Moja droga

madźka.

No to zobacz w słowniku...

Jamsen

madźka.

[link widoczny dla zalogowanych]

Arnon

Krzychu

madźka.

Arnon

Jamsen

madźka.

martinez

Skoro zrodzony, pierworodny to miał początek, a Bóg jest wieczny.

Skoro całe Pismo jest natchnione,a religia przedstawiona w ST jest ściśle unitarna(wierzoni że Bóg jest jedną osobą) to nie może być sprzeczna z NT, gdzie zresztą nie znajdujemy ani jednego wyrazu, który by potwierdzał wiarę w ten dogmat.

Historia tego nie ukrywa , że doktryna ta kształtowała się już po śmierci ostatnich apostołów ,to wtedy miało się pojawić zapowiedziane odstępstwo.
"Doktryna ta kształtowała się stopniowo przez kilka stuleci wsród licznych sporów(...)Pod koniec IV stulecia(...) dogmat o Trójcy otrzymał postać w zasadzie obowiązującą po dziś dzień".(1976,Micropaedia,tX,s.126).

Szczery poszukiwacz prawdy o Bogu nie będzie badać Biblii po to,żeby znaleźć werset, którego znaczenie mógłby dopasować do swoich aktualnych przekonań. Będzie się raczej chciał dowiedzieć, co ma do powiedzenia samo Słowo Boże. Może się natknąć na wersety, których wykładnia nie jest jednoznaczna, ale gdy je się porówna z innymi wypowiedziami biblijnymi na ten sam temat, ich znaczenie staje się jasne.

Jona

Arnon

madźka.

Bobo

Madźka, nie uciekaj, do Boga Ojca nigdy nie zastosowano pojęcia, że został zrodzony, czy stworzony. Do Jezusa jednak tak.
Jak więc wyjaśniasz zrodzenie Jezusa? Odpowiedz mi na pytanie:
1. Czy Jezus istniał przed swoim zrodzeniem?
2. Co to ewentualnie znaczy, że został zrodzony?
3. Czy osobiście uważasz, że fragment z Przysłów 8:22-31 ma zastosowanie do przedludzkiego bytu Jezusa?

madźka.

Jona

slav

musze...choc w zasadzie nawet czuje potrzebe, aby przyjac nieco lagodniejsza postawe, niz obrazliwa.

ale to wazne 'rzeczy'....i czyni sie tu aspekt ze sprawy czy tez jezus byl bogiem, czy tez nie (jak mial w swym zwyczaju putac na komisjach sledczych moj wybranek antoni maciarewicz)

ale on jest nieco glupszy ode mnie.

sorry...ale klucicie sie jak psy zarzarte ile jest postaci boskich...jedna, trzy....czy trzy tysiace....czy to nie jest wystwrczajacy powod, sby poddac pod watpliwosc istnienie tej basni...np. krasnoludkow widziano wielokrotnie.

ja sam sie zastanawiam jak moj tel. kom. zmienil miejsce z ustalonego miejsca do budzenia kolo luzka, na kieszen w spodniach?

Bobo

Bobo

madźka.

Bobo

Madźka... ale ja nie pamiętam abyś tą kwestię w ogóle wyjaśniała. Może coś przegapiłem? Bo Bobo, jak to beton... też na B Wesoly

Pokaż, proszę mi swoją odpowiedź, gdyż nie potrafię jej odnaleźć a straszliwie jestem jej ciekawy.
Chodzi o pytanie: Czy Jezus istniał przed swoimi narodzinami (nie tymi z Marii)?

madźka.

Rozważ całe Pismo to będziesz wiedział.
Gdzieś pisałam o zrodzeniu, nie będę teraz szukać, jak chcesz, to znajdziesz.

A jak kochani moderatorzy usunęli to nie znajdziesz...

Zawsze możesz też poczytać książki katolickie, coś od teologów.
Ja nie mam takiej wiedzy, jaka jest w tych książkach.

Bobo

slav

bobo..moze napiszemy do siebie na tzw pw...bo jesli poznales wieu ateistow...to wybacz...ale poznales jakies miernoty nieradzace sobie z otaczjaca ich rzeczywistoscia.

tak, ja bywam wulgarny...ale z acala pewoscia nie zastrzegam sobie prawdy do nieskonczonej wiedzy.

moze i glupi jestem...ale nie placze nad otaczajacym nas swiatem, nie wyrazam slow ubolewania nad 'doskonaloscia', ktora nas otacza...owszem lzy pojawiaj sie w konciku moich oczy...ale tylkowtedy, kiedy zdaje sobie sprawe, ze tak na serio jestesmy k...o doskonali, a nasze czyny swiadcza jakby przeciwnie.

juz kilkakrotnie rozpoczynalem zdanie od 'wybacz'...ale wybacz...ale nie wiem jakich ateistow poznales....moze tylko mieli taka plakietke na klapie od marynarki.

ateista to czlowiek wyjatkowo uduchowiony, ktory zdasje sobie sprawe zwlasnego isnienia...albo w tym kierunku podejmuje odwazne kroki.

tak bardzo chcialbym teraz przeklinac...ale niech bedzie..daruje sobie...ja tak bardzo bym chcial, aby uczestnicy tego forum w koncu zrozumieli, ze ateista to czlowiek, ktory wcale nie nienawidzi boga (i znowu sie splycam na potrzeby tego forum)...to osoba..ahhh...do jasnej cholery ateista ma tyle wspolnego z postawa religijna, co niedzwiedz polarny z rownikiem.

tak...to najprosciej powiedziec ateista to wrog bgoga...i nie oszukujcie, takie slowa zapewne padaja.

i dla tego twoje slowa poddaje pod watpliwosc...bo dla prawdziwego ateisty rozmyslanie o bogu...jest tak czeste, jak dla fizyka o rozancu.

tak...nie sadze, ab y bog byl sila stworcza...ale bycie chamem i idiota, ktory mysli, ze wie wszystko...to jeszczeinna para kaloszy.

czy pokazalem sie jako cham?...blazen tak...cham nigdy!

arnon...kurcze zapomnialem...do ciebie pis\ze..tak?...chyba jednak nigdy w zyciu nie spotkales ateisty.

ps.
w moim zyciu spotkalem tez tylko jednego ateiste...jestesmy przyjaciolmi bez wznamkiowania o tym fakcie.

slav

arnon...nie wiem jak to powiedziec...ale pisalem kurce do bobo....i znowu musz powiedziec...wybacz!