastanawia mnie co byście powiedzieli, gdybyście kiedyś takiego Bożego cudu doświadczyli. Czy byście dalej się kłócili, że to można jakoś wyjaśnić, czy może byście w końcu uwierzyli...

maro110

gdybym doświadczył tzw "cudu" to zacząłbym się nad nim zastanawiać, spróbować wytłumaczyć.. jeśli to by się nie udało to wtedy może zacząłbym mysleć o Bożym cudzie.. ale tak jak ZTTLS.. nie znam nikogo z bliższych mi osób komu by się przydażył a wręcz odwrotnie.. mimo usilnych modłów (niekoniecznie moich) znajomi umierali... nie było cofnięcia raka.. nie było uzdrowienia z wylewu..