|
Moja droga Forum religijne
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lazares
Początkujący
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Pią 22:22, 11 Mar 2011 Temat postu: Ateizm |
|
|
Nie, nie mam nic do ateistów, naprawdę. Więc proszę, żebyście po przeczytaniu tych kilku zdań nie zaczęli już wrzeszczeć - tylko dobrnijcie do końca Żyję zasadą, że człowiek, który nie wierzy, ma..... bardzo puste życie. Jednak od zarania dziejów mieliśmy jakieś potrzeby duchowe, prawda? A co z ludźmi, którzy są właśnie ateistami? Naprawdę nie odczuwają oni potrzeby zwrócenia się do Wyższego Bytu? (Napisałam tak celowo, bo jednak nie każdy ateista musi zaraz NIE-WIERZYĆ w Boga chrześcijańskiego ) Mógłby ktoś ładnie i jasno odpowiedzieć na moje pytanko?
Dziękuję!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
madźka.
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 4064
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 20 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Dolny Śląsk
|
Wysłany: Pią 23:48, 11 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Ja wyjdę z założenia, że ateista tą "potrzebę duchową" sobie czymś innym zastąpi. Znajdzie sobie jakiegoś "boga", którego tak nie nazwie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 12:50, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Nie wiem czy będzie to ładnie ale jasno raczej tak.
Zacznę może tak, że według mnie już ocenianie czyjegoś życia, że jest puste, na podstawie samej wiary, jest egoizmem, brakiem tolerancji, zaślepieniem, czymś czego ja bardzo nie lubię i raczej za kimś takim nie przepadam. Nie masz żadnego pojęcia, co ja odczuwam, co myślę. Życie puste jest zazwyczaj pozbawione jakichkolwiek wyższych uczuć. Dla mnie takie myślenie jest pewnego rodzaju ograniczeniem i zamykaniem się na kogoś o odmiennych poglądach. Trzeba zrozumieć, że ktoś może być inny i nie jest przez to gorszy. W dzisiejszych czasach postępującej globalizacji i mieszania kultur jest to w jakimś stopniu zacofaniem intelektualnym czy emocjonalnym. Zamykając się na innych można stracić coś pięknego.
Ja nie mam potrzeby zwracania się do żadnego wyższego bytu. Jestem w stanie uwierzyć w jakiś wyższy byt ale jeśli byłby, to i tak bym go nie czcił. Niepotrzebne jest mi "wymyślone" wsparcie, mi jest potrzebne wsparcie konkretnej jednej osoby, która kiedy do mnie mówi, to słyszę jej słowa i która fizycznie istnieje. Po co mi "Coś" czego miałbym się obawiać? Na miejscu boga stawiam samego siebie, to ja decyduje o tym, co dla mnie jest dobre. Nie są mi potrzebne święte książki. bo ja sam potrafię zdecydować. Drugim bogiem jest właśnie ta jedna osoba. Na niej najbardziej mi zależy, na jej dobre opinii na mój temat, uznaniu, akceptacji, uczuciach. To o tej osoby względy będę zabiegać, bo wierzę, że dzięki tej osobie i związanym z nią szczęściem, mogę się zbawić tu i teraz, na tym świecie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Bobo
VIP
Dołączył: 24 Lut 2010
Posty: 1957
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 18 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:40, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Bardzo klarownie napisane, Lestath. Postawa wyrażona prosto i wyraźnie. To nie ma znaczenie czy się z taką postawą zgadzam czy nie. ja, osobiście, Bobo... wolę ludzi o zdeklarowanych poglądach, ludzi, którzy wiedzą czego chcą, mają jakąś ideę przewodnią w życiu. Natomiast źle się czuję w obecności ludzi niby wierzących ale... nie potrafiących sprecyzować w co ani dlaczego...
Jako ŚJ bardzo często spotykam się z różnymi postawami ludzkimi. Najlepiej 'gada' mi się z tymi, którzy mają wysoką samoświadomość. I nawet jak odchodzę od człowieka z poczuciem, że nie doszliśmy do wspólnego zdania, to i tak wspominam miło człowieka.
Może dlatego, że ja raczej wolę dobrą ideę w życiu niż posiadać wszystko inne tylko bez idei.
Pewnie była o tym już gdzieś mowa ale... zdaje się, że Lestath wyraził, jak się nie mylę, jeden z poglądów satanistycznych?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lazares
Początkujący
Dołączył: 11 Mar 2011
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Polska
|
Wysłany: Sob 17:46, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Wiesz, Lestath, nie chciałam tym nikogo obrazić, więc nie unoś się tak. To tylko moje zdanie i nie musisz go brać do siebie. A "puste" miałam na myśli "puste pod względem wierzeń" - nie uczuć jak miłość, nienawiść itp.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:54, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Bobo wyraziłem swój pogląd, który jest zgodnym z poglądem może nie ogólnie satanistycznym ale Kościołem Szatana (CoS), bo są organizacje satanistyczne, które mają całkiem inne. Jednak moje poglądy nie są twarde, one się zmieniają z biegiem czasu i sytuacji. Jednak to, co ja robię wyklucza mnie jako 'wzorowego" satanistę... czyli popieranie katolicyzmu. Ja sam nie potrafię uwierzyć ale kiedy kogoś spotykam, to ja wolę, żeby był katolikiem, w sensie, że staram się pomóc nie rezygnować z wiary, no bo pogląd ten uczy raczej pozytywnych zachowań... i ja sobie mówię, że teraz jestem lestianistą od lestiego. Sam sobie sobą jestem.
Lazares ja się nie unoszę. Chciałeś poznać moje zdanie to je poznałeś. No przecież nie będę Cię oszukiwał. Wydaje mi się, że dość jasno się wypowiedziałem a o to była prośba.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lestath dnia Sob 21:56, 12 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slav
VIP
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Sob 23:06, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
ja sadze troche inaczej.
to wlasnie czlowiek, ktory nie wierzy w byt wyzszy jest bardziej otwarty...chocby dlatego, ze wciaz przed nim stoja pytania.
choc kiedys zttls napisal, ze latwiej jest byc ateista, czy moze ateistom jest latwiej...i mial duzo racji...to jednak bywa tak, ze waga tych pytan czesto tlumi radosny sposob podejscia do zycia jaki powinien towarzyszyc ideii ateizmu.
zmierzajac do puenty twierdze, ze potrzeby duchowe ateistow kwitna tyle, ze w tym przypadku rozmyslania egzystencjalne nie sa zwiazane z nadnaturalnym bytem.
ich zycie wypelnia koloryt skladajacy sie ze spostrzezen, pytan i czasem odpowiedzi.
'puste zycie' to nie trafiony wniosek.
chyba kazdy czlowiek raz, czy dwa mial sytuacje, w ktorej to odczuwal potrzebe zwrocenia sie do wyzszego bytu.
to chyba zreszta dziewiczy powod uksztaltowania sie religii.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:58, 12 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Tak slav, zgodzę się że każdy kiedyś miał taką potrzebę. Ja dawniej miałem bardzo duża potrzebę jednak w pewnym procesie ona została wyparta. Moje zerwanie z wiarą było głównie emocjonalne, może początkowo nie było to niewierzeniem ale po prostu odrzuceniem tego.
Ale czy życie ateisty jest łatwe... hmm właściwie inni mnie określali jako ateistę ale mi samemu trudno było się podpiąć pod ateistę, różnie to bywało. Jednak jakoś się mieszczę. Ja tylko w drzwiach od autobusu w Mysłowicach się kiedyś nie zmieściłem
Łatwe może być jak każde inne. Jednak nie musi. Różnie można na to patrzeć. Wierzący ma wspaniałą wizję przyszłości, odczuwa wsparcie kogoś doskonałego. Ja osobiście często zastanawiam się czy ja dobrze robię, czy to nie jest ogromny błąd. I myślę, że gdybym tylko trafił na takich katolików jak obecnie mogę znać, to ja pewnie nadal bym był katolikiem. Ale ja już nie potrafię, próbowałem wracać kiedyś ale nie da się.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rania
VIP
Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 1039
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:47, 13 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
to w takim razie jaki sens ma zycie dziecka z afryki
zyjecie sobie w tej bogatej europie a tam toczy sie bieda.. z przypadku? jaki sens ma ich zycie? albo zycie skazanego niesprawiedliwie? zyl sobie skazali go i umarl...jakis sens?
a co Lestath jesli nie znajdziesz tej z ktora podzielisz zycie? czy wtedy tez bedziesz mog powiedziec ze sie ta druga polowa to zbawienie?
jak wy ateisci tlumaczycie niesprawiedliwosc na swiecie? i czy w ogole moze byc sprawiedliwie wg was?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
1988_2010
Przewodnik
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:05, 13 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Rozumiem, że ateista nie wieży w miłość tak samo jak w Boga? A jeśli wierzy to na jakiej podstawie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:00, 13 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Kolejna teraz Rania anty-ateistka
A czy musi mieć sens? Jak krowa zdycha na polu to ma to jakiś większy sens? Jak zdycha pies w schronisku z głodu to też ma jakiś głębszy sens? Twoje, jak i moje i każdego z osobna życie może nie mieć większego sensu. Każdy z nas może się mylić, przynajmniej ja sądzę, że ja mogę się mylić.
Jeśli nie znajdę na całe życie, to powiem Ci wtedy, że moje życie było bez sensu. Że mogłem czuć się zbawiony ale zwyczajnie się nie udało. OK?
(proszę o poprawne składanie zdań, bo nie wiem czy dobrze odpowiedziałem)
Dlaczego ja mam tłumaczyć niesprawiedliwość? Ja w tym nie biorę udziału. Sprawiedliwość z założenia jest możliwa, ale jak komunizm praktycznie to nie wyjdzie. Każdy człowiek jest inny i sam zdecyduje, co zrobi, co będzie dla niego lepsze lub wygodniejsze, niestety nie zawsze jest to dobre dla kogoś drugiego. Człowiek ma wolną wolę.
PS: Odpowiadam tylko za siebie, a nie za wszystkich.
Cytat: | Rozumiem, że ateista nie wieży w miłość tak samo jak w Boga? A jeśli wierzy to na jakiej podstawie? |
Pozwól, że nie odpowiem, bo czuję się obrażany.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slav
VIP
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Nie 21:15, 13 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
a ja odpowiem z przyjemnoscia.
ja sie nie obrazam, bo nie ma ...no w kazdym razie cala rzesza ludzi kompletnie mylnie intermpretuje ateizm.
a co do sedna:
Cytat: | Rozumiem, że ateista nie wieży w miłość tak samo jak w Boga? A jeśli wierzy to na jakiej podstawie? |
na podstawie znacznie szerszej, bo znacznie starszej niz jakakolwiek religia...jesli cofniemy sie na sekunde, tuz przed narodzinami np. jezusa zobaczymy, ze milosc do bliskich juz istniala.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
1988_2010
Przewodnik
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:04, 13 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Lestath napisał: |
Cytat: | Rozumiem, że ateista nie wieży w miłość tak samo jak w Boga? A jeśli wierzy to na jakiej podstawie? |
Pozwól, że nie odpowiem, bo czuję się obrażany. |
Nie rozumiem dlaczego. Ateista nie wieży w Boga, nie widzi Go, więc uważa, że Go nie ma. Dlatego pytam na jakiej podstawie jest w stanie uwierzyć w miłość i to, że druga osoba go kocha?
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez 1988_2010 dnia Nie 22:09, 13 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slav
VIP
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pon 1:59, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
sugerowanie, ze jedynym zrodlem milosci jest bog...zalatuje juz jekko fanatyzmem.
stawia bowiem osoby niewierzace w jednym rzedzie z niegodziwcami i ludzmi, dla ktorych dobro i milosc to pozbawione znaczenia wartosci.
zaryzykowalbym twierdzenie, ze osoby ktore nie traca energii na modly skierowane do nadnaturalnego bytu, emanuja wieksza miloscia do bliznich wiedzac, ze czlowiek jest najwyzsza wartoscia i jedyna godna poswiecen.
choc to bolesne dla obroncow zlotych zasad wiary i religii...jednak wszelkie uczucia zwiazane z emocjami, naturalnie w tym i milosc istnialy juz dlugo, dlugo, dluuugo wczesniej, niz hipotetyczno-pedagogiczna rola religii byla wstanie cos wskurac.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 7:55, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Nie rozumiem dlaczego. Ateista nie wieży w Boga, nie widzi Go, więc uważa, że Go nie ma. Dlatego pytam na jakiej podstawie jest w stanie uwierzyć w miłość i to, że druga osoba go kocha? |
Dlatego, bo to pytanie sugeruje mnie niewierzącego, że jestem czymś, co jest niezdolne do posiadanie wyższych wartości i uczuć. Co już dla mnie jest przejawem dyskryminacji, bo czuję się jako ktoś gorszy przez moje poglądy religijne, którymi nikomu nie szkodzę, ewentualnie tylko sobie jeśli się mylę.
Ja osobiście wiem, co czuję, a przynajmniej tak mi się wydaje. Widzę jak zachowuje się druga osoba, jakie towarzyszą temu gesty, mimika, słowa. Czy nie widzisz tutaj różnicy? Ta osoba istnieje fizycznie, jestem pewien, że ona jest, w boga muszę wierzyć, bo nigdy go nie widziałem.
Uważanie, że jeśli ktoś w jedno nie potrafi uwierzyć, to w nic innego nie uwierzy jest chyba trochę naciągnięte. Pomijam już to co mówi biblia ale czy na zdrowy rozum, jeśli teoretycznie kiedyś stracisz wiarę, to przestaniesz też kochać kogokolwiek?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rania
VIP
Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 1039
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 8:11, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Lestath...porownywanie zycia ludzkiego i zwierzecego, chyba nie na miejscu. Zwierzeta do raju nie ida. Ludzie zawsze maja nadzieje... zdechla krowa, zostanie z niej pyl. Umarl czlowiek, zostaje dusza..
Cytat: | Dlaczego ja mam tłumaczyć niesprawiedliwość? Ja w tym nie biorę udziału. |
dlaczego? przeciez bierzesz udzial w wyborach, glosujesz na x, ktory potem ustala prawo , dla jednych sprawiedliwe dla innych juz nie. Niestety kazdemu dogodzic sie nie da. Czyli jakis udzial masz....
o milosci, pewnie ze ateisci moga kochac....tylko zrozumiec milosc chyba trudniej
ogolnieto ateisci maja gorzej... (to taka moja opinia)
pytania na ktore kazdy sam sobie musi odpowiedziec, i jeszcze kazdy znajduje inna odpowiedz... a przeciez swiat to jednosc
a jeszcze jak milosci sie nie znajdzie to zycie nie ma sensu...
smutne to wasze zycie,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Nathaniel
VIP
Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 846
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 13:07, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Niektórzy ludzie po prostu nie mają takich potrzeb duchowych. Jedni nie chodzą do filharmonii by obcować z kulturą wysoką inni kompletnie nie interesują się sportem. W tych konkretnych aspektach, rzeczywiście życie-duchowe, życie-kulturalne czy życie-sportowe jest puste. Jak to się rzutuje na całokształt człowieka? Czy pustka w jednej z ogromnej liczby płaszczyzn życiowych dyskwalifikuje całkowicie człowieka?
Kto w poniższym przykładzie jest bardziej wartościowym człowiekiem:
Głęboko wierzący, który obojętnie przechodzi obok żebraka proszącego o wsparcie czy ateista organizujący pomoc dla biednych?
Rania napisał: | jak wy ateisci tlumaczycie niesprawiedliwosc na swiecie? i czy w ogole moze byc sprawiedliwie wg was? | Świat jest niesprawiedliwy z definicji. Jeden rodzi się ładny, inny brzydki. Jeden rodzi się mądry inny głupi. Jeden rodzi się zdrowy inny ma wadę i umiera po 3 dniach. Tygrys zjada antylopę a antylopa tygrysa nie może. W Europie nie ma trzęsień ziemi a w Japonii są. Na równiku jest ciepło a na biegunach zimno. Jedna planeta jest większa od innej. Jedna gwiazda świeci dłużej od innej. Nie doszukuj się na siłę sprawiedliwości na "świecie" bo jej nie ma.
1988_2010 napisał: | Nie rozumiem dlaczego. Ateista nie wieży w Boga, nie widzi Go, więc uważa, że Go nie ma. Dlatego pytam na jakiej podstawie jest w stanie uwierzyć w miłość i to, że druga osoba go kocha?? | A na podstawie rozumowania przyczynowo-skutkowego a konkretnie wyciągania wniosków ze zjawisk jakie zachodzą w relacjach między ludzkich. Miłość mamy do dziecka istnieje ponieważ objawia się to m. in. tym że się nim opiekuje. Nie pozwala aby stała mu się krzywda (w przeciwieństwie do różnych bóstw).
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:15, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Raniu nie jak nie znajdziecie, tylko jak ty Lesti nie znajdziesz, bo ja się wypowiadam za samego siebie. Inni mogą mieć inne potrzeby. Dla mnie to jest najwyższa potrzeba. Moje poglądy są sporo nasiąknięte poglądami satanizmu, więc podejrzewam, że jest wiele kwestii, w których będę się różnił sporo od typowego ateisty.
Świat nie jest jednością, wystarczy popatrzeć na wiadomości w tv, np niedawno, chyba tydzień temu w Bangladeszu muzułmańska bojówka zaatakowała maczetami katolicką wioskę i spaliła ich domy.
Jeśli masz za zadanie udowadniać mi że moje życie jest smutne, to nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. Naprawdę do niczego to nie prowadzi, bo ja zaraz zacznę udowadniać, że Twoje jest smutne, bo wg mnie jesteś podporządkowana mężowi, no i nic z tego nie wyjdzie. Nie jest to dobry powód do podbudowania swojego ego. Trudno oceniać czyjeś życie jako smutne na podstawie poglądów, które nie są moralnie szkodliwe. Jesteś Raniu szczęśliwa? To zrozum też, że inni mogą to osiągnąć w inny sposób. Jeśli usłyszałbym od kogoś takie zdanie, na takiej podstawie, to bym po prostu wyszedł, bo myślę, że szkoda czasu na kogoś kto nie potrafi zaakceptować czegoś odmiennego.
Nie wiem na jakiej podstawie sądzisz, ze ateista ma trudnej zrozumieć to co czuje, w temacie miłość. Rozumiem doskonale, co się ze mną dzieje. Jedyne czego nie rozumiem to Twojej dyskryminacji.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Lestath dnia Pon 16:21, 14 Mar 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rania
VIP
Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 1039
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:19, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Głęboko wierzący, który obojętnie przechodzi obok żebraka proszącego o wsparcie czy ateista organizujący pomoc dla biednych? |
skoro gleboko wierzacy to obok nie przejdzie , a jesli przejdzie obok to znaczy ze hipokryta... no chyba, ze zebrak prosi o zlotowke na piwko itd...
Cytat: | Nie doszukuj się na siłę sprawiedliwości na "świecie" bo jej nie ma. |
wiem , ze jej nie ma ...i wiem takze ze ci ktorzy teraz cierpia za to zierpienie zostana wynagrodzeni , a ci co niesprawiedliwosc zadaja , zostana ukarani...,
wybacz TVP nie ogladam....manipulacja spoleczenstwa, nie koniecznie tylko na temat islamu,
Cytat: | Jeśli masz za zadanie udowadniać mi że moje życie jest smutne, to nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. |
nie mam zamiaru ci nic udowodnic, wyrazilam swoja prywatna opinie
Cytat: | bo ja zaraz zacznę udowadniać, że Twoje jest smutne, bo wg mnie jesteś podporządkowana mężowi, |
mozna byc szczesliwym i podporzadkowanym mezowi... nie wierzysz?
Cytat: | Jedyne czego nie rozumiem to Twojej dyskryminacji. |
dyskryminacji ? jakiej ? skad wiesz ze jestem dyskryminowana, z TVP czy TVN
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lestath
VIP
Dołączył: 22 Sty 2010
Posty: 756
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 18:34, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Naprawdę Raniu, nie mam ochoty na tego typu rozmowy
Nie wiem czy nie potrafisz wywnioskować z kontekstu wypowiedzi, czy chcesz wyśmiać, ale chodziło mi o to, że Ty dyskryminujesz niewierzących, a nie że ktoś Ciebie.
Nie można wszystkiego tłumaczyć własnym zdaniem lub prywatną opinią jeśli nie jest ona niczym mocnym podparta, trzeba liczyć się z tym, co się mówi.
Jeśli to Cię podbuduje, to jesteś Raniu najlepsza i najszczęśliwsza, bo wierzysz w swojego boga, niewierzący jest gorszy, bo nawet i kochać nie potrafi, a jak mu się już uda, to trudno to zrozumieć, a przynajmniej trudniej niż wierzącemu, a jak ktoś twierdzi coś innego to jest manipulantem, bo świat jest jednością bez sprawiedliwości... poczytaj czasem to co piszesz.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slav
VIP
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pon 19:18, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
nie chce juz oceniac nikogo personalnie, bo zaczynam myslec, ze to mniejszosc na tym forum jest prowokowana.
z drugiej strony rownie dobrze to ja moge napisac, ze to smutne zycie maja wierzacy...bo z mojego punktu widzenia istnieje wiele przeslanek, ku takiej tezie.
juz calkiem nie chce komentowac (nazwe go) spostrzezenia, ktore sugeruje klopoty ze zrozumieniem i odczuwaniem milosci przez niewierzacych, czy ateistow.
nie wiem tylko czy to brak wiedzy, umiejetnosci poslugiwania sie logika czy tylko zla wola, tudziez przedszkolna prowokacja.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
1988_2010
Przewodnik
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:47, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Lestath napisał: |
Dlatego, bo to pytanie sugeruje mnie niewierzącego, że jestem czymś, co jest niezdolne do posiadanie wyższych wartości i uczuć. Co już dla mnie jest przejawem dyskryminacji, bo czuję się jako ktoś gorszy przez moje poglądy religijne, którymi nikomu nie szkodzę, ewentualnie tylko sobie jeśli się mylę.
Ja osobiście wiem, co czuję, a przynajmniej tak mi się wydaje. Widzę jak zachowuje się druga osoba, jakie towarzyszą temu gesty, mimika, słowa. Czy nie widzisz tutaj różnicy? Ta osoba istnieje fizycznie, jestem pewien, że ona jest, w boga muszę wierzyć, bo nigdy go nie widziałem.
Uważanie, że jeśli ktoś w jedno nie potrafi uwierzyć, to w nic innego nie uwierzy jest chyba trochę naciągnięte. Pomijam już to co mówi biblia ale czy na zdrowy rozum, jeśli teoretycznie kiedyś stracisz wiarę, to przestaniesz też kochać kogokolwiek? |
Nie mam zamiaru nikogo dyskryminować, odbierasz to zbyt osobiście. Nie chodzi mi o, to, że ateista nie jest zdolny do miłości. Chodzi mi o rzecz zupełnie odwrotną. Na jakiej podstawie ateista wieży w miłość, to, że druga osoba go kocha, skoro miłość jest pojęciem abstrakcyjnym podobnie do Boga (oczywiście w rozumieniu ateisty).
Zapytać widzę o nic nie można, bo od razu posądzenie o dyskryminację. Jak ateista prowokuje tu i tam, pyta o to i o śamto, to jest ok. A jak osoba wierząca próbuje dowiedzieć się czegoś z czystej ciekawości to już dyskryminacja eh...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Rania
VIP
Dołączył: 30 Wrz 2010
Posty: 1039
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:25, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Zapytać widzę o nic nie można, bo od razu posądzenie o dyskryminację. Jak ateista prowokuje tu i tam, pyta o to i o śamto, to jest ok. A jak osoba wierząca próbuje dowiedzieć się czegoś z czystej ciekawości to już dyskryminacja eh. | ..
popieram, ciekawi mnie punkt widzenia ateistow odnosnie sprawiedliwosci
ale...
stwierdzeniem ze zycie ateistow jest smutne (wg mojej opini, inni opiniowac moga , ja nie..) zostalam zbluzgana,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
1988_2010
Przewodnik
Dołączył: 11 Sty 2011
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 20:49, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Mnie zaciekawił pkt. widzenia ateistów na miłość. Ale jak widać nie można uzyskać rzeczowych argumentów, może ich po prostu nie ma.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
slav
VIP
Dołączył: 21 Lut 2009
Posty: 1707
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 4/5
|
Wysłany: Pon 20:57, 14 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
no to porazmawiajmy spokojnie.
pokolei.
dlaczego ateista, dla ktorego milosc jest rownie abstrakcyjna co postac boga potrafi ja oczuwac i rozumiec?
drobne sprostowanie:
milosc i bog sa pojeciami rownie abstrakcyjnymi dla wierzacego, jak i nie..
no nie ma bata, musi byc wstep.
co nas rozni od innych naczelnych?
potoczna opinia mowi, ze swiadomosc,...a co odwazniejsza, ze samoswiadomosc.
no i jak zwykle to bywa ze stereotypowymi opiniami...otoz nie!
wiele ssakow i niektore ptaki wykazuja cechy swiadomosci, bez watpienia samoswiadomosc wykazuja naczelne.
to co ludzi odroznia od innych naczelnych, to swiadomosc przemijajania i postepujacych zmian oraz przede wszystkim odczuwanie empatii.
to zreszta bylo trampolina w emocjonalnym rozwoju czlowieka.
wyewoluowana umiejetnosc odczuwania i rozumienia uczuc innych, dala w prostej lini poczatek takim uczuciom i umiejetnoscia jak:
milosc, nienawisc, zazdrosc, a w konsekwencji i zawisc,...ale tez litosc, umiejetnosc odczucia czyjegos cierpienia (wtedy to gruczoly produkujace lzy otrzymale nowe zadanie, poza ochronnym), umiejetnosc rozrozniania dobra i zla, a z czasem falszu od prawdy (choc dalej na tym polu toczy sie walka).
dlatego czy wierzacy, czy ateista, poeta, czy grabarz...wszyscy potrafia kochac i jak to powiedziano...rozumieja i znaja to pojecie
i prosilbym tego juz nie kwestionowac, bo po co robic szopke dla amatorow z tak zacnego forum.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|