Moja droga

Alfa

Mam pytanie (a w zasadzie jedno w kilku)do wszystkich ateistów (oczywiście wierzący też mogą się wypowiadać): dlaczego tak nie lubicie nas-wierzących? Dlaczego staracie się nas zrazić do wyznawanej przez nas wiary, do religii, którą bronimy? Dlaczego staracie się obrażać nas i naszą religię i wyśmiewacie się?

Nie wiem czy umieściłam ten temat w dobrej kategorii. Jeśli nie, proszę Administratora o przeniesienie go w odpowiednie miejsce.

salwinia

A ja zauważyłam, że strasznie prosto was urazić.
Żeby nie było - jestem wierząca.
Jeśli wierzysz prawdziwie, żaden ateista twojej wiary nie zachwieje.
Wiadomo, że jeśli ktoś przesadza i wypowiada się z brakiem kultury, to należy mu zwrócić uwagę (zarówno wierzącemu, jak i ateiście) i świadczy to w zasadzie tylko o nim, ale nieraz przeszkadza wam tylko to, że ktoś wyraża swoje zdanie.

Może warto, żeby WSZYSCY zastanowili się nad słowami Jezusa o tym, że kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamień.
A także nad tym: "Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie."[/u][/i]

Alfa

A co według Ciebie nam jeszcze przeszkadza? Ja zaczęłam ten temat, bo coraz to w nowych postach są różne epitety na temat wierzacych. A jak piszę w danym temacie prośby o kulturę, szacunek i tolerancję, to nie przynosi to specjalnie widocznych rezultatów. Dlatego też ten temat.

salwinia

Według mnie przeszkadza wam każdy post na który nie potraficie znaleźć odpowiedzi przeczącej, lub powalającej na ziemię rozmówcę...

Alfa

Nie powiedziałabym tak. Jeśli ktoś ma rację, to dlaczego mam za wszelką cenę udowadniać mu, że się myli, a rację mam np. ja? Nie widzę w tym głębszego sensu.
Mnie chodzi tylko o to, żeby ateiści nie wyśmiewali się z nas, że jesteśmy naiwni, głupi itp. tylko dlatego, że jesteśmy wierzący.
Jeśli ktoś z ateistów powie, że Bóg nie istnieje, bo nie ma na to dowodów, to proszę bardzo. Przecież się nie obrażę. Jeśli tak uważa, to nie będę na siłę nikomu udowadniać tego. Tylko, że ja jestem wierząca i wiem, że On gdzieś tam jest.
A jeśli chodzi jeszcze o te posty ateistów: wkurzają mnie w nich tylko te fragnety, w których jesteśmy wyśmiewani czy wręcz obrażani.

salwinia

maro110

dla ateistów religia ogłupia, a ludzie którzy w nią wierzą starają się na siłę narzucać innym swoje poglądy.. to wnerwia osoby niewierzące.. nie jest tak że ateiści atakują.. ateiści bronią się np. przed "katolizacją" kraju, bronią wolności wyboru.. życia według swoich zasad itp.

weźmy ostatni przykład alicji tysiąc czy ona atakowała czy się broniła przed oskarżeniami gazet, kleru itp
posłuchaj ( o ile nie słuchasz) radja maryja.. ile tam ataków na ludzi którzy zrobią coś niezgodnego z linią już nie tylko Kościoła ale i Rydzyka??

jakoś nie widzę żeby na forum ktoś ci strasznie uwłaczał czy obrażał.. chyba jesteś trochę za słaba psychicznie na twarda dysputę... walcz a nie poddawaj się zakładając podobne tematy

ZTTLS

Czasem zdarzy się ostry język, twarda potyczka i bezlitosne obnażenie słabości przeciwnika (albo rozmówcy Wesoly

) ale też nie uważam że notorycznym jest obrażanie wierzących...
Jest tak jak napisał maro - ateiści raczej sprzeciwiają się państwu katolickiemu i nie chcą nadmiernej ingerencji kościoła w życie publiczne...
Moim zdaniem to większość katolików uważa że ludzi o odmiennych od katolickiego światopoglądu trzeba koniecznie nawracać...

Alfa

Z Waszych wypowiedzi wynika, że wszyscy katolicy narzucają Wam wiarę, religię... a to nie jest tak. To że w Polsce przeważa liczba katolików, a politycy i (nie ukrywajmy) Kościół też chce jak najwięcej osób wprowadzić na "ścieżkę zbawienia". Nie wiem czemu politycy. Być może dlatego, że większość wyborców jest katolikami i będą mieć większe poparcie. A jeśli chodzi o Kościół. To jest ich zadanie. Wszyscy duchowni składali przysięgę, że będą swojej wiary bronić i ją rozszerzać. Dlatego też nie musicie od razu mieć im tego za złe. I nie traktujcie wszystkich jednakowo i tak jakbyśmy Was atakowali. My się bronimy, a Wy uogólniając twierdzici, że "wierzący chcą nam narzucać wiarę".

A teraz do ZTTLS:
Mówisz, że nie wydaje Ci się notorycznym obrażanie itp. A nie sądzisz, że skoro chociażby ja się tak czuję, to coś w tym jest...?

ZTTLS

A nie wydaje ci się że jesteś przewrażliwiona na tym punkcie?
Salwinia no pomimo iż wierzy w Boga i często żre się ze slavem Wesoly

nie czuje się obrażana...

Alfa

Staram się nie obrażać za coś takiego i się nie obraziłam. Po prostu niezbyt mi się to podoba Confused

michal21

Alfa z czasem sama się przekonasz że tu na forum jest miło, spokojnie, a ateiści dają nam dużo do myślenia, wreszcie jest ktoś, kto może zadawać pytania, na które nigdy byśmy sami nie pomyśleli, wreszcie ktoś kto nie powtarza wszystkiego co Kościół. To mi się najbardziej podoba w dyskusjach z ateistami Wesoly

Alfa

Mam szczerą nadzieję, że tu będzie miło i będziemy rozmawiać, a nie się kłócić.

michal21

Przecież zawsze (no prawie Wesoly

) na forum są prowadzone spokojne dyskusje, ale ciężko jest dojść do porozumienia kiedy każda ze stron ma swoje poglądy i ciężko jest ją przekonać do innych kiedy żadna ze stron nie ma dowodów na wiele z nich, albo dowody są podważalne ...

Alfa

A według mnie niektóre z tych rozmów są bezsensowne i czasochłonne, a i tak nic z nich nie wychodzi, bo każdy ma onny pogląd.

michal21

I właśnie to jest bardzo uczące. Poglądy innych, zastanowienie się nad nimi, a nie życie z jednakowymi.

Alfa

Rozumiem zmeniać komuś pogląd na temat chociażby "czy lepsza jest czekolada tej firmy czy innej", ale nie wiary. Ja mogę posłuchać co inni mają do powiedzenia w tym temacie, bo mnie to zastanawia, ale jeśli się w coś naprawdę mocno wierzy, to trudno jest zmienić pogląd na ten temat. Choć nie urywam, że jest możliwe. Ale ja nie chcę. Mnie to pasuje. I nie wmawiajcie mi, że Boga nie ma i że jestem naiwna wierząc w Niego. Ja po prostu mam taki pogląd na ten temat.

michal21

To samo mogą powiedzieć ateiści. Żebyśmy nie wmawiali im że Bóg istnieje, bo im się tak żyje lepiej. No i znów każdy ma rację Wesoly

Alfa

Ja nikomu nie wmawiam, że Bóg istnieje. Po prostu staram się bronić moich przekonać i je głosić. Jak każdy je odbierze to juz sprawa indywidualna. Ja na bierzmowaniu składałam deklarację przed Bogiem, że będę swojej wiary bronić jak tylko potrafię najlepiej i będę całym swoim postępowaniem głosić Chrystusa.
Nikomu nie będę się narzucać. Jeśli nie chce uwierzyć, bo ja tak mówię, to jego sprawa. Może kiedyś ktoś znajdzie lepsze argumenty od moich i go przekona, a może nawet go nie przekona. Nic na siłę, bo to daje odwrotny efekt.

michal21

Podobnie ateiści Wesoly

także jestem po bierzmowaniu i też składałem przyrzeczenie jednak rozumiem ateistów, toleruję wszystkich Wesoly

maro110

Alfa

Ja zakładam, że na razie nie przestanę wierzyć. Być może jeśli ktoś kiedyś będzie miała strasznie przekonujące dowody to się zastanowię. Co nie zmienia faktu, że ja bierzmowanie przyjęłam z chęci zbliżenia się do Boga i oddania Mu jakiejś mojej kolejnej części. Nie twierdzę tu oczywiście, że inni nie dlatego przyjmują bierzmowanie. Ale jeśli o mnie chodzi, to będę się starała bronić mojej wiary dopóki uważam to za odpowiednie działanie.

Aniolek

a ja ciekawa jestem czy któryś z ateistów choć coś w małym stopniu zaczął się zastanawiać czy może jednak Bóg istnieje, albo z wierzących ilu zaczęło wątpić. Jeśli chodzi o mnie to nic narazie mojej wiary nie zachwiało i mam nadzieję że nie zachwieje Wesoly

Alfa

I znów muszę się zgodzić z Administartorem Wesoly

Życzę wytrwania w wierze zarówno wszystkim wierzącym, jak i nieskromnie sobie Jezyk

A tak się zastanawiam: czy to, że ateiści tak skrzętnie starają się udowodnić wierzącym, że Boga nie ma, nie jest podyktowane tym, że są po prostu zazdrośni, że my wierzymy, że jesteśmy w stanie wierzyć i zbliżać się do Boga. Może starają się wypełnić tą lukę przeznaczoną na wiarę tymi wszystkimi argumentami, które mają prowadzić do "zagłady" wierzących.
P.S. Ten"..." to przenośnia. Chodzi mi o to, że ateiści za wszelkę cenę chcą udowodnić, że mają rację w kwestii być i nie być Boga.

ZTTLS

Przecież niektórych z tych rozmów nie musisz prowadzić, nie musisz brać w nich udziału ani nawet obserwować...
Dla mnie rozprawianie która symfonia Betonmena jest najpiękniejsza jest nudne a można by rzec nawet że bezsensowne a mimo to dla wielu ludzi jest to sensem życia.