|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:50, 23 Wrz 2020 Temat postu: |
|
|
"Już nigdy nikt, kto molestował dziecko, nie powinien być ułaskawiony!" Publikujemy list od ofiary pedofila
"W ostatnich dniach szeroko komentowana przez opinię publiczną jest sprawa ułaskawienia przez prezydenta przestępcy seksualnego – pedofila.
Z pozoru jest prosta. Przestępca seksualny odbył karę więzienia, a prezydent jedynie zniósł mu zakaz kontaktu z pokrzywdzoną przez niego córką. Dodatkowo zrobił to nie tylko na wniosek przestępcy, ale też samej ofiary, czyli mogłoby się wydawać, że wszystko jest w porządku.
Najgorsze jest to, że sprawa nabrała kontekstu politycznego ze względu na to, że wybuchła w szczycie kampanii wyborczej – do ułaskawienia doszło w marcu 2020 r., dokumenty do właściwego sądu dotarły w kwietniu, a opinia publiczna dowiedziała się o tym pod koniec czerwca.
Dlatego też na początku mam dwa zastrzeżenia.
Po pierwsze: pedofilia nie zna barw politycznych. Dlatego, że ofiary, czyli kilkuletnie, kilkunastoletnie dzieci najczęściej nie wiedzą, co to partia polityczna, parlament, premier czy prezydent. Po drugie: mnie ani nikomu innemu nie wolno w żaden sposób oceniać ofiary i jej wyborów.
Dlaczego ta sprawa tak mnie bulwersuje?
Bo historia opisanej przez Fakt Ani jest bliźniaczo podobna do mojej, ale także co najmniej setek innych ofiar pedofilii, z którymi rozmawiałam. Schemat z reguły zawsze jest ten sam. Zmieniają się tylko imiona ofiar i funkcje społeczne oprawców: ojciec, wujek, ojczym, sąsiad, przyjaciel domu, trener, ksiądz. Koszmar ofiar w pewnym momencie kończy się, gdyż dla pedofila przestają być obiektem pożądania. Mnie kosztowało to dwie próby samobójcze.
Ofiary dojrzewają i dorastają. Czy tak jest naprawdę?
Jako osoba dorosła, po przebytej terapii, rozumiem, że krzywda wyrządzona dziecku nie jest krzywdą fizyczną, ale „wyrywa dziurę w głowie” w uczuciach i odczuciach tego młodego człowieka. Powoduje zamęt i brak możliwości obiektywnej oceny zdarzeń przez wiele kolejnych lat. Skutki pedofilii są niewyobrażalne, a wystarczy wpisać w Google hasło „skutki pedofilii” i możemy przeczytać szeroką i przerażającą (zdawałoby się niezwiązaną zupełnie z wykorzystaniem) listę zaburzeń, dziwnych zachowań czy nałogów.
Najbardziej niebezpiecznym momentem dla ofiary jest ten, kiedy pod względem prawnym jest już dorosła. Czy jest też dojrzała? Nie. Dlaczego? Dlatego, że seksualne wykorzystanie w dzieciństwie zaburzyło proces jej dojrzewania – ofiara w sposób nagły, brutalny i bez swojej woli została wprowadzona w świat dorosłych. Taka osoba nie będzie dojrzała przez sam fakt osiągnięcia pełnoletności, zwłaszcza gdy jest dalej zależna finansowo i ekonomicznie od najbliższych, w tym od oprawcy. Taka osoba jest wyjątkowo podatna na manipulacje. Nie jest w stanie ocenić obiektywnie tego, co się stało w dzieciństwie, a ponieważ nie zagraża jej już niebezpieczeństwo, usiłuje jakoś odnaleźć się w tym otaczającym ją świecie – jest nadal „dużym dzieckiem”.
Mija wiele kolejnych lat, zanim zda sobie sprawę – o ile w ogóle – co tak naprawdę się wydarzyło w jej dziecięcych latach.
Mnie zajęło to 20 lat od momentu, gdy stałam się dojrzała pod względem prawnym. Tak naprawdę dopiero po śmierci mojej matki coś we mnie pękło. Przez wiele lat chroniłam swoją matkę i broniłam komfortu jej życia, martwiłam się o nią, nie myśląc zupełnie o sobie. Teraz zdaję sobie sprawę, że przez lata byłam poddawana manipulacjom – najpierw oprawcy, później matki – i musiałam poddać się społecznej presji, że brudy pierze się we własnym domu. Musiało minąć wiele lat, bym mogła wykrzyczeć całemu światu o tym, co mnie spotkało.
Wtedy dotknęło mnie kolejne nieszczęście – brak zrozumienia i odrzucenie. Dźwięczą mi ciągle w uszach pytania: Dlaczego teraz o tym mówisz? Dlaczego nie powiedziałaś tego wcześniej, przecież to już było dawno temu? Ludzie woleli, żebym o tym zapomniała.
Otóż nie da się o tym zapomnieć i nie można żyć wiecznie w poczuciu winy i wstydu. Potrzeba wielu lat terapii, którą przeszłam, aby nauczyć się żyć z demonami z dzieciństwa i nauczyć się nazywać poszczególne uczucia. Aby zaakceptować to, co się stało.
To są nie tylko moje doświadczenia – to doświadczenia wielu ofiar, z którymi rozmawiam, osób, które mają dzisiaj 40–50 czy 60 lat, ale nie są już zależne od oprawcy. Najtrudniejsze rozmowy, które prowadziłam, dotyczyły młodych ofiar, dorosłych pod względem prawnym, ale wciąż zależnych ekonomicznie od najbliższych, w tym od swojego oprawcy. One się miotają, mają mętlik w głowie, nie wiedzą, jak sobie pomóc, nie potrafią o tym powiedzieć, czują strach i lęk – są jak bezbronne małe dzieci. I najbardziej boję się, że to samo czeka opisaną przez Fakt Anię. Chociaż może teraz nie zdaje sobie sprawy – obym się myliła.
Kto zawiódł, aby pomóc Ani? Zawiedli wszyscy: rodzina, sąsiedzi, przyjaciele znajomi, organizacje pozarządowe, pomoc społeczna i inne instytucje państwa.
Jeśli dominującym argumentem we wniosku o ułaskawienie była sytuacja materialna ofiar, to zawiodły instytucje państwa.
Jeśli jest tak, że oprawca po wyjściu z więzienia naprawia bojler i może liczyć na ułaskawienie, to żyjemy w kraju, w którym swoje winy można bardzo łatwo i za niewielkie pieniądze odkupić.
Dlatego od 10 lat krzyczę i robię wszystko, aby ta zbrodnia pedofilii się nie przedawniała, krzyczę „stop przedawnieniu”. Pedofil musi czuć, że kara jest surowa, nieuchronna i bezwzględna. Pedofil musi się bać. Cała uwaga społeczeństwa i organów państwa musi się skupiać na pomocy ofierze – pomocy psychologicznej i materialnej.
Dla ofiar przestępstwo wykorzystania w dzieciństwie nie przedawnia się nigdy. I prawo nie może działać tak, że miną lata, a pedofil będzie się czuł bezkarny, bo na jakimś etapie państwo wyciągnęło do niego pomocną dłoń.
Jestem wstrząśnięta słowami przedstawicieli Kancelarii Prezydenta, że przecież w tym przypadku nie doszło do gwałtu – prawo formułuje wykorzystanie dziecka w kodeksie karnym enigmatycznie, nazywając je „inną czynnością seksualną”, a każdy dorosły człowiek wie, na czym może to polegać i nie trzeba mu tego tłumaczyć.
Przez decyzję polityka i skandaliczne wyjaśnienia jego otoczenia dziś czuję, jakby cała moja dziesięcioletnia walka o to, by zbrodnie pedofilii się nie przedawniały, poszła na marne. Albo jakbym cofnęła się w tej walce o kilka lat.
Apeluję: cała uwaga społeczna musi się koncentrować na ofiarach, a nie na ich oprawcach, ofiary muszą uzyskać fachowe wsparcie psychologiczne i pomoc materialną. Pomocną dłoń należy wyciągać do ofiar, nie do katów.
Rolą mediów jest natomiast uświadamianie społeczeństwu, jakie skutki, jakie spustoszenie na wiele lat niesie za sobą wykorzystanie seksualne dziecka.
W odniesieniu do przypadku Ani opisanego przez Fakt zadaję Kancelarii Prezydenta publiczne pytania: Czy zasięgnięto w tej sprawie opinii lekarzy: psychiatrów i psychologów?
Czy wykluczono ponad wszelką wątpliwość, że dziewczyna nie jest poddana moralnej presji przez matkę, otoczenie czy znajomych?
Jaką pomoc ofiara pedofilskich czynów uzyskała od państwa, zanim jej katowi pozwolono na kontakt z nią w świetle prawa, skoro jej sytuacja ekonomiczna była trudna?
Uważam, że znajomość problematyki wykorzystywania dzieci jest wciąż w Polsce powierzchowna, mimo zmian, jakie obserwowaliśmy przez ostatnie lata. Wciąż za mało robimy dla ofiar. Ponad 80 proc. tego typu przestępstw dokonuje się w najbliższej rodzinie i otoczeniu dziecka, i powtarza wielokrotnie, tak jak w przypadku Ani. Wszyscy nie muszą o tym wiedzieć, ale ktoś, kto podpisuje prawo łaski, powinien."
Agata Baraniecka-Kłos
Bezczelny pedofil chce znów wyjść na wolność
Izba Wydawców Prasy murem za Faktem...
Kolejny biskup ukrywał pedofilię?..
Łowca z Sopotu molestował dziesiątki nieletnich dziewczyn. Jest wyrok
Hubert Orzechowski
Krystiana W., zwany łowcą z Sopotu właśnie został skazany na trzy lata więzienia za gwałt na niespełna 17-letniej dziewczynie, uciekinierce z sopockiego domu opiekuńczego. Ale wyrok w tej sprawie to zaledwie początek. W sumie na Krystianie W. ciąży bowiem aż 59 innych zarzutów. Większość związanych z przestępstwami seksualnymi. Tymczasem z dziennikarskiego śledztwa wynika, że w całej aferze Krystian W. jest tylko pionkiem...
„Poniższy wywiad opublikowaliśmy po raz pierwszy w kwietniu 2016 roku. Został zaktualizowany po wyroku w sprawie Krystiana W.”
O sprawie jest głośno od wiosny 2015 roku. Początek to samobójstwo czternastoletniej Anaid Tutguszjan. Dziewczynka spotkała się z niemal czterdziestoletnim Krystianem W., skazanym w przeszłości za kradzieże i fałszerstwa. Wieczorem przed skokiem pod pociąg Anaid wysłała sms do koleżanki, w którym wyznała: „On mnie zgwałcił”. Kiedy sprawą zainteresowali się dziennikarze, wyszło na jaw, że Krystian W., pracownik i stały bywalec sopockich klubów, w tym Zatoki Sztuki, ma na swoim koncie dziesiątki ofiar. I że w całej aferze jest tylko pionkiem...
Bogaci i wpływowi omijają prawo i czują się bezkarni. Zajmując się pedofilią wśród elit, tylko się obrywa – napisał Sylwester Latkowski na facebookowym profilu.
Jeden z jego rozmówców miał określił Zatokę Sztuki jako "zatokę świń". - Zobaczył kokainę, nieletnie i młode dziewczynki. Zszokowany był tym, że obok "karków" bawiły się znane z gazet postacie, biznes - prezesi firm i spółek, aktorzy, artyści. (...) Nikt się niczym nie przejmował. (...) Kokaina walała się na stole - mówił. Dodał, że jak później wykazały badania, dziewczynkom podawano pigułki gwałtu.
Wspomniał również, że z jednego z klubów należących do sieci wychodziła Iwona Wieczorek, do dzisiaj nie odnaleziona nastolatka.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że dzieci mają ogromne znaczenie dla satanistów w ich kulcie,bo składają w ofiarach dla lucyfera dziewicze dziewczynki.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Śro 22:56, 23 Wrz 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:32, 04 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Gostyń. Nie daj się przehandlować!
Handel ludźmi wciąż ma się dobrze. I nasila się w okresie wakacyjnym. Między innymi ofiarami padają młodzi ludzie, zwłaszcza dziewczyny. Młodych ludzi, w tym dzieci, wykorzystuje się do prostytucji, pornografii, nielegalnych adopcji, żebractwa, kradzieży, pobierania narządów do transplantacji. W Polsce niewolnictwo wciąż kwitnie – wg fundacji Walk Free (opublikowała Global Slavery Index) notuje się w naszym kraju nawet do 100 tys. ofiar rocznie.
By przestrzec przed tym niebezpiecznym zjawiskiem Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu – Organizator Rodzinnej Pieczy Zastępczej, wspierane przez Stowarzyszenia "DZIECKO", zorganizowało (12.06.2019 r.) spotkanie przygotowującej się do usamodzielnienia młodzieży z funkcjonariuszem policji, zajmującym się profilaktyką w Komendzie Powiatowej Policji w Gostyniu nt. „Handel ludźmi”. Problem został podjęty z uwagi na zbliżające się wakacje, w czasie których młodzież często podejmuje ryzykowne zachowania, bywa narażona na wiele niebezpieczeństw m.in. na niebezpieczeństwa handlu ludźmi.
Policjant przedstawił młodym ludziom zjawisko handlu ludźmi, omówił, jakie formy przyjmuje oraz jak się ustrzec przed takimi zagrożeniami. Udzielił też ważnych wskazówek, jak zachowywać się w sytuacji faktycznego niebezpieczeństwa.
Podczas spotkania młodzi ludzi usłyszeli historie, które przytrafiły się ich rówieśnikom, co pozwoliło na zrozumienie mechanizmów, którymi posługują się handlarze ludźmi. W czasie dyskusji uczestnicy wskazywali, że spotkanie uzmysłowiło im, iż tego typu sytuacje mogą przydarzyć się każdemu.
Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Gostyniu zwraca uwagę, że istnieje kilka form handlu ludźmi. Polskie kobiety wykorzystywane są do prostytucji i seksbiznesu. Kobiety i mężczyźni, w tym dzieci wykorzystywane są do pracy przymusowej i do tak zwanego niewolnictwa domowego. W tym ostatnim przypadku ofiara jest uwięziona, poddana całkowitej kontroli i zmuszana nie tylko do ciężkiej pracy niewolniczej na przykład w ogrodnictwie, lecz także dodatkowo do wykonywania obowiązków domowych. Jeśli to kobieta, często wykorzystuje się ją też seksualnie. Inną formą handlu ludźmi jest werbowanie ich i zmuszanie do żebractwa, drobnych kradzieży lub innych przestępstw. Szczególnie odrażające jest sprzedawanie dzieci, które wykorzystuje się do prostytucji, pornografii, nielegalnych adopcji, pobierania narządów do transplantacji czy do żebractwa.
Problem jest na tyle poważny, że w Komendzie Głównej Policji powstała specjalna komórka, która zajmuje się ściganiem i rozpracowywaniem tego typu przestępstw. Uruchomiła ona specjalną infolinię: 664 974 934.
Fundacja „La Strada” zajmująca się na co dzień pomocą ofiarom handlu ludźmi opisuje najczęstszy mechanizm werbowania młodych kobiet: - „Dziewczyny łapie się na „miłość”. Sprawcy są bardzo dobrymi psychologami i dokładnie wiedzą, do kogo uderzać i jak do niego trafić. Najczęściej werbują w dużych skupiskach młodzieży, w jakichś klubach, na koncertach lub w czasie wakacyjnych wyjazdów. Początkowo udają zaangażowanie emocjonalne - zakochanie. Po tygodniu – dwóch mówią: „To co, kochanie, na weekend do Berlina?”. Dziewczyny nieświadome niczego oczywiście się zgadzają. Drugim sposobem jest oferowanie, często w sieci, świetnie płatnej pracy za granicą. Na miejscu okazuje się, że nic nie wygląda tak, jak obiecywali. Często jest to praca niewolnicza albo w seksbiznesie. Bywa też tak, że jedna z ofiar staje się wybranką sutenera, jego partnerką. Stopniowo zaczyna przejmować kontrolę nad pozostałymi kobietami i z ofiary staje się przestępczynią. Zaczyna rekrutować nowe ofiary i jest w tym bardzo skuteczna, bo doskonale wie z autopsji, co najlepiej działa”. 22 628 99 99 to telefon zaufania Fundacji “La Strada”.
Całe życie są przestępcami uzależnieni od alkoholu,dopalaczy,narkotyków ludzie,którzy są wandalami,kapusiami UB,SB,policji i sami siebie uczciwie nazywają bydłem,diabłami,mordercami,bandytami,bydłem,gwałcicielami,złodziejami,
sadystami,brutalami,oszustami,zwyrodnialcami,którzy czerpią zyski z prostytucji,handlu
dziećmi,młodzieżą,narkotykami,dopalaczami,pobierają haracze i sami przyznają się do tego,że uważają chodzenie do Kościoła za zgniliznę.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze jacy ludzie trudnią się prostytucją,handlem kobietami i młodzieżą.
Afera podkarpacka. Jest akt oskarżenia przeciwko 6 osobom
Opracowanie:
Arkadiusz Grochot
Wtorek, 1 września (07:06)
Byli funkcjonariusze CBŚP i CBA staną przed Sądem Okręgowym w Tarnowie. Prokuratura skierowała w poniedziałek akt oskarżenia przeciwko sześciu osobom zamieszanym w tzw. aferę podkarpacką. Policjanci mieli chronić sutenerów w zamian za usługi seksualne i imprezy.
We wtorek Dział Prasowy Prokuratury Krajowej poinformował, że do sądu w Tarnowie został skierowany akt oskarżenia przeciwko pięciu b. policjantom Centralnego Biura Śledczego i jednemu funkcjonariuszowi Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Oskarżeni są : Krzysztof B., były Naczelnik Zarządu w Rzeszowie CBŚP oraz bezpośrednio mu podlegający Daniel Ś., b. Naczelnik Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Ekonomicznej Zarządu w Rzeszowie CBŚP; Damian W., b. Naczelnik Wydziału do Zwalczania Zorganizowanej Przestępczości Narkotykowej Zarządu w Rzeszowie CBŚP; Piotr J., b. Naczelnik Wydziału w Przemyślu Zarządu w Rzeszowie CBŚP.
Oskarżony jest także Ryszard J., który kierował rzeszowskim oddziałem Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji, czyli jednostką powołaną do zwalczania przestępczości wśród funkcjonariuszy Policji oraz Robert P., który kierował Delegaturą CBA w Rzeszowie, wcześniej wieloletni funkcjonariusz rzeszowskiego CBŚ.
Według ustaleń śledczych, Daniel Ś., Krzysztof B., Ryszard J. oraz Robert P. znali się od 1995 roku i razem wykonywali służbę w Wydziale do Walki z Przestępczością Zorganizowaną Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, który był pierwowzorem CBŚP.
O zakończeniu śledztwa poinformowała jako pierwsza "Rzeczpospolita". Prokuratura Krajowa we wtorek przekazała informacje ujawniające najważniejsze wątki postępowania prowadzonego przez Małopolski Wydział Zamiejscowy Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji PK w Krakowie.
Kilkaset tomów akt
Badany przez małopolskich śledczych wątek "afery podkarpackiej" obejmuje kilkaset tomów akt. Blisko 800 stron miał przesłany w poniedziałek do Sądu Okręgowego w Tarnowie akt oskarżenia, z czego 633 ma klauzulę "ściśle tajne".
Prokuratura zarzuca b. funkcjonariuszom m.in. przyjmowanie łapówek i korzyści osobistych, przekraczanie uprawnień lub niedopełnianie obowiązków w celu osiągnięcia korzyści majątkowych, ujawniania informacji służbowych objętych tajemnicą. Większość zarzutów obejmuje lata 2014-2016, jednak czyny zarzucane Danielowi Ś. sięgają roku 2000.
Korzyści nie tylko materialne
Z aktu oskarżenia wynika, że policjanci byli opłacani przez właścicieli sieci agencji towarzyskich - braci Aleksieja i Jewgenija R. (skazani w 2018 roku za sutenerstwo, handel ludźmi i korupcję). Dział Prasowy Prokuratury Krajowej informuje, że korzyści, jakie osiągali funkcjonariusze, nie były wyłącznie materialne.
Zatrudnione w agencjach towarzyskich kobiety "płaciły" policjantom stosunkami płciowymi i tańcami erotycznymi. Funkcjonariuszom oferowano także imprezy z udziałem prostytutek, alkohol czy jedzenie. Wszystko - jak podaje prokuratura - by funkcjonariusze "zaniechali prowadzenia czynności służbowych i nadawania biegu posiadanym informacjom o kierowaniu przez Aleksieja R. i Jewgenija R. międzynarodową zorganizowaną grupą przestępczą czerpiącą korzyści z cudzego nierządu". Prokuratura zarzuciła oskarżonym tworzenie tzw. parasola ochronnego nad grupą sutenerów.
PK przekazała, że Robert P. nie brał udziału w opisanych imprezach. Jednak jako dyrektor CBA w Rzeszowie przekazywał policjantom, że do jego delegatury wpływają materiały o przestępczej działalności Daniela Ś. Podobne zarzuty ciążą na Ryszardzie J., który pełniąc funkcję naczelnika BSW KGP posiadał informacje o przestępczej działalności Ś., ale zaniechał działań. Niedopełniając obowiązków obaj mieli chronić kolegów i działać na szkodę interesu publicznego.
Czyny popełnione przez oskarżonych zagrożone są karą nawet do 10 lat pozbawiania wolności.
Na podstawie tego artykułu każdy uczciwy człowiek wie o tym jacy ludzie
należą oni do zorganizowanej grupy przestępczej
-chronią sutenerów w zamian za usługi seksualne i imprezy.
-są opłacani przez właścicieli sieci agencji towarzyskich
-trudnią się handlem kobietami,młodzieżą
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 21:04, 18 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
„przywilej” znanych i bogatych? – Witold Gadowski
INSPIRO
Pedofilia: „przywilej” znanych i bogatych?
Słysząc: pedofilia, pedofile – odruchowo wzdrygamy się z obrzydzenia. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z faktu, że dziś to jeden z najbardziej newralgicznych – ciemnych – tematów na świecie. Wokół niego wije się wiele politycznych, biznesowych, towarzyskich wirów. Mało kto też wie o tym, że od dekady trwa akcja oswajania społeczeństw w tym zboczeniem.
W tej strategii stosuje się metodę zwaną „oknem Overtona” , która ma nas przynajmniej emocjonalnie i poznawczo znieczulić na ten obrzydliwy problem. W Polsce od czasu do czasu odzywają się echa wielkich pedofilskich afer. Dochodzi do zaskakujących aresztowań i zarzutów wobec osób zaliczanych do kręgu celebrytów. Jednocześnie i w naszym kraju nie brakuje znanych osób, które starają się aby zboczenie pedofilii zyskało bardziej znośny, powszedni charakter.
Okno Overtona
Kiedy w marcu 2019 roku do Torunia zawitała wystawa artystki i performerki Mariny Abramovic większość Polaków była zdziwiona protestami, jakie wywołała ta ekspozycja. Mało kto wiedział, że pani Abramović uważana jest za prekursorkę wprowadzania do sfery sztuki motywów pedofilskich i …kanibalistycznych. Można powiedzieć: ot artystyczna ekstrawagancja. Jednak gdy bliżej wpatrzymy się w postać pani Abramović zauważymy, ze jest to jedna z osób doskonale osadzonych w najwyższych kręgach amerykańskiej socjety.
Okno Overtona to opis działań, które mogą prowadzić do wprowadzania do obiegu społecznego idei i treści budzących powszechny sprzeciw w taki sposób, aby miało to uzasadnienie i nie powodowało retorsji. W ten sposób oswajamy odbiorców z treściami tabu, koncepcjami budzącymi instynktowna odrazę. W ten sposób korzysta się z tzw „alibi sztuki” aby oswajać nas i znieczulać na funkcjonowanie treści pedofilskich w sferze publicznej. Taką rolę zdaje się pełnić kilku fetowanych w świecie artystów: do tej grupy należy właśnie Marina Abramović, która była nawet jurorem na festiwalu filmowym w Wenecji. Takie treści – w polskiej przestrzeni publicznej – pojawiły się za sprawą Adama Michnika i jego przyjaciela – dawnego terrorysty i anarchisty – Daniela Cohn Bendita, który – całkiem otwarcie – przyznawał się do podejmowania seksualnych czynności z małymi dziewczynkami. Tylko niedoinformowanie i ówczesna siła „Gazety Wyborczej” sprawiły, ze nie było w Polsce tłumnych demonstracji przeciwko przyjazdom do Warszawy „Czerwonego Danny ego”. Na jego przykładzie przekonaliśmy się, że istnieją osoby publiczne, którym nawet skłonności pedofilskie uchodzą na sucho.
Upadek terapeuty
Przez wiele lat nie żyjący już Andrzej Samson był w Polsce najbardziej wziętym i rozsławionym psychoterapeutą. Zapraszały go wszystkie stacje telewizyjne, a jego książki natychmiast stawały się bestsellerami i modelowymi podręcznikami dla młodych adeptów tego zawodu. Tak było do momentu, gdy wokół psychoterapeuty wybuchł skandal. Okazało się, że Samson molestował seksualnie swoich nieletnich pacjentów i posiadał duże zbiory dziecięcej pornografii. Przypadek terapeuty był szokiem dla warszawskiego światka tzw „celebrytów”, którzy nawet usiłowali bronić go swoim zgodnym chórem, ale wobec niezbitych dowodów i przyznania się winnego, nie byli w stanie ochronić go przed więzieniem i śmiercią.
Równie dużym echem wśród warszawskich „elit” odbiło się śledztwo prowadzone przeciwko znanemu „kreatorowi publicznego wizerunku polityków” Piotrowi T. Na należących do niego komputerowych dyskach znaleziono poszlaki świadczące o jego kontaktach z pedofilskimi siatkami w Europie. Na tych samych dyskach znajdowały się także obfite zbiory pornografii dziecięcej. Śledztwo w sprawie Piotra T. trwa a „celebryci” przezornie nabrali wody w usta. Tej wody będzie musiało im starczyć na kolejne pedofilskie afery. Pisarz Mariusz Zielke ujawnił, że wokół jednego z popularnych programów TVP rozgrywały się zdarzenia jak z najgorszych pedofilskich opowieści. Zielke zapowiedział rozpoczęcie zdjęć do filmu i wskazał muzyka S. jako jednego z głównych pedofili, molestujących uczestniczące w programach dzieci. „Autorytety” znów przezornie zamilkły, podniosły się nawet głosy mówiące o tym, że to „nagonka na muzyka S.”
Kiedy bracia Sekielscy uderzyli w ton potępienia wobec całego polskiego kleru przedstawiając słaby film poświęcony pedofilii wśród księży, którego prawidłowy tytuł powinien brzmieć „Z archiwów IV departamentu MSW w PRL” zgodny chór polskich – przyznajmy niezbyt rozgarniętych, a więc działających na sygnał – celebrytów zakrzyknął, że biskupi i księża powinni natychmiast przeprosić za pedofilskie nadużycia zboczonych księży i masowo posypać głowy popiołem.
Gdy jednak Sylwester Latkowski, kilka dni temu, pokazał drugi swój film poświęcony zboczeniu pedofilii wśród polskich celebrytów natychmiast odezwał się niemal ten sam chór co w wypadku produkcji Sekielskich, tylko że w tym wypadku nie brzmiały już górnolotne tony współczucia dla ofiar, tym razem współczucie tej hałaśliwej grupki objęło tych, których Latkowski wskazał jako co najmniej świadków pedofilskich procederów, które bardzo długo były tolerowane wśród naszych elit politycznych i artystycznych. Ta niezwykle przewidywalna i głupawa strategia obrony swoich nie jest wyłącznie polską przypadłością. Takie scenariusze powtarzają się na całym świecie, wszędzie tam gdzie elity uznały, że stoją ponad prawem i mogą przeżywać emocje jakich dostarczają „zakazane zabawy”. Podobnie relatywne wartości towarzyszą u nas komentarzom na temat pedofilskich przygód Romana Polańskiego, z powodu których do dziś nie może wjechać na teren Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że według naszych „autorytetów” spod znaku „GW” i TVN sławnym i bogatym można wybaczyć o wiele więcej niż zwykłym przestępcom i zboczeńcom. Te kręgi zdają się już zresztą kwestionować sam fakt, że pedofila jest jednym z najobrzydliwszych zboczeń, które zawsze powinno być ścigane prawem
Epstein i Dutroux
Przestępstwa finansisty, pedofila i stręczyciela dzieci Jeffreya Epsteina zaczęły się już w 1985 roku. Po raz pierwszy trafił jednak za kratki dopiero w 2008 roku. Wtedy jednak doszło do ugody z prokuratorem. W lipcu 2019 Epstein został jednak ponownie aresztowany i tym razem dowody na stręczenie milionerom dzieci oraz gwałty dokonywane na nieletnich były na tyle mocne, że został bezwzględnie aresztowany. W areszcie popełnił „samobójstwo” i tym samym nad wieloma politykami i bankierami przestał ciążyć strach, że przypomni sobie kto bywał na jego „wyspie dziecięcych orgii”. Wraz z zagadkową śmiercią Epsteina śledztwo w sprawie największej afery pedofilskiej w dziejach USA stanęło w miejscu. Podobnie w miejscu stoi śledztwo w sprawie fundacji charytatywnej małżeństwa Clintonów, która zaangażowała się w „pomoc” dzieciom z Haiti, a tak naprawdę od wielu miesięcy budziła podejrzenia o handel i wykorzystywanie dzieci. W tym śledztwie nagła śmierć spotkała kilkoro kluczowych świadków.
W Europie szerokim echem odbiła się też belgijska afera „potwora z Charleroi” Marca Dutroux – seryjnego mordercy i pedofila, który dostarczał dziecięce ofiary dla wysoko usytuowanych w społeczeństwie belgijskim polityków i celebrytów. Choć aferę policja wykryła w 1995 roku do dziś nie wiemy skąd bezrobotny Dutroux zgromadził znaczny majątek i dysponował co najmniej siedmioma nieruchomościami. Proces Dutroux w 2004 roku niczego nie wyjaśnił i wywołał jeszcze większy skandal. Nigdy nie ujawniono z kim belgijski zboczeniec był powiązany, jak udawało mu się bezkarnie zabijać swoje nieletnie ofiary i skąd pochodził jego majątek. Prasa – krótko – spekulowała o jego znajomościach wśród belgijskich elit, ale głosy oburzenia elit rychło zamknęły te spekulacje.
Pedofilskie siatki są w świecie bardzo rozgałęzione i wpływowe. Z jednej strony dążą do legalizacji pedofilii na podobnej zasadzie jak został zalegalizowany homoseksualizm, z drugiej strony skutecznie torpedują śledztwa, które mogą doprowadzić do odsłonięcia powiązań tych sieci z kręgami władzy, przemysłu rozrywkowego i ludzi z pierwszych stron gazet. Tolerancja mainstreamu ma tylko jeden wyjątek: żarliwie tropiona jest pedofilia wśród kleru. Ujawnianie zboczeńców w sutannach ma zastąpić potrzebę ukazania całej struktury pedofilskich sieci oplatających świat.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:24, 18 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Mocne słowa abp Depo o aborcji i Unii Europejskiej
Dzisiejszy świat, w decyzjach nie tylko parlamentarnych, ale i osobistych, coraz bardziej gubi sens i cel życia – mówił do uczestników 39. Pielgrzymki Obrońców Życia Człowieka na Jasną Górę metropolita częstochowski abp Wacław Depo.
Hierarcha ocenił też na Jasnej Górze, że rządzący Unią Europejską naruszają prawa państw członkowskich do suwerennego stanowienia w kwestiach moralnych. Jako przykład przywołał przyjęte przez Parlament Europejski sprawozdania, wzywające m.in. do zagwarantowania kobietom łatwego dostępu do środków antykoncepcyjnych oraz prawa do bezpiecznej aborcji.
Doroczna pielgrzymka obrońców życia tradycyjnie organizowana jest w okresie, kiedy przypada - świętowana 25 marca - uroczystość Zwiastowania Pańskiego, którą kościół katolicki obchodzi także jako Dzień Świętości Życia.
„Przy tej tajemnicy przypomnijmy bardzo pouczające nas obrazy idące z Azji, że do daty urodzenia niektóre kraje dopisują datę wcześniejszą o dziewięć miesięcy. Może jest to podpowiedź dla Europy, Polski i świata, w sprawach wszelkich dyskusji na temat in vitro, kiedy poczyna się człowiek - skoro mamy dowód idący od samego Boga, poprzez zwiastowanie w Nazaret”
- mówił abp Depo w homilii skierowanej do uczestników pielgrzymki.
„Czy mówimy bowiem tylko o zlepkach komórek, które można usunąć? To przedziwne, że Syn Boga, stając się człowiekiem, wszedł dokładnie w naszą historię od samego początku - zaistnienia pod sercem Maryi. Dlatego Maryja objawia nam dzisiaj tajemnicę swojego zadania, swojej misji wobec świata, stając się matką Zbawiciela. Dlatego stajemy dzisiaj w jej szkole, aby wciąż uczyć się stawiać Chrystusa na pierwszym miejscu”
- wezwał.
Metropolita częstochowski akcentował, że miłość do Maryi, za przykładem św. Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego, jest mądrością wiary narodu.
„Oni uczą nas dalekowzroczności i odpowiedzialności nie tylko za konkretne wybory dziś, ale i za ludzi, którzy przyjdą po nas i zapytają, co zostawiliśmy im w dziedzictwie. To oznacza, że nie boimy się prawdy o zagrożeniach i trudnościach, a rozpoznawszy je, szukamy sposobów przezwyciężenia”
- zaznaczył.
„Dlatego tak bardzo ważnym zadaniem, również tego roku, jest prośba o mądrość i moc Bożego Ducha. To właśnie za Janem Pawłem II przychodzi nam wołać: odnów oblicze naszej ziemi, naszych sumień, gdy dziś powstało zamieszanie zarówno pojęć o godności mężczyzny i niewiasty, pojęć o rodzinie, pojęć o dziecku, gdy są wprost szaleńcze próby napisania antystworzenia”
- przekonywał hierarcha.
„Wyrywając godność człowieka z rąk Boga-Stwórcy, nie potrzeba zbyt wielkiego wysiłku, aby dostrzec, że ten dotychczasowy porządek stworzenia świat zaczął odrzucać; nazwano go nawet opresyjnym, kobiety nazwano klasą uciskaną, a mężczyzn oprawcami. To w imię tejże ideologii rodzicom odbiera się prawo do bycia pierwszymi nauczycielami i wychowawcami swoich dzieci w duchu wiary i odpowiedzialności i przekonań religijnych”
- wołał metropolita.
Apb Depo diagnozował przy tym, że dzisiejszy świat:
„zdaje się wiarę odsuwać nie tylko odsuwać na bok, na margines historii, ale pokazywać ją jako zagrożenie dla wolności i rozumu. Jakżeż trudno zrozumieć, że dzisiejszy świat w decyzjach nie tylko parlamentarnych, ale i naszych osobistych wyborach, które dokonujemy w naszym sercu i sumieniu, coraz bardziej gubi sens i cel życia”
- uznał.
„Dzisiaj świat coraz bardziej odrzuca to wszystko, co nadprzyrodzone, co niewidzialne, religijne. Aniołów i szatana wrzuca do bajek, a jednocześnie przyjmuje sposób diabelskiego odmawiania Bogu posłuszeństwa w jego prawach i jego miłości, przedstawiając tylko hierarchię potrzeb na płaszczyźnie horyzontu ziemi”
- stwierdził hierarcha.
„Bo przecież coraz więcej faktów potwierdza, że skupiająca nas w tzw. interesach globalnych unia jest strukturą o charakterze totalnym. Wbrew deklaracjom przyjmowanym naiwnie kiedyś przez część środowisk zatroskanych o prawa człowieka, rządzący nią ideolodzy mają za nic prawa państw członkowskich do suwerennego stanowienia w kwestiach moralnych”
- ocenił.
Metropolita częstochowski mówił, że przed referendum akcesyjnym „wszystkie siły polityczne agitowały za oddawaniem głosu na "tak", obiecywały, że Unia Europejska nie będzie narzucała Polsce norm w zakresie ochrony życia ludzkiego”. „Dzisiaj wiemy, że są to słowa bez pokrycia, odgrywające rolę moralnego alibi i obrona życia ludzkiego jest dzisiaj ośmieszana i ignorowana” - uznał.
Jako przykład wskazał „raport przegłosowany przez Parlament Europejski, w którym jest zapis: Unia Europejska i państwa członkowskie muszą zagwarantować kobietom łatwy dostęp do środków antykoncepcyjnych, a także prawo do bezpiecznej aborcji”.
„A dalej zawarto wezwanie do bezwarunkowego dostępu do wspomaganego zapłodnienia, bez względu na stan cywilny i orientację seksualną. W załączonej do raportu opinii komisji praw kobiet wzywa się Unię do promowania aborcji na całym świecie”
- dodał hierarcha.
„Jaka jest nasza odpowiedź? Jesteśmy dzisiaj tutaj, w domu Matki życia, w domu Matki Odkupiciela, dziękując Bogu za dar naszego życia, za nasze wspólnoty, że mogliśmy się narodzić. Dlatego prośmy Matkę, Matkę ewangelii życia, abyśmy na łaskę powołania i odpowiedzialności odpowiadali w posłuszeństwie wiary i zawierzenia Bogu we wszystkim”
- zaapelował abp Depo.
Podczas mszy w Kaplicy Matki Bożej złożono przyrzeczenia Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego. W ten przyjęty w Kościele sposób od 30 lat wierni na dziewięć miesięcy biorą w modlitewną opiekę nienarodzone dzieci. Kolejnym punktem pielgrzymki była konferencja w Sali Papieskiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:08, 18 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Pedofilskie siatki są w świecie bardzo rozgałęzione i wpływowe. Z jednej strony dążą do legalizacji pedofilii na podobnej zasadzie jak został zalegalizowany homoseksualizm, z drugiej strony skutecznie torpedują śledztwa, które mogą doprowadzić do odsłonięcia powiązań tych sieci z kręgami władzy, przemysłu rozrywkowego i ludzi z pierwszych stron gazet.
Bogaci i wpływowi biznesmeni,celebryci to pedofile,którzy molestują nieletnie dziewczynki.
Tylko bogaci i wpływowi biznesmeni,celebryci są pedofilami i gwałcą nieletnie dziewczynki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 0:06, 30 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
Abp Grzegorz Ryś: to jest nauczanie nieomylne, nie dlatego że Kościół zjadł wszystkie rozumy
"Musiałem wam o tym powiedzieć. Gdybym wam tego nie powiedział, czułbym się nie w porządku". Metropolita łódzki odniósł się do protestów w sprawie aborcji.
Abp Grzegorz Ryś 25 października 2020 r. przewodniczył Mszy świętej akademickiej na rozpoczęcie studenckich Rekolekcji na Dobry Początek. Metropolita łódzki wygłosił też w łódzkiej katedrze homilię, w której odniósł się do protestów związanych z zaostrzeniem prawa aborcyjnego.
"To prawo, którego żaden prawodawca nie może nadać ani zabrać" - powiedział abp Grzegorz Ryś, cytując Jana Pawła II. "Zabicie niewinnego człowieka zawsze jest nieporządkiem moralnym; przerwanie ciąży zawsze jest nieporządkiem moralnym" - dodał.
"Jakiekolwiek będzie prawodawstwo w naszym kraju, my będziemy za szli za tym przykazaniem, które jest przykazaniem Boga. Nie dlatego, że Kościół zjadł wszystkie rozumy, tylko dlatego, że z uwagą czyta i rozumie prawo Boże. Tu nie ma ani cienia wątpliwości" - powiedział metropolita łódzki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 1:48, 30 Paź 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Trwa proces przeciwko byłemu policjantowi, Piotrowi S., który miał uderzyć, a następnie zgwałcić młodą dziewczynę z gminy Rejowiec. Ze względu na charakter sprawy sąd zdecydował o wyłączeniu jawności.
Od gwałtu minął już rok. Jak wynika z aktu oskarżenia, Piotr S., były już policjant prewencji z Lublina, na początku października ub. r., pojechał na imprezę do małej miejscowości pod Opolem Lubelskim. Na ten samej zabawie była też ponad dwa razy młodsza od niego dziewczyna z gminy Rejowiec (21 l.).
Wykorzystując fakt, że oboje znaleźli się w ustronnym miejscu, S. rzucił się na dziewczynę – wykręcił jej ręce, uderzył w twarz i wykorzystał. Po wszystkim ofiara chciała milczeć, sądziła, że policjantowi upiecze się gwałt. Koleżanka namówiła ją jednak na zgłoszenie sprawy. Najpierw wpłynął anonimowy donos do policji, a potem ofiara przyjechała do komendy w Chełmie.
Wydalony ze służby i aresztowany Piotr S. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Złożył natomiast obszerne wyjaśnienia na temat własnej wersji wydarzeń tamtego wieczoru. Sprawa trafiła na wokandę, a sąd – ze względu na jej charakter – postanowił, że będzie się toczyła za zamkniętymi drzwiami.
W przeszłości S. był oskarżony o nękanie i przekroczenie uprawnień, a także grożenie bronią kobiecie, ale sąd oczyścił go z wszelkich zarzutów. W 2009 roku, jako policjant drogówki, zatrzymywał na trasie kobiety, nagabywał je i żądał od nich numeru telefonu. Te, które ulegały, były potem nękane setkami SMS-ów (jednej wysłał ponad 400), w których policjant składał „gorące propozycje”.
Sąd uznał, że odbywało się to za zgodą obu stron i uniewinnił S. od zarzuty nękania, uznając przy tym za zasadne oskarżenie o groźby (jednej z kobiet policjant przystawił przedmiot przypominający broń, strasząc, że ją zabije, jeśli powie komukolwiek o ich „relacjach”) i skazał go na karę więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę. Piotr S. odwołał się, a sąd apelacyjny oczyścił go z zarzutów. Prawomocnie uniewinniony po uprzednim wydaleniu ze służby wrócił do pracy w KWP. Teraz grozi mu nawet do 12 lat więzienia. (pc)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:16, 01 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Dziewczyna mafii ujawnia: Dwaj byli premierzy regularnie przychodzili do burdelu | Crime.com.pl
„Byłam dziewczyną mafii”, to książka, która może wywołać skandal. Była miss nastolatek Anna P. opowiada o swoich relacjach intymnych z gangsterami, celebrytami i politykami. To prawdziwa historia namiętności, zbrodni i wielkich pieniędzy.
– Tatiana K. nazywana „Miss Kokainy” prowadziła ekskluzywny dom publiczny w Warszawie – relacjonuje Anna P. – Specjalizowała się w zapewnianiu swoim klientom wymyślnych uciech i była za to przez nich sowicie wynagradzana. postanowiła zarabiać między innymi na zaspokajaniu seksualnych potrzeb biznesmenów i polityków. Zaś orgie wieńczące konkursy miss okazały się strzałem w dziesiątkę.
Największą atrakcję stanowiła zabawa, której nazwa mówi wiele ‒ taca. Jedną z dziewczyn kładziono wówczas na ogromnej tacy ze srebra bądź złota, ozdabiano jej ciało owocami i śmietaną, zaś na piersiach, brzuchu i w miejscach intymnych rozsypywano kokainę, którą każdy po kolei musiał wciągnąć lub zlizać.
Na zdjęciu była miss nastolatek Anna P.
Następnie sponsorzy poili dziewczyny mieszanką alkoholu oraz środków pobudzających ‒ i odbywał się jeden wielki, grupowy seks. Ta, która najbardziej zadowoliła organizatorów orgii, miała szansę na awans w postaci kontraktu bądź świetnie płatnej fuchy.
Sama Tatiana też często stanowiła ozdobę tacy, co zupełnie nie przeszkadzało jej chłopakowi.
‒ Ona była mózgiem tych chorych zabaw, negocjowała także z łódzkimi handlarzami cenę kokainy. Zdarzało się, że w zamian za seks dostawała towar po kosztach ‒ twierdzi Anna. ‒ To od niej znani politycy, sportowcy czy biznesmeni kupowali prochy. Jeden z byłych premierów dość często wypuszczał do niej swojego chłopca na posyłki, by przywiózł mu parę gramów kokainy. Ten polityk, bardzo znany, odwiedzał też agencję towarzyską „Fugi”. Były premier przyjeżdżał tam zwykle ze swoimi gorylami. Dość często urządzał burdy, po których lokal wyglądał niczym po przejściu tornada. „Fuga” to tolerował, bo ów polityk był mu w jakiś sposób przydatny. Dziewczyny z agencji zapamiętały go jako obleśnego zboczeńca, który uwielbiał podczas aktów seksualnych dusić je, bić po twarzy, a nawet przypalać zapalniczką ‒ Anna nie kryje niechęci do tego polityka. ‒ Zaskakujące było to, że w czasie seksu z dziewczynami z burdelu w pokoju zawsze byli obecni jego ochroniarze. Podobno sam ich zachęcał, by w ramach relaksu po pracy zabawili się z jakąś prostytutką.
Zabawy ochrony byłego premiera kończyły się siniakami i opuchlizną na twarzach wynajętych kobiet. Twardoręki nie był jedynym politykiem, który odwiedzał ten ekskluzywny przybytek rozkoszy.
‒ Pojawiał się tam jeszcze inny były premier. Świetnie znał się na prawie, a zwłaszcza wiedział, jak je omijać. Stanowił zupełne przeciwieństwo swojego kolegi. Zawsze miły, szarmancki, wynajmował tylko najlepsze dziewczyny i kupował najdroższego szampana. Prostytutki mówiły o nim „boski Franz”. Nie przeklinał, dużo nie pił, ale miał gest i potrafił wydawać na kobiety duże sumy ‒ Anna przypomina zdarzenia sprzed kilku lat. ‒ Jednej z pracownic burdelu, Laurze, zafundował wczasy w Hiszpanii, a potem nowego mercedesa. Zauroczenie premiera nie trwało jednak długo i piękna Laura została zamieniona na Gizelę o egzotycznej urodzie. Ona z kolei uwielbiała ostry seks, którego skutki premier musiał maskować pudrem.
Ponoć ten kamuflaż jednak zawiódł, gdyż małżonka polityka dość szybko odkryła jego upodobanie do młodych kobiet. Co skończyło się wielką awanturą.
‒ Od tamtego czasu utrzymywał już tylko „zawodowe” stosunki z Tatianą, której płacił bajońskie sumy za czystą i białą przyjemność – twierdzi modelka. ‒ Tatiana miała świetnych dostawców kokainy i wysokie ceny, które gwarantowały jej wygodne życie. Jako że dawno przestała się uczyć, to poza handlowaniem narkotykami i seksem, nie robiła zupełnie nic. W utrzymaniu pomagał jej bogaty chłopak. Jedynymi jej zajęciami były ćwiczenia na siłowni, fitness i spędzanie wieczorów z koleżankami. Miała jednak głowę na karku i doskonale radziła sobie w seksbiznesie.
Tatiana słynęła z organizowania orgii dla VIP-ów. Wiedziała, że im bardziej są wyuzdane i pomysłowe, tym lepsze.
Ekskluzywny bankiet w jej 600-metrowym domu publicznym na obrzeżach Warszawy przeszedł do legendy. Goście byli zacni. Cała plejada polityków różnych opcji, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party. Byli też biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN-u, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy, których nazwiska nie schodzą z pierwszych stron gazet, lecz ze zrozumiałych względów nie mogę ich wymienić.
Cóż to była za noc: ‒ Goście mieli do dyspozycji różne pokoje tematyczne. W jednym można było obejrzeć pokaz solo. Dziewczyna topless tańczyła na rurce. Tam nie wolno było uprawiać seksu tylko miłość francuską. Przed drzwiami ustawiła się spora kolejka ‒ Anna P. oprowadza po burdelu. ‒ Następny był pokój zwierzeń, a w nim wielkie łóżko z przyrządami do sadomasochistycznych zabaw. Tam tłoczyli się głównie politycy ‒ twierdzi była miss, i dodaje: ‒ W tym pokoju dopuszczalne było bicie dziewczyn, przypalanie papierosami czy oddawanie na nie ekskrementów. Jeden z byłych wiceministrów spraw wewnętrznych kochał ten rodzaj seksu. Z kolei były premier, dobrze już nam znany „boski Franz”, wybrał pokój z trójkątami. Uwielbiał też masaż jąder robiony przez kilka dziewczyn. Wybierał tylko nieogolone ‒ dodaje modelka (…).
Janusz Szostak
Cała plejada polityków różnych opcji, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party,biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN-u, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy,uprawiają orgie seksualne.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:14, 02 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Cała plejada polityków różnych opcji, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party,biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN-u, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy,uprawiają orgie seksualne nawet w czasie koranowirusa.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że bogaci biznesmeni,którzy
całe życie omijają prawo i czują się bezkarni,są pedofilami i gwałcicielami uprawiają orgie seksualne nawet w czasie koranowirusa.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Pon 21:13, 02 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 0:45, 03 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
'Takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej'. Nieznani sprawcy zniszczyli figurki Dzieci Fatimskich
Nieznani sprawcy w nocy z 30 na 31 października zniszczyli figurki Dzieci Fatimskich stojące przy kościele w Chrząstawie Wielkiej. "Takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej" - mówią mieszkańcy.
Jak podaje "Gość Niedzielny", zniszczone zostały figury dzieci fatimskich: Franciszka i Łucji oraz poniszczone donice i kwiaty na terenie przykościelnym w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chrząstawie Wielkiej.
Wierni nie ukrywają swojego smutku i oburzenia, a najstarsi mieszkańcy przyznają, że czegoś takiego nie widzieli tu od ponad 70 lat
- czytamy.
Dla mnie jako kapłana to oczywiste dzieło diabła, a czyimi rękami wykonane - tym już zajmie się policja, która podeszła do zgłoszonej sprawy profesjonalnie. Obok zdewastowanego terenu oraz pod plebanią znaleźliśmy puste butelki po wódce. Najbardziej boli mnie fakt, że panuje jakieś społeczne przyzwolenie na ataki na miejsca kultu
- powiedział "Gościowi Niedzielnemu" proboszcz parafii ks. kan. Wiesław Ciesielski.
Przy figurkach odbywały się nabożeństwa fatimskie, w których uczestniczyli miejscowi parafianie, ale i liczni przyjeźni.
To miejsce uświęcone, które odwiedziło przez ten czas tysiące ludzi. Wszyscy ubolewamy i jesteśmy też zszokowani. Praktycznie od razu spotkałem się z aktami solidarności ze strony parafian, którzy chcą pomóc w naprawieniu szkód
- poinformował ksiądz proboszcz.
--------------
Porażające sceny przed bazyliką Św. Krzyża w Warszawie! Protestujący przeciwko wyrokowi TK ws. aborcji eugenicznej, którzy próbowali wcześniej zakłócić Mszę świętą, gwizdali, krzyczeli i wykrzykiwali wulgarne hasła podczas… odmawiania modlitwy różańcowej na schodach kościoła przez broniących go mężczyzn.
Wulgarne hasła i wycie, gdy odmawiano modlitwę
Wieczorem w niedzielę opublikowano porażające nagrania przedstawiające zachowanie protestujących. Gdy odmawiano różaniec na schodach do bazyliki, ze strony manifestujących można było usłyszeć słowa: „Wyp…dalaj”, „Zamknij mordę”,
Wulgarne hasła i wycie, gdy odmawiano modlitwę.
-----------
Prymas Polak zaznaczył, że „niezwykle bolesne i godne potępienia są działania protestujących, którzy niszczą pomniki, elewacje kościołów, a także przerywają sprawowane tam Msze święte”.
-----------
Zwolenniczka aborcji na Tik Toku zamieściła obrzydliwy filmik. Na połowie ekranu pokazana jest na nim aborcja, a na drugiej połowie kobieta z pałeczkami do sushi imituje jedzenie. Wygląda to tak, jakby miała jeść zabijane nienarodzone dziecko. Internauci są wstrząśnięci i przerażeni tym filmikiem.
-----------
Na Ostrowie Tumskim, gdzie oblano farbą pomnik Jana Pawła II.
------------
Podczas protestów dochodziło do dewastacji pomników oraz profanacji kościołów. Do niszczenia elewacji kościołów doszło m.in. w Lublinie. Zniszczona została elewacja Kościoła Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny Zwycięskiej . Zniszczeń dokonana także w Warszawie i Krakowie. Wandale zniszczyli pomnik Ronalda Reagana w stolicy, a pomnik Jana Pawła II w Konstancinie został oblany czerwoną farbą.
-------------
Lewacka dzicz w natarciu. Barbarzyńskie ataki na kościoły i księży. „Poziom rynsztoku”.
-----------
ks. Isakowicz-Zaleski. – Nawet Adolf Hitler nie wpadł na pomysł, aby wysyłać bojówkarzy do świątyń z plakatami „Módlmy się o prawo do zbijania Żydów” – napisał.
------------
– W mojej rodzinnej parafii na Kujawach obklejono pomnik św. Jana Pawła II. To samo zrobiono z kościołem – informuje na Twitterze Katarzyna Stróżyk. – Nie tylko w dużych miastach dzicz robi swoje. Dzicz – bo nie da się tego inaczej określić.
--------
Do zniszczenia kilku kościołów doszło w Warszawie. Protestujący zniszczyli między innymi świątynie na Starej Ochocie i na Białołęce. Zdewastowany został również kościół na Rakowieckiej.
Protesty mają miejsce też w mniejszych miastach, jak na przykład Szczecinek, gdzie doszło do fizycznego ataku na księdza rozmawiającego z nastoletnimi protestującymi. Te krzyczały w jego kierunku między innymi „pokaż macicę”.
– 13 letnie panienki mało nie zlinczowały księdza podczas protestu Wulgarne Poziom rynsztoku… Tragedia.
--------
Nieoszczędzone zostały także pomniki, ale nie nie tylko Jana Pawła II jak widzieliśmy wyżej, ale także m.in. bohaterów Powstania Wielkopolskiego i walki o polską niepodległość. – Ta lewacka dzicz zniszczyła Pomnik 15. Pułku Ułanów Poznańskich? Tłuszcza nieuków
------
Profanacja pomnika Jana Pawła II w Toruniu. Skandaliczny akt wandalizmu!
-----------
Wkroczyli do kościołów. Zakłócają Msze Święte, dewastują i profanują świątynie, zapowiadają demolkę państwa.
-----
Skrajnie lewicowe bojówki robią zadymy, organizacje feministyczne i mniejszościowe realizują własny program, a pozbawieni wszelkich norm liderzy lewackich kolektywów rzucają hasła radykalnych działań.
Dym ma być nie tylko na ulicach. Ma być też w kościołach. Dzisiejsze Msze święte w wielu miejscach zostały zakłócone protestami. Świątynie zostały zniszczone wulgarnymi napisami.
Siedmiotysięczny tłum wykrzykiwał antyklerykalne i bluźniercze hasła. Modlący się katolicy byli lżeni, opluwani i wulgarnie prowokowani.
-----------
Premier Mateusz Morawiecki ostro zareagował na niszczenie symboli łączących wszystkich Polaków. Jako przykład podał pomnik Armii Krajowej i Polskiego Państwa Podziemnego w Warszawie, który mieści się w okolicy budynku Sejmu.
----------
Manifestacje podsumował także podróżnik Wojciech Cejrowski.
- Piekło wyje i bluzga. Szatan szczeka pyskami swoich sług. Normalni ludzie, nawet wściekli, nie posługują się takim językiem - napisał na Facebooku. Cejrowski protestujących porównał do demonów. - To, co słyszę na tych nocnych manifestacjach brzmi jak wrzaski w trakcie egzorcyzmu. POD KONIEC, gdy demon wie, że zaraz musi odejść - dodał.
----------
W podobnym tonie do protestów odniósł się także o. Tadeusz Rydzyk. - Widzę co się dzieje w tej chwili w związku z orzeczeniem TK o niezgodności z konstytucją zabijania nienarodzonych niepełnosprawnych. Konstytucja to mówi i tak Trybunał orzekł. I za to też dziękujemy. W związku z tym co ta strona lewicowo-liberalna (robi), zobaczcie, jaka jest wolność w Polsce. Mówią w UE niektórzy, nawet z Polski eurodeputowani, że w Polsce nie ma wolności. Zobaczcie, jaka wolność, aż swawola. To wyzywanie, te bluźnierstwa tej lewicy, lewactwa - mówił w Radiu Maryja.
------
Ułożyli napis "Dom Szatana" pod oknem Jana Pawła II. Wydarzeniem zainteresowała się policja.
---------
Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo dobrze,że tylko ludzie całkowicie nie zgadzający się z świętym Janem Pawłem II
bo w ,,Evangelium Vitae" pouczył nas:
"Wszystko, co godzi w samo życie, jak wszelkiego rodzaju zabójstwa, ludobójstwa, spędzanie płodu, eutanazja i dobrowolne samobójstwo; wszystko, cokolwiek narusza całość osoby ludzkiej, jak okaleczenia, tortury zadawane ciału i duszy, próby wywierania przymusu psychicznego; wszystko, co ubliża godności ludzkiej, jak nieludzkie warunki życia, arbitralne aresztowania, deportacje, niewolnictwo, prostytucja, handel kobietami i młodzieżą; a także nieludzkie warunki pracy, w których traktuje się pracowników jak zwykłe narzędzia zysku, a nie jak wolne, odpowiedzialne osoby: wszystkie te i tym podobne sprawy i praktyki są czymś haniebnym; zakażając cywilizację ludzką bardziej hańbią tych, którzy się ich dopuszczają, niż tych, którzy doznają krzywdy, i są jak najbardziej sprzeczne z czcią należną Stwórcy"[1].
mogą uważać Jego za szatana.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze po tym co obserwuje,że cała plejada polityków różnych opcji, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party,biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN-u, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy,uprawiają orgie seksualne nawet w czasie koranowirusa uważają Jana Pawła II
za szatana.
----------
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 1:22, 03 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
/Prof. A. Nalaskowski: W Polsce nie ma kary śmierci. Jeżeli mordercom darujemy życie, to za co karzemy śmiercią dzieci? - RadioMaryja.pl
Aborcja jest aktem zabójstwa. Nie ma innego słowa jak „zabójstwo” czy „zabijanie” na odbieranie życia. Jeżeli w organizmie matki został złożony depozyt innego życia i to życie zabieramy, to jest to akt zabójstwa. W Polsce nie ma kary śmierci. Jeżeli zwyrodnialcom i mordercom darujemy życie, to za co karzemy śmiercią dzieci? Jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek kompromisu. Z kim jest kompromis? Z Panem Bogiem, który daje życie? – mówił prof. Aleksander Nalaskowski, wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.
Prof. Aleksander Nalaskowski zwrócił uwagę, że w protestach biorą udział m.in. osoby młode, które nie ukończyły 18. roku życia. Sposób, w jaki manifestują, jest straszny – dodał.
– Językiem są nie tylko hasła, ale cała estetyka marszu. Cały marsz jest wulgarny. Spotkania są wulgarne i wręcz lubieżne. Język, wulgaryzmy pasują do wyobrażeń młodych ludzi o przechrzcie, o prokreacji, o współżyciu człowieka, o tym, co jest istotą intymności ludzkiej. Widzimy to na transparentach. Chodzi o stosowanie aborcji, jako pewnego środka antykoncepcyjnego, bo jak się dziecko zabije, to wiadomo, że go nie ma. Ta wulgarność z nami zostanie, bo tych wrót nie da się zamknąć – powiedział prof. Aleksander Nalaskowski.
Gość Radia Maryja podkreślił, że media zarówno prawicowe, jak i lewicowe transmitują manifestacje, które odbywają się w naszym kraju.
– W tej chwili to, co się kropkuje albo zaznacza gwiazdkami przeszło do języka dopuszczalnego, bo jest na ulicach. Jest to również akceptowane zwłaszcza przez osoby popierające strajk. To pokazanie, że tak wolno, na to jest przyzwolenie, że jak się człowiek zdenerwuje, to ma prawo przeklinać. Niewiasty już ponad tydzień się denerwują i rzucają hasłami czy słowami, które normalny człowiek przez gardło nie przepuści. To już z nami zostanie. Teraz jest pytanie: Jak uczyć w szkole dzieci kultury języka? Jak karać za wulgarności powiedziane na korytarzu, na boisku czy nawet w czasie lekcji? W sposób poważny naruszyliśmy nie tylko powagę tego, co robi szkoła, która z mniejszym bądź większym sukcesem próbuje dbać o kulturę języka – przynajmniej oficjalnie i formalnie – ale teraz pytanie: Co dalej ze szkołą? – zaznaczył wykładowca akademicki.
Prof. Aleksander Nalaskowski wskazał, że większa część protestującej młodzieży czuje się bohatersko poprzez to, co robi i mówi. Należy zwrócić uwagę, że młodzi ludzie poparcie mają od celebrytów czy autorytetów.
– Na portalach internetowych, w mediach, wszędzie możemy znaleźć reprodukowanie haseł. Najgorsze wyrazy są pokazywane z przyjemnością, ze smakiem – powiedział.
Gość audycji „Aktualności dnia” podkreślił, że „aborcja jest aktem zabójstwa”.
– Nie ma innego słowa jak zabójstwo czy zabijanie na odbieranie życia. Jeżeli w organizmie matki został złożony depozyt innego życia (nie mówimy na razie, jak to życie wygląda) i to życie zabieramy, to jest akt zabójstwa. (…) Jestem przeciwnikiem jakiegokolwiek kompromisu. Z kim jest kompromis? Z Panem Bogiem, który daje życie? (…) Mamy do czynienia z ważnym elementem, czyli z naruszeniem granic nietykalności życia. Naruszymy zupełnie niewinne życie, a przypominam, że w Polsce nie ma kary śmierci i darujemy życie zwyrodnialcom i mordercom, których chcielibyśmy surowo ukarać – czasami dożywotnio. I jeżeli im darujemy życie, to za co karzemy dzieci śmiercią? To jest kwestia odbierania życia. Jeżeli odbieramy życie w przypadku dzieci, to w każdym innym przypadku będzie można je odbierać. Zwróćmy uwagę, że to przeszło z aborcji kompromisowej do aborcji na życzenie. Manifestujący nie ukrywają, że chcą aborcji na życzenie, czyli zadawania śmierci na życzenie. I ta śmierć na życzenie ma być usprawiedliwiona – podsumował wykładowca Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:42, 03 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Prawdziwe piekło dzieci | Strona Życia
Katarzyna Uroda
W ostatnich dniach jesteśmy świadkami niesamowitej erupcji złości i nienawiści, jaką wywołało wydanie przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, iż aborcja eugeniczna jest niezgodna z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej.
Zwolennicy zabijania nienarodzonych wyszli masowo na ulice polskich miast, by w wulgarny i agresywny sposób zamanifestować swoje wielkie niezadowolenie z faktu, iż polskie prawo chroni życie najmłodszych dzieci w większym stopniu, niż dotychczas. Osoby odpowiedzialne za serię proaborcyjnych protestów nie ustają w wysiłkach, by wywoływać w ludziach nieuzasadnione poczucie krzywdy i zagrożenia.
Działacze partii oraz organizacji lewicowych i liberalnych z wielkim zapałem kreują atmosferę horroru, w którym kobietom gotuje się prawdziwe piekło. W ich odczuciu owo piekło polega na tym, że kobieta nie będzie już mogła legalnie zabić swojego nienarodzonego dziecka podejrzanego o chorobę lub niepełnosprawność. Idąc tym tokiem myślenia, piekło mamy my wszyscy, bowiem polskie prawo zabrania zabijania urodzonych już osób chorych i niepełnosprawnych. Piekło mają osoby znęcające się nad urodzonymi już dziećmi, pedofile, gwałciciele, zabójcy urodzonych już osób, złodzieje, oszuści i innej maści przestępcy, bowiem okrutne prawo zabrania im robić to, na co maja ochotę bez żadnych konsekwencji.
Pani Marta Lempart, zachęcając do chuligańskich ataków na Kościoły, powiedziała: „Trzeba robić to, co się czuje”. Idąc tym tropem, nie wolno przeszkadzać gwałcicielowi, pedofilowi, złodziejowi czy pijanemu kierowcy – wszak robi to, co czuje… Cóż to za bestialstwo skazywać kogoś na więzienie tylko za to, że robi to, co czuje?
Czy pani Lempart okazałaby tak daleko idące zrozumienie dla tego, co czuje przestępca, który np. niszczyłby jej mienie i obrażał ją wulgarnymi napisami? Nie namawiam nikogo do szukania odpowiedzi na to pytanie, bowiem byłby to zwykły potępienia godny bandytyzm.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 18:46, 06 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Łowca z Sopotu molestował dziesiątki nieletnich dziewczyn. Jest wyrok
Hubert Orzechowski
Krystiana W., zwany łowcą z Sopotu właśnie został skazany na trzy lata więzienia za gwałt na niespełna 17-letniej dziewczynie, uciekinierce z sopockiego domu opiekuńczego. Ale wyrok w tej sprawie to zaledwie początek. W sumie na Krystianie W. ciąży bowiem aż 59 innych zarzutów. Większość związanych z przestępstwami seksualnymi. Tymczasem z dziennikarskiego śledztwa wynika, że w całej aferze Krystian W. jest tylko pionkiem...
„Poniższy wywiad opublikowaliśmy po raz pierwszy w kwietniu 2016 roku. Został zaktualizowany po wyroku w sprawie Krystiana W.”
O sprawie jest głośno od wiosny 2015 roku. Początek to samobójstwo czternastoletniej Anaid Tutguszjan. Dziewczynka spotkała się z niemal czterdziestoletnim Krystianem W., skazanym w przeszłości za kradzieże i fałszerstwa. Wieczorem przed skokiem pod pociąg Anaid wysłała sms do koleżanki, w którym wyznała: „On mnie zgwałcił”. Kiedy sprawą zainteresowali się dziennikarze, wyszło na jaw, że Krystian W., pracownik i stały bywalec sopockich klubów, w tym Zatoki Sztuki, ma na swoim koncie dziesiątki ofiar. I że w całej aferze jest tylko pionkiem...
Bogaci i wpływowi omijają prawo i czują się bezkarni. Zajmując się pedofilią wśród elit, tylko się obrywa – napisał Sylwester Latkowski na facebookowym profilu.
Jeden z jego rozmówców miał określił Zatokę Sztuki jako "zatokę świń". - Zobaczył kokainę, nieletnie i młode dziewczynki. Zszokowany był tym, że obok "karków" bawiły się znane z gazet postacie, biznes - prezesi firm i spółek, aktorzy, artyści. (...) Nikt się niczym nie przejmował. (...) Kokaina walała się na stole - mówił. Dodał, że jak później wykazały badania, dziewczynkom podawano pigułki gwałtu.
Wspomniał również, że z jednego z klubów należących do sieci wychodziła Iwona Wieczorek, do dzisiaj nie odnaleziona nastolatka.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko bogaci i wpływowi celebryci
i biznesmeni,którzy całe życie chodzą do burdeli,omijają prawo i czują się bezkarni są mordercami,gwałcicielami i pedofilami. Zajmując się pedofilią wśród elit, tylko się obrywa – napisał Sylwester Latkowski na facebookowym profilu.
Z takimi degeneratami i pedofilami,którzy chodzą do burdeli o czym mówi wielu ludzi jak szanowny handlowy o czym mówią sami przestępcy dużo kobiet na pstryknięcie palcem idzie do łóżka i dlatego
,,modlą się o prawo do aborcji".Pan Bóg wie o tym,że piszę prawdę obserwując obecną sytuację.
--------
.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Sob 14:27, 07 Lis 2020, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:05, 06 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
"Ciąż z gwałtu jest na pewno więcej niż ta jedna aborcja ze sprawozdania rządowego"
Poprosiliśmy również Komedę Główną Policji o przesłanie statystyk dotyczących gwałtów i napaści na tle seksualnym, a także o komentarz Aborcyjnego Dream Team, który na co dzień pomaga kobietom, które rozważają aborcję.
Policja szacuje, że codziennie gwałconych może być nawet 200 kobiet, z czego notowanych jest zaledwie 5 przypadków. Jak wynika z policyjnych statystyk w ubiegłym roku zgłoszono 1816 zgwałceń. Od 2010 do 2016 r. kary pozbawienia wolności w zawieszeniu dostało od 31 do nawet 41 proc. skazanych. W ostatnim roku było to 31,7 proc.
– Trudno tu o dokładne statystyki. Pan bierze to ze sprawozdania rządowego. Analizowałam to wiele razy. I nie ma żadnych wątpliwości, że nie może to być tylko jedna osoba. W ciągu roku stwierdza się ok. 3000 przestępstw seksualnych. To są te zgłoszone i stwierdzone przez policję. Wiadomo, że jest ich więcej. Nawet jeśli uznamy, że tylko 10 proc. kończy się ciążą, a są to bardzo ostrożne szacowania, i nawet jeśli uznamy, że 10 proc. z tych osób, które w tę ciąże zajdą, chcą ją przerwać, jeszcze ostrożniejszy odsetek, to nadal daje to około 30 kobiet rocznie - zaznacza Karolina Wieckiewicz z Aborcyjnego Dream Teamu.
Karolina Wieckiewicz przywołuje również historię z 2008 roku, kiedy to nastolatka z Lublina po długich bataliach zdołała przerwać ciążę w publicznym szpitalu. Zauważa, że wtedy w sprawozdaniu rządowym również pojawiła się liczba "0" w tabeli z danymi na temat aborcji w zależności od przesłanki z ustawy. – Ile jest takich przypadków? Nie jesteśmy nawet w stanie oszacować. Aborcje są ukrywane pod innymi procedurami, na przykład czyszczenie macicy po poronieniu spontanicznym. Wiele odbywa się poza szpitalami - za pomocą tabletek lub w prywatnych gabinetach, bo gwałt to jedyny przypadek, kiedy można legalnie przerwać ciąże w prywatnym gabinecie - przedstawia.
– Weźmy również pod uwagę skalę niezgłaszanych przestępstw seksualnych. To podwójna stygma - doświadczenie gwałtu i jeszcze ciąża, którą chce się przerwać. Nie zapominajmy też o tym, że aborcja z tej przesłanki może być wykonana tylko do 12 tygodnia ciąży. Wiele kobiet może nawet do tego czasu nie zorientować się, że w niej jest, a potem jeszcze ją czeka wyegzekwowanie zaświadczenia od prokuratora, a to czasochłonny proces, już nie mówiąc o znalezieniu lekarza, który wykona zabieg. W związku z tym można zwyczajnie nie zdążyć. I wtedy już o aborcji w szpitalu nie ma mowy. Ciąż z gwałtu jest na pewno więcej niż ta jedna aborcja ze sprawozdania rządowego – kończy.
Problem społeczny, nie jednostkowy
O to ile kobiet zgłasza się z podobnym problemem, zapytaliśmy również Centrum Praw Kobiet. – Domyślam się, do czego poseł Sośnierz się odnosił, a mianowicie do oficjalnych danych Ministerstwa Zdrowia, z których wynika, że w ubiegłym roku w polskich szpitalach wykonano dosłownie trzy zabiegi aborcji w oparciu o ustawową przesłankę dotyczącą ciąży będącej wynikiem czynu zabronionego. Ale te statystki w żaden sposób nie pokazują skali problemu! Przede wszystkim badania mówią o tym, że tylko między 5 a 10 proc. przestępstw zgwałcenia jest zgłaszanych, więc to już jest margines, z czego większość tych spraw jest umarzana, około 70 proc., więc wychodzi na to, że wyroków za gwałt jest jakiś margines marginesu.
Niskie wyroki, stygmatyzowanie ofiar, absurdalne uniewinnienia – to wszystko wpływa na ten strach przed zwróceniem się o pomoc do wymiaru sprawiedliwości. Potrzebujemy systemu, który będzie traktował kobiety poważnie i sprzyjał zgłaszaniu przypadków przemocy. Warto też pamiętać, że sprawcą przemocy zazwyczaj jest osoba nam dobrze znana, to kolejna trudność w przełamywaniu wstydu i szukaniu pomocy. Dokładnych danych jednak nie ma, bo zwyczajnie nikt ich nie zbiera, a statystki Ministerstwa dotyczące aborcji nie pokazują całej prawdy - tłumaczyła Joanna Gzyra-Iskandar.
– Pamiętajmy, że w Polsce można również dokonać aborcji farmakologicznej, która nie widnieje w takich statystykach. O tym, jak duża jest to skala, możemy tylko dywagować. Do nas w ciągu roku zgłasza się od kilkunastu do kilkudziesięciu kobiet, które zostały zgwałcone. Niedawno na naszych mediach społecznościowych poinformowałyśmy, że ruszy grupa wsparcia dla kobiet, które doświadczyły tej traumy. Już pierwszego dnia po ogłoszeniu zgłosiło się kilkanaście kobiet z takim problem, to też o czymś świadczy. Mogę jasno powiedzieć, że jest to problem społeczny, a nie jednostkowy przypadek w ciągu roku – mówi jasno.
Pani Joanna przypomina również, że drzwi CPK dla każdego stoją otworem i zachęca kobiety do zgłaszania się po pomoc. – Zapewniamy wsparcie prawne i psychologiczne. Kobiety, które doświadczyły przemocy, zawsze mogą się do nas zgłosić i zostaną wysłuchane bez oceniania i bez względu na to, jaką decyzję podejmą odnośnie zgłoszenia gwałtu czy ciąży będącej jego wynikiem. Każda decyzja będzie uszanowana – apeluje.
Ofiary i świadkowie przemocy mogą również szukać pomocy, dzwoniąc na niebieską linię dostępną pod nr 800-12-00-02 i kontaktować się z działającą pod nr 888-88-33-88 fundacją Feminoteka założoną z myślą o kobietach, także transseksualnych, doświadczających przemocy fizycznej, psychicznej, ekonomicznej czy seksualnej. Dostępni pod telefonem eksperci udzielą im bezpłatnych porad prawnych i psychologicznych. Pomocą służy również Centrum Praw Kobiet.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko bogaci i wpływowi celebryci
i biznesmeni,którzy całe życie chodzą do burdeli,omijają prawo i czują się bezkarni są gwałcicielami i pedofilami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:43, 07 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Pan Bóg wie o tym,że Mariusz Trynkiewicz,kiedy trafił do
Gostynina, lista kobiet, które pisały do niego
listy, wyznawały mu miłość, była bardzo długa.
Kiedy śp. Ewa Żarska pisała książkę o Mariuszu Trynkiewiczu, jedna z pań z
wydawnictwa zwróciła jej uwagę, że po
Wojtyle, to drugie najczęściej wyszukiwane nazwisko w sieci.
Tajemnicza śmierć dziennikarki Polsatu. Miała posiadać dokumenty na temat pedofilii wśród wpływowych osób
17 kwietnia zmarła Ewa Żarska – reporterka od lat związana w Telewizją Polsat i Polsat News. Żarska to znana dziennikarka śledcza, która demaskowała groźnych pedofilów.
17 kwietnia Polsat News poinformował, że zmarła Ewa Żarska – dziennikarka śledcza od lat związana z tą telewizją. Telewizja nie podała przyczyny śmierci, jednak tego samego dnia łódzka „Gazeta Wyborcza” podała, że Żarska najprawdopodobniej popełniła samobójstwo. Również według wstępnych ustaleń śledczych, badających śmierć dziennikarki, do jej zgonu nie przyczyniły się osoby trzecie i nic nie wskazuje na przestępstwo.
Mimo to pojawia się wiele hipotez, a w Internecie znów na forach przewija się sformułowanie „seryjny samobójca”. „Super Express” podaje, że dziennikarka mogła być w posiadaniu dokumentów dotyczących pedofilii wśród znanych i wpływowych osób.
„Natychmiast po tragedii w mediach społecznościowych pojawiły się różne hipotezy i informacje o zaginięciu dokumentów, które dziennikarka miała posiadać. Dotyczyły one sprawy pedofilii wśród wpływowych osób” – pisze „SE”.
Żarska w 2017 r. otrzymała nagrodę w w konkursie „MediaTory” w kategorii „ReformaTOR” za reportaż „Mała prosiła, by jej nie zabijać”. Reportaż był zwieńczeniem jej dziennikarskiego śledztwa, dzięki któremu zdemaskowała groźnego pedofila Krzysztofa P., pseudonim „Piotr”.
– Pedofil opisujący porwania, gwałty, w końcu morderstwa dzieci, nigdy nie został sprawdzony przez śledczych. Tak to mną wstrząsnęło, że nie wyobrażałam sobie, iż miałabym się tym nie zająć – mówiła wtedy dziennikarka.
Zmarła reporterka była przez jakiś czas dziennikarką „Państwa w Państwie” na antenie Polsatu, a także korespondentką stacji w Londynie.
W całej sprawie najdziwniejsze jest to, że jeszcze przed śmiercią dziennikarka pisała na Facebooku o swoich planach na wakacje i promowała nową książkę.
------------------
Ewa Żarska:
- A wydawało mi się, że w praworządnym kraju powinno karać się przestępców a nie tych, którzy pomagają w ich namierzeniu - napisała z kolei na sowim profilu na Facebooku.
-------------
Przyjaciele i znajomi nie dają temu wiary. Nie wierzą w samobójstwo koleżanki. Rano w dniu śmierci opublikowała w mediach społecznościowych swoje zdjęcie znad morza z dopiskiem, że chce tam pojechać, A na kilka godzin przed śmiercią zmieniła zdjęcie w tle na Facebooku. Chwaliła się szczeniakami, pytała internautów o pomysły na imię dla psa. Kilka dni przed śmiercią rozmawiała z przyjaciółmi, żartowała, nawet umówiła się na „nielegalny spacer”. Wszyscy też wskazują, że za bardzo kochała rodziców którymi się opiekowała, by coś takiego zrobić.
Dziennikarka faktycznie szykowała się do napisania nowej książki opartej na faktach. Nie wiadomo czy jej śmierć ma związek z książką, ale dziennikarka zbierała materiały dotyczące pedofilii i adopcji dzieci i dotyczyły one wpływowych osób. „Szukała też wszystkiego co dotyczyło pieczy zastępczej. Najbardziej interesowało ją czy osoby o skłonnościach pedofilskich mogą wnikać w system rodzin zastępczych i adopcji dzieci i czy możliwy jest handel dziećmi poprzez jednostki publiczne”.
--------
Tej dziwnej śmierci poświęcił specjalny program płk Piotr Wroński, były oficer służb specjalnych, który zadaje pytania prokuraturze i pyta czy łączy się tą śmierć z innymi przypadkami dziwnymi „samobójstwami” dziennikarzy śledczych?
Każda śmierć jest dziwna, tym bardziej gdy odchodzi młoda osoba. – „Kto zamordował dziennikarkę śledczą Ewę Żarską? Wierzycie w samobójstwo? Czy prokuratura zabezpieczył papiery ze śledztw Ewy Żarskiej?” – pyta Piotr Wroński. – „Czy tak jak w przypadku dziennikarza śledczego Sebastiana Rybarczyka? Nikogo nie dziwi w prokuraturze, że nie ma dokumentów z pracy dziennikarzy w ich domach, redakcjach?” – dopytuje były oficer służb specjalnych.
Tropiła pedofilów i mafię. – „Pani redaktor Żarska namierzyła pedofila w kilka tygodni, a prokuratura nie umiała tego zrobić przez wiele lat, a może nie chciała?
Łódzka camorra? – „W tej sprawie jest też rosyjski ślad i znany dziennikarz? Niestety to jest Łódź i jest to trzecia sprawa śmierci? Pamiętacie Ś.P. poseł Wójcikowski też walczył z pedofilią. Dziwię się, że klub KUKIZ15 temat śmierci swojego posła odpuścił?” – dywaguje pułkownik. Kolejna śmierć i sekcja po weekendzie. Czy to nie jest dziwne.
W Polsce przybywa dziennikarzy „samobójców”? – „W czasie pandemii koronawirusa nie możemy pozwolić na usuwanie niewygodnych dziennikarzy.
Za dużo tych ,,seryjnych samobójstw".
-----------
Z tego wynika,że dużo kobiet bardziej kocha przestępców takich
jak Mariusz Trynkiewicz,szanowny handlowy bardziej od papieża Jana Pawła II.
Takie kobiety,które z takimi degeneratami i pedofilami,którzy chodzą do burdeli o czym mówi wielu ludzi jak szanowny handlowy na pstryknięcie palcem idą do łóżka o czym mówią sami przestępcy i dlatego
,,modlą się o prawo do aborcji" najlepiej byłoby,żeby pracowały z nim burdelu i uprawiały orgie seksualne.
Myślę,że Pan Bóg zgodzi się ze mną i każdy człowiek,który ma trochę rozumu,że szanowny handlowy,który chodzi do burdeli,przez całe życie molestuje cudze żony,młode dziewczyny w taki
sposób,że powinno powiadomić się organa ścigania należy do lobby lgbt,aborcjonistów,promuje aborcję,środki poronne,antykoncepcyjne,pedofilię
jest jednym z tych biznesmenów,celebrytów,polityków,
pedofilów,gwałcicieli u szczytu władzy o którym mówiła pani
Ewa Żarska.
Każdy uczciwy człowiek wie o tym bardzo,dobrze,że szanowny handlowy jest kompletnym degeneratem,bo m.in. przez takiego degenerata jak szanowny
handlowy pani Ewa Żarska już nie żyje.Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze ja
nie jestem takim kompletnym degeneratem jak szanowny handlowy i nigdy
bym Jej nie wykończył.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że ,,złoty kierownik",Rafał B. i inni kierownicy kryją tego kompletnego degenerata,pedofila szanownego handlowego przez którego m.in. Pani Ewa Żarska nie żyje.Trudno jest to zrozumieć,żeby można bronić takiego kompletnego degenerata jak szanowny handlowy przez
którego m.in. pani Ewa Żarska nie żyje.Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,
że ja szanownego wcale się nie boję tak jak inni wazeliniarze i otwarcie mówię o szanownym handlowym,że jest to szmata i pedofil przez którego
m.in.nie żyje pani Ewa Żarska.
----------
Profanacja pomnika Jana Pawła II w Toruniu. Skandaliczny akt wandalizmu!
-----------
Ułożyli napis "Dom Szatana" pod oknem Jana Pawła II. Wydarzeniem zainteresowała się policja.
-----
13 letnie panienki mało nie zlinczowały księdza podczas protestu Wulgarne Poziom rynsztoku.Tragedia.
Pan Bóg wie o tym bardzo,że żaden człowiek,który chodzi do kościoła nigdy nie powinien linczować księży,nigdy nie powinien linczować Jana Pawła II i nie uważać Jego za szatana.
------
Takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej'. Nieznani sprawcy zniszczyli figurki Dzieci Fatimskich
Nieznani sprawcy w nocy z 30 na 31 października zniszczyli figurki Dzieci Fatimskich stojące przy kościele w Chrząstawie Wielkiej. "Takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej" - mówią mieszkańcy.
Jak podaje "Gość Niedzielny", zniszczone zostały figury dzieci fatimskich: Franciszka i Łucji oraz poniszczone donice i kwiaty na terenie przykościelnym w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chrząstawie Wielkiej.
Wierni nie ukrywają swojego smutku i oburzenia, a najstarsi mieszkańcy przyznają, że czegoś takiego nie widzieli tu od ponad 70 lat
- czytamy.
Dla mnie jako kapłana to oczywiste dzieło diabła, a czyimi rękami wykonane - tym już zajmie się policja, która podeszła do zgłoszonej sprawy profesjonalnie. Obok zdewastowanego terenu oraz pod plebanią znaleźliśmy puste butelki po wódce. Najbardziej boli mnie fakt, że panuje jakieś społeczne przyzwolenie na ataki na miejsca kultu
- powiedział "Gościowi Niedzielnemu" proboszcz parafii ks. kan. Wiesław Ciesielski.
Przy figurkach odbywały się nabożeństwa fatimskie, w których uczestniczyli miejscowi parafianie, ale i liczni przyjeźni.
To miejsce uświęcone, które odwiedziło przez ten czas tysiące ludzi. Wszyscy ubolewamy i jesteśmy też zszokowani. Praktycznie od razu spotkałem się z aktami solidarności ze strony parafian, którzy chcą pomóc w naprawieniu szkód
- poinformował ksiądz proboszcz.
----
Wkroczyli do kościołów. Zakłócają Msze Święte, dewastują i profanują świątynie, zapowiadają demolkę państwa.
-----
Cała plejada polityków różnych opcji, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party,biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN-u, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy,uprawiają orgie seksualne nawet w czasie koronawirusa i uważają Jana Pawła II za szatana powinni chodzić do burdeli a nie do kościoła.Jest to bardo dziwne,żeby ludzie uważający Jana Pawła II za szatana chodzili do kościoła.
----------
W mojej rodzinnej parafii na Kujawach obklejono pomnik św. Jana Pawła II. To samo zrobiono z kościołem informuje na Twitterze Katarzyna Stróżyk Nie tylko w dużych miastach dzicz robi swoje. Dzicz bo nie da się tego inaczej określić.
--------
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Sob 23:15, 07 Lis 2020, w całości zmieniany 6 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 17:13, 07 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Aborcja to biznes. Kwitnie handel ciałami abortowanych dzieci
autor TT
Mózg – 100 dolarów, serce – 100 dolarów. Ta sama cena za kończyny, płuca i wątrobę. Handlowano również krwią. Organy i ludzkie komórki są wykorzystywane w przemyśle kosmetycznym i farmaceutycznym. Jak jest w Polsce?
Na materiale filmowym organizacji Centrum Postępu Medycznego, pracownicy największej na świecie organizacji aborcyjnej, mordującej rocznie miliony nienarodzonych dzieci, przyznają się do handlu narządami zabitych w łonie matki małych ludzi.
Kliniki aborcyjne sprzedają organy dzieci
Film, który wyciekł do sieci zawiera zeznania pracowników Planned Parenthood pod przysięgą z 2019 r., a także dokumenty z wypowiedziami pracujących w tej zbrodniczej organizacji. Wideo przedstawia dyrektorów przyznających się do faktycznej sprzedaży części ciała, co jest nielegalne, nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale także na całym świecie.
W nagraniu zawarte są zeznania kluczowych dyrektorów PP, w tym od Tram Nguyen (starszy dyrektor Planned Parenthood Gulf Coast w sprawie dostępu do aborcji), dr Dorothy Furgerson (dyrektor medyczny Planned Parenthood Mar Monte) oraz dr Deborah Nucatola (była dyrektor naczelna usług medycznych)
W filmie przedstawiono umowy przesyłane e-mailem do Planned Parenthood, Tram Nguyen przyznaje się, na nim do ustalania kwestii finansowych. Dokument ujawniła, że płatność została wypłacona w zamian za uzyskanie „użytecznych” części ciała nienarodzonych z jednego ze ośrodków aborcyjnych PP na rzecz firmy StemExpress. Ta firma dostarczała części ciała ludzkiego do przedsiębiorstwa Advanced Bioscience Resources Inc. Inną wymienioną w firmie korporacją jest Novogenix Laboratories.
Organy dzieci po aborcji używane są w przemyśle medycznym i kosmetycznym
Podczas niektórych przedstawionych w filmie zeznań, w tle można usłyszeć adwokata, który wielokrotnie instruuje swojego klienta, aby nie odpowiadał na pytanie, ile pieniędzy Planned Parenthood mogło otrzymać ze sprzedaży części ciała abortowanych dzieci.
Faktury pokazały, że niektóre oddziały firmy otrzymują w ciągu miesiąca ponad 10 000 USD za dostarczany „towar”. Rocznie jeden z oddziałów inkasował nawet 250 tys. dolarów za dostawy. Interes kwitł od dekad!
Inne dokumenty wykazały, że kadra kierownicza najwyższego szczebla w krajowej centrali PP była świadoma sprzedaży części zamordowanych dzieci. Deborah Nucatola, aborcjonistka, przyznała pod przysięgą, że wiedziała, że PP z Los Angeles otrzymuje płatności za części ciała, ale twierdziła, że nigdy nie zadała sobie trudu, by sprawdzić czy wszystko odbyło się zgodnie z prawem.
Nucatola jest pracownicą PP widzianą w pierwszym filmie ujawnionym opinii publicznej, na którym powiedziała o swoich aspiracjach finansowych. „Chcę lamborghini” – mówiła aborcjonistka. Dwie z bohaterek filmu, dyrektorek PP, występują z krzyżykiem na szyi!
Proceder trwa. Czy podobnie jest w Polsce?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 0:08, 15 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
przywilej” znanych i bogatych? – Witold Gadowski
INSPIRO
Pedofilia: „przywilej” znanych i bogatych?
Słysząc: pedofilia, pedofile – odruchowo wzdrygamy się z obrzydzenia. Mało kto jednak zdaje sobie sprawę z faktu, że dziś to jeden z najbardziej newralgicznych – ciemnych – tematów na świecie. Wokół niego wije się wiele politycznych, biznesowych, towarzyskich wirów. Mało kto też wie o tym, że od dekady trwa akcja oswajania społeczeństw w tym zboczeniem.
W tej strategii stosuje się metodę zwaną „oknem Overtona” , która ma nas przynajmniej emocjonalnie i poznawczo znieczulić na ten obrzydliwy problem. W Polsce od czasu do czasu odzywają się echa wielkich pedofilskich afer. Dochodzi do zaskakujących aresztowań i zarzutów wobec osób zaliczanych do kręgu celebrytów. Jednocześnie i w naszym kraju nie brakuje znanych osób, które starają się aby zboczenie pedofilii zyskało bardziej znośny, powszedni charakter.
Okno Overtona
Kiedy w marcu 2019 roku do Torunia zawitała wystawa artystki i performerki Mariny Abramovic większość Polaków była zdziwiona protestami, jakie wywołała ta ekspozycja. Mało kto wiedział, że pani Abramović uważana jest za prekursorkę wprowadzania do sfery sztuki motywów pedofilskich i …kanibalistycznych. Można powiedzieć: ot artystyczna ekstrawagancja. Jednak gdy bliżej wpatrzymy się w postać pani Abramović zauważymy, ze jest to jedna z osób doskonale osadzonych w najwyższych kręgach amerykańskiej socjety.
Okno Overtona to opis działań, które mogą prowadzić do wprowadzania do obiegu społecznego idei i treści budzących powszechny sprzeciw w taki sposób, aby miało to uzasadnienie i nie powodowało retorsji. W ten sposób oswajamy odbiorców z treściami tabu, koncepcjami budzącymi instynktowna odrazę. W ten sposób korzysta się z tzw „alibi sztuki” aby oswajać nas i znieczulać na funkcjonowanie treści pedofilskich w sferze publicznej. Taką rolę zdaje się pełnić kilku fetowanych w świecie artystów: do tej grupy należy właśnie Marina Abramović, która była nawet jurorem na festiwalu filmowym w Wenecji. Takie treści – w polskiej przestrzeni publicznej – pojawiły się za sprawą Adama Michnika i jego przyjaciela – dawnego terrorysty i anarchisty – Daniela Cohn Bendita, który – całkiem otwarcie – przyznawał się do podejmowania seksualnych czynności z małymi dziewczynkami. Tylko niedoinformowanie i ówczesna siła „Gazety Wyborczej” sprawiły, ze nie było w Polsce tłumnych demonstracji przeciwko przyjazdom do Warszawy „Czerwonego Danny ego”. Na jego przykładzie przekonaliśmy się, że istnieją osoby publiczne, którym nawet skłonności pedofilskie uchodzą na sucho.
Upadek terapeuty
Przez wiele lat nie żyjący już Andrzej Samson był w Polsce najbardziej wziętym i rozsławionym psychoterapeutą. Zapraszały go wszystkie stacje telewizyjne, a jego książki natychmiast stawały się bestsellerami i modelowymi podręcznikami dla młodych adeptów tego zawodu. Tak było do momentu, gdy wokół psychoterapeuty wybuchł skandal. Okazało się, że Samson molestował seksualnie swoich nieletnich pacjentów i posiadał duże zbiory dziecięcej pornografii. Przypadek terapeuty był szokiem dla warszawskiego światka tzw „celebrytów”, którzy nawet usiłowali bronić go swoim zgodnym chórem, ale wobec niezbitych dowodów i przyznania się winnego, nie byli w stanie ochronić go przed więzieniem i śmiercią.
Równie dużym echem wśród warszawskich „elit” odbiło się śledztwo prowadzone przeciwko znanemu „kreatorowi publicznego wizerunku polityków” Piotrowi T. Na należących do niego komputerowych dyskach znaleziono poszlaki świadczące o jego kontaktach z pedofilskimi siatkami w Europie. Na tych samych dyskach znajdowały się także obfite zbiory pornografii dziecięcej. Śledztwo w sprawie Piotra T. trwa a „celebryci” przezornie nabrali wody w usta. Tej wody będzie musiało im starczyć na kolejne pedofilskie afery. Pisarz Mariusz Zielke ujawnił, że wokół jednego z popularnych programów TVP rozgrywały się zdarzenia jak z najgorszych pedofilskich opowieści. Zielke zapowiedział rozpoczęcie zdjęć do filmu i wskazał muzyka S. jako jednego z głównych pedofili, molestujących uczestniczące w programach dzieci. „Autorytety” znów przezornie zamilkły, podniosły się nawet głosy mówiące o tym, że to „nagonka na muzyka S.”
Kiedy bracia Sekielscy uderzyli w ton potępienia wobec całego polskiego kleru przedstawiając słaby film poświęcony pedofilii wśród księży, którego prawidłowy tytuł powinien brzmieć „Z archiwów IV departamentu MSW w PRL” zgodny chór polskich – przyznajmy niezbyt rozgarniętych, a więc działających na sygnał – celebrytów zakrzyknął, że biskupi i księża powinni natychmiast przeprosić za pedofilskie nadużycia zboczonych księży i masowo posypać głowy popiołem.
Gdy jednak Sylwester Latkowski, kilka dni temu, pokazał drugi swój film poświęcony zboczeniu pedofilii wśród polskich celebrytów natychmiast odezwał się niemal ten sam chór co w wypadku produkcji Sekielskich, tylko że w tym wypadku nie brzmiały już górnolotne tony współczucia dla ofiar, tym razem współczucie tej hałaśliwej grupki objęło tych, których Latkowski wskazał jako co najmniej świadków pedofilskich procederów, które bardzo długo były tolerowane wśród naszych elit politycznych i artystycznych. Ta niezwykle przewidywalna i głupawa strategia obrony swoich nie jest wyłącznie polską przypadłością. Takie scenariusze powtarzają się na całym świecie, wszędzie tam gdzie elity uznały, że stoją ponad prawem i mogą przeżywać emocje jakich dostarczają „zakazane zabawy”. Podobnie relatywne wartości towarzyszą u nas komentarzom na temat pedofilskich przygód Romana Polańskiego, z powodu których do dziś nie może wjechać na teren Stanów Zjednoczonych. Okazuje się, że według naszych „autorytetów” spod znaku „GW” i TVN sławnym i bogatym można wybaczyć o wiele więcej niż zwykłym przestępcom i zboczeńcom. Te kręgi zdają się już zresztą kwestionować sam fakt, że pedofila jest jednym z najobrzydliwszych zboczeń, które zawsze powinno być ścigane prawem
Epstein i Dutroux
Przestępstwa finansisty, pedofila i stręczyciela dzieci Jeffreya Epsteina zaczęły się już w 1985 roku. Po raz pierwszy trafił jednak za kratki dopiero w 2008 roku. Wtedy jednak doszło do ugody z prokuratorem. W lipcu 2019 Epstein został jednak ponownie aresztowany i tym razem dowody na stręczenie milionerom dzieci oraz gwałty dokonywane na nieletnich były na tyle mocne, że został bezwzględnie aresztowany. W areszcie popełnił „samobójstwo” i tym samym nad wieloma politykami i bankierami przestał ciążyć strach, że przypomni sobie kto bywał na jego „wyspie dziecięcych orgii”. Wraz z zagadkową śmiercią Epsteina śledztwo w sprawie największej afery pedofilskiej w dziejach USA stanęło w miejscu. Podobnie w miejscu stoi śledztwo w sprawie fundacji charytatywnej małżeństwa Clintonów, która zaangażowała się w „pomoc” dzieciom z Haiti, a tak naprawdę od wielu miesięcy budziła podejrzenia o handel i wykorzystywanie dzieci. W tym śledztwie nagła śmierć spotkała kilkoro kluczowych świadków.
W Europie szerokim echem odbiła się też belgijska afera „potwora z Charleroi” Marca Dutroux – seryjnego mordercy i pedofila, który dostarczał dziecięce ofiary dla wysoko usytuowanych w społeczeństwie belgijskim polityków i celebrytów. Choć aferę policja wykryła w 1995 roku do dziś nie wiemy skąd bezrobotny Dutroux zgromadził znaczny majątek i dysponował co najmniej siedmioma nieruchomościami. Proces Dutroux w 2004 roku niczego nie wyjaśnił i wywołał jeszcze większy skandal. Nigdy nie ujawniono z kim belgijski zboczeniec był powiązany, jak udawało mu się bezkarnie zabijać swoje nieletnie ofiary i skąd pochodził jego majątek. Prasa – krótko – spekulowała o jego znajomościach wśród belgijskich elit, ale głosy oburzenia elit rychło zamknęły te spekulacje.
Pedofilskie siatki są w świecie bardzo rozgałęzione i wpływowe. Z jednej strony dążą do legalizacji pedofilii na podobnej zasadzie jak został zalegalizowany homoseksualizm, z drugiej strony skutecznie torpedują śledztwa, które mogą doprowadzić do odsłonięcia powiązań tych sieci z kręgami władzy, przemysłu rozrywkowego i ludzi z pierwszych stron gazet. Tolerancja mainstreamu ma tylko jeden wyjątek: żarliwie tropiona jest pedofilia wśród kleru. Ujawnianie zboczeńców w sutannach ma zastąpić potrzebę ukazania całej struktury pedofilskich sieci oplatających świat.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko bogaci i wpływowi celebryci
i biznesmeni,którzy całe życie chodzą do burdeli,omijają prawo i czują się bezkarni są mogą być mordercami,gwałcicielami i pedofilami. Zajmując się pedofilią wśród elit, tylko się obrywa – napisał Sylwester Latkowski na facebookowym profilu.
Tropiła pedofilów i mafię. – „Pani redaktor Żarska namierzyła pedofila w kilka tygodni, a prokuratura nie umiała tego zrobić przez wiele lat, a może nie chciała?
To samo mówią kobiety i mężczyźni,że największymi degeneratami są przestępcy:
mafiosi,mordercy,pedofile i gwałciciele.
Tylko tacy ludzie mogli wykończyć panią Ewę Żarską.
Pan Bóg wie że ludzie,którzy kochają Pana Boga nie robią awantur na ulicach.Tylko przestępcy mogą robić awantury na ulicach.Ludzie,którzy
nie są przestępcami nie robią awantur na ulicach,modlą się tylko w domu i w kościołach.Nie rzucają kamieniami,butelkami,nie niszczą kościołów i pomników.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Nie 1:39, 15 Lis 2020, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 2:13, 17 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Myślę,że Pan Bóg zgodzi się ze mną i każdy człowiek,który ma trochę rozumu,że szanowny handlowy,który chodzi do burdeli,przez całe życie molestuje cudze żony,młode dziewczyny w taki
sposób,że powinno powiadomić się organa ścigania i urządza orgie seksualne,należy do lobby lgbt,aborcjonistów,promuje aborcję,środki poronne,antykoncepcyjne,pedofilię
jest jednym z tych biznesmenów,celebrytów,polityków,
pedofilów,gwałcicieli u szczytu władzy o którym mówiła pani
Ewa Żarska.
Pan Bóg wie o tym najlepiej kto jest takim obrzydliwym degeneratem i mógł wykończyć
panią Ewę Żarską.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Wto 2:38, 17 Lis 2020, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:02, 18 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Był policjantem a zarazem pedofilem i gwałcicielem. Dramatowi kilkuletniej dziewczynki biernie przyglądały się matka, urzędniczki, psycholog.
Dramat 9-letniej dziś jaworznianki trwał przez cztery lata. Niemal od początku o tym, co ją spotykało, wiedziała matka dziewczynki i dyrektorka Ośrodka Interwencji Kryzysowej. Obie jednak, zamiast chronić dziewczynkę przed zboczeńcem i zgłosić sprawę organom ścigania, chowały głowę w piasek. Dziś każda twierdzi, że liczyła na to, iż zareaguje ta druga.
Dziewczynka miała niespełna cztery lata, kiedy zaczęło się jej piekło. Była wykorzystywana seksualnie przez Jacka K., męża przyjaciółki jej matki, który był wówczas policjantem.
Jako pierwsza o sprawie dowiedziała się ciocia ofiary. Dziewczynka opowiedziała jej, bo nie chciała martwić mamy. Ta od razu powiadomiła swoją siostrę o tym, co spotkało jej córkę. Później, przypominała jej o tym jeszcze kilka razy.
Anna K., matka małej jaworznianki umówiła córkę na wizytę u psychologa w jaworznickim Ośrodku Interwencji Kryzysowej. Kobietę poinformowano, że rozmowa z dzieckiem będzie nagrywana, na co kobieta się zgodziła.
Dziewczynka została przesłuchana. Opowiedziała o tym, co robił jej Jacek K. i na tym się skoczyło. Anna K. twierdzi, że czekała aż ośrodek powiadomi prokuraturę. Z kolei Barbara O., dyrektorka ośrodka uważa, że to matka powinna zgłosić przestępstwo. Twierdzi też, że z nagrania nie można było wyciągnąć jednoznacznych wniosków, które wskazywałyby, że popełniono przestępstwo. Tego jednak już nikt nie sprawdzi, ponieważ nagranie zaginęło, choć obowiązkiem ośrodka było je zabezpieczyć.
Mała mieszkanka Jaworzna codziennie pytała mamę, kiedy wreszcie zgłosi sprawę na policję. W końcu, kiedy miała już osiem lat, opowiedziała o swoim dramacie kolejnej dorosłej osobie – jednej ze swoich nauczycielek. I dopiero ta zareagowała odpowiednio. Zgłosiła sprawę do prokuratury.
Dziś proces Jacka K. powoli dobiega końca. Mężczyzna odpowiada za doprowadzenie dziewczynki do obcowania płciowego, molestowania jej i prezentowania treści pornograficznych. Ale przygotowywany jest także akt oskarżenia przeciwko matce dziecka i dyrektorce Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Jaworznie, które wiedziały o sprawie i biernie się jej przyglądały.
Grozi im do trzech lat więzienia. Niewykluczone też, że zarzuty usłyszą inne osoby dorosłe, które wiedziały o krzywdzie dziewczynki i nie powiadomiły organów ścigania.
Pan Bóg wie o tym bardzo jacy ludzie są wyjątkowo obrzydliwymi degeneratami,
są pedofilami,gwałcicielami i gwałcą nawet 4 letnie i mające mniej lat dziewczynki.
Są to wyjątkowo obrzydliwi degeneraci.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że dzieci są głównym celem pedofilów i okultystów.
Słynny satanista Anton Lavey twierdził,że dzieci mają ogromne znaczenie dla satanistów w ich kulcie.
Jeden z byłych masonów wyjawił,że najlepszą ofiarą dla lucyfera są dziewicze dziewczynki.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko bogaci i wpływowi celebryci
i biznesmeni,którzy całe życie chodzą do burdeli,omijają prawo i czują się bezkarni są gwałcicielami,pedofilami,którzy gwałcą nawet takie malutkie dziewczynki. Zajmując się pedofilią wśród elit, tylko się obrywa – napisał Sylwester Latkowski na facebookowym profilu.
[link widoczny dla zalogowanych]
W związku z premierą najnowszego filmu Romana Polańskiego oraz niezmiennie ciążących nad nim zarzutów gwałtu na nieletniej, o wybitnym polskim reżyserze ponownie stało się bardzo głośno. Media i branża filmowa zaczęły zadawać sobie pytanie czy istnieje możliwość oddzielenia dzieła artysty, od tego jakim jest człowiekiem. Rozpoczęło się podważanie zasług i osiągnięć twórcy.
Justyna Kopińska: Polska to raj dla gwałcicieli i pedofilów
Jasne stanowisko w sprawie zajęli łódzcy studenci Szkoły Filmowej, którzy protestowali przeciwko spotkaniu z Polańskim na ich uczelni. Chociaż do wydarzenia ostatecznie nie doszło, gwiazda reżysera w Alei Sław została zniszczona, a w protesty trwające pod Filmówką, musiała ingerować policja.
Tym razem Katarzyna Janowska z programu "Rezerwacja" postanowiła przeprowadzić rozmowę na trudny temat dotyczący Polańskiego z psycholożką Justyną Rutkowską oraz dziennikarką Justyną Kopińską. Druga z wymienionych ma na swoim koncie cieszące się ogromną popularnością reportaże. poruszające między innymi temat pedofilii. Kobieta zajęła mocne stanowisko w sprawie.
Podkreśliła, że często zapominamy, że ofiary pedofilów przysłuchują się rozmowom na ten temat. Dzieci są upokorzone i skrzywdzone, a sprawa Polańskiego jest wykorzystywana, aby usprawiedliwiać zachowania księży pedofilów. Reżysera akceptują elity i jest szanowany w kraju i za granicą mimo ciążących na nim oskarżeń. Reportażystka podsumowała sytuację w bardzo mocnych słowach:
"Polska jest rajem dla gwałcicieli i pedofilów. Ofiary spotykają oprawców na ulicach".
Justyna Kopińska jest autorką cieszących się ogromną popularnością reportaży takich jak "Czy Bóg wybaczy siostrze Bernadetcie?" czy "Polska odwraca oczy". Jej ostatnia publikacja "Obłęd" opowiada o przerażających realiach jednego z polskich szpitali psychiatrycznych.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko tacy wyjątkowo obrzydliwi degeneraci,którzy całe życie chodzą do burdeli,urządzają orgie seksualne,są gwałcicielami i pedofilami mogli wykończyć panią Ewę Żarską.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze jacy ludzie tak się zachowują.
Wszystkie kobiety,które modlą się o ,,prawo do aborcji" powinny z takimi degeneratami jak szanowny handlowy pracować w burdelu i urządzać orgie seksualne.
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że wcale mi to mnie przeszkadza,że są takie kobiety,które uprawiają z takimi zdegenerowanymi szmatami jak np.szanowny handlowy orgie seksualne.
----------
Profanacja pomnika Jana Pawła II w Toruniu. Skandaliczny akt wandalizmu!
-----------
Ułożyli napis "Dom Szatana" pod oknem Jana Pawła II. Wydarzeniem zainteresowała się policja.
-----
13 letnie panienki mało nie zlinczowały księdza podczas protestu Wulgarne Poziom rynsztoku.Tragedia.
Pan Bóg wie o tym bardzo,że żaden człowiek,który chodzi do kościoła nigdy nie powinien linczować księży,nigdy nie powinien linczować Jana Pawła II i nie uważać Jego za szatana.
------
Takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej'. Nieznani sprawcy zniszczyli figurki Dzieci Fatimskich
Nieznani sprawcy w nocy z 30 na 31 października zniszczyli figurki Dzieci Fatimskich stojące przy kościele w Chrząstawie Wielkiej. "Takiego wandalizmu nie było od II wojny światowej" - mówią mieszkańcy.
Jak podaje "Gość Niedzielny", zniszczone zostały figury dzieci fatimskich: Franciszka i Łucji oraz poniszczone donice i kwiaty na terenie przykościelnym w parafii pw. Niepokalanego Poczęcia NMP w Chrząstawie Wielkiej.
Wierni nie ukrywają swojego smutku i oburzenia, a najstarsi mieszkańcy przyznają, że czegoś takiego nie widzieli tu od ponad 70 lat
- czytamy.
Dla mnie jako kapłana to oczywiste dzieło diabła, a czyimi rękami wykonane - tym już zajmie się policja, która podeszła do zgłoszonej sprawy profesjonalnie. Obok zdewastowanego terenu oraz pod plebanią znaleźliśmy puste butelki po wódce. Najbardziej boli mnie fakt, że panuje jakieś społeczne przyzwolenie na ataki na miejsca kultu
- powiedział "Gościowi Niedzielnemu" proboszcz parafii ks. kan. Wiesław Ciesielski.
Przy figurkach odbywały się nabożeństwa fatimskie, w których uczestniczyli miejscowi parafianie, ale i liczni przyjeźni.
To miejsce uświęcone, które odwiedziło przez ten czas tysiące ludzi. Wszyscy ubolewamy i jesteśmy też zszokowani. Praktycznie od razu spotkałem się z aktami solidarności ze strony parafian, którzy chcą pomóc w naprawieniu szkód
- poinformował ksiądz proboszcz.
----
Wkroczyli do kościołów. Zakłócają Msze Święte, dewastują i profanują świątynie, zapowiadają demolkę państwa.
-----
Cała plejada polityków różnych opcji, których nikt nie spodziewałby się zobaczyć przy jednym stole w knajpie, a co dopiero na seks party,biznesmeni, dyrektorzy z wielkich korporacji i grup ubezpieczeniowych, działacze PZPN-u, modelki, prezenterki, aktorki i aktorzy,uprawiają orgie seksualne nawet w czasie koronawirusa i uważają Jana Pawła II za szatana powinni chodzić do burdeli a nie do kościoła.Jest to bardo dziwne,żeby ludzie uważający Jana Pawła II za szatana chodzili do kościoła.
----------
W mojej rodzinnej parafii na Kujawach obklejono pomnik św. Jana Pawła II. To samo zrobiono z kościołem informuje na Twitterze Katarzyna Stróżyk Nie tylko w dużych miastach dzicz robi swoje. Dzicz bo nie da się tego inaczej określić.
--------
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Śro 21:12, 18 Lis 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 21:48, 18 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Pan Bóg wie o tym bardzo,kto kryje przestępców seksualnych,pedofili,gwałcicieli
którzy gwałcą nawet 4 letnie i mające mniej lat dziewczynki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:39, 20 Lis 2020 Temat postu: |
|
|
Pan Bóg wie o tym bardzo dobrze,że tylko bogaci i wpływowi celebryci
i biznesmeni,mogą chodzić całe życie do burdeli,którzy omijają prawo i czują się bezkarni mogą być gwałcicielami,pedofilami i urządzać przez całe życie orgie seksualne,należeć lobby lgbt,aborcjonistów,promować środki poronne,antykoncepcyjne.
Pan Bóg wie o tym bardzo jacy ludzie są wyjątkowo obrzydliwymi degeneratami,
są pedofilami,gwałcicielami i gwałcą nawet 4 letnie i mające mniej lat dziewczynki.
[link widoczny dla zalogowanych]
G. Górny: Wczesnoporonna tabletka RU-486 produkowana jest w tych samych zakładach chemicznych, w których podczas II wojny światowej wytwarzano cyklon B – gaz używany w niemieckich obozach zagłady do uśmiercania Żydów - RadioMaryja.pl
Nie trzeba się udawać do szpitala lub kliniki, aby być tam poddanym śmiercionośnej interwencji przy użyciu szczypiec i innych przyrządów ginekologicznych. W tym przypadku można się pozbyć niechcianego dziecka w domu przez zażycie odpowiednich środków wczesnoporonnych. Warto dodać, że najsłynniejszy z tych środków – tabletka RU-486 – produkowany jest w tych samych zakładach chemicznych Hoechst, w których podczas II wojny światowej wytwarzano cyklon B – gaz używany w niemieckich obozach zagłady do uśmiercania Żydów – podkreśla red. Grzegorz Górny na łamach „Tygodnika Katolickiego Niedziela”.
Werdykt Trybunału Konstytucyjnego w sprawie niezgodności aborcji eugenicznej z Konstytucją RP to wielki triumf cywilizacji życia w Polsce. Trzeba jednak pamiętać, że nie rozwiązuje on bynajmniej wszystkich problemów związanych z ochroną życia nienarodzonych. Ważniejsze są bowiem zmiany w ludzkiej świadomości niż w prawie. Tymczasem w naszym kraju – jak wskazują badania socjologiczne – dominuje mentalność antykoncepcyjna, w której często zatarta zostaje granica z mentalnością proaborcyjną.
Dzieje się tak m.in. za sprawą coraz bardziej rozpowszechnionej aborcji farmakologicznej, która jest reklamowana jako rodzaj antykoncepcji. W odróżnieniu od aborcji chirurgicznej nie trzeba się udawać do szpitala lub kliniki, aby być tam poddanym śmiercionośnej interwencji przy użyciu szczypiec i innych przyrządów ginekologicznych. W tym przypadku można się pozbyć niechcianego dziecka w domu przez zażycie odpowiednich środków wczesnoporonnych. Słynny francuski genetyk prof. Jérôme Lejeune nazwał te specyfiki „pestycydami na ludzi”, ponieważ nie mają one zastosowania innego niż dzieciobójcze. Na marginesie warto dodać, że najsłynniejszy z tych środków – tabletka RU-486 – produkowany jest w tych samych zakładach chemicznych Hoechst, w których podczas II wojny światowej wytwarzano cyklon B – gaz używany w niemieckich obozach zagłady do uśmiercania Żydów.
RU-486 może spowodować zgon dziecka poczętego w łonie matki do siódmego tygodnia życia. Dzieje się tak na skutek zablokowania wytwarzania progesteronu, czyli hormonu odpowiedzialnego za prawidłowy przebieg ciąży, a przede wszystkim za odżywianie płodu. Dochodzi więc do sytuacji, w której pozbawione pokarmu dziecko umiera w macicy i zostaje poronione. Jak powiedział mi kiedyś obrazowo serbski ginekolog dr Stojan Adašević: „Człowiek umiera z głodu w pomieszczeniu pełnym jedzenia”.
Metoda ta jest jednak skuteczna jedynie w 60 proc., dlatego – aby przyspieszyć efekt wczesnoporonny – kobietom podaje się prostaglandyny, czyli silne środki skurczowe. Jest to zabieg o wysokim stopniu ryzyka dla zdrowia. W 90 proc. przypadków łączy się z krwawieniem, silnym bólem bądź zapaleniami. Stąd bardzo często podaje się kobietom środki przeciwbólowe oraz antybiotyki, by zapobiec infekcjom. Ten „koktajl farmaceutyczny” (RU-486, prostaglandyny, leki wspomagające, antybiotyki i środki przeciwbólowe) powoduje tak wiele niebezpiecznych efektów ubocznych, że trzy feministki i zwolenniczki aborcji – Janice G. Raymond, Renate Klein i Lynette J. Dumble – które przebadały powstające w wyniku ich stosowania powikłania i komplikacje, zaapelowały, żeby wycofać RU-486 z rynku z powodu ryzyka, które tabletka stwarza dla zdrowia kobiet.
Była kierowniczka kliniki aborcyjnej w USA – Abby Johnson, bohaterka filmu Nieplanowane, do dziś wspomina, że aborcja farmakologiczna była dla niej bardziej traumatycznym przeżyciem niż wcześniejsza aborcja chirurgiczna: „Pamiętam to uczucie, jakby był to ostateczny upadek. Jeśli nie było to najgorsze, to z pewnością jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu – zarówno pod względem fizycznym, jak i emocjonalnym. Było to doświadczenie traumatyczne, z powodu którego cierpiałam fizycznie przez osiem tygodni po zażyciu środka powodującego aborcję”.
Dziś to nie aborcja chirurgiczna, lecz właśnie farmakologiczna jest w Polsce – na skutek łatwego dostępu do środków wczesnoporonnych – największym wyzwaniem dla ochrony życia.
Grzegorz Górny/Tygodnik Katolicki Niedziela
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:40, 01 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Wielomski: Pedofile-księża i pedofile-celebryci - KONSERWATYZM.PL – Portal Myśli Konserwatywnej
Od dłuższego już czasu jesteśmy atakowani obrazami księży-pedofilów. Pod pretekstem pomocy Kościołowi w walce z „samooczyszczaniem”, liberalne media raczą nas kolejnymi reportażami na ten temat. Nie miejmy złudzeń: nie chodzi tutaj o deklarowaną chęć wsparcia Kościoła w walce z tym obrzydliwym nadużyciem, lecz o atak na katolicyzm. W całym tym zabiegu chodzi o stworzenie schematu „ksiądz to pedofil” i stworzenie w ludzkich umysłach stereotypu, że „księża to pedofile w sutannach”. Co więcej, kolejne rewelacje zwykle pojawiają się w tym względzie w przededniu wyborów, czyli sprawa ma charakter nie tylko wojny światopoglądowej, ale i partyjno-politycznej.
Żeby nie było nieporozumień: nie twierdzę, że nie ma księży-homoseksualistów i księży-pedofilów. Plotki o „lawendowej mafii” zdają się nie być wyssane z palce. Tacy duchowni zawsze byli, są i zapewne zawsze będą się zdarzać. Przyznać też trzeba, że hierarchia kościelna mało robi, aby zwalczyć to obrzydliwe nadużycie. Niestety, górę bierze tutaj klasyczna „lojalność korporacyjna”, znana we wszystkich profesjach świata. Podobnie dzieje się wśród prawników, lekarzy, naukowców. Wynika ta postawa z podstawowego impulsu naturalnego: gdy ktoś atakuje „naszych”, to „naszych” trzeba bronić za wszelką cenę. Dlatego biskup, usłyszawszy o podległym sobie księdzu-pedofilu, zamiast zgłosić sprawę do prokuratury a podejrzanego odsunąć od pracy z wiernymi w ogóle, a z dziećmi w szczególności, przenosi go na inną parafię. Tak jak gdyby przeprowadzka miała położyć kres temu grzechowi i przestępstwu w jednym. Podobnie jest z homoseksualistami. Oczywiście, biskup nie może w tym przypadku zgłosić sprawy do prokuratury, ale są jeszcze sądy kanoniczne, które mogą – w razie gdy podejrzenie się potwierdzi – usunąć taką osobę ze stanu duchownego. Tutaj przeprowadzka z jednej parafii do drugiej także niczego nie zmieni.
Problem nie tkwi w piętnowaniu tego potwornego nadużycia pośród duchownych. Problem tkwi w tym, że zwalczając i pokazując nadużycie robi się to w taki sposób, aby stworzyć ogólne wrażenie, że zjawisko nie ma charakteru marginalnego, lecz nagminny. Nie jest to trudne. TVPiS nie dawno wzięła się za temat pedofilii pośród liberalnych dziennikarzy i „celebrytów”. Jeśli temat ten będzie bezustannie tam wałkowany i raz po raz będą widzom serwowane reportaże na ten temat, a po nich pogawędki z ekspertami, etc. – a myślę, że tak będzie – to widzowie nauczą się schematu „celebryta to pedofil”, „aktor to pedofil”. Prawdę mówiąc myślę, że odsetek pedofilów pośród celebrytów jest większy niż pośród duchownych, ale nigdy dotąd o tym nie mówiono. Bo to celebryci celebrytowali w mediach, a nikt nie lubi mówić o swoich słabościach. Podobnie są pedofile pośród nauczycieli, naukowców, lekarzy, murarzy i piekarzy, acz osobiście obstawiam, że są pewne grupy bardziej narażone na penetrację przez zboczeńców, a inne są mniej.
Niektóre grupy są narażone z tego względu, że stanowią tzw. zawody zaufania publicznego, a ich codzienna praca to praca z dziećmi. Pedofil łatwo może tutaj poszerzać swoje „tereny łowieckie”, a rodzicom nawet nie przyjdzie do głowy, że powierzywszy swoje dzieci takiej osobie mogą je narazić. Nikomu nie przyjdzie przecież do głowy, aby zostawiwszy dziecko pod opieką księdza lub nauczyciela, obserwować ich ukrytą kamerą lub wypytywać dziecko czy było dotykane w intymnych miejscach. Dlatego pedofile wstępują do seminariów, dlatego zostają nauczycielami. Nie dlatego ksiądz jest pedofilem, bo jest księdzem i nie ma żony – jak sugerują dziennikarze – lecz dlatego pedofil zostaje księdzem, aby mieć dostęp do dzieci, gdyż kobiety go nie interesują. To samo jest z nauczycielami-pedofilami, którzy przecież mogą normalnie zakładać rodziny. Szkoła lub parafia to dla pedofila wyjątkowo budzące zaufanie miejsce, gdzie może realizować swoje zboczone marzenia seksualne. Słowem, to nie powołanie duchowne lub zawód nauczyciela wywołuje skłonności do dzieci, lecz skłonności rzutują na wybór kariery życiowej. W tym przypadku wybrana droga życiowa wynika z uprzedniego zboczenia.
Inaczej jest z celebrytami. Środowiska „bohemy”, środowiska artystyczne zawsze charakteryzowała nadreprezentacja pedofilów. Większość bajkopisarzy była pedofilami, zaczynając od Jeana La Fontaine’a, Christiana Andersena i braci Grimm. Liczba zboczonych twórców, malarzy, piosenkarzy i filmowców jest znacząca. Niestety, człowiek stanowi pewną stałą wartość i „zboczenie nadnormalne” (tak nazywa się w psychologii geniusz) w jednej dziedzinie, często współistnieje ze „zboczeniem podnormalnym” (zboczeniec lub przestępca) w innej. Stąd znaczna liczba dewiantów w środowiskach medialno-celebryckich. Dodatkowo w kręgach tych patrzy się na takie sprawy przez palce, bo ponoć dziennikarzowi czy aktorowi „więcej wolno”. Dlaczego? Dlatego, że to on rzuca problemy opinii publicznej, wodzi ją za nos i robi z niej stado idiotów. Tutaj także występuje „lojalność korporacyjna”, aby nie ujawniać swoich.
Pomiędzy duchownymi a celebrytami istnieje przepaść ideowa. Duchowni, z wyjątkami radykalnie posoborowymi, generalnie są konserwatywni, wierzą w Boga i w tradycję. Dziennikarze i celebryci to obyczajowi liberałowie, acz oczywiście tutaj też są wyjątki. Życie tej grupy zdaje się oscylować między ekranem, a imprezami, alkoholem, narkotykami i seksem. O ile cechą duchowieństwa jest konserwatywna stałość, o tyle celebrytów niestałość, zmienność, światopoglądowa mobilność wynikłe z rozpuszczenia i nagłego awansu majątkowego. Mężczyźni robią tutaj kariery pijąc, a kobiety zdejmując majtki. Między światopoglądem przeciętnego duchownego a przeciętnego celebryty jest – mówiąc Saint-Justem – „tylko ostrze miecza”. Przez stulecia duchowni piętnowali niemoralny tryb życia aktorów i szansonistek z ambon. Gdy pojawiła się telewizja, to celebryci postanowili wziąć odwet na dotychczasowych prześladowcach. Dlatego ciągle słyszymy o księżach-pedofilach, a nigdy o celebrytach-zboczeńcach.
Adam Wielomski
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 23:40, 01 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Roman Giertych
Czy myśmy wszyscy przez te ostatnie cztery lata tak zdziczeli, że gwałty na dzieciach organizowane przez służby specjalne (albo za ich przyzwoleniem) nas nie ruszają?
Ze zdumieniem i niedowierzaniem obserwuję informacje, które pojawiają się w mediach na temat afery pedofilskiej w domu publicznym na Podkarpaciu. Na szczęście nie jestem pełnomocnikiem ani byłego agenta CBA, ani pokrzywdzonych ani nikogo innego w tej sprawie, więc mogę się wypowiadać jako obywatel, a nie adwokat.
Czy myśmy wszyscy przez te ostatnie cztery lata tak zdziczeli, że gwałty na dzieciach organizowane przez służby specjalne (albo za ich przyzwoleniem) nas nie ruszają?
Moja wiedza pochodzi wyłącznie ze źródeł medialnych, ale ponieważ nikt nikomu jeszcze procesu nie wytoczył, to mam podstawę sądzić, że prawdą jest iż od lat funkcjonował dom publiczny, który sprowadzał nieletnie dziewczynki z Ukrainy, które były gwałcone przez tysiące "Vipów", w tym osoby z najwyższych kręgów władzy.
Dodam że dla mnie jako obywatela współżycie seksualne nawet za zgodą osoby poniżej 15 roku życia, to zawsze gwałt, mimo że kategoria prawna jest nieco inna. Tak czy inaczej pedofile z najwyższych kręgów władzy (według publicznych oświadczeń b. agenta CBA, który miał dostęp do taśm z nagrywanymi politykami) używały tego domu publicznego. Jak wynika z informacji medialnych osoby te mogły być szantażowane tymi materiałami. Nadto wiemy, że kierownictwo służb próbowało w/w agenta CBA zmusić, czy przekupić, aby milczał o tym skandalu. Czyli służby specjalne chroniły osoby publiczne, które były odpowiedzialne za jedne z najbardziej odrażających przestępstw.
Czy może być coś bardziej szokującego? Dla mnie nie.
Co się z nami wszystkimi na Miłość Boską stało, że o tej sprawie nie huczą wszystkie media od rana do wieczora? Gdy przypomnę sobie jak reagowały media wobec seksafery w Samoobronie to muszę stwierdzić, że z naszym krajem przez te dwanaście lat stało się coś bardzo złego.
Gdzie demonstracje pod siedzibami służb domagające się pełnej listy "klientów" tego domu publicznego? Gdzie apele organizacji chroniących dzieci, kobiety i zwalczające handel niewolnikami? Gdzie głos organizacji religijnych? Gdzie wniosek o komisję śledczą? Gdzie działania prokuratury? Gdzie wyjaśnienia premiera? Gdzie zainteresowanie Prezydenta?
Przypomnę: według pojawiających się w mediach wiarygodnych informacji mamy do czynienia z wykorzystywaniem seksualnym setek dziewczynek przez osoby publiczne i to na przestrzeni wielu lat. Wykorzystywaniem nagrywanym, które może być źródłem szantażu przy którym dawne teczki SB, to zabawa w przedszkolaka. Właściciel teczki z nagranym np. posłem uprawiającym seks z 14-latką jest właścicielem tego posła. W sensie dosłownym. Może mu kazać się zrzec mandatu, głosować tak lub inaczej, zdradzić tajemnice państwową etc. Od niego bowiem zależy, czy dany człowiek pójdzie na dekadę do więzienia z piętnem pedofila, czy nie. Oprócz więc wątku obyczajowego i karnego mamy tutaj fundamentalne zagrożenie dla bezpieczeństwa Państwa.
Czy zebrała się w tej sprawie Rada Bezpieczeństwa Narodowego? Czy Pan Prezydent, który jak już wiemy sezon narciarski zakończył, zainteresował się tą fundamentalną kwestią? Może być tak, że najważniejsze dokumenty w Państwie trafiają np. do osoby szantażowanej? Czy samo zbadanie takiej możliwości nie powinno być obecnie priorytetem wszystkich służb?
Apeluję do wszystkich osób uczciwych, aby nie dopuściły do tego, aby ten chyba największy skandal naszych czasów zginął w tumanach mgły, która się rozciągnęła nad naszym życiem publicznym i nie pozwala dostrzec rzeczy najważniejszych.
Roman Giertych
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:04, 03 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Ofiary pedofili są zastraszane, a bogaci mogą wszystko
Magda Żakowska
Takie wnioski płyną z dwóch ważnych filmów dokumentalnych dotyczących pedofilii: „Nic się nie stało” wyreżyserowanego przez Sylwestra Latkowskiego dla TVP i „Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty” dostępnego na platformie Netflix.
W odstępie niespełna tygodnia światło dziennie ujrzały dwa wstrząsające dokumenty dotyczące pedofilii – „Nic się nie stało” w reżyserii Sylwestra Latkowskiego w TVP (20 maja) i „Jeffrey Epstein: Obrzydliwie bogaty” na platformie Netflix (27 maja). Co mówią nam o ofiarach i winnych, o Polsce i Ameryce, organach ścigania i sprawiedliwości?
Książę Karol nawet po rozwodzie chciał mieć ostatnie zdanie
Pedofilia w Polsce
Dokument Latkowskiego dotyczy przestępstw na tle seksualnym, w tym pedofilii, które popełniane były na Pomorzu, przede wszystkim w Sopocie i Pucku, od 2006 roku. O sprawie stało się głośno w 2015 roku, po samobójczej śmierci 14-letniej Anaid, która była ofiarą gwałcicieli z klubu Zatoka Sztuki w Sopocie. Ale nie dlatego, że prokuratura wszczęła postępowanie, a policja z zapałem rzuciła się do śledztwa. Przeciwnie – zarówno prokuratura, jak i policja bardziej stawiały opór, niż dążyły do ujawnienia prawdy i oskarżenia winnych. Dopiero prywatne śledztwo mamy Anaid, którego wynikami podzieliła się z mediami, nagłośniło sprawę. Afera „Zatoki Świń”, opisana także w książce Bożeny Aksamit i Piotra Głuchowskiego, to seks z dziećmi, handel żywym towarem, stręczycielstwo, zastraszanie i szantażowanie dzieci oraz młodych kobiet. Chociaż wszystko wskazywało na to, że organy ścigania miały do czynienia z siatką pedofilską, zarzuty postawiono tylko dwóm osobom.
Krystian W., pseudonim „Krystek”, wcześniej skazany już za gwałt na dziewczynce z ośrodka opiekuńczego, ma postawionych 65 zarzutów, z czego 40 dotyczą przestępstw seksualnych, a 5 jego ofiar nie miało jeszcze skończonych 15 lat. W zeszłym roku sąd uchylił mu areszt tymczasowy.
Marcin Turczyński, pseudonim „Turek”, współwłaściciel Zatoki Sztuki, miał postawionych 5 zarzutów. Krystian W. miał mu przekazać 3 dziewczynki, za które „zapłacił mu” 200 zł od każdej. Jedna z nich nie miała jeszcze 14 lat. Prokuratura nie wystąpiła do sądu o areszt dla Marcina Turczyńskiego, wpłacił tylko 30 tys. zł poręczenia majątkowego, chociaż wiadomo było, że jego ofiary wycofują zeznania. Prawdopodobnie były zastraszane.
Dopiero po emisji filmu Latkowskiego, po latach zwłoki i zaniedbań, prokuratura wzięła się na serio za aferę sopockiej siatki pedofilskiej. Minister Ziobro wyznaczył do tego specjalną grupę prokuratorów. Śledztwo trwa.
Pedofilia w Ameryce
Bohaterem czteroodcinkowego dokumentu Netflixa jest milioner Jeffrey Epstein, który nie tylko wielokrotnie dopuścił się pedofilii, ale też stał na czele siatki pedofilów i handlarzy żywym towarem. Wśród jego najbliższych przyjaciół był syn królowej Elżbiety książę Andrzej, obecny prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump i były prezydent Bill Clinton. Chociaż Epstein popełnił samobójstwo w trakcie toczącego się w zeszłym roku procesu i nigdy nie dowiemy się pełnej prawdy, to z dużym prawdopodobieństwem można powiedzieć, że to właśnie wpływowi przyjaciele zapewniali mu przez lata bezkarność i przyczynili się do tragedii setek dzieci i kobiet.
Prokurator Acosta, który w 2008 roku w tajemnicy przed ofiarami Epsteina poszedł z nim na układ, dzięki któremu odzyskał wolność, w 2017 roku został mianowany przez Trumpa na stanowisko sekretarza pracy. Jego rezygnację wymusiła dopiero opinia publiczna, kiedy na fali #metoo ruszył nowy proces Epsteina. Czy Epstein popełnił samobójstwo, czy został zamordowany – tego też już prawdopodobnie nie dowiemy się nigdy. Chociaż był jednym z najbardziej strzeżonych więźniów w Ameryce, kiedy popełniał samobójstwo, kamery w areszcie nie działały i nikt nic nie widział. Dziennikarz „The New York Times”, James B. Stewart przeprowadził jeden z ostatnich wywiadów z Epsteinem, na rok przed jego śmiercią. Chociaż rozmowa ta nigdy nie ujrzała światła dziennego ze względu na szacunek dla ofiar Epsteina, Stewart opisał to spotkanie. Milioner wielokrotnie sugerował mu, że wywinie się wymiarowi sprawiedliwości, bo ma wystarczająco wielu wpływowych znajomych i zdjęć, które mogłyby ich obciążyć.
I w przypadku Epsteina i pedofili z Zatoki Sztuki okazało się, że dzięki pieniądzom i wpływom, posługując się szantażem lub przekupstwem, można zrobić wszystko. Zatuszować nawet najgorsze przestępstwa popełniane latami.
Ofiary, celebryci i my
Jakie wnioski płyną z tych dwóch różnych, ale jednak bardzo podobnych dokumentów? Po pierwsze porozmawiajmy o ofiarach. W obu przypadkach były zastraszane przez swoich oprawców i poniżane publicznie. W Polsce ofiary pedofili z Zatoki Sztuki nazywane były w mediach „galeriankami”, pisano, że same prosiły się o nieszczęście. W Ameryce ofiary Epsteina nazywano „młodocianymi prostytutkami z patologicznych rodzin”. Tylko dlatego, że polował głównie na dzieci z biednych, pozbawionych wpływów rodzin. W obu wypadkach wymiar sprawiedliwości latami zawodził ofiary. Wystawiał je na szereg stresujących i podważających ich wiarygodność sytuacji. Ofiary pedofili z Zatoki Sztuki wolały zgłosić się do mamy nieżyjącej Anaid, niż na policję. Ofiary Epsteina próbowały wszystkiego, prosiły o pomoc nawet FBI. Wszyscy zawiedli. Ale czy tylko zawiedli? Kto i dlaczego, zarówno w Polsce, jak i USA, uciszał ofiary, zniechęcał je do składania zeznań, opóźniały śledztwa, uchylał areszty. Prokuratorów prowadzących te sprawy znamy z imion i nazwisk. Czy toczą się przeciwko nim jakieś postępowania? Nie, chociaż wiceminister sprawiedliwości zapowiedział wyciągnięcie konsekwencje. Trudno powiedzieć jednak, co to znaczy.
Można sobie tylko wyobrazić, co czują ofiary Epsteina i pedofili z Zatoki Sztuki widząc, jak bardzo ich oprawcy i współpracujący z nimi wpływowi przedstawiciele prawa są bezkarni. Chociaż obie siatki pedofili działały ponad 10 lat, a ich ofiarami były setki dzieci i kobiet, zaledwie garstka z nich odważyła się złożyć zeznania. Trauma, której doświadczyły, niszczy ich obecne życie. Próby samobójcze, depresja, zanik poczucia własnej wartości, zadawanie sobie bólu poprzez cięcie i samopodpalanie – to wspólne doświadczenia ofiar w Polsce i za oceanem.
Po drugie porozmawiajmy o nas i o tym, jaka narracja towarzyszy opisywaniu tragedii ofiar. Wystarczy wrzucić odpowiednie hasła do internetu, żeby przekonać się, że nie bezkarność oprawców i zaniedbania wymiaru sprawiedliwości interesują nas najbardziej. To nie one budzą najwięcej emocji, nie wywołują społecznego gniewu. Najbardziej interesuje nas sensacja. Kto ich znał? Kto w tych „obleśnych” miejscach bywał? Kto z kim zrobił sobie zdjęcie? A potem szafowanie na oślep najgorszymi oskarżeniami. Celowo nie wymienię tu żadnych nazwisk, bo poza udziałem księcia Alberta w gwałtach na nieletnich ofiarach Epsteina (do dziś nie postawiono mu żadnych zarzutów) żadne twarde fakty w tych dokumentach nie padły.
Po trzecie oni, celebryci. Przyznam, że do niedawna poddawałam w wątpliwość zarzuty o pedofilię kierowane pod adresem Woody Allena przez jego córkę Dylan. Ale kiedy dowiedziałam się z dokumentu Netfliksa, że Woody Allen obecny był na imprezie zorganizowanej przez Epsteina na dzień po tym, jak w wyniki haniebnej ugody prokuratora Acosty zwolniono go z więzienia, ostatecznie zwątpiłam w niewinność reżysera. Bawił się z pedofilem i świętował jego bezkarność w momencie, kiedy nie mógł już „nie wiedzieć” o ciążących na nim zarzutach. Mówimy o Woody Allenie, facecie, który codziennie do śniadania czyta „The New York Timesa”.
Podobny problem mam z gwiazdami, które występowały w obronie Zatoki Sztuki w momencie, gdy prezydent Sopotu Jacek Karnowski otwarcie walczył już o zamknięcie tego miejsca. Nie dlatego, że nie lubił głośnej muzyki, tylko dlatego, że sprawa siatki pedofilskiej działającej w Zatoce Sztuki była już powszechnie znana. Dziś wszyscy twierdzą, że nie wiedzieli, że wspierają sztukę i stąd to nieporozumienie. Oni, aktorzy i aktorki, którzy na co dzień chętnie zajmują stanowisko w sprawach publicznych, interesują się polityką, czytają gazety. Nie twierdzę, że wszyscy są w zmowie, ale to jednak dość rozczarowujące, że gotowi są poprzeć każdą inicjatywę, jeśli tylko w nazwie zawiera słowo „sztuka”. Szczerze mówiąc, mocno podważa to w moich oczach ich wiarygodność także w innych sprawach, w których zajmują „stanowiska”. Tym bardziej że – raz w życiu – idąc przez plażę z Sopotu do Orłowa, weszłam do Zatoki Sztuki na kawę. I żadnej sztuki tam nie było. Z tego co wiem, nie było jej tam też w momencie, w którym fotografowali się tam celebryci.
Wiele z ofiar Jeffreya Epsteina zdecydowało się wystąpić w dokumencie Netflixa. Opowiedziały o swoich traumach, a potem w atmosferze zwycięstwa wszystkie razem przybyły do sądu zeznawać przeciwko swojemu oprawcy. I chociaż Epstein popełnił samobójstwo jeszcze zanim zdążyły złożyć zeznania, sąd nie zawiesił sprawy i pozwolił im mówić. Wszystkie podkreślały później, jak ważny był dla nich ten gest sędziego. Dzięki temu czuły, że po raz pierwszy sprawiedliwości staje się zadość.
Żadna z ofiar siatki pedofilskiej z Zatoki Sztuki nie zgodziła się wystąpić w dokumencie Sylwestra Latkowskiego. Zaledwie garstka z nich zgodziła się złożyć zeznania w sądzie. W Polsce ofiary pedofilii i przemocy seksualnej wciąż boją się upublicznić. I wcale im się nie dziwię. Mają wiele do zaryzykowania i żadnej pewności, że ich odwaga zostanie zauważona, a ich historia nie obróci się w kolejną sensację.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez armando dnia Czw 20:06, 03 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
armando
VIP
Dołączył: 11 Lip 2017
Posty: 718
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:30, 06 Gru 2020 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
Zarzuty pozbawienia wolności ze szczególnym okrucieństwem i usiłowania handlu ludźmi przedstawiła Prokuratura Rejonowa w Płońsku (Mazowieckie) pięciorgu podejrzanym o uprowadzenie 20-letniej kobiety. Jeden z podejrzanych usłyszał także zarzut podwójnego gwałtu.
Sprawcy uprowadzenia przez trzy dni w dwóch różnych mieszkaniach więzili kobietę, pochodzącą z jednej z miejscowości na terenie powiatu płońskiego.
Zamierzali sprzedać porwaną do domu publicznego - poinformowała w czwartek prokurator rejonowa w Płońsku Ewa Ambroziak.
W ramach śledztwa w sprawie uprowadzenia 20-latki zatrzymano trzech mężczyzn i dwie kobiety w wieku od 18 do 40 lat, w tym byłego partnera ofiary. Wszyscy pochodzą z Płońska i okolic.
- Podejrzanym przedstawiono zarzuty pozbawienia wolności ze szczególnym okrucieństwem i usiłowania handlu ludźmi. Jednemu z nich dodatkowo także zarzut podwójnego gwałtu. Wobec wszystkich pięciu osób skierowano do sądu wnioski o tymczasowe aresztowanie - oświadczyła prokurator Ambroziak.
Została porwana ze swojego domu
- Przetrzymywano ją w dwóch miejscach przez trzy dni. Była dwukrotnie gwałcona. Usiłowano ją też sprzedać do domu publicznego. Sprawcy uprowadzenia wykonali w tym celu fotografie nagiej kobiety, która miała być przekazana komuś w Wołominie - powiedziała prokurator Ambroziak.
Kobiecie, która po uprowadzeniu była poszukiwana przez rodzinę, udało się uwolnić, gdy jeden ze sprawców porwania zasnął po wypiciu alkoholu.
- Z dotychczasowych ustaleń śledztwa wynika, ze głównym motywem uprowadzenia było wymuszenie na kobiecie podania kontaktu do jej obecnego partnera, wskazania miejsca jego pobytu, ponieważ sprawcy mieli z nim zatarg. Kobieta nie chciała tego uczynić. Była bita, dwukrotnie gwałcona, grożono jej - powiedziała prokurator Ambroziak.
Zaznaczyła, iż trwają poszukiwania innych osób, które mogą mieć związek z uprowadzeniem 20-latki.
- W sprawie mogą być kolejne zatrzymania - dodała.
Trudno sobie wyobrazić,żeby takie wyjątkowo zdegenerowane bydło mogło chodzić
do kościoła.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|